jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-04 22:05:51 - megrimsNOSPAM@interia.pl
Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
poziom reprezentują. Młodzież po studiach
ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
im się robić. Przecież tak się nie da.
Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
będą?
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-04 22:16:34 - medea
> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
> im się robić. Przecież tak się nie da.
> Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
> będą?
A masz porównanie, jakie były roczniki 72-74 te 10-15 lat temu? Może po
prostu dojrzeli.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-04 22:31:35 - megrimsNOSPAM@interia.pl
> W dniu 2012-01-04 22:05, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
>> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
>> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
>> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
>> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
>> im się robić. Przecież tak się nie da.
>> Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
>> będą?
>
> A masz porównanie, jakie były roczniki 72-74 te 10-15 lat temu? Może po
> prostu dojrzeli.
>
> Ewa
Chyba nie.. :(
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-04 22:36:18 - medea
> On 01/04/2012 10:16 PM, medea wrote:
>> W dniu 2012-01-04 22:05, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>>> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
>>> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
>>> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
>>> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
>>> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
>>> im się robić. Przecież tak się nie da.
>>> Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
>>> będą?
>>
>> A masz porównanie, jakie były roczniki 72-74 te 10-15 lat temu? Może po
>> prostu dojrzeli.
>>
>> Ewa
>
> Chyba nie.. :(
To nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na potomstwo roczników
72-74. ;)
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-04 22:22:45 - XL
> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
> im się robić. Przecież tak się nie da.
> Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
> będą?
To zależy, jacy Wy jesteście.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 00:08:18 - Rafał Maszkowski
> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
> im się robić. Przecież tak się nie da.
> Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
> będą?
Gdzieś z rok temu miałem wyjątkową okazję być po drugiej stronie i
pomagać w wybieraniu kandydatów do pracy. Kandydaci byli w różnym wieku,
wśród nich też młodzi. Nie zauważyłem wielkich roszczeń. Jeden z mocnych
kandydatów ostatecznie wybrał bank, ale trudno się dziwić, bo uczelniane
płace nie są bardzo wysokie. Było sporo kandydatów znających zadany
temat tak sobie albo prawie wcale, ale po przemaglowaniu niektórych
okazywało się, że umieją myśleć - a to najważniejsze. Więc zatrudniliśmy
też ludzi nie całkiem fachowych, którzy po paru miesiącach nabrali
doświadczenia i spisują się dobrze, a nawet bardzo dobrze.
R.
--
rzm: powinniśmy wybrać tę tradycję, która ma sens
pk: zazwyczaj, jeśli coś zatraca sens, to właśnie staje się tradycją
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 06:33:49 - megrimsNOSPAM@interia.pl
> On śro, 04 sty 2012 22:05:51 megrimsNOSPAM@interia.pl
>> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
>> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
>> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
>> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
>> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
>> im się robić. Przecież tak się nie da.
>> Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
>> będą?
>
> Gdzieś z rok temu miałem wyjątkową okazję być po drugiej stronie i
> pomagać w wybieraniu kandydatów do pracy. Kandydaci byli w różnym wieku,
> wśród nich też młodzi. Nie zauważyłem wielkich roszczeń. Jeden z mocnych
> kandydatów ostatecznie wybrał bank, ale trudno się dziwić, bo uczelniane
> płace nie są bardzo wysokie. Było sporo kandydatów znających zadany
> temat tak sobie albo prawie wcale, ale po przemaglowaniu niektórych
> okazywało się, że umieją myśleć - a to najważniejsze. Więc zatrudniliśmy
> też ludzi nie całkiem fachowych, którzy po paru miesiącach nabrali
> doświadczenia i spisują się dobrze, a nawet bardzo dobrze.
>
> R.
Inna sprawa o wiele poważniejsza to fakt, że szkolnictwo zawodowe
w Polsce leży. Jakoś są kraje europejskie, gdzie nikomu nie uwłacza
bycie ślusarzem, tokarzem lub malarzem. U nas obecnie się jakaś
moda taka zrobiła, że wszyscy mają iść na studia. Tłucze się tej
młodzieży do głów, że idźcie na studia, to będziecie mieli dobre
życie. Uczelni wyższych publicznych i niepublicznych jest
kilkaset. To za rok, dwa lata będą 2-3 miliony sfrustrowanych
młodych ludzi, rozczarowanych tym, że ktoś im coś naobiecywał
a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
to się robi nie ciekawie.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 11:35:12 - XL
> Inna sprawa o wiele poważniejsza to fakt, że szkolnictwo zawodowe
> w Polsce leży. Jakoś są kraje europejskie, gdzie nikomu nie uwłacza
> bycie ślusarzem, tokarzem lub malarzem. U nas obecnie się jakaś
> moda taka zrobiła, że wszyscy mają iść na studia. Tłucze się tej
> młodzieży do głów, że idźcie na studia, to będziecie mieli dobre
> życie. Uczelni wyższych publicznych i niepublicznych jest
> kilkaset. To za rok, dwa lata będą 2-3 miliony sfrustrowanych
> młodych ludzi, rozczarowanych tym, że ktoś im coś naobiecywał
> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
> to się robi nie ciekawie.
W dodatku te studia to najczęściej zarządzanie i marketing, he he.
Ludzie, a kimże ten cały tłum chce zarządzać i komu chce sprzedawać? -
chyba sobą nawzajem i sobie nawzajem!
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 16:14:52 - Aicha
> W dodatku te studia to najczęściej zarządzanie i marketing, he he.
> Ludzie, a kimże ten cały tłum chce zarządzać i komu chce sprzedawać? -
> chyba sobą nawzajem i sobie nawzajem!
Pierwszy z brzegu przykład, że nie masz racji. Te studia produkują stada
sfrustrowanych tumanistów.
kierunkistudiow.pl/component/option,com_bookmarks/Itemid,204/task,detail/catid,3/navstart,0/mode,0/id,269/search,*/
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 16:29:24 - Qrczak
> W dniu 2012-01-05 11:35, XL pisze:
>
>> W dodatku te studia to najczęściej zarządzanie i marketing, he he.
>> Ludzie, a kimże ten cały tłum chce zarządzać i komu chce sprzedawać? -
>> chyba sobą nawzajem i sobie nawzajem!
>
> Pierwszy z brzegu przykład, że nie masz racji. Te studia produkują stada
> sfrustrowanych tumanistów.
> kierunkistudiow.pl/component/option,com_bookmarks/Itemid,204/task,detail/catid,3/navstart,0/mode,0/id,269/search,*/
Ale te licencjackie czy te magisterskie? Bo straszliwie kierunków
natrzepane w tej AHE.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 21:24:50 - Aicha
>>> W dodatku te studia to najczęściej zarządzanie i marketing, he he.
>>> Ludzie, a kimże ten cały tłum chce zarządzać i komu chce sprzedawać? -
>>> chyba sobą nawzajem i sobie nawzajem!
>>
>> Pierwszy z brzegu przykład, że nie masz racji. Te studia produkują stada
>> sfrustrowanych tumanistów.
>> kierunkistudiow.pl/component/option,com_bookmarks/Itemid,204/task,detail/catid,3/navstart,0/mode,0/id,269/search,*/
>
> Ale te licencjackie czy te magisterskie? Bo straszliwie kierunków
> natrzepane w tej AHE.
Iteite. BTW, bywszy w czerwcu na Ślunsku, natknęłam się na reklamy tejże
szacownej placówki:
www.wsid.edu.pl/index.php?menuid=8&artid=751369
Majstersztyk jakich mało :)
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 21:34:40 - Paulinka
> W dniu 2012-01-05 16:29, Qrczak pisze:
>
>>>> W dodatku te studia to najczęściej zarządzanie i marketing, he he.
>>>> Ludzie, a kimże ten cały tłum chce zarządzać i komu chce sprzedawać? -
>>>> chyba sobą nawzajem i sobie nawzajem!
>>>
>>> Pierwszy z brzegu przykład, że nie masz racji. Te studia produkują stada
>>> sfrustrowanych tumanistów.
>>> kierunkistudiow.pl/component/option,com_bookmarks/Itemid,204/task,detail/catid,3/navstart,0/mode,0/id,269/search,*/
>>>
>>
>> Ale te licencjackie czy te magisterskie? Bo straszliwie kierunków
>> natrzepane w tej AHE.
>
> Iteite. BTW, bywszy w czerwcu na Ślunsku, natknęłam się na reklamy tejże
> szacownej placówki:
> www.wsid.edu.pl/index.php?menuid=8&artid=751369
> Majstersztyk jakich mało :)
To może się zgódźmy wszyscy, że wyższe wykształcenie w dzisiejszych
czasach ma mało wspólnego z inteligencją jako taką, to konsekwencja
potrzeb rynku pracy. Nie da się być 'dobrym' kucharzem bez wyższego
wykształcenia, nie da się być pielęgniarką bez wyższego wykształcenia,
ba czasem się nie da być w ogóle wartościowym pracownikiem bez mgr przed
nazwiskiem.
Dezawuowanie tytułu mgr jakoś wszystkim ucieka.
--
Paulinka tak wiem, nie mi się o tym wypowiadać.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 21:42:06 - Aicha
>>>>> W dodatku te studia to najczęściej zarządzanie i marketing, he he.
>>>>> Ludzie, a kimże ten cały tłum chce zarządzać i komu chce sprzedawać? -
>>>>> chyba sobą nawzajem i sobie nawzajem!
>>>>
>>>> Pierwszy z brzegu przykład, że nie masz racji. Te studia produkują
>>>> stada
>>>> sfrustrowanych tumanistów.
>>>> kierunkistudiow.pl/component/option,com_bookmarks/Itemid,204/task,detail/catid,3/navstart,0/mode,0/id,269/search,*/
>>>
>>> Ale te licencjackie czy te magisterskie? Bo straszliwie kierunków
>>> natrzepane w tej AHE.
>>
>> Iteite. BTW, bywszy w czerwcu na Ślunsku, natknęłam się na reklamy
>> tejże szacownej placówki:
>> www.wsid.edu.pl/index.php?menuid=8&artid=751369
>> Majstersztyk jakich mało :)
>
> To może się zgódźmy wszyscy, że wyższe wykształcenie w dzisiejszych
> czasach ma mało wspólnego z inteligencją jako taką, to konsekwencja
> potrzeb rynku pracy. Nie da się być 'dobrym' kucharzem bez wyższego
> wykształcenia,
Kucharz prezydencji, Adam Chrząstowski, jest z wykształcenia filozofem.
Nie wiem, czy to argument za czy przeciw :)))
> nie da się być pielęgniarką bez wyższego wykształcenia,
> ba czasem się nie da być w ogóle wartościowym pracownikiem bez mgr przed
> nazwiskiem.
> Dezawuowanie tytułu mgr jakoś wszystkim ucieka.
Dlatego doktorat jest teraz traktowany jak trzeci stopień kształcenia,
po licencjacie i magistrac^H^H^H^terce.
Niedługo nawet dr przed nazwiskiem nie będzie niczym szczególnie
nobilitującym. A kiedyś, przed wojną, już matura była synonimem poziomu.
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 21:50:40 - Paulinka
> W dniu 2012-01-08 21:34, Paulinka pisze:
>
>>>>>> W dodatku te studia to najczęściej zarządzanie i marketing, he he.
>>>>>> Ludzie, a kimże ten cały tłum chce zarządzać i komu chce
>>>>>> sprzedawać? -
>>>>>> chyba sobą nawzajem i sobie nawzajem!
>>>>>
>>>>> Pierwszy z brzegu przykład, że nie masz racji. Te studia produkują
>>>>> stada
>>>>> sfrustrowanych tumanistów.
>>>>> kierunkistudiow.pl/component/option,com_bookmarks/Itemid,204/task,detail/catid,3/navstart,0/mode,0/id,269/search,*/
>>>>>
>>>>
>>>> Ale te licencjackie czy te magisterskie? Bo straszliwie kierunków
>>>> natrzepane w tej AHE.
>>>
>>> Iteite. BTW, bywszy w czerwcu na Ślunsku, natknęłam się na reklamy
>>> tejże szacownej placówki:
>>> www.wsid.edu.pl/index.php?menuid=8&artid=751369
>>> Majstersztyk jakich mało :)
>>
>> To może się zgódźmy wszyscy, że wyższe wykształcenie w dzisiejszych
>> czasach ma mało wspólnego z inteligencją jako taką, to konsekwencja
>> potrzeb rynku pracy. Nie da się być 'dobrym' kucharzem bez wyższego
>> wykształcenia,
>
> Kucharz prezydencji, Adam Chrząstowski, jest z wykształcenia filozofem.
> Nie wiem, czy to argument za czy przeciw :)))
Jak najbardziej za, dorobi filozofię do potraw ;-) A poważnie. Kucharzem
może teraz zostać każdy, a kiedyś musiał ten każdy skończyć szkołę
gastronomiczną i nauczyć się podstaw. Teraz kucharzem może być byle kto.
Psuje to koszmarnie rynek ludzi, którzy wiedza, o co chodzi.
>> nie da się być pielęgniarką bez wyższego wykształcenia,
>> ba czasem się nie da być w ogóle wartościowym pracownikiem bez mgr przed
>> nazwiskiem.
>> Dezawuowanie tytułu mgr jakoś wszystkim ucieka.
>
> Dlatego doktorat jest teraz traktowany jak trzeci stopień kształcenia,
> po licencjacie i magistrac^H^H^H^terce.
> Niedługo nawet dr przed nazwiskiem nie będzie niczym szczególnie
> nobilitującym. A kiedyś, przed wojną, już matura była synonimem poziomu.
Myślę, ze już w moim roczniku matura to żaden poziom.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 21:45:37 - Qrczak
> Aicha pisze:
>> W dniu 2012-01-05 16:29, Qrczak pisze:
>>
>>>>> W dodatku te studia to najczęściej zarządzanie i marketing, he he.
>>>>> Ludzie, a kimże ten cały tłum chce zarządzać i komu chce sprzedawać? -
>>>>> chyba sobą nawzajem i sobie nawzajem!
>>>>
>>>> Pierwszy z brzegu przykład, że nie masz racji. Te studia produkują
>>>> stada
>>>> sfrustrowanych tumanistów.
>>>> kierunkistudiow.pl/component/option,com_bookmarks/Itemid,204/task,detail/catid,3/navstart,0/mode,0/id,269/search,*/
>>>
>>> Ale te licencjackie czy te magisterskie? Bo straszliwie kierunków
>>> natrzepane w tej AHE.
>>
>> Iteite. BTW, bywszy w czerwcu na Ślunsku, natknęłam się na reklamy
>> tejże szacownej placówki:
>> www.wsid.edu.pl/index.php?menuid=8&artid=751369
>> Majstersztyk jakich mało :)
>
> To może się zgódźmy wszyscy, że wyższe wykształcenie w dzisiejszych
> czasach ma mało wspólnego z inteligencją jako taką, to konsekwencja
> potrzeb rynku pracy. Nie da się być 'dobrym' kucharzem bez wyższego
> wykształcenia, nie da się być pielęgniarką bez wyższego wykształcenia,
> ba czasem się nie da być w ogóle wartościowym pracownikiem bez mgr przed
> nazwiskiem.
> Dezawuowanie tytułu mgr jakoś wszystkim ucieka.
Dobijesz tym eLka.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 21:46:53 - Aicha
>> To może się zgódźmy wszyscy, że wyższe wykształcenie w dzisiejszych
>> czasach ma mało wspólnego z inteligencją jako taką, to konsekwencja
>> potrzeb rynku pracy. Nie da się być 'dobrym' kucharzem bez wyższego
>> wykształcenia, nie da się być pielęgniarką bez wyższego wykształcenia,
>> ba czasem się nie da być w ogóle wartościowym pracownikiem bez mgr przed
>> nazwiskiem.
>> Dezawuowanie tytułu mgr jakoś wszystkim ucieka.
>
> Dobijesz tym eLka.
Hi hi.
(cytując wieszczkę;))
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 22:02:14 - Paulinka
> hehe, zdecydowanie matura i refleks w rozmnazaniu swiadczy dzis o klasie
> :))
Jedni wiszą nad grobem, drudzy wybierają meble do pokojów.
Tak masz rację, matura jest tutaj determinantem.
Nieodmiennie :*
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 22:10:22 - Paulinka
> W dniu 2012-01-08 22:02, było cicho i spokojnie, aż tu Paulinka jak
> pierdolnie:
>> Lebowski pisze:
>>
>>> hehe, zdecydowanie matura i refleks w rozmnazaniu swiadczy dzis o
>>> klasie :))
>>
>> Jedni wiszą nad grobem, drudzy wybierają meble do pokojów.
>> Tak masz rację, matura jest tutaj determinantem.
>>
>> Nieodmiennie :*
>
> Szkoda tylko, ze za twoje wybory musza placic twoje dzieci, ktore sa za
> durne zeby nawet isc z rowiesnikami do komunii.
Moje dzieci nie muszą za nic płacić. Mają gratis pakiet uczciwości.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 23:01:10 - Paulinka
>> Moje dzieci nie muszą za nic płacić. Mają gratis pakiet uczciwości.
>
> Na pewno bedzie im milo, ze dzieki twoja uczciwosci zostana wykluczone
> ze swojej klasy w przygotowaniach do komunii i pojda potem, o ile wogle,
> jak przerosniete debile z jakimis gowniarzami.
> hehe, na pewno bedzie to istotnie budujace dla ich dalszego rozwoju.
LOL, gdyby tylko ludzie mieli tej natury problemy :P
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 23:11:15 - Paulinka
> W dniu 2012-01-08 23:01, było cicho i spokojnie, aż tu Paulinka jak
> pierdolnie:
>> Lebowski pisze:
>>
>>>> Moje dzieci nie muszą za nic płacić. Mają gratis pakiet uczciwości.
>>>
>>> Na pewno bedzie im milo, ze dzieki twoja uczciwosci zostana wykluczone
>>> ze swojej klasy w przygotowaniach do komunii i pojda potem, o ile
>>> wogle, jak przerosniete debile z jakimis gowniarzami.
>>> hehe, na pewno bedzie to istotnie budujace dla ich dalszego rozwoju.
>>
>>
>> LOL, gdyby tylko ludzie mieli tej natury problemy :P
>
> Smiej sie, smiej, madra kobieto.
> hehe, czas pokaze czy przywilej jazdy na szmacie do 65 nie bedzie dla
> ciebie problemem.
> I nie mysl sobie, ze twoje dzieci beda mialy lepiej.
Myślę, że będą miały lepiej, bo im nikt w głowy nie wtłoczył, że praca
fizyczna hańbi. Praca to wartość, a każdy człowiek niezależnie od
profesji jest wartościowy.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 23:21:16 - Paulinka
> W dniu 2012-01-08 23:11, było cicho i spokojnie, aż tu Paulinka jak
> pierdolnie:
>> Lebowski pisze:
>>> W dniu 2012-01-08 23:01, było cicho i spokojnie, aż tu Paulinka jak
>>> pierdolnie:
>>>> Lebowski pisze:
>>>>
>>>>>> Moje dzieci nie muszą za nic płacić. Mają gratis pakiet uczciwości.
>>>>>
>>>>> Na pewno bedzie im milo, ze dzieki twoja uczciwosci zostana wykluczone
>>>>> ze swojej klasy w przygotowaniach do komunii i pojda potem, o ile
>>>>> wogle, jak przerosniete debile z jakimis gowniarzami.
>>>>> hehe, na pewno bedzie to istotnie budujace dla ich dalszego rozwoju.
>>>>
>>>>
>>>> LOL, gdyby tylko ludzie mieli tej natury problemy :P
>>>
>>> Smiej sie, smiej, madra kobieto.
>>> hehe, czas pokaze czy przywilej jazdy na szmacie do 65 nie bedzie dla
>>> ciebie problemem.
>>> I nie mysl sobie, ze twoje dzieci beda mialy lepiej.
>>
>> Myślę, że będą miały lepiej, bo im nikt w głowy nie wtłoczył, że praca
>> fizyczna hańbi. Praca to wartość, a każdy człowiek niezależnie od
>> profesji jest wartościowy.
>
> To nie praca fizyczna hanbi, tylko brak aspiracji do lepszej, gdy sa ku
> temu predyspozycje i mozliwosci.
> Po kij ty wogle ogolniak konczylas, skoro szmata tak cie uszlachetnia?
Ojej mam wg Ciebie potencjał ?:P
Jak ja to kurna robię. Sama nie wiem.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 22:22:47 - Aicha
>>> hehe, zdecydowanie matura i refleks w rozmnazaniu swiadczy dzis o
>>> klasie :))
>>
>> Jedni wiszą nad grobem, drudzy wybierają meble do pokojów.
>> Tak masz rację, matura jest tutaj determinantem.
>>
>> Nieodmiennie :*
>
> Szkoda tylko, ze za twoje wybory musza placic twoje dzieci, ktore sa za
> durne zeby nawet isc z rowiesnikami do komunii.
Skoro jesteś taki mądry, to opanuj w pół roku, i to nie na odwal się,
kilkuletni materiał.
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 21:47:20 - Qrczak
> BTW, bywszy w czerwcu na Ślunsku, natknęłam się na reklamy tejże
> szacownej placówki:
> www.wsid.edu.pl/index.php?menuid=8&artid=751369
> Majstersztyk jakich mało :)
Zaprawdę, cuś piknego.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 17:45:30 - XL
> W dniu 2012-01-05 11:35, XL pisze:
>
>> W dodatku te studia to najczęściej zarządzanie i marketing, he he.
>> Ludzie, a kimże ten cały tłum chce zarządzać i komu chce sprzedawać? -
>> chyba sobą nawzajem i sobie nawzajem!
>
> Pierwszy z brzegu przykład, że nie masz racji. Te studia produkują stada
> sfrustrowanych tumanistów.
> kierunkistudiow.pl/component/option,com_bookmarks/Itemid,204/task,detail/catid,3/navstart,0/mode,0/id,269/search,*/
Oj, nie tylko te.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 16:15:31 - Qrczak
> Dnia Thu, 05 Jan 2012 06:33:49 +0100, megrimsNOSPAM@interia.pl napisał(a):
>
>> Tłucze się tej
>> młodzieży do głów, że idźcie na studia, to będziecie mieli dobre
>> życie. Uczelni wyższych publicznych i niepublicznych jest
>> kilkaset. To za rok, dwa lata będą 2-3 miliony sfrustrowanych
>> młodych ludzi, rozczarowanych tym, że ktoś im coś naobiecywał
>> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
>> to się robi nie ciekawie.
>
> W dodatku te studia to najczęściej zarządzanie i marketing, he he.
> Ludzie, a kimże ten cały tłum chce zarządzać i komu chce sprzedawać? -
> chyba sobą nawzajem i sobie nawzajem!
Ci z zarządzania to najbardziej rozpaskudzeni są, ho.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 17:48:04 - XL
> Dnia 2012-01-05 11:35, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 05 Jan 2012 06:33:49 +0100, megrimsNOSPAM@interia.pl napisał(a):
>>
>>> Tłucze się tej
>>> młodzieży do głów, że idźcie na studia, to będziecie mieli dobre
>>> życie. Uczelni wyższych publicznych i niepublicznych jest
>>> kilkaset. To za rok, dwa lata będą 2-3 miliony sfrustrowanych
>>> młodych ludzi, rozczarowanych tym, że ktoś im coś naobiecywał
>>> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
>>> to się robi nie ciekawie.
>>
>> W dodatku te studia to najczęściej zarządzanie i marketing, he he.
>> Ludzie, a kimże ten cały tłum chce zarządzać i komu chce sprzedawać? -
>> chyba sobą nawzajem i sobie nawzajem!
