Sekretarz generalny PiS o 2,7 mld zł dla TVP i Polskiego Radia: putinflacja dotknęła też media publiczne
Putinflacja dotknęła wszystkich i wyjątkiem nie są media publiczne - podkreślił sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski odnosząc się do poprawki do projektu budżetu na 2023 r., która zwiększa dofinansowanie dla TVP.
W środę na posiedzeniu sejmowej komisji finansów, która zajmowała się projektem budżetu państwa na rok 2023 przyjęta została poprawka - zgłoszona przez kierującego komisją Andrzeja Kosztowniaka (PiS) - zwiększająca dofinansowanie dla telewizji publicznej z 1,995 mld zł na 2,7 mld zł.
Krzysztof Sobolewski pytany w niedzielę w radiowej Jedynce o poprawkę zgłoszoną przez Kosztowniaka podkreślił, że "putinflacja dotknęła wszystkich i wyjątkiem nie są media publiczne".
- W tym momencie to jest też odpowiedź na putinflację, na to, że w tej chwili jest kryzys, ale dotyka też i mediów publicznych" - dodał polityk PiS. Jak podkreślił, zwiększenie kwoty dofinansowania to waloryzacja związana z kosztami wynikających z kryzysu.
Podwyższenie dotacji budżetowej dla Telewizji Polskiej i Polskiego Radia tłumaczyli w ostatnich dniach także inni politycy PiS. - Dokładnie z tego, skąd wzrost pańskiej pensji na przestrzeni lat. Następuje pewnego rodzaju waloryzacja - stwierdził Radosław Fogiel, pytany o przyczynę tego wzrostu w TVN24.
- Telewizja publiczna jest instytucją publiczną, w związku z tym państwo ma obowiązek ją wspierać - tłumaczył w Wirtualnej Polsce Rafał Bochenek, poseł i rzecznik prasowy PiS. Dodał, że w TVP „też pracują ludzie”, a nadawca ma „placówki nie tylko w Warszawie, ale w całej Polsce”.
Rekompensata to ponad połowa budżetu TVP
Nadawca otrzymał 1,71 mld zł z rekompensaty i 330 mln zł z opłat abonamentowych. Do 2016 r. TVP dostawała środki tylko z opłat abonamentowych, w minionej dekadzie było to najwyżej 444 mln zł rocznie.
W planie finansowym na br. Telewizja Polska zapisała wzrost przychodów do 3,42 mld zł, zwiększyć mają się zarówno wpływy z reklam i sponsoringu, jak i rekompensaty abonamentowej. W górę pójdą też koszty energii i usług zewnętrznych, a ze sprzedaży obligacji skarbowych nadawca spodziewa się minimum 171 mln zł straty.
Natomiast Polskie Radio w ub.r. zanotowało wzrost przychodów o 2,4 proc. do 354,31 mln zł i spadek wyniku netto z 16,12 mln zł zysku do 19,91 mln zł straty. Wpływy reklamowe zwiększyły się o 1 proc. do 41,38 mln zł, przy czym o ile Jedynka zanotowała wzrost o 52 proc., o tyle Trójka - spadek o 30 proc.
Polskie Radio otrzymało od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji 159,95 mln zł z opłat abonamentowych i 125,92 mln zł z rekompensaty. Stanowiło to 80,58 proc. jego budżetu, wobec 80,49 proc. w 2020 roku.
Na koniec ub.r. nadawca zatrudniał etatowo 1 320 osób, o 11 więcej niż rok wcześniej. Średnie wynagrodzenie brutto wynosiło 8,9 tys. zł brutto, po wzroście rok do roku o 500 zł. Dziennikarze zarabiali przeciętnie 11,7 tys. zł, a menedżerowie wyższego szczebla - 17,5 tys. zł.
Dołącz do dyskusji: Sekretarz generalny PiS o 2,7 mld zł dla TVP i Polskiego Radia: putinflacja dotknęła też media publiczne