Dziennikarz Trójki do dyrektora: Kazik wygrał listę uczciwie z ogromną przewagą, prosił pan, żeby coś z tym zrobić

Abstrahując od wszystkiego to po co to głosowanie skoro prowadzący i wydawcy mogą sobie dowolnie według widzimisię odejmować głosy. To jest lista SŁUCHACZY a nie prowadzących czy wydawców. Jedną z nielicznych dobrych stron tej sytuacji jest to, że poznaliśmy prawdę odnośnie wyników . Kompromitacja dla stacji. Niestety

Ale czytałeś artykuł? Nie "dowolnie", tylko na podstawie konsultacji z informatykami w przypadkach, gdy nagła ilość zmasowanych głosów na jakiś utwór budziła wątpliwości. I Kazika też tak sprawdzali. Wiesz, piszą o tym w artykule.
Czy system był idealny? Nie.
Czy szefostwu przeszkadzał, póki nie przeraziło się, że prezes ich ochrzani za nieprawomyślną piosenkę? Nie.

U wielu osób komentujących ten artykuł można zauważyć brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Słuchacz ma prawo oddać jeden głos na dany utwór, a nie klikać sto razy. Jeśli chodzi o reguły głosowania , to nie były zapisane, ale przecież istniały. Bez tego lista nie przetrwała by tak długo. Szkoda, myślałem że posłucham 2000 wydania.

Rozumieją doskonale, ale rozkaz poszedł: "upodlić".

Facet przyznał, że wyautowali miejsce pierwsze i na to wskoczył Kazik.
cóż - słabo to świadczy o liście