Hanna Lis o wpadkach w „Po przecinku”: zmęczenie zabija koncentrację, dziennikarz też człowiek
W ostatnich wydaniach programu publicystycznego „Po przecinku” w TVP Info Hanna Lis omyłkowo nazwała format normandzki norymberskim oraz wahała się z podaniem nazwiska rozmawiającego z nią prof. Adama Rotfelda. Wywołało to sporo żartobliwych i krytycznych komentarzy w internecie. Dziennikarka podkreśla, że pomyliła się tylko w pierwszej sytuacji. - Zmęczenie zabija niekiedy koncentrację. Dziennikarz też człowiek - tłumaczy.
Dołącz do dyskusji: Hanna Lis o wpadkach w „Po przecinku”: zmęczenie zabija koncentrację, dziennikarz też człowiek
To prawda, ale jeszcze bardziej zabijają kariery resortowych tępych bękartów, na gównie się znających, gówno wiedzących, ale miejących mordę pełną propagandy sprzyjającej tym, którzy zapewniają megalukratywne kontrakty.
Biedna Hanka łyka 2 tysie, Lis 2 tysie to razem mają 4 tysie. Na jedną kolację.
Osoby zarabiające tyle co ona stanowią ułamek procenta środowiska dziennikarskiego.