>
> Ci z zarządzania to najbardziej rozpaskudzeni są, ho.
>
Tak, najbardziej.
Ponieważ mają przesadnie rozbudzone, a bezpodstawne ambicje.
Ląduje taki człowiek na kasie w supermarkecie albo jako obwoźny
sprzedawca i ma całemu światu za złe.
Przy czym podkreślam - szanuję ww zawody, jak każdy inny.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 12:07:06 - Maciek
> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
> to się robi nie ciekawie.
Może napisz po prostu kogo, gdzie i do czego potrzebujesz. Niech ta
grupa nie służy jedynie obronie islamu :->
--
Pozdrawiam
Maciek
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 18:22:45 - megrimsNOSPAM@interia.pl
> W dniu 2012-01-05 06:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
>> to się robi nie ciekawie.
> Może napisz po prostu kogo, gdzie i do czego potrzebujesz. Niech ta
> grupa nie służy jedynie obronie islamu :->
>
Programiści JAVA ze znajomością Swing, Webservices i baz danych.
Specjalistów z zakresu rachunkowości oraz przepisów HR
Testerów oprogramowania.
allah akbar :D
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 20:01:36 - margaretha
> On 01/05/2012 12:07 PM, Maciek wrote:
>> W dniu 2012-01-05 06:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>>> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
>>> to się robi nie ciekawie.
>> Może napisz po prostu kogo, gdzie i do czego potrzebujesz. Niech ta
>> grupa nie służy jedynie obronie islamu :->
>>
>
> Programiści JAVA ze znajomością Swing, Webservices i baz danych.
> Specjalistów z zakresu rachunkowości oraz przepisów HR
> Testerów oprogramowania.
>
> allah akbar :D
ja znam jednego takiego programistę Java, który jest taką kwintesencją
rozpaskudzenia i roszczeń że można go wystawić w S?vres jako wzorzec :D
--
pozdrawiam
MM
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 20:23:33 - Qrczak
i marudzi:
> On 01/05/2012 12:07 PM, Maciek wrote:
>> W dniu 2012-01-05 06:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>>> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
>>> to się robi nie ciekawie.
>> Może napisz po prostu kogo, gdzie i do czego potrzebujesz. Niech ta
>> grupa nie służy jedynie obronie islamu :->
>>
>
> Programiści JAVA ze znajomością Swing, Webservices i baz danych.
> Specjalistów z zakresu rachunkowości oraz przepisów HR
> Testerów oprogramowania.
>
> allah akbar :D
A no jak dajesz g*wniane piniondze, to się nie dziw.
I Bóg z Tobą.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 00:45:10 - megrimsNOSPAM@interia.pl
> Dnia 2012-01-05 18:22, niebożę megrimsNOSPAM@interia.pl wylazło do ludzi
> i marudzi:
>> On 01/05/2012 12:07 PM, Maciek wrote:
>>> W dniu 2012-01-05 06:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>>>> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
>>>> to się robi nie ciekawie.
>>> Może napisz po prostu kogo, gdzie i do czego potrzebujesz. Niech ta
>>> grupa nie służy jedynie obronie islamu :->
>>>
>>
>> Programiści JAVA ze znajomością Swing, Webservices i baz danych.
>> Specjalistów z zakresu rachunkowości oraz przepisów HR
>> Testerów oprogramowania.
>>
>> allah akbar :D
>
> A no jak dajesz g*wniane piniondze, to się nie dziw.
> I Bóg z Tobą.
>
> Qra
Tego nie wiesz, ale EOT.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 00:49:07 - Paulinka
> On 01/05/2012 08:23 PM, Qrczak wrote:
>> Dnia 2012-01-05 18:22, niebożę megrimsNOSPAM@interia.pl wylazło do ludzi
>> i marudzi:
>>> On 01/05/2012 12:07 PM, Maciek wrote:
>>>> W dniu 2012-01-05 06:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>>>>> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
>>>>> to się robi nie ciekawie.
>>>> Może napisz po prostu kogo, gdzie i do czego potrzebujesz. Niech ta
>>>> grupa nie służy jedynie obronie islamu :->
>>>>
>>>
>>> Programiści JAVA ze znajomością Swing, Webservices i baz danych.
>>> Specjalistów z zakresu rachunkowości oraz przepisów HR
>>> Testerów oprogramowania.
>>>
>>> allah akbar :D
>>
>> A no jak dajesz g*wniane piniondze, to się nie dziw.
>> I Bóg z Tobą.
>>
>> Qra
>
> Tego nie wiesz, ale EOT.
Ojam tam ojatam. Ludzie mają kredyty hipoteczne po 2 tys miesięcznie i
za 1500 zł na rękę nawet gdyby by chcieli nie mogą pracować za taką
kasę, stąd ta Twoja buta i rozpaskudzenie. Na HBO nie starczy!
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 00:54:42 - Paulinka
Ojtam, ojtam mi nie wyszło. Ogólny przekaz bez zmian.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 09:28:31 - Qrczak
> Paulinka pisze:
>
> Ojtam, ojtam mi nie wyszło. Ogólny przekaz bez zmian.
To tamto było lepsze.
Sprzedając prawa miałabyś na HBO.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 09:38:34 - Paulinka
> Dnia 2012-01-06 00:54, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Paulinka pisze:
>>
>> Ojtam, ojtam mi nie wyszło. Ogólny przekaz bez zmian.
>
> To tamto było lepsze.
> Sprzedając prawa miałabyś na HBO.
A mi jakoś za tym HB O nie tęskno.
--
Paulinka
bez kablówki
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 09:26:15 - Qrczak
>
> Ojam tam ojatam.
20/10!
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 09:27:45 - Paulinka
> Dnia 2012-01-06 00:49, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Ojam tam ojatam.
>
> 20/10!
Przebijam!
20/20 ;)
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 10:04:03 - Qrczak
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2012-01-06 00:49, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>
>>> Ojam tam ojatam.
>>
>> 20/10!
>
> Przebijam!
> 20/20 ;)
Bez kozery powiem pińcet!
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 16:40:09 - Stalker
> megrimsNOS...@interia.pl pisze:
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> > On 01/05/2012 08:23 PM, Qrczak wrote:
> >> Dnia 2012-01-05 18:22, niebożę megrimsNOS...@interia.pl wylazło do ludzi
> >> i marudzi:
> >>> On 01/05/2012 12:07 PM, Maciek wrote:
> >>>> W dniu 2012-01-05 06:33, megrimsNOS...@interia.pl pisze:
> >>>>> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
> >>>>> to się robi nie ciekawie.
> >>>> Może napisz po prostu kogo, gdzie i do czego potrzebujesz. Niech ta
> >>>> grupa nie służy jedynie obronie islamu :->
>
> >>> Programiści JAVA ze znajomością Swing, Webservices i baz danych..
> >>> Specjalistów z zakresu rachunkowości oraz przepisów HR
> >>> Testerów oprogramowania.
>
> >>> allah akbar :D
>
> >> A no jak dajesz g*wniane piniondze, to się nie dziw.
> >> I Bóg z Tobą.
>
> >> Qra
>
> > Tego nie wiesz, ale EOT.
>
> Ojam tam ojatam. Ludzie mają kredyty hipoteczne po 2 tys miesięcznie i
> za 1500 zł na rękę nawet gdyby by chcieli nie mogą pracować za taką
> kasę, stąd ta Twoja buta i rozpaskudzenie. Na HBO nie starczy!
Czyli jeśli nie za taką, to lepiej za żadną? ;-)
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 16:50:24 - Paulinka
>> Ojam tam ojatam. Ludzie mają kredyty hipoteczne po 2 tys miesięcznie i
>> za 1500 zł na rękę nawet gdyby by chcieli nie mogą pracować za taką
>> kasę, stąd ta Twoja buta i rozpaskudzenie. Na HBO nie starczy!
>
> Czyli jeśli nie za taką, to lepiej za żadną? ;-)
Nie, czemu? Mają jakiś swój próg budżetowy, poniżej którego zejść nie
mogą i pójdą szukać gdzie indziej. To powiedzmy ci z doświadczeniem. Ci
bez doświadczenia raczej nie mieli zdolności kredytowej ;)
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 17:05:31 - Stalker
> Stalker pisze:
>
> >> Ojam tam ojatam. Ludzie maj kredyty hipoteczne po 2 tys miesi cznie i
> >> za 1500 z na r k nawet gdyby by chcieli nie mog pracowa za tak
> >> kas , st d ta Twoja buta i rozpaskudzenie. Na HBO nie starczy!
>
> > Czyli je li nie za tak , to lepiej za adn ? ;-)
>
> Nie, czemu? Maj jaki sw j pr g bud etowy, poni ej kt rego zej nie
> mog i p jd szuka gdzie indziej. To powiedzmy ci z do wiadczeniem. Ci
> bez do wiadczenia raczej nie mieli zdolno ci kredytowej ;)
Coś mi się wydaje, że megrim miał na myśli tych drugich.
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 17:08:17 - Paulinka
> On 6 Sty, 16:50, Paulinka
>> Stalker pisze:
>>
>>>> Ojam tam ojatam. Ludzie maj kredyty hipoteczne po 2 tys miesi cznie i
>>>> za 1500 z na r k nawet gdyby by chcieli nie mog pracowa za tak
>>>> kas , st d ta Twoja buta i rozpaskudzenie. Na HBO nie starczy!
>>> Czyli je li nie za tak , to lepiej za adn ? ;-)
>> Nie, czemu? Maj jaki sw j pr g bud etowy, poni ej kt rego zej nie
>> mog i p jd szuka gdzie indziej. To powiedzmy ci z do wiadczeniem. Ci
>> bez do wiadczenia raczej nie mieli zdolno ci kredytowej ;)
>
> Coś mi się wydaje, że megrim miał na myśli tych drugich.
No, ale takich z założenia nie było sensu zapraszać na rozmowę
kwalifikacyjną, skoro szukało się ludzi z doświadczeniem.
No i jednak ten przedział wiekowy, o którym pisał/a megrim to już raczej
mocno starzy absolwenci.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 17:10:53 - Stalker
> Stalker pisze:
>
> > On 6 Sty, 16:50, Paulinka
> >> Stalker pisze:
>
> >>>> Ojam tam ojatam. Ludzie maj kredyty hipoteczne po 2 tys miesi cznie i
> >>>> za 1500 z na r k nawet gdyby by chcieli nie mog pracowa za tak
> >>>> kas , st d ta Twoja buta i rozpaskudzenie. Na HBO nie starczy!
> >>> Czyli je li nie za tak , to lepiej za adn ? ;-)
> >> Nie, czemu? Maj jaki sw j pr g bud etowy, poni ej kt rego zej nie
> >> mog i p jd szuka gdzie indziej. To powiedzmy ci z do wiadczeniem. Ci
> >> bez do wiadczenia raczej nie mieli zdolno ci kredytowej ;)
>
> > Co mi si wydaje, e megrim mia na my li tych drugich.
>
> No, ale takich z za o enia nie by o sensu zaprasza na rozmow
> kwalifikacyjn , skoro szuka o si ludzi z do wiadczeniem.
> No i jednak ten przedzia wiekowy, o kt rym pisa /a megrim to ju raczej
> mocno starzy absolwenci.
...Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
poziom reprezentują. Młodzież po studiach
ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
im się robić....
Stalker, chyba jednak ci drudzy
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 17:14:44 - Paulinka
> On 6 Sty, 17:08, Paulinka
>> Stalker pisze:
>>
>>> On 6 Sty, 16:50, Paulinka
>>>> Stalker pisze:
>>>>>> Ojam tam ojatam. Ludzie maj kredyty hipoteczne po 2 tys miesi cznie i
>>>>>> za 1500 z na r k nawet gdyby by chcieli nie mog pracowa za tak
>>>>>> kas , st d ta Twoja buta i rozpaskudzenie. Na HBO nie starczy!
>>>>> Czyli je li nie za tak , to lepiej za adn ? ;-)
>>>> Nie, czemu? Maj jaki sw j pr g bud etowy, poni ej kt rego zej nie
>>>> mog i p jd szuka gdzie indziej. To powiedzmy ci z do wiadczeniem. Ci
>>>> bez do wiadczenia raczej nie mieli zdolno ci kredytowej ;)
>>> Co mi si wydaje, e megrim mia na my li tych drugich.
>> No, ale takich z za o enia nie by o sensu zaprasza na rozmow
>> kwalifikacyjn , skoro szuka o si ludzi z do wiadczeniem.
>> No i jednak ten przedzia wiekowy, o kt rym pisa /a megrim to ju raczej
>> mocno starzy absolwenci.
>
> ...Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
> im się robić....
>
> Stalker, chyba jednak ci drudzy
Masz rację. Wystarczyło wrócić do inicjującego dyskusję posta.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 23:12:18 - XL
> On 6 Sty, 00:49, Paulinka
>> megrimsNOS...@interia.pl pisze:
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>> On 01/05/2012 08:23 PM, Qrczak wrote:
>>>> Dnia 2012-01-05 18:22, niebożę megrimsNOS...@interia.pl wylazło do ludzi
>>>> i marudzi:
>>>>> On 01/05/2012 12:07 PM, Maciek wrote:
>>>>>> W dniu 2012-01-05 06:33, megrimsNOS...@interia.pl pisze:
>>>>>>> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
>>>>>>> to się robi nie ciekawie.
>>>>>> Może napisz po prostu kogo, gdzie i do czego potrzebujesz. Niech ta
>>>>>> grupa nie służy jedynie obronie islamu :->
>>
>>>>> Programiści JAVA ze znajomością Swing, Webservices i baz danych.
>>>>> Specjalistów z zakresu rachunkowości oraz przepisów HR
>>>>> Testerów oprogramowania.
>>
>>>>> allah akbar :D
>>
>>>> A no jak dajesz g*wniane piniondze, to się nie dziw.
>>>> I Bóg z Tobą.
>>
>>>> Qra
>>
>>> Tego nie wiesz, ale EOT.
>>
>> Ojam tam ojatam. Ludzie mają kredyty hipoteczne po 2 tys miesięcznie i
>> za 1500 zł na rękę nawet gdyby by chcieli nie mogą pracować za taką
>> kasę, stąd ta Twoja buta i rozpaskudzenie. Na HBO nie starczy!
>
> Czyli jeśli nie za taką, to lepiej za żadną? ;-)
>
A ja to z podziwienia wyjść nie mogę, jak ludzie są lekkomyślni sądząc, że
żyjąc na bieżąco, tylko z pensji, bez żadnych rezerw, przy obecnym
tragicznie niepewnym rynku pracy przez 30 lat będą w stanie zachowac ciągłą
zdolność kredytową na 2000 miesięcznie...
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 23:20:15 - Paulinka
>>> Ojam tam ojatam. Ludzie mają kredyty hipoteczne po 2 tys miesięcznie i
>>> za 1500 zł na rękę nawet gdyby by chcieli nie mogą pracować za taką
>>> kasę, stąd ta Twoja buta i rozpaskudzenie. Na HBO nie starczy!
>> Czyli jeśli nie za taką, to lepiej za żadną? ;-)
>>
>
> A ja to z podziwienia wyjść nie mogę, jak ludzie są lekkomyślni sądząc, że
> żyjąc na bieżąco, tylko z pensji, bez żadnych rezerw, przy obecnym
> tragicznie niepewnym rynku pracy przez 30 lat będą w stanie zachowac ciągłą
> zdolność kredytową na 2000 miesięcznie...
Dlatego właśnie lepiej kamienicznikowi wybulić 1500zł za wynajem.
On zarobi, Ty na nic nie uskładasz, bo z czego.
Trzeba być naprawdę niespełna rozumu, żeby kisić się w wynajmowanym
mieszkaniu, którego nawet nie można urządzić wg własnych potrzeb i mieć
miesięczny okres wypowiedzenia. Serio.
A jak się nie zachowuje ciągłości to są ci wspaniali rodzice z taaka
przecież nieruchomością, oni przezimują.
Sama nie dałaś dzieciom widoku na mieszkanie własne, a podsycanie obaw o
kredyt i jego spłacanie na swoje lokum jest tylko konsekwencją Twojej-
sama nie wiem czego. Głupoty?
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 16:39:17 - Stalker
> Dnia 2012-01-05 18:22, niebożę megrimsNOS...@interia.pl wylazło do ludzi
> i marudzi:
>
> > On 01/05/2012 12:07 PM, Maciek wrote:
> >> W dniu 2012-01-05 06:33, megrimsNOS...@interia.pl pisze:
> >>> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
> >>> to się robi nie ciekawie.
> >> Może napisz po prostu kogo, gdzie i do czego potrzebujesz. Niech ta
> >> grupa nie służy jedynie obronie islamu :->
>
> > Programiści JAVA ze znajomością Swing, Webservices i baz danych.
> > Specjalistów z zakresu rachunkowości oraz przepisów HR
> > Testerów oprogramowania.
>
> > allah akbar :D
>
> A no jak dajesz g*wniane piniondze, to się nie dziw.
> I Bóg z Tobą.
Coś mi się zdaje, że ci kandydaci są słabi jeszcze zanim megrims
zaoferuje im jakieś pieniądze...
Stalker, są słabi, ale jeszcze nie wiedzą za ile :-)
Odp: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 21:59:33 - JoAsienka
dyskusyjnych:je4m95$db5$1@usenet.news.interia.pl...
On 01/05/2012 12:07 PM, Maciek wrote:
> W dniu 2012-01-05 06:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne
>> rozpaskudzenie,
>> to się robi nie ciekawie.
> Może napisz po prostu kogo, gdzie i do czego potrzebujesz. Niech
> ta
> grupa nie służy jedynie obronie islamu :->
>
>> Programiści JAVA ze znajomością Swing, Webservices i baz danych.
>> Specjalistów z zakresu rachunkowości oraz przepisów HR
>> Testerów oprogramowania.
Ja jestem specjalistą z zakresu rachunkowości, ale niestety z
rocznika 1974, więc oczywiście małoroszczeniowa, ale to było od
razu wiadomo :)
--
Pozdrawiam JoAsienka
gg 1489928
Re: Odp: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-07 10:08:27 - megrimsNOSPAM@interia.pl
> Użytkownik napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:je4m95$db5$1@usenet.news.interia.pl...
>
> On 01/05/2012 12:07 PM, Maciek wrote:
>> W dniu 2012-01-05 06:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>>> a teraz nie ma dla nich pracy. Jak dołożymy ogólne rozpaskudzenie,
>>> to się robi nie ciekawie.
>> Może napisz po prostu kogo, gdzie i do czego potrzebujesz. Niech ta
>> grupa nie służy jedynie obronie islamu :->
>>
>
>>> Programiści JAVA ze znajomością Swing, Webservices i baz danych.
>>> Specjalistów z zakresu rachunkowości oraz przepisów HR
>>> Testerów oprogramowania.
>
>
> Ja jestem specjalistą z zakresu rachunkowości, ale niestety z rocznika
> 1974, więc oczywiście małoroszczeniowa, ale to było od razu wiadomo :)
>
>
To tak jak moja żona. Nawet biegłego zrobiła. Teraz nad GAAP'ami myśli.
Bardzo dobry rocznik. Wszystkie kobiety z tego rocznika, które znam
(a trochę ich jest) są fajne pod każdym względem. No.. może pod każdym.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 21:46:09 - Maciek
> Programiści JAVA ze znajomością Swing, Webservices i baz danych.
> Specjalistów z zakresu rachunkowości oraz przepisów HR
> Testerów oprogramowania.
A których chciałeś znaleźć wśród młodzieży po studiach? :->
--
Pozdrawiam
Maciek
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 16:51:53 - megrimsNOSPAM@interia.pl
> W dniu 2012-01-05 18:22, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>> Programiści JAVA ze znajomością Swing, Webservices i baz danych.
>> Specjalistów z zakresu rachunkowości oraz przepisów HR
>> Testerów oprogramowania.
> A których chciałeś znaleźć wśród młodzieży po studiach? :->
>
Z młodzieżą po studiach to jest tak, że albo od 2 roku już coś
robią i kończąc studia mają doświadczenie, albo czekają na koniec
studiów i dopiero wtedy zabierają się za szukanie czegokolwiek.
A żółtodzioba bez żadnego doświadczenia nikt nie chce.
Tyle, że obecnie z absolwentami jest problem. Jest teraz
30 absolwentów na jedno miejsce pracy dla absolwenta.
Zarówno poszukujący pracy jak pracodawcy przesadzają
z wymaganiami.
Tu jest coś ciekawego na ten temat.
miasto-pracy.pl/artykuly/pokaz/id/3
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 15:52:51 - Szpilka
Użytkownik
news:je2evf$qf0$2@usenet.news.interia.pl...
> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
> im się robić. Przecież tak się nie da.
> Od czego to zależy.
Od edukacji.
Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt przed
szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło. Więc i młodzież się zmieniła.
>Czy nasze dzieci też takie
> będą?
To zalezy tylko od nas
Sylwia :-)
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 16:20:04 - Qrczak
> Użytkownik
> news:je2evf$qf0$2@usenet.news.interia.pl...
>> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
>> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
>> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
>> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
>> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
>> im się robić. Przecież tak się nie da.
>> Od czego to zależy.
>
> Od edukacji.
> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt
> przed szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło. Więc i młodzież się zmieniła.
Więc kiedy się zmieniło? Raczej to rodzice teraz mają największy wkład w
fakt niebania się nauczyciela. Nawet jak sam rodzic jest nauczycielem.
>> Czy nasze dzieci też takie
>> będą?
>
> To zalezy tylko od nas
Tylko czy to obietnica jest, czy groźba...
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 16:29:10 - Szpilka
Użytkownik Qrczak
news:je4f34$i0i$1@inews.gazeta.pl...
> Dnia 2012-01-05 15:52, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Użytkownik
>> news:je2evf$qf0$2@usenet.news.interia.pl...
>>> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
>>> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
>>> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
>>> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
>>> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
>>> im się robić. Przecież tak się nie da.
>>> Od czego to zależy.
>>
>> Od edukacji.
>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt
>> przed szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło. Więc i młodzież się
>> zmieniła.
>
> Więc kiedy się zmieniło?
Kiedy uczniowie zaczęli wkładać kosze na głowy nauczycieli i straszyć ich
swoimi tatusiami.
> Raczej to rodzice teraz mają największy wkład w fakt niebania się
> nauczyciela. Nawet jak sam rodzic jest nauczycielem.
Ja tam się już nauczycieli nie boję (chociaż do tej pory potrafi mi się śnic
mój psor od matmy) ;-)
Ale fakt, tak jak rodzice w domu gadają o szkole, takie podejście ma potem
dziecko.
>>> Czy nasze dzieci też takie
>>> będą?
>>
>> To zalezy tylko od nas
>
> Tylko czy to obietnica jest, czy groźba...
Wyjdzie w praniu.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 17:02:17 - Nixe
news:je4fk7$jft$1@inews.gazeta.pl...
> Ale fakt, tak jak rodzice w domu gadają o szkole, takie podejście ma potem
> dziecko.
Ale jak tu wzbudzać w dziecku respekt przed nauczycielem, jeśli samo dziecko
jest w stanie zauważyć, że nauczyciel gada głupoty albo zachowuje się
niewłaściwie? A to częste przypadki i naprawdę czasem nic się nie da z tym
zrobić. Można jedynie parafrazując ojca Madzi z Czterdziestolatka
powiedzieć nauczyciela szanuj, ale przykładu nie bierz ;-)
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 17:17:56 - Szpilka
Użytkownik Nixe
news:je4h9b$oho$1@inews.gazeta.pl...
