Święty Krzysztof w reklamie mBanku przekroczył normy etyczne (wideo)
Komisja Etyki Reklamy oceniła, że wykorzystanie wizerunku świętego Kzysztofa w kampanii reklamowej mBanku stanowiło przekroczenie zasad etyczny. Akcja - przygotowana przez firmy Ambasada Brand Communication i MPG - była prowadzona wiosną br.
Bohater wyglądający jak święty Krzysztof pojawił się w kampanii reklamującej OC i AC w mBanku (przeczytaj więcej o całej akcji), występując przede wszystkim w spocie telewizyjnym, którego dotyczyły trzy skargi otrzymane przez Komisję Etyki Reklamy. „Uważam, że wizerunek świętego nie powinien być środkiem do osiągania żadnych celów, zwłaszcza komercyjnych. Agencja reklamowa Ambasada wykazała brak szacunku dla chrześcijan” - uznał jeden z protestujących. „Jestem osobą wierzącą i dlatego wykorzystywanie w reklamie ubezpieczenia bohatera o imieniu Krzysztof, który kojarzy się ze św. Krzysztofem (podejrzewam, że takie skojarzenie było intencją twórców) jest dla mnie bardzo przykre” - podkreślił inny odbiorca.
Autor trzeciej skargi zwrócił uwagę na bardzo swobodne zachowanie bohatera w samochodzie. „W warunkach wybujałego braku odpowiedzialności wielu kierowców nie ma potrzeby apelowania o zwiększanie zagrożenia na polskich drogach. Nie jestem fanatykiem religijnym, ale kokieteryjne obśmiewanie rozwagi czy cnoty roztropności to tanie podlizywanie się potencjalnym klientom mBanku” - ocenił. „Podchodząc poważniej do zachowań pasażerów w poruszających się na ulicach samochodach sądzę, że obowiązkiem kierowcy w sytuacji wykreowanej przez autorów tego filmiku jest wyrzucenie pasażera na zbity pysk, razem z aureolą. Baran może zostać, bo nie zagraża nikomu, no może jedynie oznacza odpływ pieniędzy do innych ubezpieczycieli” - stwierdził ironicznie.
W odpowiedzi na te zarzuty przedstawiciele mBanku zadeklarowali, że konstrukcja spotu ma za zadanie przyciągać uwagę widza poprzez swoja nietypowość, ale w żadnym wypadku nie obrażać czyichkolwiek uczuć czy przekonań. „Postać aktora wystylizowanego na świętego nie jest w spocie ukazana w złym świetle - jest to charyzmatyczny wędrowiec, który w reklamie ukazany jest jako mądry i znający życie człowiek” - podkreślili. Ich zdaniem przekaz jest całkowicie fikcyjny i nie występuje w nim święty z Biblii, o czym świadczy chociażby końcowa cześć reklamy, w której aktor wypowiada zdanie: „bo ja taki święty to znowu nie jestem” i zdejmuje aureolę znad głowy.
Bank poinformował, że przed startem kampanii animowaną wersję przygotowywanego do niej spotu oglądała reprezentatywna grupa Polaków badana przez Ipsos. Respondenci nie mieli problemu z oceną sytuacji ukazanej w reklamie jako nierealnej, stanowiącej pewien rodzaj przenośni i mającej charakter humorystyczny. Natomiast bohater kojarzący się ze świętym Krzysztofem nie wywoływał u nich obrazy uczuć religijnych.
Ponadto przedstawiciele mBanku podkreślili, że celem reklamy nie było promowanie niebezpiecznych zachowań za kierownicą, tylko zwrócenie uwagi widzów na ten problem, co do którego bank oferuje rozwiązanie.
Komisja Etyki Reklamy nie przychyliła się jednak do tej argumentacji i uznała, że wykorzystanie w spocie wizerunku świętego jest przekroczeniem ogólnie przyjętych norm etycznych. „Do postaci świętego Krzysztofa, która została wykorzystana w reklamie, wierni Kościoła katolickiego się modlą. W dzień św. Krzysztofa święcą pojazdy, wierząc, że ten święty, jako patron kierowców, zapewni im bezpieczną jazdę” - uzasadnił swoją decyzję zespół orzekający.
Dołącz do dyskusji: Święty Krzysztof w reklamie mBanku przekroczył normy etyczne (wideo)
członków Komisji Etyki Reklamy - tylko kto go rozpatrzy?