Przymusowe przejście na streaming? Jest apel w sprawie zachowania telewizji naziemnej
W Wielkiej Brytanii naziemna telewizja cyfrowa jest gwarantowana tylko od początku lat 30. XXI wieku. Firma konsultingowa EY opublikowała raport, z którego wynika, że prawie 60 proc. odbiorców naziemnych nie chce przymusowego korzystania ze streamingu. Aktywiści z organizacji Broadcast 2040+ wzywają rząd do zachowania tradycyjnej telewizji.
Na wyspach brytyjskich toczy się dyskusja czy nie należy w następnej dekadzie wyłączyć lub ograniczyć naziemną telewizję cyfrową, aby zmusić jej odbiorców do odbioru streamingowego. Jak informuje advanced-television.com, wielu Brytyjczyków jest przeciwko takiemu radykalnemu ruchowi.
Sprzeciw wobec wyłączenia tradycyjnej telewizji
59 proc. widzów nie chce przymusowego korzystania z szybkiego internetu do odbioru telewizji, a 31 proc. badanych twierdzi, że nie stać ich na płacenie więcej za usługi szeropasmowego dostępu do internetu, 40 proc. ankietowanych uważa, że przejście na IPTV to marnotrawienie publicznych pieniędzy. Całemu procesowi musiałaby towarzyszy kampania informacyjna i być może program dofinansowania do urządzeń.
Analitycy wyliczyli, że do 2040 roku blisko 4 mln gospodarstw domowych musiałoby zainwestować w dobre łącza i wymianę telewizorów lub dekoderów. Broadband TV News podaje, że to nawet 218 funtów rocznie dodatkowych opłat, podczas gdy platforma cyfrowa naziemnej telewizji cyfrowej Freeview jest bezpłatna.
Kilka miesięcy temu Ofcom, brytyjski odpowiednik Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji poinformował, że tradycyjna telewizja może zniknąć w następnej dekadzie. - Raport EY pokazuje ukryte koszty proponowanego wyłączenia telewizji naziemnej. Oznaczałoby to, że osoby znajdujące się w trudnej sytuacji musiałyby płacić więcej. Groziłoby to odcięciem milionów ludzi od telewizji i obciążeniem podatników nowymi zobowiązaniami finansowymi. Obecny hybrydowy model, w którym telewizja naziemna działa wraz z streamingową jako usługi uzupełniające się, funkcjonuje dobrze i daje nam to, co najlepsze z obu światów. Wkrótce ministrowie będą musieli podjąć decyzję w sprawie długoterminowej przyszłości telewizji naziemnej. Wzywamy ich do zagwarantowania tej ważnej usługi do 2040 roku i później – poinformowało biuro prasowe kampanii Broadcast 2040+.
Organizacja dbająca o obszary wiejskie zauważała, że wyłączenie tradycyjnej telewizji może być problematyczne dla mieszkańców małych miejscowości. - Wiele z tych gospodarstw domowych korzysta wyłącznie z telewizji naziemnej, nie tylko ze względu na przystępność cenową, ale także ze względu na nieodpowiednią infrastrukturę internetową na obszarach wiejskich. Model telewizji oparty wyłącznie na internecie stworzyłby przepaść cyfrową, narażając wiele osób na ryzyko zwiększonej izolacji społecznej – zwłaszcza osób starszych i osób mieszkających samotnie – które wykorzystują telewizję jako jedyne źródło informacji i więzi społecznych. Konieczne jest, aby rząd przyjął zrównoważone podejście, które zachowa tradycyjne nadawanie i zabezpieczy dobrobyt społeczności wiejskich - stwierdził Kerry Booth, szef Rural Services Network.
Polski rząd nie chce zmian
Na przełomie listopada i grudnia 2023 roku odbyła się konferencja WRC-23 w Dubaju. Mogła na niej zapaść decyzja o przekazaniu po 2030 roku części pasma UHF operatorom telekomunikacyjnym. Tak się jednak nie stało i nie stanie w najbliższych latach. Telekomy chciałyby jednak dodatkowych częstotliwości na potrzeby 5G i temat z pewnością powróci.
W Polsce blisko 30 proc. odbiorców korzysta z naziemnej telewizji cyfrowej. - Naziemna Telewizja Cyfrowa (NTC) utrzymuje się na pozycji czołowego medium, zapewniając powszechny dostęp do treści z uwagi na jej szerokie zasięgi, łatwość dostępu oraz brak opłat. W ramach unijnych regulacji państwa członkowskie mają obowiązek zagwarantować dostępność pasma częstotliwości 470-694 MHz dla usług radiodyfuzyjnych, włączając w to telewizję publiczną i stacje komercyjne, do roku 2030. Decyzja ta została podjęta przez Parlament Europejski i Radę UE w 2017 roku. Ponadto, w Polsce, wydawane są decyzje rezerwacyjne dotyczące częstotliwości telewizyjnych, wykraczające poza rok 2030, co podkreśla długoterminowe zaangażowanie w rozwój tej platformy - informowała niedawno Wirtualnemedia.pl Monika Dębkowska z Biura Komunikacji Ministerstwa Cyfryzacji.
Podczas konferencji WRC-23 w Dubaju nie zapadła decyzja o przekazaniu częstotliwości telekomom. W jakiej perspektywie może to nastąpić? - Ostatnie ustalenia podczas Światowej Konferencji Radiokomunikacyjnej w Dubaju (WRC-23) ukierunkowują przegląd wykorzystania pasma 470-694 MHz do 2031 roku, aby dostosować je do potrzeb służb radiowych i ruchomych. Propozycja ponownej analizy przeznaczenia częstotliwości 614-694 MHz dla służby ruchomej, szczególnie w Europie, będzie brana pod uwagę podczas kolejnej konferencji, WRC-31. Jednak należy zauważyć, że te kwestie nie będą omawiane podczas najbliższej WRC-27 - odpowiedziała Dębkowska.
Kilka miesięcy temu Europejska Unia Nadawców postulowała, żeby naziemna telewizja cyfrowa działała w obecnym paśmie UHF co najmniej do 2040 roku. Jeśli w dalszej perspektywie doszłoby do przekazania częstotliwości telekomom, to miejsca na multipleksy i kanały telewizyjne byłoby mniej. Chyba, że stacje pogorszyłyby jakość obrazu. Alternatywą jest wdrożenie nowej, bardziej wydajnej technologii. W ostatnich latach doszło do refarmingu pasma 700 MHz. W Polsce towarzyszyło temu wdrożeniu standardu DVB-T2/HEVC. Wiele kanałów mogło dzięki temu rozpocząć emisję w wysokiej rozdzielczości. Odbiorcy ze starszymi telewizorami czy dekoderami, musieli je jednak wymienić.
Dołącz do dyskusji: Przymusowe przejście na streaming? Jest apel w sprawie zachowania telewizji naziemnej
Pieniążki za artykuły by się brało, ale podpisać się imieniem i nazwiskiem to już nie? Dlaczego?