> Szpilka
> news:je4fk7$jft$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Ale fakt, tak jak rodzice w domu gadają o szkole, takie podejście ma
>> potem dziecko.
>
> Ale jak tu wzbudzać w dziecku respekt przed nauczycielem, jeśli samo
> dziecko jest w stanie zauważyć, że nauczyciel gada głupoty albo zachowuje
> się niewłaściwie?
Oczywiście, że i nauczycielowi zdaży się coś palnąć, albo pomylić w ocenie
np klasówki. Zawsze można wtedy sprawę wyjaśnić. Chodzi mi o podejście
rodzica, który w domu komentuje, często gęsto używając niecenzuralnych
określeń. Potem uczeń ma n-ciela za g**no.
> A to częste przypadki i naprawdę czasem nic się nie da z tym zrobić.
To ja na szczęscie jeszcze na takiego nie trafiłam w karierze szkolnej
Piotrka :-)
Jak mam jakieś wątpliowści to idę i wyjaśniam.
Ale nigdy nie ośmieszałam n-cieli i szkoły przy dziecku. A o takie podejście
mi chodzi właśnie.
> Można jedynie parafrazując ojca Madzi z Czterdziestolatka powiedzieć
> nauczyciela szanuj, ale przykładu nie bierz ;-)
Dobre :-)
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 17:19:03 - Szpilka
Użytkownik Szpilka
news:je4ifm$rsc$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Nixe
> news:je4h9b$oho$1@inews.gazeta.pl...
>> Szpilka
>> news:je4fk7$jft$1@inews.gazeta.pl...
>>
>>> Ale fakt, tak jak rodzice w domu gadają o szkole, takie podejście ma
>>> potem dziecko.
>>
>> Ale jak tu wzbudzać w dziecku respekt przed nauczycielem, jeśli samo
>> dziecko jest w stanie zauważyć, że nauczyciel gada głupoty albo zachowuje
>> się niewłaściwie?
>
> Oczywiście, że i nauczycielowi zdaży się coś palnąć,
Autopac!!! zdaRZy
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 10:29:14 - Nixe
> Oczywiście, że i nauczycielowi zdaży się coś palnąć, albo pomylić w ocenie
> np klasówki. Zawsze można wtedy sprawę wyjaśnić.
Mi nie chodzi o wyjaśnianie konkretnych sytuacji, tylko o fakt, że dzieci
często same są w stanie zauważyć, kiedy nauczyciel zachowuje się głupio lub
też głupoty opowiada. Bieganie do szkoły ze wszystkimi takimi pierdołkami
nie ma sensu.
> Chodzi mi o podejście rodzica, który w domu komentuje, często gęsto
> używając niecenzuralnych określeń. Potem uczeń ma n-ciela za g**no.
No cóż - ja nie jestem hipokrytką w stosunku do swoich dzieci :)
I jeśli uważam, że nauczyciel to idiota, to nie owijam tego w bawełnę.
A już tym bardziej nie podważam oceny własnych dzieci, które pierwsze to
zauważają.
Moi rodzice zawsze podkreślali, że nauczyciel jest święty i zawsze ma racje
(zresztą teraz też usiłują przekazać taki obraz naszym dzieciakom) i
cholernie mnie to wkurzało, bo nie zadawali sobie nawet trudu, by poznać
prawdę.
> To ja na szczęscie jeszcze na takiego nie trafiłam w karierze szkolnej
> Piotrka :-)
Naprawdę nie zdażyło Ci się do tej pory nic, co mogłabyś uznać za
niedorzeczność?
Żadne spodenki na WF_koniecznie_w zielonym kolorze o kodzie RAL 6028 i
minusy za niemanie? ;-)
> Jak mam jakieś wątpliowści to idę i wyjaśniam.
Jeśli sprawa jest bardzo poważna, to również idę.
Ale czasem to są zwykłe drobnostki, na które nie warto poświęcać czas.
A mimo to nie wciskam wówczas dziecku, że to nauczyciel ma rację.
Sama też chodziłam do szkoły i wiem jak to jest :)
> Ale nigdy nie ośmieszałam n-cieli i szkoły przy dziecku.
A ja jak wyżej - nie widzę sensu w przedstawianiu fałszywego wizerunku
nauczyciela, który nie zasługuje na miano autorytetu czy na sympatię. Nie
widzę żadnego uzasadnienia dla takiego postepowania, ponieważ jestem zdania,
że na szacunek trzeba sobie zapracować. I moje dzieciaki naprawdę bardzo
szanują a wręcz uwielbiają tych nauczycieli, którzy angażują się w swoją
pracę, a co najważniejsze, robią to z sensem, logiką i autentyczną sympatią
do uczniów, a nie na zasadzie odwalenia pańszczyzny.
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 10:36:13 - Nixe
Użytkownik Nixe
news:jeh048$g4f$1@inews.gazeta.pl...
> Naprawdę nie zdażyło Ci się
No i masz - epidemia jakaś ;-)
Ale mi się zawsze myliło - zdarzyć i zdążyć, żądać i rządzić.
A w dobie pisania w necie bez znaków diakrytycznych to już w ogóle masakra.
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 21:52:11 - XL
> Użytkownik Nixe
> news:jeh048$g4f$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Naprawdę nie zdażyło Ci się
>
> No i masz - epidemia jakaś ;-)
> Ale mi się zawsze myliło - zdarzyć i zdążyć, żądać i rządzić.
> A w dobie pisania w necie bez znaków diakrytycznych to już w ogóle masakra.
A ja PIERWSZY raz nie zauważyłam. Źle ze mną ;-P
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 21:51:25 - XL
> Naprawdę nie zdażyło Ci się do tej pory nic, co mogłabyś uznać za
> niedorzeczność?
> Żadne spodenki na WF_koniecznie_w zielonym kolorze o kodzie RAL 6028 i
> minusy za niemanie? ;-)
Ani koniecznie do angielskiego podręcznik wydawnictwa XYZ z ćwiczeniówką
- całość 80 złotych?
;-PPP
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 22:59:08 - Aicha
>> Naprawdę nie zdażyło Ci się do tej pory nic, co mogłabyś uznać za
>> niedorzeczność?
>> Żadne spodenki na WF_koniecznie_w zielonym kolorze o kodzie RAL 6028 i
>> minusy za niemanie? ;-)
>
> Ani koniecznie do angielskiego podręcznik wydawnictwa XYZ z ćwiczeniówką
> - całość 80 złotych?
> ;-PPP
Jak wyobrażasz sobie uczenie dzieci z różnych podręczników? Chyba się
troszku zagalopowałaś w tym tropieniu absurdów.
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 23:25:44 - XL
> W dniu 2012-01-10 21:51, XL pisze:
>
>>> Naprawdę nie zdażyło Ci się do tej pory nic, co mogłabyś uznać za
>>> niedorzeczność?
>>> Żadne spodenki na WF_koniecznie_w zielonym kolorze o kodzie RAL 6028 i
>>> minusy za niemanie? ;-)
>>
>> Ani koniecznie do angielskiego podręcznik wydawnictwa XYZ z ćwiczeniówką
>> - całość 80 złotych?
>> ;-PPP
>
> Jak wyobrażasz sobie uczenie dzieci z różnych podręczników? Chyba się
> troszku zagalopowałaś w tym tropieniu absurdów.
A gdzie mowa o RÓŻNYCH a tej samej klasie?
Wyjaśniam:
a) co nauczyciel, to inny podręcznik, w dodatki same drogie(sic!)
wydawnictwa
b) co rocznik, to inny podręcznik => niemożliwe jest używanie tych samych
podręczników rok po roku przez rodxeństwo lub ich odsprzedzaż młodszym
kolegom
Wiesz, dlaczego?
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 23:36:37 - XL
> Dnia Tue, 10 Jan 2012 22:59:08 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2012-01-10 21:51, XL pisze:
>>
>>>> Naprawdę nie zdażyło Ci się do tej pory nic, co mogłabyś uznać za
>>>> niedorzeczność?
>>>> Żadne spodenki na WF_koniecznie_w zielonym kolorze o kodzie RAL 6028 i
>>>> minusy za niemanie? ;-)
>>>
>>> Ani koniecznie do angielskiego podręcznik wydawnictwa XYZ z ćwiczeniówką
>>> - całość 80 złotych?
>>> ;-PPP
>>
>> Jak wyobrażasz sobie uczenie dzieci z różnych podręczników? Chyba się
>> troszku zagalopowałaś w tym tropieniu absurdów.
>
> A gdzie mowa o RÓŻNYCH a tej samej klasie?
>
> Wyjaśniam:
> a) co nauczyciel, to inny podręcznik, w dodatki same drogie(sic!)
> wydawnictwa
> b) co rocznik, to inny podręcznik => niemożliwe jest używanie tych samych
> podręczników rok po roku przez rodxeństwo lub ich odsprzedzaż młodszym
> kolegom
>
> Wiesz, dlaczego?
Sorry za literówki, robię ich coraz więcej - palce mi za szybko chodzą, a
oczy coś ostatnio szwankują i za szybko czytam, co piszę, trza iść do
okulisty :-)
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 23:55:05 - Aicha
> Wyjaśniam:
> a) co nauczyciel, to inny podręcznik, w dodatki same drogie(sic!)
> wydawnictwa
No cóż, podręczniki do nauki języków zwykle mają tę właściwość. Trzeba
chodzić na darmowe kursy prowadzone przez wolontariuszy, to będzie
taniej albo darmowo :P
> b) co rocznik, to inny podręcznik => niemożliwe jest używanie tych samych
> podręczników rok po roku przez rodxeństwo lub ich odsprzedzaż młodszym
> kolegom
Nie wiem, skąd masz te dane. U mnie w szkole od 6 lat jest jedna seria
do klas 1-3 i jedna do 4-6. I nawet nie trzeba mieć ostatniego,
najnowszego wydania.
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 08:54:56 - krys
> W dniu 2012-01-10 23:25, XL pisze:
>
>> Wyjaśniam:
>> a) co nauczyciel, to inny podręcznik, w dodatki same drogie(sic!)
>> wydawnictwa
>
> No cóż, podręczniki do nauki języków zwykle mają tę właściwość. Trzeba
> chodzić na darmowe kursy prowadzone przez wolontariuszy, to będzie
> taniej albo darmowo :P
>
>> b) co rocznik, to inny podręcznik => niemożliwe jest używanie tych
>> samych podręczników rok po roku przez rodxeństwo lub ich odsprzedzaż
>> młodszym kolegom
>
> Nie wiem, skąd masz te dane. U mnie w szkole od 6 lat jest jedna seria
> do klas 1-3 i jedna do 4-6. I nawet nie trzeba mieć ostatniego,
> najnowszego wydania.
>
Masz farta. Podręczniki do języków nie dość, że koszmarnie drogie, to jednak
nie nadają się dla młodszych roczników, ze względu na to, że ktoś wymyslił,
że tam też będzie wypełnianie. I ktoś taki pomysł zatwierdził, by żyło się
lepiej.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 10:19:12 - Nixe
Użytkownik krys
news:4f0d4050$0$1261
> Masz farta. Podręczniki do języków nie dość, że koszmarnie drogie, to
> jednak
> nie nadają się dla młodszych roczników, ze względu na to, że ktoś
> wymyslił,
> że tam też będzie wypełnianie. I ktoś taki pomysł zatwierdził, by żyło
> się
> lepiej.
W dodatku w ramach tego by żyło się lepiej znakomita część tych
podręczników-ćwiczeń jest drukowana na kredowym papierze :) Tak, żeby
ołówkiem nie dało się pisać, a długopis/pióro idealnie się rozmazywały.
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:38:04 - XL
> Użytkownik krys
> news:4f0d4050$0$1261
>
>> Masz farta. Podręczniki do języków nie dość, że koszmarnie drogie, to
>> jednak
>> nie nadają się dla młodszych roczników, ze względu na to, że ktoś
>> wymyslił,
>> że tam też będzie wypełnianie. I ktoś taki pomysł zatwierdził, by żyło
>> się
>> lepiej.
>
> W dodatku w ramach tego by żyło się lepiej znakomita część tych
> podręczników-ćwiczeń jest drukowana na kredowym papierze :) Tak, żeby
> ołówkiem nie dało się pisać,
i ścierać, żeby potem przekazać np rodzeństwu. I żeby było EFEKTOWNE i
CIĘŻKIE - więc optycznie uzasadnienie ceny jest jak wół widoczne, a co.
:-/
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-03-26 08:15:06 - krys
>
> Użytkownik krys
> news:4f0d4050$0$1261
>
>> Masz farta. Podręczniki do języków nie dość, że koszmarnie drogie, to
>> jednak
>> nie nadają się dla młodszych roczników, ze względu na to, że ktoś
>> wymyslił,
>> że tam też będzie wypełnianie. I ktoś taki pomysł zatwierdził, by żyło
>> się
>> lepiej.
>
> W dodatku w ramach tego by żyło się lepiej znakomita część tych
> podręczników-ćwiczeń jest drukowana na kredowym papierze :) Tak, żeby
> ołówkiem nie dało się pisać, a długopis/pióro idealnie się rozmazywały.
I w twardych okladkach, żeby uczeń wiedział, jak się cegły nosi w plecaku;-P
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:39:01 - XL
> Nixe wrote:
>
>>
>> Użytkownik krys
>> news:4f0d4050$0$1261
>>
>>> Masz farta. Podręczniki do języków nie dość, że koszmarnie drogie, to
>>> jednak
>>> nie nadają się dla młodszych roczników, ze względu na to, że ktoś
>>> wymyslił,
>>> że tam też będzie wypełnianie. I ktoś taki pomysł zatwierdził, by żyło
>>> się
>>> lepiej.
>>
>> W dodatku w ramach tego by żyło się lepiej znakomita część tych
>> podręczników-ćwiczeń jest drukowana na kredowym papierze :) Tak, żeby
>> ołówkiem nie dało się pisać, a długopis/pióro idealnie się rozmazywały.
>
> I w twardych okladkach, żeby uczeń wiedział, jak się cegły nosi w plecaku;-P
Dokładnie.
I papier kredowy ma kilkakrotnie większą gramaturę, niż zwykły.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 09:18:01 - Nixe
Użytkownik Aicha
news:jeifk9$79t$1@news.icm.edu.pl...
> No cóż, podręczniki do nauki języków zwykle mają tę właściwość.
W sumie to dość zastanawiające dlaczego tak jest.
Zwłaszcza jeśli autor polski i wydawnictwo również polskie.
>> b) co rocznik, to inny podręcznik => niemożliwe jest używanie tych
>> samych
>> podręczników rok po roku przez rodxeństwo lub ich odsprzedzaż młodszym
>> kolegom
> Nie wiem, skąd masz te dane. U mnie w szkole od 6 lat jest jedna seria do
> klas 1-3 i jedna do 4-6. I nawet nie trzeba mieć ostatniego, najnowszego
> wydania.
Ćwiczenia zawsze trzeba dokupić nowe. A i niektóre książki również, bo są
takie, które same w sobie zawierają ćwiczenia i wykonuje się je właśnie w
książce (co uważam za wyjątkowo chore). Moje dzieci miały niby tę samą serię
książek, ale różnica między nimi to 3 lata, więc już inna podstawa
programowa (choć różnice w wydaniach niewielkie, to jednak nigdy nie
wiadomo, gdzie te różnice faktycznie są, więc dla bezpieczeństwa kupuje się
nowe). Ostatecznie Jasiek odziedziczył po siostrze zaledwie 3 czy 4 książki.
Poza tym są niestety szkoły, gdzie nawet w obrębie jednego rocznika są różne
zestawy podręczników, ponieważ nauczyciel sam decyduje co należy kupić.
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 09:22:47 - krys
>
> Użytkownik Aicha
> news:jeifk9$79t$1@news.icm.edu.pl...
>
>> No cóż, podręczniki do nauki języków zwykle mają tę właściwość.
>
> W sumie to dość zastanawiające dlaczego tak jest.
> Zwłaszcza jeśli autor polski i wydawnictwo również polskie.
Przecież to proste. KASA.
Najlepszy numer był, jak moje dzieciaki załapały sie na zmiane podstawy
programowej. I taki np, podręcznik do chemii, był w gimnazjum na trzy lata,
więc akurat mógł przejść ze starszego na młodsza. Ale gdzie tam - nowa
podstawa, więc nowy podręcznik. Porównałam zawartość. Były pozmieniane
ilustracje, pozmieniana kolejność rozdziałów, czasem dopisane albo usuniete
nieistotne zdanie. Ale interes sie kręci:-/
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:35:20 - XL
> Nixe wrote:
>
>>
>> Użytkownik Aicha
>> news:jeifk9$79t$1@news.icm.edu.pl...
>>
>>> No cóż, podręczniki do nauki języków zwykle mają tę właściwość.
>>
>> W sumie to dość zastanawiające dlaczego tak jest.
>> Zwłaszcza jeśli autor polski i wydawnictwo również polskie.
>
> Przecież to proste. KASA.
> Najlepszy numer był, jak moje dzieciaki załapały sie na zmiane podstawy
> programowej. I taki np, podręcznik do chemii, był w gimnazjum na trzy lata,
> więc akurat mógł przejść ze starszego na młodsza. Ale gdzie tam - nowa
> podstawa, więc nowy podręcznik. Porównałam zawartość. Były pozmieniane
> ilustracje, pozmieniana kolejność rozdziałów, czasem dopisane albo usuniete
> nieistotne zdanie. Ale interes sie kręci:-/
Przeredagowanie podręcznika to nowe pieniądze dla autora.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:38:15 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 09:22:47 +0100, krys napisał(a):
>
>> Nixe wrote:
>>
>>>
>>> Użytkownik Aicha
>>> news:jeifk9$79t$1@news.icm.edu.pl...
>>>
>>>> No cóż, podręczniki do nauki języków zwykle mają tę właściwość.
>>>
>>> W sumie to dość zastanawiające dlaczego tak jest.
>>> Zwłaszcza jeśli autor polski i wydawnictwo również polskie.
>>
>> Przecież to proste. KASA.
>> Najlepszy numer był, jak moje dzieciaki załapały sie na zmiane podstawy
>> programowej. I taki np, podręcznik do chemii, był w gimnazjum na trzy
>> lata, więc akurat mógł przejść ze starszego na młodsza. Ale gdzie tam -
>> nowa podstawa, więc nowy podręcznik. Porównałam zawartość. Były
>> pozmieniane ilustracje, pozmieniana kolejność rozdziałów, czasem dopisane
>> albo usuniete nieistotne zdanie. Ale interes sie kręci:-/
>
> Przeredagowanie podręcznika to nowe pieniądze dla autora.
Dobrze, że uściśliłaś, bo z pewnością nikt by na to nie wpadł.
I jeszcze dopisz, że dla wydawcy również dodatkowa kasa.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:48:32 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 09:22:47 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Nixe wrote:
>>>
>>>>
>>>> Użytkownik Aicha
>>>> news:jeifk9$79t$1@news.icm.edu.pl...
>>>>
>>>>> No cóż, podręczniki do nauki języków zwykle mają tę właściwość.
>>>>
>>>> W sumie to dość zastanawiające dlaczego tak jest.
>>>> Zwłaszcza jeśli autor polski i wydawnictwo również polskie.
>>>
>>> Przecież to proste. KASA.
>>> Najlepszy numer był, jak moje dzieciaki załapały sie na zmiane podstawy
>>> programowej. I taki np, podręcznik do chemii, był w gimnazjum na trzy
>>> lata, więc akurat mógł przejść ze starszego na młodsza. Ale gdzie tam -
>>> nowa podstawa, więc nowy podręcznik. Porównałam zawartość. Były
>>> pozmieniane ilustracje, pozmieniana kolejność rozdziałów, czasem dopisane
>>> albo usuniete nieistotne zdanie. Ale interes sie kręci:-/
>>
>> Przeredagowanie podręcznika to nowe pieniądze dla autora.
>
> Dobrze, że uściśliłaś, bo z pewnością nikt by na to nie wpadł.
> I jeszcze dopisz, że dla wydawcy również dodatkowa kasa.
No to jeszcze dopiszę, że za tzw nową podstawę programową, choć
praktycznie polegającą na kosmetycznych zmianach, ktoś tam wyżej bierze
forsę jak za nowe dzieło, robione żtp pioniersko.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:34:37 - XL
> Ćwiczenia zawsze trzeba dokupić nowe. A i niektóre książki również, bo są
> takie, które same w sobie zawierają ćwiczenia i wykonuje się je właśnie w
> książce (co uważam za wyjątkowo chore).
No więc właśnie po to, abyś musiała kupić nowe!
Kiedyś wystarczył zeszyt albo ćwiczeniówka na cienkim papierze, bez cudów.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:12:49 - XL
> W dniu 2012-01-10 23:25, XL pisze:
>
>> Wyjaśniam:
>> a) co nauczyciel, to inny podręcznik, w dodatki same drogie(sic!)
>> wydawnictwa
>
> No cóż, podręczniki do nauki języków zwykle mają tę właściwość.
Nie wszystkie. I nie weprzesz mi, że jak tanie, to złe.
> Trzeba
> chodzić na darmowe kursy prowadzone przez wolontariuszy, to będzie
> taniej albo darmowo :P
>
>> b) co rocznik, to inny podręcznik => niemożliwe jest używanie tych samych
>> podręczników rok po roku przez rodxeństwo lub ich odsprzedzaż młodszym
>> kolegom
>
> Nie wiem, skąd masz te dane. U mnie w szkole od 6 lat jest jedna seria
> do klas 1-3 i jedna do 4-6. I nawet nie trzeba mieć ostatniego,
> najnowszego wydania.
Z wielu szkół.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 08:51:47 - Szpilka
Użytkownik XL
news:1k8pnt8ufp19s.2ih0twyxsq7z.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 10 Jan 2012 22:59:08 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2012-01-10 21:51, XL pisze:
>>
>>>> Naprawdę nie zdażyło Ci się do tej pory nic, co mogłabyś uznać za
>>>> niedorzeczność?
>>>> Żadne spodenki na WF_koniecznie_w zielonym kolorze o kodzie RAL 6028 i
>>>> minusy za niemanie? ;-)
>>>
>>> Ani koniecznie do angielskiego podręcznik wydawnictwa XYZ z
>>> ćwiczeniówką
>>> - całość 80 złotych?
>>> ;-PPP
>>
>> Jak wyobrażasz sobie uczenie dzieci z różnych podręczników? Chyba się
>> troszku zagalopowałaś w tym tropieniu absurdów.
>
> A gdzie mowa o RÓŻNYCH a tej samej klasie?
>
> Wyjaśniam:
> a) co nauczyciel, to inny podręcznik, w dodatki same drogie(sic!)
> wydawnictwa
Widocznie nie wszędzie tak jest. U mojego cały rocznik ma te same
podręczniki.
> b) co rocznik, to inny podręcznik => niemożliwe jest używanie tych samych
> podręczników rok po roku przez rodxeństwo lub ich odsprzedzaż młodszym
> kolegom
Znowu nie wszędzie. U nas Podręczniki się powtarzają. Mam nadzieję że tak
będzie dalej, będę miała dla młodszego syna.
> Wiesz, dlaczego?
Dlaczego?
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:28:53 - XL
>
>> Wiesz, dlaczego?
Tak, wiem: nauczyciele wiodących przedmiotów mają PROCENT od sprzedaży,
zatem zależy im na wciąż nowej sprzedaży co roku, a nie na przekazywaniu
używanych podręczników z rocznika na rocznik.
