W okresie Święta Wszystkich Świętych „Znachor” Jerzego Hoffmana jest bardzo często nadawany w stacjach telewizyjnych. W tym roku będzie inaczej. 1 listopada br. widzowie nie obejrzą filmu m.in. na żadnym kanale Telewizji Polskiej.
Przykład „Znachora” jest niezwykły, ponieważ film opowiadający losy profesora Wilczura i jego niezłomnej chęci niesienia pomocy niezależnie od trudów własnego położenia, działa na widza motywująco prawie jak wygrany mecz polskiej reprezentacji, albo inny sukces narodowy.
Historia lekarza ratującego ludzkie życie mimo amnezji i utraty komfortu własnego funkcjonowania to przykład bezinteresowności i empatii, który powinien stanowić wzór do naśladowania. Poza tym film oceniany tylko w kryteriach rzemiosła artystycznego również się broni dzięki wybitnej roli Jerzego Bińczyckiego. To najlepszy polski melodramat stanowiący spoiwo kulturowe, ponieważ każdy z nas przynajmniej raz oglądał dzieło Hoffmana podczas świąt z rodziną. Albo podglądał kluczowe sceny w sądzie.
Fenomen kulturowy
Zapytaliśmy literaturoznawczynię, dr Magdalenę Bałagę o to, skąd wielka popularność adaptacji powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. - Internauci żartobliwie przyznają, że głównym powodem, dla którego po raz kolejny oglądają „Znachora”, jest scena ujawnienia tożsamości tytułowego bohatera na sali sądowej. Przypomnijmy: to wtedy Piotr Fronczewski, odgrywający rolę doktora Dobranieckiego, wypowiada słynne słowa: „Proszę państwa, Wysoki Sądzie, to jest profesor Rafał Wilczur”. Co ciekawe, scena ta nie występuje ani w powieści, ani w ekranizacji z 1937 roku. Oceniający, przeprowadzone przez oskarżonego operacje, ekspert nie wyjawia na sali sądowej prawdy – dzieje się tak z wielu powodów, choć głównie z obawy o utratę stanowiska. Tymczasem w filmie sprawiedliwość triumfuje w iście spektakularnym finale – wyjaśnia ekspertka.
Zobacz: „Znachor” w reżyserii Jerzego Hoffmana znowu króluje w telewizji. Tyle emisji rok temu
TVP1, TVP2 ani TVP Seriale nie pokażą w tym roku „Znachora” na 1 listopada, podobnie jak TVP HD i TVP Kobieta. Jak poinformowało nas biuro prasowe TVP: - „Znachor” nie jest zaplanowany do emisji. Raczej nie będziemy emitować.
Nie zobaczymy także filmu w ofercie stacji Kino Polska i WP TV, jedną emisję o godz. 12.30 zaplanowała Stopklatka. Co ciekawe, w ubiegłym roku w dniu 1 listopada film można było obejrzeć aż sześć razy. Pokazywano go w stacjach TVP Seriale, TVP1, Stopklatka, Kino Polska oraz na kanale WP TV.
Naszą recenzję nowej ekranizacji powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, dostępnej na Netfliksie, znajdziecie tutaj.