SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Tomasz Bielecki, Mariusz Zawadzki i Jarosław Mikołajewski żegnają się z „Gazetą Wyborczą”

W ramach zwolnień grupowych w Agorze pracę w „Gazecie Wyborczej” skończą w najbliższym czasie publicysta Jarosław Mikołajewski oraz korespondent zagraniczny Tomasz Bielecki. Z redakcji odchodzi też Mariusz Zawadzki.

Dołącz do dyskusji: Tomasz Bielecki, Mariusz Zawadzki i Jarosław Mikołajewski żegnają się z „Gazetą Wyborczą”

58 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
aniolk
Panowie... popatrzcie na twarz tego Jarosława... przecież on wygląda jak stary komunista.... widać jaka wrogość i nienawiść bije od tej twarzy... i ludzie takich autorów potem czytają..,.., publicysta musi być w porządku... a po nim widać, po samej twarzy kim jest. Bardzo ładnie że wyborcza nie jest czytana bo to świetna wiadomość.
odpowiedź
User
sssław
Dla mnie najbardziej symptomatyczne jest to, że od lutego GW nie będzie miała ani jednego zagranicznego korespondenta. A tego nie da się przykryć zaklinaniem "dzisiaj gazety przenoszą się do Internetu".Te przenoszące się media (albo takie które już tam są) mają często atrybuty które GW właśnie traci lub już dawno straciła.

Sytuacja o tyle ciekawa, ze jak się zastanowić to przed GW nie widać jakiś perspektyw. Dziennikarstwo obywatelskie nie wchodzi w grę, bo z jednej strony GW sama sobie wychowała czytelników ujadających jak psy łańcuchowe (nie wie nawet dokładnie na co, ale wie że musi ujadać i rzucać się na łańcuchu), a z drugiej z postawą roszczeniową - jak nie dostanę to nawet kreski nie postawię. A wg mnie jak dla mediów z prawej strony za czasów PO przyszły trudne dni to właśnie było czymś co trzymało je przy życiu.

Atrakcyjność GW jako medium reklamowego też jest niewielka. W pewnym sensie dla części reklamodawców reklamowanie się tam to obciach i wręcz antyreklama. Przyznam, że byłem zdziwiony jak usłyszałem to półtora roku temu od osoby może nie tyle odpowiedzialnej ile będącej blisko osoby odpowiedzialnej (podwładny) za reklamę w dużej firmie samochodowej. Po prostu budżet reklamowy w takiej firmie jest duży, ale nie nieograniczony, więc nie reklamuje się jak leci, a tam gdzie każda wydana złotówka ma największe szanse się zwrócić. A w GW nie ma, a co więcej do takiej firmy przykleja się niekorzystny wizerunek. Dziś zapewne nie jest lepiej.

Właściwie to GW idzie w stronę lżejszej wersji NIE czyli medium mocno specyficznego i niszowego. Cóż - GW sama wybrała ten kurs i jeszcze z jej mostka kapitańskiego nadeszło polecenie "cała naprzód!".



"(nie wie nawet dokładnie na co, ale wie że musi ujadać i rzucać się na łańcuchu)".

hahahahaha ..... idealnie napisane... hahahaha
odpowiedź
User
sssław
Dla mnie najbardziej symptomatyczne jest to, że od lutego GW nie będzie miała ani jednego zagranicznego korespondenta. A tego nie da się przykryć zaklinaniem "dzisiaj gazety przenoszą się do Internetu".Te przenoszące się media (albo takie które już tam są) mają często atrybuty które GW właśnie traci lub już dawno straciła.

Sytuacja o tyle ciekawa, ze jak się zastanowić to przed GW nie widać jakiś perspektyw. Dziennikarstwo obywatelskie nie wchodzi w grę, bo z jednej strony GW sama sobie wychowała czytelników ujadających jak psy łańcuchowe (nie wie nawet dokładnie na co, ale wie że musi ujadać i rzucać się na łańcuchu), a z drugiej z postawą roszczeniową - jak nie dostanę to nawet kreski nie postawię. A wg mnie jak dla mediów z prawej strony za czasów PO przyszły trudne dni to właśnie było czymś co trzymało je przy życiu.

Atrakcyjność GW jako medium reklamowego też jest niewielka. W pewnym sensie dla części reklamodawców reklamowanie się tam to obciach i wręcz antyreklama. Przyznam, że byłem zdziwiony jak usłyszałem to półtora roku temu od osoby może nie tyle odpowiedzialnej ile będącej blisko osoby odpowiedzialnej (podwładny) za reklamę w dużej firmie samochodowej. Po prostu budżet reklamowy w takiej firmie jest duży, ale nie nieograniczony, więc nie reklamuje się jak leci, a tam gdzie każda wydana złotówka ma największe szanse się zwrócić. A w GW nie ma, a co więcej do takiej firmy przykleja się niekorzystny wizerunek. Dziś zapewne nie jest lepiej.

Właściwie to GW idzie w stronę lżejszej wersji NIE czyli medium mocno specyficznego i niszowego. Cóż - GW sama wybrała ten kurs i jeszcze z jej mostka kapitańskiego nadeszło polecenie "cała naprzód!".



"(nie wie nawet dokładnie na co, ale wie że musi ujadać i rzucać się na łańcuchu)".

hahahahaha ..... idealnie napisane... hahahaha
odpowiedź