Sama widziałam, jak dyrekcja (nawet!) rozprowadzała podręczniki określonych
wydawnictw, nie mówiac już o nauczycielach. Albo po prostu poleca się
konkretne podręczniki, a przyjeżdza wcześniej umówiony przedstawiciel z
wydawnictwa i sprzedaje - nauczyciel otrzymuje ów procent po sprzedaży.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:33:15 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 08:51:47 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>>
>>> Wiesz, dlaczego?
>
> Tak, wiem: nauczyciele wiodących przedmiotów mają PROCENT od sprzedaży,
A zdajesz sobie sprawę, że to jest oszczerstwo?
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:45:59 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 08:51:47 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>>
>>>> Wiesz, dlaczego?
>>
>> Tak, wiem: nauczyciele wiodących przedmiotów mają PROCENT od sprzedaży,
>
> A zdajesz sobie sprawę, że to jest oszczerstwo?
To NIE jest oszczerstwo.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:53:59 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 11:33:15 +0100, krys napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 08:51:47 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>>
>>>>> Wiesz, dlaczego?
>>>
>>> Tak, wiem: nauczyciele wiodących przedmiotów mają PROCENT od sprzedaży,
>>
>> A zdajesz sobie sprawę, że to jest oszczerstwo?
>
> To NIE jest oszczerstwo.
Jesteś w stanie udowodnić to, co napisałaś?
Na Mazowszu od 10 lat nauczyciele NIE MAJĄ nic wspólnego z podręcznikami,
poza wskazaniem listy.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:55:32 - XL
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 11:33:15 +0100, krys napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 08:51:47 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>>
>>>>> Wiesz, dlaczego?
>>>
>>> Tak, wiem: nauczyciele wiodących przedmiotów mają PROCENT od sprzedaży,
>>
>> A zdajesz sobie sprawę, że to jest oszczerstwo?
>
> To NIE jest oszczerstwo.
www.bankier.pl/wiadomosc/Nauczyciele-zaplaca-podatek-od-prowizji-za-sprzedane-podreczniki-1454625.html
Gazeta wyjaśnia, że według nowych zasad nauczyciele, którzy w nowym roku
szkolnym bedą zajmować się sprzedażą książek, powinni zarejestrować swoją
działalność i przestrzegać przepisów zwiazanych z prowadzeniem działalności
gospodarczej. Oznacza to, że nauczyciele, pośrednicząc w sprzedaży
podręczników, stają się płatnikami VAT.
www.rp.pl/artykul/19,740108.html
Część wydawców stosuje wątpliwe chwyty, aby zwiększyć sprzedaż
O rynek podręczników szkolnych dla 5 mln uczniów walczy kilkunastu
liczących się wydawców i kilkudziesięciu mniejszych. Jak twierdzi Witold
Szczęsny z Wydawnictwa Szkolnego PWN, szef Sekcji Wydawców Edukacyjnych w
Polskiej Izbie Książki, rynek nowych podręczników się kurczy, bo mamy niż
demograficzny.
Cytuje szacunki, zgodnie z którymi wartość sprzedaży wynosi ok. 600 mln zł
rocznie. Jak twierdzi, w 60 proc. uczniowie korzystają z książek używanych
lub kserowanych czy też ze skanów umieszczonych w sieci.
Jeden z mniejszych wydawców opowiada Rz, że sezon był słaby z powodu
ogromnej konkurencji i agresywnych zabiegów dużych graczy.
W jaki sposób wydawcy przekonują nauczycieli, do których należy decyzja o
wyborze książek? Np. bonusami. ? Aby dostać dodatkowy komplet książek czy
oprogramowanie na tablicę edukacyjną, trzeba wypełnić deklarację, ilu
uczniów kupiło nowy podręcznik, i podstemplować ją u dyrektora ? mówi
Joanna, lektorka niemieckiego z małej miejscowości na Pomorzu.
Andrzej Zdanowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 9 w Ełku, mówi, że
wydawcy rzadziej niż kiedyś proponują szkołom bonusy: ? Częściej organizują
szkolenia dla nauczycieli z metodykami, a ci przekonują, że dany podręcznik
najlepiej spełnia wymagania.
? To raczej wyjazdy szkoleniowe niż szkolenia ? opowiada Piotr, nauczyciel
z warszawskiego gimnazjum. ? Dostaje się np. propozycję wyjazdu na weekend
z osobą towarzyszącą do hotelu na Mazurach. Wydawcy uczą się tego od firm
farmaceutycznych.
Według Szczęsnego te spotkania są pożyteczne, bo przygotowują do
korzystania z podręcznika. ? Jeśli przy okazji konferencji nauczyciele
zostaną zaproszeni do kina, to nie widzę w tym nic złego ? mówi. A weekend
w hotelu? ? No, to już przekracza dobre obyczaje.
Dla zwiększenia sprzedaży niektóre podręczniki wydaje się razem z
ćwiczeniami, więc uczniom trudno je potem odsprzedać młodszym kolegom. Albo
robi się drobne zmiany i podręcznik nazywa nowym. By przyhamować zapędy
wydawców, MEN chce pozwolić na zmianę podręczników nie częściej niż co trzy
lata.
Mało tego - od zbierania składek na obowiazkowe ubezpieczenie w szkole
otrzymuje prowizję=procent osoba je zbierająca.
Coś jeszcze chcesz powiedzieć na temat oszczerstwa z mojej strony?
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 12:08:06 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 11:45:59 +0100, XL napisał(a):
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 11:33:15 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>
>>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 08:51:47 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>
>>>>>
>>>>>> Wiesz, dlaczego?
>>>>
>>>> Tak, wiem: nauczyciele wiodących przedmiotów mają PROCENT od sprzedaży,
>>>
>>> A zdajesz sobie sprawę, że to jest oszczerstwo?
>>
>> To NIE jest oszczerstwo.
>
> www.bankier.pl/wiadomosc/Nauczyciele-zaplaca-podatek-od-prowizji-
za-sprzedane-podreczniki-1454625.html
> Gazeta wyjaśnia, że według nowych zasad nauczyciele, którzy w nowym roku
> szkolnym bedą zajmować się sprzedażą książek, powinni zarejestrować swoją
> działalność i przestrzegać przepisów zwiazanych z prowadzeniem
> działalności gospodarczej. Oznacza to, że nauczyciele, pośrednicząc w
> sprzedaży podręczników, stają się płatnikami VAT.
Rok 2006. Zamierzchła przeszłość.
> Mało tego - od zbierania składek na obowiazkowe ubezpieczenie w szkole
> otrzymuje prowizję=procent osoba je zbierająca.
Po pierwsze - kto powiedział, ze ubezpiedczenie jest obowiązkowe???
>
>
>
> Coś jeszcze chcesz powiedzieć na temat oszczerstwa z mojej strony?
Tak. Chciałabym wiedzieć, który nauczyciel ma te prowizje. Bo na Mazowszu od
10 lat Nie ma opcji, żeby nauczyciel miał cokolwiek wspólnego z
podrecznikami, poza wyborem (raz na 3 lata)podręczników ( jednakowych dla
wszystkich klas danego rocznika.
Prasa może sobie ogólnikami pluć do woli.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 12:36:29 - XL
> Rok 2006. Zamierzchła przeszłość.
Jesteś dzieckiem?
3-)
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 12:49:21 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:08:06 +0100, krys napisał(a):
>
>> Rok 2006. Zamierzchła przeszłość.
>
> Jesteś dzieckiem?
> 3-)
Owszem. Matka żyje.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:07:30 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:08:06 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Rok 2006. Zamierzchła przeszłość.
>>
>> Jesteś dzieckiem?
>> 3-)
>
> Owszem. Matka żyje.
Czyli jesteś potomkiem, ale nie dzieckiem. A rozumujesz ja dziecko.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:25:37 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:49:21 +0100, krys napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:08:06 +0100, krys napisał(a):
>>>
>>>> Rok 2006. Zamierzchła przeszłość.
>>>
>>> Jesteś dzieckiem?
>>> 3-)
>>
>> Owszem. Matka żyje.
>
> Czyli jesteś potomkiem, ale nie dzieckiem. A rozumujesz ja dziecko.
www.synonimy.proffnet.com/dziecko.html
Zauważasz, że realia i prawo się zmieniają?
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:45:00 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:49:21 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>
>>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:08:06 +0100, krys napisał(a):
>>>>
>>>>> Rok 2006. Zamierzchła przeszłość.
>>>>
>>>> Jesteś dzieckiem?
>>>> 3-)
>>>
>>> Owszem. Matka żyje.
>>
>> Czyli jesteś potomkiem, ale nie dzieckiem. A rozumujesz ja dziecko.
>
> www.synonimy.proffnet.com/dziecko.html
>
> Zauważasz, że realia i prawo się zmieniają?
Jakas strona www mnie nie przekonuje, podobnie jak Ciebie wypowiedź
anonimowego wydawcy.
Usiłując zarzucić mi oszczerstwo wobec powszechnie znanego faktu
rozprowadzania podręczników przez nauczycieli sciśle powiązanego z ich
decyzyjnością co do nich narażasz się na śmiesznosć lub na posądzenie, że
prezentujesz poziom intelektualny dziecka.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 14:23:54 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 13:25:37 +0100, krys napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:49:21 +0100, krys napisał(a):
>>>
>>>> XL wrote:
>>>>
>>>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:08:06 +0100, krys napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Rok 2006. Zamierzchła przeszłość.
>>>>>
>>>>> Jesteś dzieckiem?
>>>>> 3-)
>>>>
>>>> Owszem. Matka żyje.
>>>
>>> Czyli jesteś potomkiem, ale nie dzieckiem. A rozumujesz ja dziecko.
>>
>> www.synonimy.proffnet.com/dziecko.html
>>
>> Zauważasz, że realia i prawo się zmieniają?
>
> Jakas strona www mnie nie przekonuje, podobnie jak Ciebie wypowiedź
> anonimowego wydawcy.
Twój problem, że nie rozumiesz własnego języka
>
> Usiłując zarzucić mi oszczerstwo wobec powszechnie znanego faktu
> rozprowadzania podręczników przez nauczycieli sciśle powiązanego z ich
> decyzyjnością co do nich narażasz się na śmiesznosć lub na posądzenie, że
> prezentujesz poziom intelektualny dziecka.
Zdaję sobie sprawę, jestem w necie. Kto jest śmieszny, każdy moze sobie sam
ocenić.
A prawne uregulowania Bbjk ci zapodała, ale jeśli fakty czemuś przeczą...
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 12:35:42 - XL
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 11:45:59 +0100, XL napisał(a):
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 11:33:15 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>
>>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 08:51:47 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>
>>>>>
>>>>>> Wiesz, dlaczego?
>>>>
>>>> Tak, wiem: nauczyciele wiodących przedmiotów mają PROCENT od sprzedaży,
>>>
>>> A zdajesz sobie sprawę, że to jest oszczerstwo?
>>
>> To NIE jest oszczerstwo.
>
> www.bankier.pl/wiadomosc/Nauczyciele-zaplaca-podatek-od-prowizji-za-sprzedane-podreczniki-1454625.html
> Gazeta wyjaśnia, że według nowych zasad nauczyciele, którzy w nowym roku
> szkolnym bedą zajmować się sprzedażą książek, powinni zarejestrować swoją
> działalność i przestrzegać przepisów zwiazanych z prowadzeniem działalności
> gospodarczej. Oznacza to, że nauczyciele, pośrednicząc w sprzedaży
> podręczników, stają się płatnikami VAT.
>
> www.rp.pl/artykul/19,740108.html
> Część wydawców stosuje wątpliwe chwyty, aby zwiększyć sprzedaż
>
> O rynek podręczników szkolnych dla 5 mln uczniów walczy kilkunastu
> liczących się wydawców i kilkudziesięciu mniejszych. Jak twierdzi Witold
> Szczęsny z Wydawnictwa Szkolnego PWN, szef Sekcji Wydawców Edukacyjnych w
> Polskiej Izbie Książki, rynek nowych podręczników się kurczy, bo mamy niż
> demograficzny.
>
> Cytuje szacunki, zgodnie z którymi wartość sprzedaży wynosi ok. 600 mln zł
> rocznie. Jak twierdzi, w 60 proc. uczniowie korzystają z książek używanych
> lub kserowanych czy też ze skanów umieszczonych w sieci.
>
> Jeden z mniejszych wydawców opowiada Rz, że sezon był słaby z powodu
> ogromnej konkurencji i agresywnych zabiegów dużych graczy.
>
> W jaki sposób wydawcy przekonują nauczycieli, do których należy decyzja o
> wyborze książek? Np. bonusami. ? Aby dostać dodatkowy komplet książek czy
> oprogramowanie na tablicę edukacyjną, trzeba wypełnić deklarację, ilu
> uczniów kupiło nowy podręcznik, i podstemplować ją u dyrektora ? mówi
> Joanna, lektorka niemieckiego z małej miejscowości na Pomorzu.
>
> Andrzej Zdanowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 9 w Ełku, mówi, że
> wydawcy rzadziej niż kiedyś proponują szkołom bonusy: ? Częściej organizują
> szkolenia dla nauczycieli z metodykami, a ci przekonują, że dany podręcznik
> najlepiej spełnia wymagania.
>
> ? To raczej wyjazdy szkoleniowe niż szkolenia ? opowiada Piotr, nauczyciel
> z warszawskiego gimnazjum. ? Dostaje się np. propozycję wyjazdu na weekend
> z osobą towarzyszącą do hotelu na Mazurach. Wydawcy uczą się tego od firm
> farmaceutycznych.
>
> Według Szczęsnego te spotkania są pożyteczne, bo przygotowują do
> korzystania z podręcznika. ? Jeśli przy okazji konferencji nauczyciele
> zostaną zaproszeni do kina, to nie widzę w tym nic złego ? mówi. A weekend
> w hotelu? ? No, to już przekracza dobre obyczaje.
>
> Dla zwiększenia sprzedaży niektóre podręczniki wydaje się razem z
> ćwiczeniami, więc uczniom trudno je potem odsprzedać młodszym kolegom. Albo
> robi się drobne zmiany i podręcznik nazywa nowym. By przyhamować zapędy
> wydawców, MEN chce pozwolić na zmianę podręczników nie częściej niż co trzy
> lata.
>
>
> Mało tego - od zbierania składek na obowiazkowe ubezpieczenie w szkole
> otrzymuje prowizję=procent osoba je zbierająca.
>
>
>
> Coś jeszcze chcesz powiedzieć na temat oszczerstwa z mojej strony?
spoleczenstwo.newsweek.pl/kupic-nauczyciela-,83864,1,1.html
Co decyduje o doborze podręczników przez nauczycieli? Czy są to łapówki ze
strony wydawców?
O rynek podręczników szkolnych dla 5 mln uczniów walczy kilkunastu
liczących się wydawców i kilkudziesięciu mniejszych. Część z nich stosuje
wątpliwe chwyty, aby zwiększyć sprzedaż, alarmuje Rzeczpospolita.
Pedagodzy kuszeni są różnymi bonusami. Bywa i tak, że pod płaszczykiem
szkolenia proponuje im się wyjazd z osobą towarzyszącą na weekend na
Mazurach. Wydawcy uczą się tego od firm farmaceutycznych.
- Na szkoleniach się nie kończy. Znam nauczycieli, którzy za decyzję o
wprowadzeniu do szkoły określonego podręcznika, dostawali od największych
wydawców laptopy, zdradził gazecie przedstawiciel małej oficyny
wydawniczej. Jest o co walczyć. Wartość rynku nowych podręczników jest w
Polsce szacowana na 600 mln zł. Samych tylko podręczników do nauki języka
angielskiego jest u nas 100. A decyzja o wyborze należy do nauczyciela.
(...)
A zdajesz sobie krys sprawę, że rozpowszechnianie bezpodstawnej opinii o
kimś, że rzuca oszczerstwa, jest... oszczerstwem?
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 12:48:50 - krys
> - Na szkoleniach się nie kończy. Znam nauczycieli, którzy za decyzję o
> wprowadzeniu do szkoły określonego podręcznika, dostawali od największych
> wydawców laptopy, zdradził gazecie przedstawiciel małej oficyny
> wydawniczej. Jest o co walczyć. Wartość rynku nowych podręczników jest w
> Polsce szacowana na 600 mln zł. Samych tylko podręczników do nauki języka
> angielskiego jest u nas 100. A decyzja o wyborze należy do nauczyciela.
I co wynika z faktu, że anoniomowy wydawca powiedział, że zna jakichś
anonimowych wyimaginowanyc nauczycieli rzekomo cos dostali?
>
> A zdajesz sobie krys sprawę, że rozpowszechnianie bezpodstawnej opinii o
> kimś, że rzuca oszczerstwa, jest... oszczerstwem?
Podałaś jakieś konkrety na uzasadnienie twierdzenia, że nauczyciele czerpią
korzyści z wyboru książek?
Możesz mnie pozwać.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:00:31 - XL
> XL wrote:
>
>> - Na szkoleniach się nie kończy. Znam nauczycieli, którzy za decyzję o
>> wprowadzeniu do szkoły określonego podręcznika, dostawali od największych
>> wydawców laptopy, zdradził gazecie przedstawiciel małej oficyny
>> wydawniczej. Jest o co walczyć. Wartość rynku nowych podręczników jest w
>> Polsce szacowana na 600 mln zł. Samych tylko podręczników do nauki języka
>> angielskiego jest u nas 100. A decyzja o wyborze należy do nauczyciela.
>
> I co wynika z faktu, że anoniomowy wydawca powiedział, że zna jakichś
> anonimowych wyimaginowanyc nauczycieli rzekomo cos dostali?
>
>>
>> A zdajesz sobie krys sprawę, że rozpowszechnianie bezpodstawnej opinii o
>> kimś, że rzuca oszczerstwa, jest... oszczerstwem?
>
> Podałaś jakieś konkrety na uzasadnienie twierdzenia, że nauczyciele czerpią
JA dysponuję konkretami, ale dla sądu, nie dla internetu :->
> Możesz mnie pozwać.
Pieniactwo nie u mnie wyszło.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:05:08 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:48:50 +0100, krys napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>> - Na szkoleniach się nie kończy. Znam nauczycieli, którzy za decyzję o
>>> wprowadzeniu do szkoły określonego podręcznika, dostawali od
>>> największych wydawców laptopy, zdradził gazecie przedstawiciel małej
>>> oficyny wydawniczej. Jest o co walczyć. Wartość rynku nowych
>>> podręczników jest w Polsce szacowana na 600 mln zł. Samych tylko
>>> podręczników do nauki języka angielskiego jest u nas 100. A decyzja o
>>> wyborze należy do nauczyciela.
>>
>> I co wynika z faktu, że anoniomowy wydawca powiedział, że zna jakichś
>> anonimowych wyimaginowanyc nauczycieli rzekomo cos dostali?
>>
>>>
>>> A zdajesz sobie krys sprawę, że rozpowszechnianie bezpodstawnej opinii o
>>> kimś, że rzuca oszczerstwa, jest... oszczerstwem?
>>
>> Podałaś jakieś konkrety na uzasadnienie twierdzenia, że nauczyciele
>> czerpią
>
>
> JA dysponuję konkretami, ale dla sądu, nie dla internetu :->
To je ujawnij w sądzie, nie w internecie.
>
>> Możesz mnie pozwać.
>
> Pieniactwo nie u mnie wyszło.
Pewnie, zupełnie bezinteresownie sobie plujesz na nauczycieli.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:20:46 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:48:50 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>
>>>> - Na szkoleniach się nie kończy. Znam nauczycieli, którzy za decyzję o
>>>> wprowadzeniu do szkoły określonego podręcznika, dostawali od
>>>> największych wydawców laptopy, zdradził gazecie przedstawiciel małej
>>>> oficyny wydawniczej. Jest o co walczyć. Wartość rynku nowych
>>>> podręczników jest w Polsce szacowana na 600 mln zł. Samych tylko
>>>> podręczników do nauki języka angielskiego jest u nas 100. A decyzja o
>>>> wyborze należy do nauczyciela.
>>>
>>> I co wynika z faktu, że anoniomowy wydawca powiedział, że zna jakichś
>>> anonimowych wyimaginowanyc nauczycieli rzekomo cos dostali?
>>>
>>>>
>>>> A zdajesz sobie krys sprawę, że rozpowszechnianie bezpodstawnej opinii o
>>>> kimś, że rzuca oszczerstwa, jest... oszczerstwem?
>>>
>>> Podałaś jakieś konkrety na uzasadnienie twierdzenia, że nauczyciele
>>> czerpią
>>
>>
>> JA dysponuję konkretami, ale dla sądu, nie dla internetu :->
>
> To je ujawnij w sądzie, nie w internecie.
>>
>>> Możesz mnie pozwać.
>>
>> Pieniactwo nie u mnie wyszło.
>
> Pewnie, zupełnie bezinteresownie sobie plujesz na nauczycieli.
Nie pluję - piszę z WŁASNEJ i znanych mi osobiście osób obserwacji.
W tym względzie nic się nie zmieniło na lepsze, tylko łapówki większe.
A linkowany przeze mnie tekst o wprowadzeniu wymagania zarejestrowania
działalności gospodarczej dla nauczycielki i płacenia podatku od prowizji
też wziął się z bezinteresownego plucia - zaskarż ->
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:31:01 - krys
>>
>> Pewnie, zupełnie bezinteresownie sobie plujesz na nauczycieli.
>
> Nie pluję - piszę z WŁASNEJ i znanych mi osobiście osób obserwacji.
> W tym względzie nic się nie zmieniło na lepsze, tylko łapówki większe.
Oskarżasz funkconariuszy publicznych o łapówkarstwo - coraz lepiej.
Wiesz, że masz obowiązek zawiadomić o przestępstwie?
Ja z własnej i znanych mi osobiście osób obserwacji wiem, że od co najmniej
10 lat nauczyciele nie biorą udziału w dystyrybucji podręczników.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:39:00 - Bbjk
> Ja z własnej i znanych mi osobiście osób obserwacji wiem, że od co najmniej
> 10 lat nauczyciele nie biorą udziału w dystyrybucji podręczników.
Od znajomego nauczyciela z krakowskiej szkoły wiem, że od kilku lat jest
zakaz sprzedaży podręczników w szkołach. Od tego są księgarnie. Jeśli
ktoś to robi, to nielegalnie.
Tu ściąga prawna:
www.ikp.org.pl/dopobrania/Sprzedaz_podrecznikow_w_szkolach-opr_SKP_W-wa.pdf
--
B.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:28:50 - Nixe
> Tu ściąga prawna:
> www.ikp.org.pl/dopobrania/Sprzedaz_podrecznikow_w_szkolach-opr_SKP_W-wa.pdf
Żadna ściąga prawna tylko zbiór prywatnych opinii nazwanych szumnie analizą
;-)
Trochę prawdy i racji by się w tym znalazło, ale bardzo to wszystko
niedoprecyzowane. Czy w sytuacji, jeśli nauczyciel określi, że potrzebne są
takie i śmakie podręczniki (bo do tego jak
najbardziej ma prawo), po czym rodzice zrobią zrzutę i poproszą nauczyciela
o hurtowy zakup tych podręczników dla całej klasy (nieważne czy w sklepie
czy bezpośrednio u wydawcy), to też będzie to niezgodnie z prawem? Jeśli
tak (a takie są sugestie, bo rzekomo nauczyciel nie musi nawet odnosić
zysków ze sprzedaży), to uważam to za wyjątkową bzdurę.
