Publicysta Krzysztof Wołodźko oskarżony o molestowanie. „Przeprosiłem prywatnie, a temat upubliczniono po naciskach”
Portal Codziennikfeministyczny.pl opublikował artykuł Małgorzaty Szymaniak, współpracownicy kwartalnika „Nowy Obywatel”, w którym kobieta oskarża publicystę Krzysztofa Wołodźko o nachalne pisanie wiadomości o podtekście seksualnym, określając jego zachowanie molestowaniem. - Były to niestosowne zachowania, których żałuję. Nie mogę się jednak pogodzić z faktem, że postanowiono zrobić z nich sprawę publiczną. Temat upubliczniono w efekcie nacisków, żebym przeprosił za wszystko publicznie. Rozważam konsultację z prawnikiem - tłumaczy nam Wołodźko.
Dołącz do dyskusji: Publicysta Krzysztof Wołodźko oskarżony o molestowanie. „Przeprosiłem prywatnie, a temat upubliczniono po naciskach”
W sensie?
Przeciętna dziewczyna. Po samych obrazkach tam oceniając to średnia krajowa jeśli chodzi o inteligencje.
Nie sądziłbym się, że pisuje do Nowego Obywatela. Ale to też jest kwestia lansu.
Tam w stopce redakcyjnej jest kilka anglosskich nazwisk :), jest i Maria Dąbrowska :)
Jest i Ola Bilewicz, która po rodzinie za kilka lat pewnie będzie kimś ważnym za kilka lat.
Dziewczyna więc pracowała nad CV, to nie jest niczym złym, ale też niczym wyjątkowym.
Chciałbym przeczytać te jej teksty, wtedy można by coś więcej powiedzieć.
Sama politologia to nie jest jakaś super rekomendacja. Top wśród bezrobotnych.
a) Nie byli "w pracy". Znali się w ramach pewnego środowiska związanego poglądami politycznymi i udziałem w różnych projektach publicystycznych. W środowisku tym łączenie się w pary jest powszechne (kto zna młodą polską lewicę ten wie o co chodzi). Autorka wyraźnie pisze, że ostateczne odrzucenie zalotów nie wpłynęło na możliwość dalszej współpracy w tym drugim zakresie.
b) Nieporadne zaloty nie są przestępstwem i nie wymagają usprawiedliwiania. Może Wołodźko robił coś gorszego, ale w artykule nic o tym nie ma.
c) Radykalna teoria feministyczna ma wiele do rzeczy. Wmawia młodym kobietom że biologiczna rzeczywistość ludzkiej seksualności to problem polityczny domagający się jakichś (coraz radykalniejszych) rozwiązań. W tym wypadku kobieta w wieku, gdy jej fizyczna atrakcyjność jest najwyższa odkrywa nagle szokujący fakt, że podoba się całej masie mężczyzn z większością których nie chciałaby mieć erotycznie nic wspólnego. Kilka lat temu modne było z kolei biadolenie, że w okolicach 35 - 40 roku życia kobiety to zainteresowanie nagle spada
https://kobietapo30.pl/moment-kiedy-kobieta-staje-sie-niewidzialna/
Twierdzenie że oba te fenomeny mają trywialne biologiczne uzasadnienie to oczywiście wraża propaganda Patriarchatu
https://kobietapo30.pl/moment-kiedy-kob ... widzialna/
no nie wiem. Na Odlotach gdy szukam zawsze wpisuje od 35 do 45. Już starsze, rzeczywiście nie, ale tak do 45, to lubie babeczki.
Dojrzałe, namiętne kobitki - na jeźdzca i misjonarz. Mmmmmmmmmmmm.
Także te teorie to są tylko teorie. Młode dziewczyny też są fajne, ale przeważnie wybieram po 30stce.