Idąc dalej:
Praktyka działania wydawców na terenie szkół rodzi podejrzenie, iż w wielu
przypadkach decyzja o wyborze dostawcy książki zapada w oparciu o argumenty
pozamerytoryczne
Rozumiałabym, gdyby chodziło o sytuację, w której nauczyciel nie wybiera
nikogo z dostępnej oficjalnie puli wydawców, tylko narzuca jakiegoś swojego
krewnego czy znajomego królika, który nie jest wydawcą zatwierdzonym przez
ministerstwo. Ale w sytuacji, gdy ma do wyboru tylko i wyłącznie
certyfikowanych wydawców, to jakie znaczenia ma fakt czy wybierze tego czy
innego, skoro MA taką możliwość?
Sposób prowadzenia sprzedaży podręczników na terenie szkół łamie przepisy
Ustaw o ochronie konsumenta
Jakież to przepisy? Bo to, co jest dalej w tej analizie wyjaśnione nijak ma
się do rzeczywistości.
Osobiste prowadzenie sprzedaży książek przez nauczycieli łamie przepisy
ustaw podatkowych i naraża ich na odpowiedzialność karno-skarbową
Albowiem? Jakie przepisy podatkowe są łamane? Wyjaśnienia nie zauważyłam.
Zgodnie z doktryną prawa nie jest w tym przypadku możliwa interpretacja
rozszerzająca, a więc dopuszczalne jest to, co Ustawodawca wymienił w w/w
artykule
Z jaką doktryną prawa?
Ja też mogę sobie coś napisać i podać argumentację, że zgodnie z prawem coś
tam śmoś tam :)
Niniejsza analiza obejmuje problem podręczników szkolnych, ale można zadać
pytanie czy szkoła jest uprawniona do organizowania zbiorowego zaopatrzenia
w inne artykuły masowo wykorzystywane przez uczniów, np.: długopisów,
zeszytów, obuwia sportowego etc.
Papieru toaletowego czy mydła również nie? Tudzież żywności? Też masowo
wykorzystywane.
No ludzie, ktoś tu chyba mocno popłynął.
nauczyciel nie może wykonywać zajęć, które pozostawałyby w sprzeczności z
jego obowiązkami albo mogłyby wywołać podejrzenie o stronniczość lub
interesowność
Zgadza się, ale przecież może samodzielnie WYBIERAĆ podręczniki. I to już
nie będzie stronnicze?
I w końcu w miarę sensowna wypowiedź Łybackiej:
Zgodnie z obowiązującymi przepisami ani nauczyciele, ani szkoła nie mogą
czerpać korzyści z pośredniczenia w sprzedaży podręczników czy innych
materiałów edukacyjnych. O sposobie zaopatrzenia swoich dzieci w podręczniki
szkolne decydują wyłącznie rodzice uczniów. Dyrektorzy szkół, w porozumieniu
z rodzicami i po uzyskaniu ich akceptacji, mogą zezwolić na organizowanie
sprzedaży podręczników na terenie placówek, np. w formie kiermaszu, pod
warunkiem, że uczniowie i ich rodzice będą mogli na nich zakupić książki na
zasadzie pełnej dobrowolności, po cenach nie wyższych niż w księgarniach, a
ponadto nie zostaną naruszone
cytowane przepisy
Amen. Na koniec analizy jej twórcy sami podcięli sobie gałąź.
I o co to całe bicie piany? ;-)
A Stowarzyszenie Księgarzy Polskich - z całym szacunkiem - co to w ogóle
jest? Jakiś organ ustawodawczy albo opiniotwórczy?
W statucie stoi jedynie, że Stowarzyszenie Księgarzy Polskich, zwane w
skrócie Stowarzyszeniem , jest branżową organizacją społeczną o charakterze
twórczym, zrzeszającym księgarzy oraz inne osoby zajmujące się problematyką
upowszechniania książki.
Tak więc z całym szacunkiem, ale prywatne opinie tej organizacji (nawet nie
wiadomo, kto się pod tą analizą podpisał) to tylko ... prywatne opinie nie
mające kompletnie nic wspólnego ze stanem prawnym.
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:35:00 - Nixe
Użytkownik Nixe
news:jek620$dfo$1@inews.gazeta.pl...
> nauczyciel nie może wykonywać zajęć, które pozostawałyby w sprzeczności
> z
> jego obowiązkami albo mogłyby wywołać podejrzenie o stronniczość lub
> interesowność
>
> Zgadza się, ale przecież może samodzielnie WYBIERAĆ podręczniki. I to już
> nie będzie stronnicze?
A tak abstrahując od oświaty. Lepiej by się zajęli (ci ONI oczywiście ;-)
problemem stronniczości i interesowaności przy wyborze i przepisywaniu leków
przez lekarzy odwiedzanych masowo przez przedstawicieli medycznych. Tutaj to
dopiero interesik i łapówkarstwo kwitnie, a jakoś nikt nie uważa, by było w
tym coś zdrożnego.
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 22:43:38 - medea
>
> niedoprecyzowane. Czy w sytuacji, jeśli nauczyciel określi, że
> potrzebne są
> takie i śmakie podręczniki (bo do tego jak
> najbardziej ma prawo), po czym rodzice zrobią zrzutę i poproszą
> nauczyciela
> o hurtowy zakup tych podręczników dla całej klasy (nieważne czy w sklepie
> czy bezpośrednio u wydawcy), to też będzie to niezgodnie z prawem? Jeśli
> tak (a takie są sugestie, bo rzekomo nauczyciel nie musi nawet odnosić
> zysków ze sprzedaży), to uważam to za wyjątkową bzdurę.
A po co rodzice mają to robić za pośrednictwem nauczyciela? U nas
rodzice sami się skrzyknęli i kupili hurtowo komplet podręczników dla
całej klasy.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 23:09:17 - Nixe
> A po co rodzice mają to robić za pośrednictwem nauczyciela?
Bo może z jakichś powodów ma możliwość uzyskania rabatu jako stały
klient księgarni? Albo ma dobrze zaopatrzoną księgarnię pod samym domem
i łatwiej mu kupić? Albo jeszcze coś innego? Powodów może być masa i nie
musi być akurat tak, że nauczyciel ma jakikolwiek interes w tym, że
własnoręcznie zakupi książki za przekazane przez rodziców pieniądze.
> U nas
> rodzice sami się skrzyknęli i kupili hurtowo komplet podręczników dla
> całej klasy.
U nas któregoś roku też tak zrobiliśmy, bo akurat jakaś mama miała
znajomości w hurtowni podręczników i udało się jej wywalczyć sporą obniżkę.
Ale z kolei w tym roku nauczycielka niemieckiego u Martyny zaproponowała
na zebraniu, że sama zakupi podręczniki, ponieważ te wybrane przez nią
miały się ukazać dopiero pod koniec września i najzwyczajniej w świecie
nie chciała fatygować rodziców, by po raz kolejny biegali specjalnie po
jedną książkę. Akurat uważam to za miły gest z jej strony i do głowy by
mi nie przyszło, że ma w tym jakiś interes. Pozostali rodzice również
zgodzili się bez najmniejszego problemu.
Tak po prawdzie to rozbawił mnie trochę ten artykuł, bo uważam to za
węszenie afery tam, gdzie prawdopodobieństwo jej jest bardzo małe.
Większego ryzyka nadużycia upatrywałabym raczej jeszcze na etapie wyboru
podręczników, bo tutaj konkretne wydawnictwo bez problemu może starać
się przekupić nauczyciel do podjęcia takiej, a nie innej decyzji.
A co powiecie na rozdawanie przez szkołę kuponów rabatowych na
podręczniki do konkretnej księgarni? Legalne? Etyczne? Ukłon w stronę
rodziców? Czy może wręcz przeciwnie?
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 20:18:59 - medea
> W dniu 2012-01-11 22:43, medea pisze:
>
>> A po co rodzice mają to robić za pośrednictwem nauczyciela?
>
> Bo może z jakichś powodów ma możliwość uzyskania rabatu jako stały
> klient księgarni? Albo ma dobrze zaopatrzoną księgarnię pod samym
> domem i łatwiej mu kupić? Albo jeszcze coś innego? Powodów może być
> masa i nie musi być akurat tak, że nauczyciel ma jakikolwiek interes w
> tym, że własnoręcznie zakupi książki za przekazane przez rodziców
> pieniądze.
Mam wrażenie, że trochę demonizuje się możliwość uzyskania rabatu. Pod
koniec sierpnia dzwoniłam do na chybił trafił znalezionego w internecie
dystrybutora podręczników szkolnych, który od razu zaproponował mi cenę
o bodajże 15% niższą, kiedy powiedziałam, że chodziłoby mi o komplet
podręczników dla ok. 20 osób. Nauczyciele natomiast dostają do zakupu
podręczników pomoce naukowe w postaci plansz, dodatkowych formularzy
testowych (sprawdzianów) - ja nie widzę w takiej formy promocji w sumie
nic złego.
Kiedyś, na studiach podyplomowych będąc, zakupiłam bezpośrednio od
wydawnictwa dla całej grupy podręczniki z całkiem niezłym rabatem.
Zupełnie prywatnie. I to różne, bo nie wszyscy potrzebowali tych samych
książek, niektóre mieli, innych nie. Wszyscy byli zadowoleni i wszyscy w
szoku, że tak się sprawę dało załatwić.
>
> A co powiecie na rozdawanie przez szkołę kuponów rabatowych na
> podręczniki do konkretnej księgarni? Legalne? Etyczne? Ukłon w stronę
> rodziców? Czy może wręcz przeciwnie?
Jeżeli myślimy o tej samej sieci, to takie kupony rabatowe to zwykłe
ulotki. Każdy może je dostać, udając się do księgarni.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 20:21:27 - medea
> Większego ryzyka nadużycia upatrywałabym raczej jeszcze na etapie
> wyboru podręczników, bo tutaj konkretne wydawnictwo bez problemu może
> starać się przekupić nauczyciel do podjęcia takiej, a nie innej decyzji.
A co do powyższego - to raczej żaden nauczyciel nie będzie chciał
nauczać z byle jakiego podręcznika. Raczej każdy ma swój ulubiony system
nauczania i stara się wybierać podręcznik, który mu podpasuje. No chyba
że zupełnie zlewa swoją pracę, ale to musiałby być jakiś wyjątkowy
abnegat albo masochista.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:48:22 - XL
> Oskarżasz funkconariuszy publicznych o łapówkarstwo -
A których? - niech mnie zaskarżą ci, których oskarżam.
> coraz lepiej.
> Wiesz, że masz obowiązek zawiadomić o przestępstwie?
OK - powiem to rodzicom dzieci 333-)
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 14:21:24 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 13:31:01 +0100, krys napisał(a):
>
>> Oskarżasz funkconariuszy publicznych o łapówkarstwo -
>
> A których? - niech mnie zaskarżą ci, których oskarżam.
>
Nauczycieli.
>> coraz lepiej.
>> Wiesz, że masz obowiązek zawiadomić o przestępstwie?
>
> OK - powiem to rodzicom dzieci 333-)
To się robi w odpowiednich do tego instytucjach:-P
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 14:03:06 - XL
> Oskarżasz funkconariuszy publicznych o łapówkarstwo - coraz lepiej.
Ba - ryba psuje się od głowy! Nawet w MSWiA sa łapówkarze!
prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/szokujace;przecieki;z;cba;dyrektor;z;mswia;wzial;rekordowa;lapowke,167,0,954023.html
Wytocz mi proces, że oskarżam MSWiA.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 14:20:29 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 13:31:01 +0100, krys napisał(a):
>
>> Oskarżasz funkconariuszy publicznych o łapówkarstwo - coraz lepiej.
>
> Ba - ryba psuje się od głowy! Nawet w MSWiA sa łapówkarze!
>
prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/szokujace;przecieki;z;cba;dyrektor;z;mswia;wzial;rekordowa;lapowke,167,0,954023.html
> Wytocz mi proces, że oskarżam MSWiA.
Nie czuję się pokrzywdzona.
I nie będę ci współczćc, jeśli kiedyś za bezmyślne kłapanie dziobem ci się
oberwie.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:22:49 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:48:50 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>
>>>> - Na szkoleniach się nie kończy. Znam nauczycieli, którzy za decyzję o
>>>> wprowadzeniu do szkoły określonego podręcznika, dostawali od
>>>> największych wydawców laptopy, zdradził gazecie przedstawiciel małej
>>>> oficyny wydawniczej. Jest o co walczyć. Wartość rynku nowych
>>>> podręczników jest w Polsce szacowana na 600 mln zł. Samych tylko
>>>> podręczników do nauki języka angielskiego jest u nas 100. A decyzja o
>>>> wyborze należy do nauczyciela.
>>>
>>> I co wynika z faktu, że anoniomowy wydawca powiedział, że zna jakichś
>>> anonimowych wyimaginowanyc nauczycieli rzekomo cos dostali?
>>>
>>>>
>>>> A zdajesz sobie krys sprawę, że rozpowszechnianie bezpodstawnej opinii o
>>>> kimś, że rzuca oszczerstwa, jest... oszczerstwem?
>>>
>>> Podałaś jakieś konkrety na uzasadnienie twierdzenia, że nauczyciele
>>> czerpią
>>
>>
>> JA dysponuję konkretami, ale dla sądu, nie dla internetu :->
>
> To je ujawnij w sądzie, nie w internecie.
Toteż w internecie NIE ujawniam konkretów. //zapomniałam odpowiedzieć w
poprz. poście
>>
>>> Możesz mnie pozwać.
>>
>> Pieniactwo nie u mnie wyszło.
>
> Pewnie, zupełnie bezinteresownie sobie plujesz na nauczycieli.
Jak w poprzednim poście.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 09:12:35 - Nixe
Użytkownik XL
news:1k8pnt8ufp19s.2ih0twyxsq7z.dlg@40tude.net...
> b) co rocznik, to inny podręcznik => niemożliwe jest używanie tych samych
> podręczników rok po roku przez rodxeństwo lub ich odsprzedzaż młodszym
> kolegom
Dokładnie. To jest po prostu chore.
Nie rozumiem poza tym, jak w dobie wszechobecnego internetu nikt nie wpadł
dotąd na pomysł, by np. niektóre ćwiczenia czy artykuły z książek dziecko
mogło drukować sobie w domu ze strony wydawnictwa (albo - ale to już wyższa
szkoła jazdy - wręcz wykonywać te ćwiczenia w formie elektronicznej i
przesyłać mailem do nauczyciela lub przynosić do szkoły na nośniku). Żeby
nie było, że całkiem za darmo, to oczywiście na stronę wchodziłoby się po
zalogowaniu, a login otrzymywałoby się po uiszczeniu jakiejś tam opłaty.
Oszczędność papieru i przede wszystkim dziecięcych kręgosłupów, bo zbędne by
było noszenie połowy książek do szkoły.
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 09:13:33 - Szpilka
Użytkownik Nixe
news:jejg0h$a8f$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik XL
> news:1k8pnt8ufp19s.2ih0twyxsq7z.dlg@40tude.net...
>
>> b) co rocznik, to inny podręcznik => niemożliwe jest używanie tych samych
>> podręczników rok po roku przez rodxeństwo lub ich odsprzedzaż młodszym
>> kolegom
>
> Dokładnie. To jest po prostu chore.
Jeśli tak jest to owszem. Ale nie wszędzie co roku zmieniane są podręczniki.
> Nie rozumiem poza tym, jak w dobie wszechobecnego internetu nikt nie wpadł
> dotąd na pomysł, by np. niektóre ćwiczenia czy artykuły z książek dziecko
> mogło drukować sobie w domu ze strony wydawnictwa
Dobra dobą ale jednak nie każde dziecko ma w domu komputer, a co dopiero
internet.
(albo - ale to już wyższa
> szkoła jazdy - wręcz wykonywać te ćwiczenia w formie elektronicznej i
> przesyłać mailem do nauczyciela lub przynosić do szkoły na nośniku). Żeby
> nie było, że całkiem za darmo, to oczywiście na stronę wchodziłoby się po
> zalogowaniu, a login otrzymywałoby się po uiszczeniu jakiejś tam opłaty.
Nie wszystkie też szkoły mają rozwinięty system netowy.
U mnie na osiedlu jest taka jedna szkoła (gimnazjum + liceum) całkowiecie
juz netowa, podglądanie ocen, jakieś karty wejściowe, które są jednoczesnie
kartami komunikayjnymi i inne cuda. Pisali nawet o tej szkole, że się system
sprawdza i maja zamiar zrobić tak w innych szkołach.
> Oszczędność papieru i przede wszystkim dziecięcych kręgosłupów, bo zbędne
> by było noszenie połowy książek do szkoły.
Noszenie książek do szkoły i ciężar plecaków to inna bajka.
Totalna masakra.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 09:15:13 - Szpilka
Użytkownik Szpilka
news:jejgbf$ast$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik Nixe
> news:jejg0h$a8f$1@inews.gazeta.pl...
>> Nie rozumiem poza tym, jak w dobie wszechobecnego internetu nikt nie
>> wpadł dotąd na pomysł, by np. niektóre ćwiczenia czy artykuły z książek
>> dziecko mogło drukować sobie w domu ze strony wydawnictwa
>
> Dobra dobą ale jednak nie każde dziecko ma w domu komputer, a co dopiero
> internet.
Doba dobą...
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 10:32:54 - Nixe
news:jejgbf$ast$1@inews.gazeta.pl...
>> Nie rozumiem poza tym, jak w dobie wszechobecnego internetu nikt nie
>> wpadł dotąd na pomysł, by np. niektóre ćwiczenia czy artykuły z książek
>> dziecko mogło drukować sobie w domu ze strony wydawnictwa
>
> Dobra dobą ale jednak nie każde dziecko ma w domu komputer, a co dopiero
> internet.
Eee, wszystko da się załatwić, tylko trzeba chcieć :) Wystarczy komputer z
internetem w szkole i wydrukowanie potrzebnych materiałów na miejscu. Nadal
do noszenia byłoby kilka kartek, a nie kilka książek :)
> Nie wszystkie też szkoły mają rozwinięty system netowy.
Też bez przesady. Dostęp do sieci ma teraz zdecydowana większość instytucji
państwowych (inna sprawa to umiejętność personelu korzystania z takiego ;-)
Zresztą co stoi na przedszkodzie, by na razie taki system wdrażać w
miejscach, gdzie zdecydowanie jest to możliwe?
> U mnie na osiedlu jest taka jedna szkoła (gimnazjum + liceum) całkowiecie
> juz netowa, podglądanie ocen,
Dziennik elektroniczny zapewne, ale to już nie taka nowość, bo sporo szkół
wdrożyło to już kilka lat temu.
> jakieś karty wejściowe, które są jednoczesnie kartami komunikayjnymi
Co masz na myśli pisząc karty komunikacyjne?
>> Oszczędność papieru i przede wszystkim dziecięcych kręgosłupów, bo zbędne
>> by było noszenie połowy książek do szkoły.
> Noszenie książek do szkoły i ciężar plecaków to inna bajka.
> Totalna masakra.
Niestety i nawet systemy przechowywania w szkołach (zamykane szafki) nie
zawsze pomagają, bo dzieciaki z tych samych książek korzystają i w szkole i
w domu, więc muszę je targać w tę i z powrotem. Oczywiście do każdego
przedmiotu są jeszcze dodatkowo ćwiczenia (+ zeszyt). I większość na
kredowym papierze :/ Plecak Jaśka waży w niektóre dni 9 kg, przy czym on to
chłop jak dąb, więc sobie poradzi, ale u niego w klasie są drobne
dziewczynki i im naprawdę współczuję.
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 12:17:39 - Szpilka
Użytkownik Nixe
news:jejkn4$mfs$1@inews.gazeta.pl...
> Szpilka
> news:jejgbf$ast$1@inews.gazeta.pl...
>
>>> Nie rozumiem poza tym, jak w dobie wszechobecnego internetu nikt nie
>>> wpadł dotąd na pomysł, by np. niektóre ćwiczenia czy artykuły z książek
>>> dziecko mogło drukować sobie w domu ze strony wydawnictwa
>>
>> Dobra dobą ale jednak nie każde dziecko ma w domu komputer, a co dopiero
>> internet.
>
> Eee, wszystko da się załatwić, tylko trzeba chcieć :) Wystarczy komputer z
> internetem w szkole i wydrukowanie potrzebnych materiałów na miejscu.
> Nadal do noszenia byłoby kilka kartek, a nie kilka książek :)
Moim zdaniem książki i ćwiczenia powinny być w formie segregatorów, by
dzieci mogły konkretne kartki sobie odczepiać/doczepiać.
>> Nie wszystkie też szkoły mają rozwinięty system netowy.
>
> Też bez przesady. Dostęp do sieci ma teraz zdecydowana większość
> instytucji państwowych (inna sprawa to umiejętność personelu korzystania z
> takiego ;-) Zresztą co stoi na przedszkodzie, by na razie taki system
> wdrażać w miejscach, gdzie zdecydowanie jest to możliwe?
>
>> U mnie na osiedlu jest taka jedna szkoła (gimnazjum + liceum) całkowiecie
>> juz netowa, podglądanie ocen,
>
> Dziennik elektroniczny zapewne, ale to już nie taka nowość, bo sporo szkół
> wdrożyło to już kilka lat temu.
Pewnie tak. W każdym razie u nas na osiedlu jest na razie ta jedna. A
osiedle spore, szkół dużo. nawet nie wiem czy w całej dzielnicy jest więcej
takich szkół. Zaraz sobie poszukam :-)
edukacja-warszawa.pl/index.php?wiad=4021
W całej W-wie nie za wiele takich szkół.
W mojej okolicy 3 :-)
I widzę że gimnazjum pod moim blokiem też ma.
>
>> jakieś karty wejściowe, które są jednoczesnie kartami komunikayjnymi
>
> Co masz na myśli pisząc karty komunikacyjne?
Może użyłam złego sformułowania, bo nie poruszam się komunikacją miejską.
Karta szkolna jest od razu kartą miejską, biletem miesięcznym, coś w ten
deseń.
>>> Oszczędność papieru i przede wszystkim dziecięcych kręgosłupów, bo
>>> zbędne by było noszenie połowy książek do szkoły.
>
>> Noszenie książek do szkoły i ciężar plecaków to inna bajka.
>> Totalna masakra.
>
> Niestety i nawet systemy przechowywania w szkołach (zamykane szafki) nie
> zawsze pomagają, bo dzieciaki z tych samych książek korzystają i w szkole
> i w domu, więc muszę je targać w tę i z powrotem.
U nas w szkole nie ma szafek. Nad czym ubolewam. Gdzieś na pocz. roku
szkolnego przeczytałam, że szkoły mają obowiązek zapewnić uczniom szafki
zamykane. Ale nie wiem na ile to prawda.
> Oczywiście do każdego przedmiotu są jeszcze dodatkowo ćwiczenia (+
> zeszyt). I większość na kredowym papierze :/ Plecak Jaśka waży w niektóre
> dni 9 kg,
Mojego też czasem dochodzi do tylu kg.
przy czym on to
> chłop jak dąb, więc sobie poradzi, ale u niego w klasie są drobne
> dziewczynki i im naprawdę współczuję.
Mój do dębów nie należy. Raczej drobny. Ok 30 kg. Więc taki plecak często
waży 1/3 jego wagi. A niby nie powienin przekraczać 10%. Ech.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 11:44:33 - Paulinka
>> Oczywiście do każdego przedmiotu są jeszcze dodatkowo ćwiczenia (+
>> zeszyt). I większość na kredowym papierze :/ Plecak Jaśka waży w
>> niektóre dni 9 kg,
>
> Mojego też czasem dochodzi do tylu kg.
>
> przy czym on to
>> chłop jak dąb, więc sobie poradzi, ale u niego w klasie są drobne
>> dziewczynki i im naprawdę współczuję.
>
> Mój do dębów nie należy. Raczej drobny. Ok 30 kg. Więc taki plecak
> często waży 1/3 jego wagi. A niby nie powienin przekraczać 10%. Ech.
O to mój Misiek nosiłby wtedy do szkoły plecak, piórnik, książkę i ze
dwa zeszyty, a pewnie i tak miałby nadbagaż ;)
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 11:48:32 - Szpilka
Użytkownik Paulinka
wiadomości news:jemdip$c5a$5@node2.news.atman.pl...
> Szpilka pisze:
>
>>> Oczywiście do każdego przedmiotu są jeszcze dodatkowo ćwiczenia (+
>>> zeszyt). I większość na kredowym papierze :/ Plecak Jaśka waży w
>>> niektóre dni 9 kg,
>>
>> Mojego też czasem dochodzi do tylu kg.
>>
>> przy czym on to
>>> chłop jak dąb, więc sobie poradzi, ale u niego w klasie są drobne
>>> dziewczynki i im naprawdę współczuję.
>>
>> Mój do dębów nie należy. Raczej drobny. Ok 30 kg. Więc taki plecak często
>> waży 1/3 jego wagi. A niby nie powienin przekraczać 10%. Ech.
>
> O to mój Misiek nosiłby wtedy do szkoły plecak, piórnik, książkę i ze dwa
> zeszyty, a pewnie i tak miałby nadbagaż ;)
Ja się zastanawiam jak mój Maciek za rok będzie dźwigał te 'cegły'. Bo on to
już wogle drobny jest. 113 cm/19kg (w centylach 10/25)
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 11:56:30 - Paulinka
>
> Użytkownik Paulinka
> wiadomości news:jemdip$c5a$5@node2.news.atman.pl...
>> Szpilka pisze:
>>
>>>> Oczywiście do każdego przedmiotu są jeszcze dodatkowo ćwiczenia (+
>>>> zeszyt). I większość na kredowym papierze :/ Plecak Jaśka waży w
>>>> niektóre dni 9 kg,
>>>
>>> Mojego też czasem dochodzi do tylu kg.
>>>
>>> przy czym on to
>>>> chłop jak dąb, więc sobie poradzi, ale u niego w klasie są drobne
>>>> dziewczynki i im naprawdę współczuję.
>>>
>>> Mój do dębów nie należy. Raczej drobny. Ok 30 kg. Więc taki plecak
>>> często waży 1/3 jego wagi. A niby nie powienin przekraczać 10%. Ech.
>>
>> O to mój Misiek nosiłby wtedy do szkoły plecak, piórnik, książkę i ze
>> dwa zeszyty, a pewnie i tak miałby nadbagaż ;)
>
> Ja się zastanawiam jak mój Maciek za rok będzie dźwigał te 'cegły'. Bo
> on to już wogle drobny jest. 113 cm/19kg (w centylach 10/25)
U nas jest możliwość zostawienia książek w szkole, ale niestety Michał
konsekwentnie nosi wszystko ze sobą.
BTW odkryłam teraz, że nawet nie wiem ile oboje mają wzrostu, w
książeczkach pusto. Dziwną mam jednak przychodnię, chyba znowu zacznę
ich mierzyć przy framudze drzwi.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 12:01:49 - Szpilka
Użytkownik Paulinka
wiadomości news:jeme96$c5a$6@node2.news.atman.pl...
> Szpilka pisze:
>>
>> Użytkownik Paulinka
>> wiadomości news:jemdip$c5a$5@node2.news.atman.pl...
>>> Szpilka pisze:
>>>
>>>>> Oczywiście do każdego przedmiotu są jeszcze dodatkowo ćwiczenia (+
>>>>> zeszyt). I większość na kredowym papierze :/ Plecak Jaśka waży w
>>>>> niektóre dni 9 kg,
>>>>
>>>> Mojego też czasem dochodzi do tylu kg.
>>>>
>>>> przy czym on to
>>>>> chłop jak dąb, więc sobie poradzi, ale u niego w klasie są drobne
>>>>> dziewczynki i im naprawdę współczuję.
>>>>
>>>> Mój do dębów nie należy. Raczej drobny. Ok 30 kg. Więc taki plecak
>>>> często waży 1/3 jego wagi. A niby nie powienin przekraczać 10%. Ech.
>>>
>>> O to mój Misiek nosiłby wtedy do szkoły plecak, piórnik, książkę i ze
>>> dwa zeszyty, a pewnie i tak miałby nadbagaż ;)
>>
>> Ja się zastanawiam jak mój Maciek za rok będzie dźwigał te 'cegły'. Bo on
>> to już wogle drobny jest. 113 cm/19kg (w centylach 10/25)
>
> U nas jest możliwość zostawienia książek w szkole, ale niestety Michał
> konsekwentnie nosi wszystko ze sobą.
W kl 1-3 jest możliwe zostawienie książek, ale to dlatego żę przez cały
dzień klasa korzysta z jednej sali. W tej chwili (4kl) każdy przedmiot w
innej.
> BTW odkryłam teraz, że nawet nie wiem ile oboje mają wzrostu, w
> książeczkach pusto. Dziwną mam jednak przychodnię, chyba znowu zacznę ich
> mierzyć przy framudze drzwi.
Ja byłam z Maćkiem w zeszłym tyg na bilansie 6cio latka to wiem ;-)
A Piotrka mierzą i ważą w szkole raz na rok.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 12:03:54 - Paulinka
>
> Użytkownik Paulinka
> wiadomości news:jeme96$c5a$6@node2.news.atman.pl...
>> U nas jest możliwość zostawienia książek w szkole, ale niestety Michał
>> konsekwentnie nosi wszystko ze sobą.
>
> W kl 1-3 jest możliwe zostawienie książek, ale to dlatego żę przez cały
> dzień klasa korzysta z jednej sali. W tej chwili (4kl) każdy przedmiot w
> innej.
No tak co racja, to racja. No to jak Michał do tego czasu nie urośnie i
nie zmężnieje, to marny jego los ;)
>> BTW odkryłam teraz, że nawet nie wiem ile oboje mają wzrostu, w
>> książeczkach pusto. Dziwną mam jednak przychodnię, chyba znowu zacznę
>> ich mierzyć przy framudze drzwi.
>
> Ja byłam z Maćkiem w zeszłym tyg na bilansie 6cio latka to wiem ;-)
> A Piotrka mierzą i ważą w szkole raz na rok.
Cwaniara ;)
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 02:10:33 - Aicha
>>> Nie rozumiem poza tym, jak w dobie wszechobecnego internetu nikt nie
>>> wpadł dotąd na pomysł, by np. niektóre ćwiczenia czy artykuły z
>>> książek dziecko mogło drukować sobie w domu ze strony wydawnictwa
>>
>> Dobra dobą ale jednak nie każde dziecko ma w domu komputer, a co
>> dopiero internet.
>
> Eee, wszystko da się załatwić, tylko trzeba chcieć :) Wystarczy komputer
> z internetem w szkole i wydrukowanie potrzebnych materiałów na miejscu.
> Nadal do noszenia byłoby kilka kartek, a nie kilka książek :)
Wtedy opłata za ksero wynosiłaby nie 20 zł rocznie, ale znacznie więcej...
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 11:33:28 - Nixe
Użytkownik Aicha
news:jelbu8$8gg$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2012-01-11 10:32, Nixe pisze:
>
>>>> Nie rozumiem poza tym, jak w dobie wszechobecnego internetu nikt nie
>>>> wpadł dotąd na pomysł, by np. niektóre ćwiczenia czy artykuły z
>>>> książek dziecko mogło drukować sobie w domu ze strony wydawnictwa
>>>
>>> Dobra dobą ale jednak nie każde dziecko ma w domu komputer, a co
>>> dopiero internet.
>>
>> Eee, wszystko da się załatwić, tylko trzeba chcieć :) Wystarczy komputer
>> z internetem w szkole i wydrukowanie potrzebnych materiałów na miejscu.
>> Nadal do noszenia byłoby kilka kartek, a nie kilka książek :)
>
> Wtedy opłata za ksero wynosiłaby nie 20 zł rocznie, ale znacznie więcej...
Ale nie płacono by za podręczniki.
W każdym razie nie aż tyle :)
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 11:40:09 - Paulinka
>
> Użytkownik Aicha
> news:jelbu8$8gg$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2012-01-11 10:32, Nixe pisze:
>>
>>>>> Nie rozumiem poza tym, jak w dobie wszechobecnego internetu nikt nie
>>>>> wpadł dotąd na pomysł, by np. niektóre ćwiczenia czy artykuły z
>>>>> książek dziecko mogło drukować sobie w domu ze strony wydawnictwa
>>>>
>>>> Dobra dobą ale jednak nie każde dziecko ma w domu komputer, a co
>>>> dopiero internet.
>>>
>>> Eee, wszystko da się załatwić, tylko trzeba chcieć :) Wystarczy komputer
>>> z internetem w szkole i wydrukowanie potrzebnych materiałów na miejscu.
>>> Nadal do noszenia byłoby kilka kartek, a nie kilka książek :)
>>
>> Wtedy opłata za ksero wynosiłaby nie 20 zł rocznie, ale znacznie
>> więcej...
>
> Ale nie płacono by za podręczniki.
> W każdym razie nie aż tyle :)
Zaraz by się znalazł problem pod tytułem, a kto to ma niby siedzieć i
kserować.
Tak jak mnie w przedszkolu u Maćka na zebraniu pani dyrektor zmieszała z
błotem, bo zaprotestowałam na pomysł zakupowania co miesiąc
jednorazowych kubków (dystrybutory z woda były w każdej sali).
Powiedziałam, ze chyba szkoda środowiska na takie pomysły, można kupić
zwykły kubek z melaniny, podpisać go i tyle. Na co pani dyrektor, a kto
to będzie mył?
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:33:20 - XL
>> Oszczędność papieru i przede wszystkim dziecięcych kręgosłupów, bo zbędne
>> by było noszenie połowy książek do szkoły.
>
> Noszenie książek do szkoły i ciężar plecaków to inna bajka.
Ksiażki są drukowane specjalnie grubo i kolorowo, są przeąłdowane
niepotrzebnymi gadżetami - żeby uzasadnić wysoką cenę!
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 12:30:47 - Szpilka
Użytkownik XL
news:c81h9u740pd0.bhwd0qtefedn.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 09:13:33 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>>> Oszczędność papieru i przede wszystkim dziecięcych kręgosłupów, bo
>>> zbędne
>>> by było noszenie połowy książek do szkoły.
>>
>> Noszenie książek do szkoły i ciężar plecaków to inna bajka.
>
> Ksiażki są drukowane specjalnie grubo i kolorowo, są przeąłdowane
> niepotrzebnymi gadżetami - żeby uzasadnić wysoką cenę!
Niektóre może i tak.
Ale np w kl 1-3 cały materiał by podzielony na kilka książek i kilka
ćwiczeń. Także dzieci nie miały dużo do noszenia.
Teraz też niektóre przedmioty mają podzielone na kilak książek/ćwiczeń.
Innym sposobem odciążenia uczniów z noszenia książek jest zaopatrzenie sali
lekcyjnej w podręczniki. U nas jest tak na historii i plastyce. Szkoda że
tylko na 2 przedmiotach.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 12:37:35 - XL
> Niektóre może i tak.
> Ale np w kl 1-3 cały materiał by podzielony na kilka książek i kilka
> ćwiczeń. Także dzieci nie miały dużo do noszenia.
> Teraz też niektóre przedmioty mają podzielone na kilak książek/ćwiczeń.
Uważam, ze podręcznik jest potrzebny - jednak powinien być wydawany np w
formie segregatora, w którym kartki są mobilne.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 12:52:59 - Szpilka
Użytkownik XL
news:ep3815vh9hg8.1onqs8axszoxo$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:30:47 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Niektóre może i tak.
>> Ale np w kl 1-3 cały materiał by podzielony na kilka książek i kilka
>> ćwiczeń. Także dzieci nie miały dużo do noszenia.
>> Teraz też niektóre przedmioty mają podzielone na kilak książek/ćwiczeń.
>
> Uważam, ze podręcznik jest potrzebny - jednak powinien być wydawany np w
> formie segregatora, w którym kartki są mobilne.
Dokładnie też tak uważam, co napsiałam gdzieś wyżej/niżej :-)
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 12:58:27 - Nixe
> Uważam, ze podręcznik jest potrzebny - jednak powinien być wydawany np w
> formie segregatora, w którym kartki są mobilne.
To też dobry pomysł.
A dodatkowo powinna być wersja e-bookowa dla tych, którzy mają komputer.
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 12:56:41 - krys
> XL
>
>> Uważam, ze podręcznik jest potrzebny - jednak powinien być wydawany np w
>> formie segregatora, w którym kartki są mobilne.
>
> To też dobry pomysł.
Ja młodemu w którejś klasie podstawówki w akcie desperacji taki zrobiłam. Po
prostu poćwiartowałam podręczniki, żeby plecak nie ważył tyle, co dziecko.
>
> N.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:17:24 - XL
> Nixe wrote:
>
>> XL
>>
>>> Uważam, ze podręcznik jest potrzebny - jednak powinien być wydawany np w
>>> formie segregatora, w którym kartki są mobilne.
>>
>> To też dobry pomysł.
>
>
> Ja młodemu w którejś klasie podstawówki w akcie desperacji taki zrobiłam. Po
> prostu poćwiartowałam podręczniki, żeby plecak nie ważył tyle, co dziecko.
>>
W sumie skoro i tak podręcznik jednorazowy, to Twoja wola, co z nim
zrobisz. Kiedyś szanowało się książki - dziś ta idea traci na aktualności.
Gorzej jak dziecko dla wygody będzie ćwiartowało książki pożyczone lub
naprawdę wartościowe.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:27:19 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:56:41 +0100, krys napisał(a):
>
>> Nixe wrote:
>>
>>> XL
>>>
>>>> Uważam, ze podręcznik jest potrzebny - jednak powinien być wydawany np
>>>> w formie segregatora, w którym kartki są mobilne.
>>>
>>> To też dobry pomysł.
>>
>>
>> Ja młodemu w którejś klasie podstawówki w akcie desperacji taki zrobiłam.
>> Po prostu poćwiartowałam podręczniki, żeby plecak nie ważył tyle, co
>> dziecko.
>>>
>
> W sumie skoro i tak podręcznik jednorazowy, to Twoja wola, co z nim
> zrobisz. Kiedyś szanowało się książki - dziś ta idea traci na aktualności.
> Gorzej jak dziecko dla wygody będzie ćwiartowało książki pożyczone lub
> naprawdę wartościowe.
Jeśli za wartosciową książkę zapłaci - to jego wola, co z nią zrobi.
Pożyczone jest święte i ma być traktowane lepiej, niż własne - to sie z domu
wynosi.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:45:37 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 12:56:41 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Nixe wrote:
>>>
>>>> XL
>>>>
>>>>> Uważam, ze podręcznik jest potrzebny - jednak powinien być wydawany np
>>>>> w formie segregatora, w którym kartki są mobilne.
>>>>
>>>> To też dobry pomysł.
>>>
>>>
>>> Ja młodemu w którejś klasie podstawówki w akcie desperacji taki zrobiłam.
>>> Po prostu poćwiartowałam podręczniki, żeby plecak nie ważył tyle, co
>>> dziecko.
>>>>
>>
>> W sumie skoro i tak podręcznik jednorazowy, to Twoja wola, co z nim
>> zrobisz. Kiedyś szanowało się książki - dziś ta idea traci na aktualności.
>> Gorzej jak dziecko dla wygody będzie ćwiartowało książki pożyczone lub
>> naprawdę wartościowe.
>
> Jeśli za wartosciową książkę zapłaci - to jego wola, co z nią zrobi.
> Pożyczone jest święte i ma być traktowane lepiej, niż własne - to sie z domu
> wynosi.
Muszę powiedzieć, że u nas w domu to i własne się szanuje.
To się z domu wynosi.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 14:24:56 - krys
>> Jeśli za wartosciową książkę zapłaci - to jego wola, co z nią zrobi.
>> Pożyczone jest święte i ma być traktowane lepiej, niż własne - to sie z
>> domu wynosi.
>
> Muszę powiedzieć, że u nas w domu to i własne się szanuje.
> To się z domu wynosi.
A u mnie w domu zawsze było jasne, że zdrowie jest ważniejsze, niż
przedmioty.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:06:02 - XL
> XL wrote:
>
>>> Jeśli za wartosciową książkę zapłaci - to jego wola, co z nią zrobi.
>>> Pożyczone jest święte i ma być traktowane lepiej, niż własne - to sie z
>>> domu wynosi.
>>
>> Muszę powiedzieć, że u nas w domu to i własne się szanuje.
>> To się z domu wynosi.
>
> A u mnie w domu zawsze było jasne, że zdrowie jest ważniejsze, niż
> przedmioty.
Przedmioty to praca - czyjaś oraz rodziców zarabiajacych na nie. Szanujemy
PRACĘ.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:12:11 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 14:24:56 +0100, krys napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>>> Jeśli za wartosciową książkę zapłaci - to jego wola, co z nią zrobi.
>>>> Pożyczone jest święte i ma być traktowane lepiej, niż własne - to sie z
>>>> domu wynosi.
>>>
>>> Muszę powiedzieć, że u nas w domu to i własne się szanuje.
>>> To się z domu wynosi.
>>
>> A u mnie w domu zawsze było jasne, że zdrowie jest ważniejsze, niż
>> przedmioty.
>
> Przedmioty to praca - czyjaś oraz rodziców zarabiajacych na nie. Szanujemy
> PRACĘ.
Pozwolisz, że zachowam SWÓJ WŁASNY system wartości?
I że pozwolę sobie nie szanować swojej pracy w imię poszanowania kręgosłupa
swojego dziecka?
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:32:12 - XL
> Użytkownik XL
> news:1k8pnt8ufp19s.2ih0twyxsq7z.dlg@40tude.net...
>
>> b) co rocznik, to inny podręcznik => niemożliwe jest używanie tych samych
>> podręczników rok po roku przez rodxeństwo lub ich odsprzedzaż młodszym
>> kolegom
>
> Dokładnie. To jest po prostu chore.
Otóż.
> Nie rozumiem poza tym, jak w dobie wszechobecnego internetu nikt nie wpadł
> dotąd na pomysł, by np. niektóre ćwiczenia czy artykuły z książek dziecko
> mogło drukować sobie w domu ze strony wydawnictwa (albo - ale to już wyższa
> szkoła jazdy - wręcz wykonywać te ćwiczenia w formie elektronicznej i
> przesyłać mailem do nauczyciela lub przynosić do szkoły na nośniku). Żeby
> nie było, że całkiem za darmo, to oczywiście na stronę wchodziłoby się po
> zalogowaniu, a login otrzymywałoby się po uiszczeniu jakiejś tam opłaty.
> Oszczędność papieru i przede wszystkim dziecięcych kręgosłupów, bo zbędne by
> było noszenie połowy książek do szkoły.
Nie wiem, ale na wsi chyba nie wszyscy mają komputer i drukarkę, wieś jest
generalnie biedna, przynajmniej u nas.
W mieście chyba też procent ten jest spory.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 12:01:15 - Justyna Vicky S.
Użytkownik XL
news:1k8pnt8ufp19s.2ih0twyxsq7z.dlg@40tude.net...
> A gdzie mowa o RÓŻNYCH a tej samej klasie?
>
> Wyjaśniam:
> a) co nauczyciel, to inny podręcznik, w dodatki same drogie(sic!)
> wydawnictwa
> b) co rocznik, to inny podręcznik => niemożliwe jest używanie tych samych
> podręczników rok po roku przez rodxeństwo lub ich odsprzedzaż młodszym
> kolegom
U nas niestety tak jest. Poprzednia klasa 1 miała inne podręczniki, my inne,
obecne klasy 1 także korzystają z innych podręczników. Chodzi o pakiet
podstawowy do nauczania zintegrowanego. Zmianie nie uległy jedynie książki
do angielskiego i religii
> Wiesz, dlaczego?
>
>
Jak nie wiadomo o co chodzi to na pewno chodzi o kasę. Tutaj o wyciągnięcie
jej z kieszeni rodziców.
Pozdrawiam
--
Justyna Vicky S. - wtrącająco
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 08:50:13 - Szpilka
Użytkownik XL
news:6e59qy44vdqp.87hh0xi7cnox$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 10 Jan 2012 10:29:14 +0100, Nixe napisał(a):
>
>> Naprawdę nie zdażyło Ci się do tej pory nic, co mogłabyś uznać za
>> niedorzeczność?
>> Żadne spodenki na WF_koniecznie_w zielonym kolorze o kodzie RAL 6028 i
>> minusy za niemanie? ;-)
>
> Ani koniecznie do angielskiego podręcznik wydawnictwa XYZ z ćwiczeniówką
> - całość 80 złotych?
> ;-PPP
W szkole jest wykaz podręczników dla danego rocznika taki sam.
Więc to nie jest niedorzeczność.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:21:39 - XL
> Użytkownik XL
> news:6e59qy44vdqp.87hh0xi7cnox$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Tue, 10 Jan 2012 10:29:14 +0100, Nixe napisał(a):
>>
>>> Naprawdę nie zdażyło Ci się do tej pory nic, co mogłabyś uznać za
>>> niedorzeczność?
>>> Żadne spodenki na WF_koniecznie_w zielonym kolorze o kodzie RAL 6028 i
>>> minusy za niemanie? ;-)
>>
>> Ani koniecznie do angielskiego podręcznik wydawnictwa XYZ z ćwiczeniówką
>> - całość 80 złotych?
>> ;-PPP
>
> W szkole jest wykaz podręczników dla danego rocznika taki sam.
> Więc to nie jest niedorzeczność.
Obserwuję w wielu szkołach, co rok inne wydawnictwa - angliści przychodzą i
odchodzą, co anglista, to inny zestaw, a jesli nawet anglista ten sam, to
co roku inny zestaw też. Przyczyna tego jest wiadoma - sami rozprowadzają
te podręczniki albo umawiają przedstawiciela wydawnictwa na sprzedaż w
szkole - chyba rzecz jest ewidentna :-/
Zresztą nauczyciele innych przedmiotów też to robią.
A wiem, bo rozmawiam z miejscowymi kobietami, choćby na aerobiku itp,
raczej młode mamy, więc wiem. Sąsiadki też mam. Wszystkie!!! narzekają, ze
droge książki, a rok po roku nie można wykorzystać.
Wystarczy spojrzeć na ofertę ksiegarni pedagogicznych - podręczników
wszelkiej amści jak naprał, do tego samego przedmiotu i poziomu po
kilka-kilkanaście różnych.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 08:48:48 - Szpilka
Użytkownik Nixe
news:jeh048$g4f$1@inews.gazeta.pl...
> Szpilka
>
>> Oczywiście, że i nauczycielowi zdaży się coś palnąć, albo pomylić w
>> ocenie
>> np klasówki. Zawsze można wtedy sprawę wyjaśnić.
>
> Mi nie chodzi o wyjaśnianie konkretnych sytuacji, tylko o fakt, że dzieci
> często same są w stanie zauważyć, kiedy nauczyciel zachowuje się głupio
> lub też głupoty opowiada. Bieganie do szkoły ze wszystkimi takimi
> pierdołkami nie ma sensu.
To jakoś 'nasi' nie opowiadali/ją głupot.
>> Chodzi mi o podejście rodzica, który w domu komentuje, często gęsto
>> używając niecenzuralnych określeń. Potem uczeń ma n-ciela za g**no.
>
> No cóż - ja nie jestem hipokrytką w stosunku do swoich dzieci :)
> I jeśli uważam, że nauczyciel to idiota, to nie owijam tego w bawełnę.
Podejrzewam, że jesli mojego by to spotkało to też bym nie wmawaiała, że
nauczyciel to ma zawsze rację. Bo nie ma. Ale nawet jesli coś sknoci, to
można to dziecku wyjaśnić w taki sposób, by uważał co uważa, a zachowywał
się w stosunku do nauczyciela ok. No bo jak? Nauczyciel gada głupoty to
chyba nie mówisz dziecku by poszedł i mu 'nawsadzał' od głupków? ;-)
> A już tym bardziej nie podważam oceny własnych dzieci, które pierwsze to
> zauważają.
> Moi rodzice zawsze podkreślali, że nauczyciel jest święty i zawsze ma
> racje
> (zresztą teraz też usiłują przekazać taki obraz naszym dzieciakom) i
> cholernie mnie to wkurzało, bo nie zadawali sobie nawet trudu, by poznać
> prawdę.
>
>> To ja na szczęscie jeszcze na takiego nie trafiłam w karierze szkolnej
>> Piotrka :-)
>
> Naprawdę nie zdażyło Ci się do tej pory nic, co mogłabyś uznać za
> niedorzeczność?
Nie przypominam sobie.
Nawet teraz w 4 kl żaden n-ciel nie wyskoczył z niczym niedorzecznym.
> Żadne spodenki na WF_koniecznie_w zielonym kolorze o kodzie RAL 6028 i
> minusy za niemanie? ;-)
Nie.
Na początku roku było powiedziane (nawet napisane w dzienniczku) za co
minusy, za co 1, za co ocena wzorowa czy nieodpowiednia z zachowania itp. I
jak moje dziecko przyniesie 1 za 3 np z jakiegoś przedmiotu (a np można
dostac za brak zeszytu) to mogę mieć pretensję tylko do niego.
>> Jak mam jakieś wątpliowści to idę i wyjaśniam.
>
> Jeśli sprawa jest bardzo poważna, to również idę.
> Ale czasem to są zwykłe drobnostki, na które nie warto poświęcać czas.
> A mimo to nie wciskam wówczas dziecku, że to nauczyciel ma rację.
> Sama też chodziłam do szkoły i wiem jak to jest :)
Ja tez chodziłam. I miałam różne niesprawiedliwe sytuacje.
Ale trudno. Life is brutal :-)
Np na klasówce (rachunkowowść w LE) zapytałam koleżankę która godzina, a
pani podeszła i mi zabrała kartkę, bo gadam. I na nic się zdały moje
wyjaśnienia. Ona widziała że się odzywam i już.
N-cielka od angielskiego gadała głupoty. I to jakie. Np całkiem jej się
pozajączkowało piece, peace i peas. I wmawiała nam innaczej jak jest. Cała
klasa się z nia kłóciła.
Ale nadał twierdzę że nie było kiedyś tak jak jest teraz. Podejście ucznia
do nauczyciela. Kiedyś uczeń pomyslał co pomyślał i życie toczyło się dalej.
Teraz jest wsadzanie koszy na głowę, wyzywanie i inne ciekawe rzeczy.
>
>> Ale nigdy nie ośmieszałam n-cieli i szkoły przy dziecku.
>
> A ja jak wyżej - nie widzę sensu w przedstawianiu fałszywego wizerunku
> nauczyciela, który nie zasługuje na miano autorytetu czy na sympatię. Nie
> widzę żadnego uzasadnienia dla takiego postepowania, ponieważ jestem
> zdania, że na szacunek trzeba sobie zapracować.
No ale co rozumiesz przez pojęcie 'szacunek'?
Jak nauczyciel gada głupoty to mu dziecko nie powie 'dzień dobry' na
korytarzu?
Jak się go coś n-ciel zapyta to mu dziecko ma odwarknąć (bo wczoraj gadał
głupoty?)
Mnie chodzi o dobre zachowanie.
A to się wynosi z domu.
> I moje dzieciaki naprawdę bardzo szanują a wręcz uwielbiają tych
> nauczycieli, którzy angażują się w swoją pracę, a co najważniejsze, robią
> to z sensem, logiką i autentyczną sympatią do uczniów, a nie na zasadzie
> odwalenia pańszczyzny.
A jak się zachowują w stosunku do tych co gadają głupoty czy uczą bez sensu
i logiki?
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 10:17:33 - Nixe
news:jejet4$77q$1@inews.gazeta.pl...
> To jakoś 'nasi' nie opowiadali/ją głupot.
Macie dużo szczęścia :)
Nam się niestety trafiło kilka takich osób po drodze.
> Podejrzewam, że jesli mojego by to spotkało to też bym nie wmawaiała, że
> nauczyciel to ma zawsze rację. Bo nie ma. Ale nawet jesli coś sknoci, to
> można to dziecku wyjaśnić w taki sposób, by uważał co uważa, a zachowywał
> się w stosunku do nauczyciela ok. No bo jak? Nauczyciel gada głupoty to
> chyba nie mówisz dziecku by poszedł i mu 'nawsadzał' od głupków? ;-)
Nieno bez przesady.
Można mieć swoje zdanie na czyjś temat i jednocześnie zachowywać się w
stosunku do niego poprawnie i kulturalnie.
> Nie przypominam sobie.
> Nawet teraz w 4 kl żaden n-ciel nie wyskoczył z niczym niedorzecznym.
Jak wyżej.
U nas jest takie oto kuriozum - są sobie mundurki. Obowiązkowe. Niby, bo
nikt z dzieci tak naprawdę nie chce ich nosić, rodzice się buntują, ale
oficjalnie one są, bo tak chce dyrektorka i nie da się tego ruszyć
(przynajmniej na razie). No i rezultat jest taki, że wychowawczyni
powiedziała dzieciom, że jeśli ktoś już naprawdę nie chce tego mundurka
nakładać, to niech go chociaż przynosi do szkoły w tornistrze, tak na
wszelki wypadek. I powiedz mi teraz Sylwia, co ja mam na temat takiego
zachowania powiedzieć 11-latkowi, który sam widzi, że to jest jakaś
groteska? :)
>> Żadne spodenki na WF_koniecznie_w zielonym kolorze o kodzie RAL 6028 i
>> minusy za niemanie? ;-)
> Nie.
To był tylko przykład :) Spodenek zielonych też u nas nie było, ale np.
wuefistka córki w IV klasie czepiała się jej co jakiś czas, że ta nie nosi
białych koszulek na WF tylko albo z nadrukiem albo w innym kolorze. Co
ciekawsze nie było żadnych wcześniejszych wytycznych odnośnie ubioru, tylko
kobieta ubzdurała sobie sama, że od zawsze na WF chodziło się w białych,
więc ... Olałam sprawę uprzedzając córkę, że jeśli czepialstwo przerodzi się
w stawianie uwag czy niższych ocen, to dopiero wówczas się przejdę do
szkoły. No i kobitka poczepiała się, poczepiała i w końcu przestała. Ale czy
to jest normalne zachowanie? Nie sądzę. I o coś takiego mi właśnie m.in.
chodzi.
> Ja tez chodziłam. I miałam różne niesprawiedliwe sytuacje.
> Ale trudno. Life is brutal :-)
> Np na klasówce (rachunkowowść w LE) zapytałam koleżankę która godzina, a
> pani podeszła i mi zabrała kartkę, bo gadam. I na nic się zdały moje
> wyjaśnienia. Ona widziała że się odzywam i już.
> N-cielka od angielskiego gadała głupoty. I to jakie. Np całkiem jej się
> pozajączkowało piece, peace i peas. I wmawiała nam innaczej jak jest. Cała
> klasa się z nia kłóciła.
> Ale nadał twierdzę że nie było kiedyś tak jak jest teraz. Podejście ucznia
> do nauczyciela.
Zgadzam się, ale z drugiej strony jestem zdania, że nauczyciel, który
szanuje uczniów i do swojej pracy przychodzi nie po to, żeby się do kogoś
przyczepić, tylko po to, by się jej poświęcić, zawsze ma gwarantowany
szacunek przynajmniej większości klasy. Widzę to po doświadczeniach moich
dzieci. Np. ukochanym nauczycielem z podstawówki jest/był pan od przyrody.
Jajcarz i żartowniś sypiący anegdotami i ciekawostkami, ale jednocześnie
stanowczy i wymagający, niedający sobie wejść na głowę, zaangażowany w
pracę, troskający się o każdego z uczniów z osobna. Wszystkie dzieciaki go
ubóstwiają i wielkim nietaktem jest dla nich przyjście na lekcje przyrody
będąc nieprzygotowanym. Ale to facet z powołaniem i pomimo bardzo młodego
wieku (bo ma chyba niewiele ponad 30 lat) cieszy się o wiele większym
szacunkiem, niż niektóre starsze nauczycielki. Miał być Jasia wychowawcą,
ale coś się pozmieniało i niestety nie wyszło, czego bardzo żałuję.
> Kiedyś uczeń pomyslał co pomyślał i życie toczyło się dalej.
> Teraz jest wsadzanie koszy na głowę, wyzywanie i inne ciekawe rzeczy.
Mimo to uważam, że to nie jest norma, tylko incydentalne przypadki,
uzależnione w głównej mierze od szkoły.
>>> Ale nigdy nie ośmieszałam n-cieli i szkoły przy dziecku.
>>
>> A ja jak wyżej - nie widzę sensu w przedstawianiu fałszywego wizerunku
>> nauczyciela, który nie zasługuje na miano autorytetu czy na sympatię. Nie
>> widzę żadnego uzasadnienia dla takiego postepowania, ponieważ jestem
>> zdania, że na szacunek trzeba sobie zapracować.
> No ale co rozumiesz przez pojęcie 'szacunek'?
> Jak nauczyciel gada głupoty to mu dziecko nie powie 'dzień dobry' na
> korytarzu?
Oczywiście, że mu powie, bo to jest oznaką kultury.
Niemniej jednak taki nauczyciel nie będzie dla niego żadnym autorytetem a
już tym bardziej obiektem sympatii.
W ogólniaku mieliśmy tak koszmarną i wredną wychowawczynię, że nigdy od
żadnego z nas nie dostała kwiatów ani na Dzień Nauczyciela ani na koniec
roku. To była taka nasza mała manifestacja przeciwko jej metodom
wychowawczym. Oczywiście dzień dobry jej mówiliśmy, bo to jednak trochę
coś innego.
> A jak się zachowują w stosunku do tych co gadają głupoty czy uczą bez
> sensu i logiki?
Normalnie, jak na grzecznego ucznia przystało :)
Co nie zmienia faktu, że mają na ich temat swoje zdanie.
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:35:51 - XL
> No i rezultat jest taki, że wychowawczyni
> powiedziała dzieciom, że jeśli ktoś już naprawdę nie chce tego mundurka
> nakładać, to niech go chociaż przynosi do szkoły w tornistrze, tak na
> wszelki wypadek.
A nie można zostawić w szatni/szafce?
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:58:15 - Nixe
Użytkownik XL
news:z0jw4rxg9pof$.3x3020rautw9$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 10:17:33 +0100, Nixe napisał(a):
>
>> No i rezultat jest taki, że wychowawczyni
>> powiedziała dzieciom, że jeśli ktoś już naprawdę nie chce tego mundurka
>> nakładać, to niech go chociaż przynosi do szkoły w tornistrze, tak na
>> wszelki wypadek.
>
> A nie można zostawić w szatni/szafce?
To nie o to chodzi. Dzieci mają przynosić w tornistrze i tam ten mundurek
trzymać!
Na wszelki wypadek, czyli oględnie mówiąc na wypadek, gdyby dyrektorka
wkroczyła z nagła z kontrolą mundurkową ;-)
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 12:52:06 - Szpilka
Użytkownik Nixe
news:jejjqb$k7h$1@inews.gazeta.pl...
> Szpilka
> news:jejet4$77q$1@inews.gazeta.pl...
>
>> To jakoś 'nasi' nie opowiadali/ją głupot.
>
> Macie dużo szczęścia :)
No chyba tak. Jak na razie ;-)
> Nam się niestety trafiło kilka takich osób po drodze.
Życzę jak najmniej, oby już więcej żadnej.
>
>> Podejrzewam, że jesli mojego by to spotkało to też bym nie wmawaiała, że
>> nauczyciel to ma zawsze rację. Bo nie ma. Ale nawet jesli coś sknoci, to
>> można to dziecku wyjaśnić w taki sposób, by uważał co uważa, a zachowywał
>> się w stosunku do nauczyciela ok. No bo jak? Nauczyciel gada głupoty to
>> chyba nie mówisz dziecku by poszedł i mu 'nawsadzał' od głupków? ;-)
>
> Nieno bez przesady.
> Można mieć swoje zdanie na czyjś temat i jednocześnie zachowywać się w
> stosunku do niego poprawnie i kulturalnie.
No, i o to i o to! :-)
>> Nie przypominam sobie.
>> Nawet teraz w 4 kl żaden n-ciel nie wyskoczył z niczym niedorzecznym.
>
> Jak wyżej.
> U nas jest takie oto kuriozum - są sobie mundurki. Obowiązkowe. Niby, bo
> nikt z dzieci tak naprawdę nie chce ich nosić, rodzice się buntują, ale
> oficjalnie one są, bo tak chce dyrektorka i nie da się tego ruszyć
> (przynajmniej na razie). No i rezultat jest taki, że wychowawczyni
> powiedziała dzieciom, że jeśli ktoś już naprawdę nie chce tego mundurka
> nakładać, to niech go chociaż przynosi do szkoły w tornistrze, tak na
> wszelki wypadek.
A ten mundurek to z czego się składa?
Mnie to przypomina moje czasy, kiedy już fartuszki zaczynały umierać
śmiercią naturlaną (sama nosiłam fartuszek do 5 kl SP), ale jeszcze był
wymóg noszenia tarczy. Więc się nosiło ją w piórniku i w razie nalotu
dyżurnych szkolnych zapinało się ją agrafką na ramieniu. :-)
> I powiedz mi teraz Sylwia, co ja mam na temat takiego zachowania
> powiedzieć 11-latkowi, który sam widzi, że to jest jakaś groteska? :)
No nie wiem. Kurcze ja nie mam takich dylematów (na szczęscie)
Może to że czasem w szkole czy innym przybytku sa durne przepisy, których
nikt nie stosuje, ale że trzeba być przygotowanym na nalot (mundurek w
plecaku) i miec czyste konto. No niestety, nie ma w życiu kolorowo ;-)
A wogle ktoś sprawdza te mundurki? Wyciągane sa jakieś konsekwencje za brak?
>>> Żadne spodenki na WF_koniecznie_w zielonym kolorze o kodzie RAL 6028 i
>>> minusy za niemanie? ;-)
>
>> Nie.
>
> To był tylko przykład :)
Wiem. Moje 'nie' tyczy się ogólnie głupich wymagań, których nie zanotowałam.
> Spodenek zielonych też u nas nie było, ale np. wuefistka córki w IV klasie
> czepiała się jej co jakiś czas, że ta nie nosi białych koszulek na WF
> tylko albo z nadrukiem albo w innym kolorze. Co ciekawsze nie było żadnych
> wcześniejszych wytycznych odnośnie ubioru, tylko kobieta ubzdurała sobie
> sama, że od zawsze na WF chodziło się w białych, więc ... Olałam sprawę
> uprzedzając córkę, że jeśli czepialstwo przerodzi się w stawianie uwag czy
> niższych ocen, to dopiero wówczas się przejdę do szkoły. No i kobitka
> poczepiała się, poczepiała i w końcu przestała. Ale czy to jest normalne
> zachowanie? Nie sądzę. I o coś takiego mi właśnie m.in. chodzi.
Rozumiem.
Nie spotkałam się na razie z czymś takim. Na wfie każdy ma kostium w
dowolnym kolorze.
Ale np jak patrzę czasem z okna (gimnazjum pod blokiem) jak biegają
gimnazjaliści na wfie po boisku, to widzę wszystkich w białych koszulkach i
ciemnych spodenkach. Więc podejrzewam że pewnie maja takie wymagania. I jak
mój pójdzie do tego gimnazjum, to będzie się musiał do tego podporządkować
:-)
>> Ja tez chodziłam. I miałam różne niesprawiedliwe sytuacje.
>> Ale trudno. Life is brutal :-)
>> Np na klasówce (rachunkowowść w LE) zapytałam koleżankę która godzina, a
>> pani podeszła i mi zabrała kartkę, bo gadam. I na nic się zdały moje
>> wyjaśnienia. Ona widziała że się odzywam i już.
>> N-cielka od angielskiego gadała głupoty. I to jakie. Np całkiem jej się
>> pozajączkowało piece, peace i peas. I wmawiała nam innaczej jak jest.
>> Cała klasa się z nia kłóciła.
>
>> Ale nadał twierdzę że nie było kiedyś tak jak jest teraz. Podejście
>> ucznia do nauczyciela.
>
> Zgadzam się, ale z drugiej strony jestem zdania, że nauczyciel, który
> szanuje uczniów i do swojej pracy przychodzi nie po to, żeby się do kogoś
> przyczepić, tylko po to, by się jej poświęcić, zawsze ma gwarantowany
> szacunek przynajmniej większości klasy. Widzę to po doświadczeniach moich
> dzieci. Np. ukochanym nauczycielem z podstawówki jest/był pan od przyrody.
> Jajcarz i żartowniś sypiący anegdotami i ciekawostkami, ale jednocześnie
> stanowczy i wymagający, niedający sobie wejść na głowę, zaangażowany w
> pracę, troskający się o każdego z uczniów z osobna. Wszystkie dzieciaki go
> ubóstwiają i wielkim nietaktem jest dla nich przyjście na lekcje przyrody
> będąc nieprzygotowanym. Ale to facet z powołaniem i pomimo bardzo młodego
> wieku (bo ma chyba niewiele ponad 30 lat) cieszy się o wiele większym
> szacunkiem, niż niektóre starsze nauczycielki. Miał być Jasia wychowawcą,
> ale coś się pozmieniało i niestety nie wyszło, czego bardzo żałuję.
>
>> Kiedyś uczeń pomyslał co pomyślał i życie toczyło się dalej.
>> Teraz jest wsadzanie koszy na głowę, wyzywanie i inne ciekawe rzeczy.
>
> Mimo to uważam, że to nie jest norma, tylko incydentalne przypadki,
> uzależnione w głównej mierze od szkoły.
Ale takich przypadków jest coraz więcej. Kiedyś tego nie było.
Moja siostra będąc n-lem kl 1-3 mówi że trafiali jej się delikwenci
straszący ją swoim tatusiem np prawnikiem, czy policjantem.
Inna koleżanka wyjeżdzając z klasą na zieloną szkołę, zamiast się zająć
dziećmi, odbierała co chwila telefony od niezadowolonych mamuś, że jej
dziecko to nie chce być z tym a tym w pokoju, chce miec łóżko przy
oknie/ścianie i wiele innych pierdół.
I znowu wracam do tego że w dużej mierze takie zachowanie wychodzi z domu.
>>>> Ale nigdy nie ośmieszałam n-cieli i szkoły przy dziecku.
>>>
>>> A ja jak wyżej - nie widzę sensu w przedstawianiu fałszywego wizerunku
>>> nauczyciela, który nie zasługuje na miano autorytetu czy na sympatię.
>>> Nie widzę żadnego uzasadnienia dla takiego postepowania, ponieważ jestem
>>> zdania, że na szacunek trzeba sobie zapracować.
>
>> No ale co rozumiesz przez pojęcie 'szacunek'?
>> Jak nauczyciel gada głupoty to mu dziecko nie powie 'dzień dobry' na
>> korytarzu?
>
> Oczywiście, że mu powie, bo to jest oznaką kultury.
Ano.
> Niemniej jednak taki nauczyciel nie będzie dla niego żadnym autorytetem a
> już tym bardziej obiektem sympatii.
I ok. Nikt nie wymaga aby każdego nauczyciela lubić.
> W ogólniaku mieliśmy tak koszmarną i wredną wychowawczynię, że nigdy od
> żadnego z nas nie dostała kwiatów ani na Dzień Nauczyciela ani na koniec
> roku. To była taka nasza mała manifestacja przeciwko jej metodom
> wychowawczym. Oczywiście dzień dobry jej mówiliśmy, bo to jednak
> trochę coś innego.
>> A jak się zachowują w stosunku do tych co gadają głupoty czy uczą bez
>> sensu i logiki?
>
> Normalnie, jak na grzecznego ucznia przystało :)
> Co nie zmienia faktu, że mają na ich temat swoje zdanie.
I o to chodzi :-)
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:14:24 - XL
> No ale co rozumiesz przez pojęcie 'szacunek'?
> Jak nauczyciel gada głupoty to mu dziecko nie powie 'dzień dobry' na
> korytarzu?
> Jak się go coś n-ciel zapyta to mu dziecko ma odwarknąć (bo wczoraj gadał
> głupoty?)
> Mnie chodzi o dobre zachowanie.
> A to się wynosi z domu.
Howgh.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 16:48:52 - Stalker
> Szpilka
>
> > Ale fakt, tak jak rodzice w domu gadają o szkole, takie podejście ma potem
> > dziecko.
>
> Ale jak tu wzbudzać w dziecku respekt przed nauczycielem, jeśli samo dziecko
> jest w stanie zauważyć, że nauczyciel gada głupoty albo zachowuje się
> niewłaściwie? A to częste przypadki i naprawdę czasem nic się nie da z tym
> zrobić. Można jedynie parafrazując ojca Madzi z Czterdziestolatka
> powiedzieć nauczyciela szanuj, ale przykładu nie bierz ;-)
To trochę jak z tym powiedzeniem: Jak pomyślę jaki ze mnie inżynier,
to się boję iść do lekarza :-)
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-07 21:04:00 - Qrczak
> On 5 Sty, 17:02, Nixe
>> Szpilka
>>
>>> Ale fakt, tak jak rodzice w domu gadają o szkole, takie podejście ma potem
>>> dziecko.
>>
>> Ale jak tu wzbudzać w dziecku respekt przed nauczycielem, jeśli samo dziecko
>> jest w stanie zauważyć, że nauczyciel gada głupoty albo zachowuje się
>> niewłaściwie? A to częste przypadki i naprawdę czasem nic się nie da z tym
>> zrobić. Można jedynie parafrazując ojca Madzi z Czterdziestolatka
>> powiedzieć nauczyciela szanuj, ale przykładu nie bierz ;-)
>
> To trochę jak z tym powiedzeniem: Jak pomyślę jaki ze mnie inżynier,
> to się boję iść do lekarza :-)
Dlatego może Ikselka wnuki edukować będzie domowo.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 17:44:05 - XL
> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt przed
> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło.
Czyli CO?
Nauczyciele i rodzice się zmienili - rodzice nie prezentują wobec swoich
dzieci wspólnego frontu z nauczycielami co do nauczania, a i nie bez
przyczyny, bo nauczyciele generalnie są gorsi i bez powołania, najlepsi
odeszli, a przyszli nowi, z tzw negatywnego doboru do zawodu.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 17:45:45 - Qrczak
> Dnia Thu, 5 Jan 2012 15:52:51 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt przed
>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło.
>
> Czyli CO?
> Nauczyciele i rodzice się zmienili - rodzice nie prezentują wobec swoich
> dzieci wspólnego frontu z nauczycielami co do nauczania, a i nie bez
> przyczyny, bo nauczyciele generalnie są gorsi i bez powołania, najlepsi
> odeszli
Ano.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 22:20:52 - medea
> Dnia 2012-01-05 17:44, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 5 Jan 2012 15:52:51 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt
>>> przed
>>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło.
>>
>> Czyli CO?
>> Nauczyciele i rodzice się zmienili - rodzice nie prezentują wobec swoich
>> dzieci wspólnego frontu z nauczycielami co do nauczania, a i nie bez
>> przyczyny, bo nauczyciele generalnie są gorsi i bez powołania, najlepsi
>> odeszli
>
> Ano.
Czyli generalnie - wszyscy są gorsi. Do bani takie życie, taki świat...
Ewa, apokaliptycznie
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 22:25:12 - Qrczak
> W dniu 2012-01-05 17:45, Qrczak pisze:
>> Dnia 2012-01-05 17:44, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 5 Jan 2012 15:52:51 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt
>>>> przed
>>>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło.
>>>
>>> Czyli CO?
>>> Nauczyciele i rodzice się zmienili - rodzice nie prezentują wobec swoich
>>> dzieci wspólnego frontu z nauczycielami co do nauczania, a i nie bez
>>> przyczyny, bo nauczyciele generalnie są gorsi i bez powołania, najlepsi
>>> odeszli
>>
>> Ano.
>
> Czyli generalnie - wszyscy są gorsi. Do bani takie życie, taki świat...
>
> Ewa, apokaliptycznie
I do samolotu też się nie pchaj. Bo po co.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 22:46:25 - medea
> Dnia 2012-01-05 22:20, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2012-01-05 17:45, Qrczak pisze:
>>> Dnia 2012-01-05 17:44, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Thu, 5 Jan 2012 15:52:51 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>
>>>>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt
>>>>> przed
>>>>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło.
>>>>
>>>> Czyli CO?
>>>> Nauczyciele i rodzice się zmienili - rodzice nie prezentują wobec
>>>> swoich
>>>> dzieci wspólnego frontu z nauczycielami co do nauczania, a i nie bez
>>>> przyczyny, bo nauczyciele generalnie są gorsi i bez powołania,
>>>> najlepsi
>>>> odeszli
>>>
>>> Ano.
>>
>> Czyli generalnie - wszyscy są gorsi. Do bani takie życie, taki świat...
>>
>> Ewa, apokaliptycznie
>
> I do samolotu też się nie pchaj. Bo po co.
Nawet te dzisiejsze samoloty są do bani.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 23:22:53 - XL
> W dniu 2012-01-05 17:45, Qrczak pisze:
>> Dnia 2012-01-05 17:44, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 5 Jan 2012 15:52:51 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt
>>>> przed
>>>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło.
>>>
>>> Czyli CO?
>>> Nauczyciele i rodzice się zmienili - rodzice nie prezentują wobec swoich
>>> dzieci wspólnego frontu z nauczycielami co do nauczania, a i nie bez
>>> przyczyny, bo nauczyciele generalnie są gorsi i bez powołania, najlepsi
>>> odeszli
>>
>> Ano.
>
> Czyli generalnie - wszyscy są gorsi. Do bani takie życie, taki świat...
>
> Ewa, apokaliptycznie
Spoko - to tylko wiatr, taka wisielcza pogoda ;-)
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 17:49:49 - Szpilka
Użytkownik XL
news:gylc1wgssqea.1rvsee5uaqpw1$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 5 Jan 2012 15:52:51 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt przed
>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło.
>
> Czyli CO?
Czyli to - szacunek i respekt.
> Nauczyciele i rodzice się zmienili - rodzice nie prezentują wobec swoich
> dzieci wspólnego frontu z nauczycielami co do nauczania, a i nie bez
> przyczyny, bo nauczyciele generalnie są gorsi i bez powołania, najlepsi
> odeszli,
Tak, tak.Ty jedyna najlepsza byłaś i odeszłaś a teraz to już kaplica. Zero.
Nul.
> a przyszli nowi, z tzw negatywnego doboru do zawodu.
Mój syn trafił na wspaniałych nauczycieli. Z podejściem, wyrozumiałych,
kochających pracę z dziećmi. I począwszy od n-ciela klas 1-3, aż do teraz
kiedy w 4 kl ma od każdego przedmiotu innego.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 18:41:03 - XL
> Użytkownik XL
> news:gylc1wgssqea.1rvsee5uaqpw1$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 5 Jan 2012 15:52:51 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt przed
>>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło.
>>
>> Czyli CO?
>
> Czyli to - szacunek i respekt.
>
>
>> Nauczyciele i rodzice się zmienili - rodzice nie prezentują wobec swoich
>> dzieci wspólnego frontu z nauczycielami co do nauczania, a i nie bez
>> przyczyny, bo nauczyciele generalnie są gorsi i bez powołania, najlepsi
>> odeszli,
>
> Tak, tak.Ty jedyna najlepsza byłaś i odeszłaś a teraz to już kaplica. Zero.
> Nul.
Ja i nie tylko ja - mnóstwo znanych mi kolegów odeszło. Takich, którzy
m.in. jak ja nie chcieli strajkować, bo dla nas ważniejsze były dzieci, dla
których szkoła byla ostatnim miejscem na ziemi, gdzie mogły znaleźć co rano
świat bez bicia, oparcie, jedzenie i nas, im życzliwych - świat wciąż tak
samo dobry, niezmienny od poprzedniego dnia, i mieć pewność, że ten świat
zawsze tam będzie, choć one właśnie spędziły noc na klatce schodowej
wygnane z mieszkania przez pijanego ojca, który ubił i je, i matkę, a sobie
sprowadził kolegów do kielicha.
No ale musieliśmy odejść, wręcz zmuszono nas do tego.
>> a przyszli nowi, z tzw negatywnego doboru do zawodu.
>
> Mój syn trafił na wspaniałych nauczycieli. Z podejściem, wyrozumiałych,
> kochających pracę z dziećmi. I począwszy od n-ciela klas 1-3, aż do teraz
> kiedy w 4 kl ma od każdego przedmiotu innego.
>
No widzisz, a ja, nauczycielka, musiałam swoje zdolne, cudowne i grzeczne i
sz\nujace nauczycieli (bo tak je nauczyłam) dziecko, nawet pomimo trzymania
wspólnego frontu z nauczycielami, przenieść do innej szkoły.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 11:35:24 - Szpilka
Użytkownik XL
news:1fjmph2mzwwy7.gyrrsgca96bm$.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 5 Jan 2012 17:49:49 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik XL
>> news:gylc1wgssqea.1rvsee5uaqpw1$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 5 Jan 2012 15:52:51 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt
>>>> przed
>>>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło.
>>>
>>> Czyli CO?
>>
>> Czyli to - szacunek i respekt.
>>
>>
>>> Nauczyciele i rodzice się zmienili - rodzice nie prezentują wobec swoich
>>> dzieci wspólnego frontu z nauczycielami co do nauczania, a i nie bez
>>> przyczyny, bo nauczyciele generalnie są gorsi i bez powołania, najlepsi
>>> odeszli,
>>
>> Tak, tak.Ty jedyna najlepsza byłaś i odeszłaś a teraz to już kaplica.
>> Zero.
>> Nul.
>
> Ja i nie tylko ja - mnóstwo znanych mi kolegów odeszło.
Cała moja nadzieja w tym, że w mazowieckim jeszcze dobrzy się ostali.
> Takich, którzy
> m.in. jak ja nie chcieli strajkować, bo dla nas ważniejsze były dzieci,
> dla
> których szkoła byla ostatnim miejscem na ziemi, gdzie mogły znaleźć co
> rano
> świat bez bicia, oparcie, jedzenie i nas, im życzliwych - świat wciąż tak
> samo dobry, niezmienny od poprzedniego dnia, i mieć pewność, że ten świat
> zawsze tam będzie, choć one właśnie spędziły noc na klatce schodowej
> wygnane z mieszkania przez pijanego ojca, który ubił i je, i matkę, a
> sobie
> sprowadził kolegów do kielicha.
Może lepiej by im było w domu dziecka?
> No ale musieliśmy odejść, wręcz zmuszono nas do tego.
A to tylko jedna szkoła w kieleckim była?
>>> a przyszli nowi, z tzw negatywnego doboru do zawodu.
>>
>> Mój syn trafił na wspaniałych nauczycieli. Z podejściem, wyrozumiałych,
>> kochających pracę z dziećmi. I począwszy od n-ciela klas 1-3, aż do teraz
>> kiedy w 4 kl ma od każdego przedmiotu innego.
>>
>
> No widzisz, a ja, nauczycielka, musiałam swoje zdolne, cudowne i grzeczne
> i
> sz\nujace nauczycieli (bo tak je nauczyłam) dziecko, nawet pomimo
> trzymania
> wspólnego frontu z nauczycielami, przenieść do innej szkoły.
Ty to masz pecha w życiu. Po raz kolejny to stwierdzam. Sami niezyczliwi
ludzie w koło.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 11:49:38 - XL
> Użytkownik XL
> news:1fjmph2mzwwy7.gyrrsgca96bm$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Thu, 5 Jan 2012 17:49:49 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik XL
>>> news:gylc1wgssqea.1rvsee5uaqpw1$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Thu, 5 Jan 2012 15:52:51 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>
>>>>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt
>>>>> przed
>>>>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło.
>>>>
>>>> Czyli CO?
>>>
>>> Czyli to - szacunek i respekt.
>>>
>>>
>>>> Nauczyciele i rodzice się zmienili - rodzice nie prezentują wobec swoich
>>>> dzieci wspólnego frontu z nauczycielami co do nauczania, a i nie bez
>>>> przyczyny, bo nauczyciele generalnie są gorsi i bez powołania, najlepsi
>>>> odeszli,
>>>
>>> Tak, tak.Ty jedyna najlepsza byłaś i odeszłaś a teraz to już kaplica.
>>> Zero.
>>> Nul.
>>
>> Ja i nie tylko ja - mnóstwo znanych mi kolegów odeszło.
>
> Cała moja nadzieja w tym, że w mazowieckim jeszcze dobrzy się ostali.
>
>
>> Takich, którzy
>> m.in. jak ja nie chcieli strajkować, bo dla nas ważniejsze były dzieci,
>> dla
>> których szkoła byla ostatnim miejscem na ziemi, gdzie mogły znaleźć co
>> rano
>> świat bez bicia, oparcie, jedzenie i nas, im życzliwych - świat wciąż tak
>> samo dobry, niezmienny od poprzedniego dnia, i mieć pewność, że ten świat
>> zawsze tam będzie, choć one właśnie spędziły noc na klatce schodowej
>> wygnane z mieszkania przez pijanego ojca, który ubił i je, i matkę, a
>> sobie
>> sprowadził kolegów do kielicha.
>
> Może lepiej by im było w domu dziecka?
Byłaś w domu dziecka?
>> No ale musieliśmy odejść, wręcz zmuszono nas do tego.
>
> A to tylko jedna szkoła w kieleckim była?
Odeszliśmy z zawodu. Nie ma dla nas miejsca w obecnej szkole. W każdej
szkole jest to samo - negatywny dobór.
>>>> a przyszli nowi, z tzw negatywnego doboru do zawodu.
>>>
>>> Mój syn trafił na wspaniałych nauczycieli. Z podejściem, wyrozumiałych,
>>> kochających pracę z dziećmi. I począwszy od n-ciela klas 1-3, aż do teraz
>>> kiedy w 4 kl ma od każdego przedmiotu innego.
>>>
>>
>> No widzisz, a ja, nauczycielka, musiałam swoje zdolne, cudowne i grzeczne
>> i
>> sz\nujace nauczycieli (bo tak je nauczyłam) dziecko, nawet pomimo
>> trzymania
>> wspólnego frontu z nauczycielami, przenieść do innej szkoły.
>
> Ty to masz pecha w życiu. Po raz kolejny to stwierdzam. Sami niezyczliwi
> ludzie w koło.
>
Bo nie piszę o życzliwych? Życzliwi są w moim życiu, oni dla mnie i ja dla
nich jak dach na domu - po prostu jesteśmy i nie oczekujemy peanów.
Śmieszna jesteś.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 11:56:14 - Szpilka
Użytkownik XL
news:1e4v3qbvbj0k6$.1l2cx4vdcd8ra$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 9 Jan 2012 11:35:24 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik XL
>> news:1fjmph2mzwwy7.gyrrsgca96bm$.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Thu, 5 Jan 2012 17:49:49 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>
>>>> Użytkownik XL
>>>> news:gylc1wgssqea.1rvsee5uaqpw1$.dlg@40tude.net...
>>>>> Dnia Thu, 5 Jan 2012 15:52:51 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt
>>>>>> przed
>>>>>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło.
>>>>>
>>>>> Czyli CO?
>>>>
>>>> Czyli to - szacunek i respekt.
>>>>
>>>>
>>>>> Nauczyciele i rodzice się zmienili - rodzice nie prezentują wobec
>>>>> swoich
>>>>> dzieci wspólnego frontu z nauczycielami co do nauczania, a i nie bez
>>>>> przyczyny, bo nauczyciele generalnie są gorsi i bez powołania,
>>>>> najlepsi
>>>>> odeszli,
>>>>
>>>> Tak, tak.Ty jedyna najlepsza byłaś i odeszłaś a teraz to już kaplica.
>>>> Zero.
>>>> Nul.
>>>
>>> Ja i nie tylko ja - mnóstwo znanych mi kolegów odeszło.
>>
>> Cała moja nadzieja w tym, że w mazowieckim jeszcze dobrzy się ostali.
>>
>>
>>> Takich, którzy
>>> m.in. jak ja nie chcieli strajkować, bo dla nas ważniejsze były dzieci,
>>> dla
>>> których szkoła byla ostatnim miejscem na ziemi, gdzie mogły znaleźć co
>>> rano
>>> świat bez bicia, oparcie, jedzenie i nas, im życzliwych - świat wciąż
>>> tak
>>> samo dobry, niezmienny od poprzedniego dnia, i mieć pewność, że ten
>>> świat
>>> zawsze tam będzie, choć one właśnie spędziły noc na klatce schodowej
>>> wygnane z mieszkania przez pijanego ojca, który ubił i je, i matkę, a
>>> sobie
>>> sprowadził kolegów do kielicha.
>>
>> Może lepiej by im było w domu dziecka?
>
> Byłaś w domu dziecka?
A Ty byłaś?
Tak piszesz że im źle w domu. W tej wspaniałej Waszej szkole nie dało się
raczej nocować. Więc może by im było lepiej w DD.
Ale widzę że Ty dalej w zaparte. Lpeiej w domu rodzinnym (nieważne co by się
tam działo) niż w domu dziecka. Tak?
>
>
>>> No ale musieliśmy odejść, wręcz zmuszono nas do tego.
>>
>> A to tylko jedna szkoła w kieleckim była?
>
> Odeszliśmy z zawodu. Nie ma dla nas miejsca w obecnej szkole. W każdej
> szkole jest to samo - negatywny dobór.
Tak, w każdej. Bez wyjątku. Biedne te polskie dzieci. Taka ich szkoła czeka.
Z takimi niedobrymi nauczycielami.
Chlip.
>>>>> a przyszli nowi, z tzw negatywnego doboru do zawodu.
>>>>
>>>> Mój syn trafił na wspaniałych nauczycieli. Z podejściem, wyrozumiałych,
>>>> kochających pracę z dziećmi. I począwszy od n-ciela klas 1-3, aż do
>>>> teraz
>>>> kiedy w 4 kl ma od każdego przedmiotu innego.
>>>>
>>>
>>> No widzisz, a ja, nauczycielka, musiałam swoje zdolne, cudowne i
>>> grzeczne
>>> i
>>> sz\nujace nauczycieli (bo tak je nauczyłam) dziecko, nawet pomimo
>>> trzymania
>>> wspólnego frontu z nauczycielami, przenieść do innej szkoły.
>>
>> Ty to masz pecha w życiu. Po raz kolejny to stwierdzam. Sami niezyczliwi
>> ludzie w koło.
>>
>
> Bo nie piszę o życzliwych? Życzliwi są w moim życiu, oni dla mnie i ja dla
> nich jak dach na domu - po prostu jesteśmy i nie oczekujemy peanów.
Ale piszesz ciągle o nieżyczliwych, o strasznych rzeczach które Cię
spotkały. Musiało ich być bardzo dużo skoro ciągle o nich piszesz. Jakiś
niewyczerpalny temat dla Ciebie. Ja nie piszę. Może traz na jakiś czas się
coś wydarzy, można o tym napisać. Ale nie non stop kolor.
O czymś to świadczy.
> Śmieszna jesteś.
To się śmiej.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 12:04:28 - XL
> Użytkownik XL
> news:1e4v3qbvbj0k6$.1l2cx4vdcd8ra$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 9 Jan 2012 11:35:24 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik XL
>>> news:1fjmph2mzwwy7.gyrrsgca96bm$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Thu, 5 Jan 2012 17:49:49 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>
>>>>> Użytkownik XL
>>>>> news:gylc1wgssqea.1rvsee5uaqpw1$.dlg@40tude.net...
>>>>>> Dnia Thu, 5 Jan 2012 15:52:51 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt
>>>>>>> przed
>>>>>>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło.
>>>>>>
>>>>>> Czyli CO?
>>>>>
>>>>> Czyli to - szacunek i respekt.
>>>>>
>>>>>
>>>>>> Nauczyciele i rodzice się zmienili - rodzice nie prezentują wobec
>>>>>> swoich
>>>>>> dzieci wspólnego frontu z nauczycielami co do nauczania, a i nie bez
>>>>>> przyczyny, bo nauczyciele generalnie są gorsi i bez powołania,
>>>>>> najlepsi
>>>>>> odeszli,
>>>>>
>>>>> Tak, tak.Ty jedyna najlepsza byłaś i odeszłaś a teraz to już kaplica.
>>>>> Zero.
>>>>> Nul.
>>>>
>>>> Ja i nie tylko ja - mnóstwo znanych mi kolegów odeszło.
>>>
>>> Cała moja nadzieja w tym, że w mazowieckim jeszcze dobrzy się ostali.
>>>
>>>
>>>> Takich, którzy
>>>> m.in. jak ja nie chcieli strajkować, bo dla nas ważniejsze były dzieci,
>>>> dla
>>>> których szkoła byla ostatnim miejscem na ziemi, gdzie mogły znaleźć co
>>>> rano
>>>> świat bez bicia, oparcie, jedzenie i nas, im życzliwych - świat wciąż
>>>> tak
>>>> samo dobry, niezmienny od poprzedniego dnia, i mieć pewność, że ten
>>>> świat
>>>> zawsze tam będzie, choć one właśnie spędziły noc na klatce schodowej
>>>> wygnane z mieszkania przez pijanego ojca, który ubił i je, i matkę, a
>>>> sobie
>>>> sprowadził kolegów do kielicha.
>>>
>>> Może lepiej by im było w domu dziecka?
>>
>> Byłaś w domu dziecka?
>
> A Ty byłaś?
ByWAłam. I sporo widziałam.
Jako studentka chodziłam do domu dziecka pomagać dzieciom w nauce.
>
> Tak piszesz że im źle w domu. W tej wspaniałej Waszej szkole
Nie pisałam, że była wspaniała. Tylko dwie osoby w niej byly wspaniałe - ja
i bibliotekarka.
Aż prasa do nas przyszła z tej wspaniałości naszej. Dziwa oglądać.
> nie dało się
> raczej nocować.
To Ty tylko nocowanie widzisz w tym problemie?
> Więc może by im było lepiej w DD.
> Ale widzę że Ty dalej w zaparte. Lpeiej w domu rodzinnym (nieważne co by się
> tam działo) niż w domu dziecka. Tak?
Czasem tak.
>>>> No ale musieliśmy odejść, wręcz zmuszono nas do tego.
>>>
>>> A to tylko jedna szkoła w kieleckim była?
>>
>> Odeszliśmy z zawodu. Nie ma dla nas miejsca w obecnej szkole. W każdej
>> szkole jest to samo - negatywny dobór.
>
> Tak, w każdej. Bez wyjątku. Biedne te polskie dzieci. Taka ich szkoła czeka.
> Z takimi niedobrymi nauczycielami.
> Chlip.
>
No, czeka.
Taka.
>
>>>>>> a przyszli nowi, z tzw negatywnego doboru do zawodu.
>>>>>
>>>>> Mój syn trafił na wspaniałych nauczycieli. Z podejściem, wyrozumiałych,
>>>>> kochających pracę z dziećmi. I począwszy od n-ciela klas 1-3, aż do
>>>>> teraz
>>>>> kiedy w 4 kl ma od każdego przedmiotu innego.
>>>>>
>>>>
>>>> No widzisz, a ja, nauczycielka, musiałam swoje zdolne, cudowne i
>>>> grzeczne
>>>> i
>>>> sz\nujace nauczycieli (bo tak je nauczyłam) dziecko, nawet pomimo
>>>> trzymania
>>>> wspólnego frontu z nauczycielami, przenieść do innej szkoły.
>>>
>>> Ty to masz pecha w życiu. Po raz kolejny to stwierdzam. Sami niezyczliwi
>>> ludzie w koło.
>>>
>>
>> Bo nie piszę o życzliwych? Życzliwi są w moim życiu, oni dla mnie i ja dla
>> nich jak dach na domu - po prostu jesteśmy i nie oczekujemy peanów.
>
> Ale piszesz ciągle o nieżyczliwych, o strasznych rzeczach które Cię
> spotkały. Musiało ich być bardzo dużo skoro ciągle o nich piszesz.
Tak, bardzo.
> Jakiś
> niewyczerpalny temat dla Ciebie. Ja nie piszę. Może traz na jakiś czas się
> coś wydarzy, można o tym napisać. Ale nie non stop kolor.
> O czymś to świadczy.
Na pewno o wrażliwości na zło.
>> Śmieszna jesteś.
>
> To się śmiej.
>
Raczej nie.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 12:13:59 - Szpilka
Użytkownik XL
news:1cnhmm3908str$.lhhplmutpqwg.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 9 Jan 2012 11:56:14 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>> Może lepiej by im było w domu dziecka?
>>>
>>> Byłaś w domu dziecka?
>>
>> A Ty byłaś?
>
> ByWAłam. I sporo widziałam.
> Jako studentka chodziłam do domu dziecka pomagać dzieciom w nauce.
A nie sądzisz, że od Twoich czasów studenckich sporo się mogło w tej
dziecinie zmienić?
>>
>> Tak piszesz że im źle w domu. W tej wspaniałej Waszej szkole
>
> Nie pisałam, że była wspaniała. Tylko dwie osoby w niej byly wspaniałe -
> ja
> i bibliotekarka.
No a reszta tych nauczycieli wspaniałych co też ich zwolnili za
niestrajkowanie?
> Aż prasa do nas przyszła z tej wspaniałości naszej. Dziwa oglądać.
Link! Link!
>> nie dało się
>> raczej nocować.
>
>
> To Ty tylko nocowanie widzisz w tym problemie?
No lepsze to niż nocowanie na klatce schodowej. Mogliście jeszcze dac im
jeść. Zawsze to lepiej jak w domu dziecka. nie?
>> Więc może by im było lepiej w DD.
>> Ale widzę że Ty dalej w zaparte. Lpeiej w domu rodzinnym (nieważne co by
>> się
>> tam działo) niż w domu dziecka. Tak?
>
> Czasem tak.
A drugie czasem?
>>>>> No ale musieliśmy odejść, wręcz zmuszono nas do tego.
>>>>
>>>> A to tylko jedna szkoła w kieleckim była?
>>>
>>> Odeszliśmy z zawodu. Nie ma dla nas miejsca w obecnej szkole. W każdej
>>> szkole jest to samo - negatywny dobór.
>>
>> Tak, w każdej. Bez wyjątku. Biedne te polskie dzieci. Taka ich szkoła
>> czeka.
>> Z takimi niedobrymi nauczycielami.
>> Chlip.
>>
>
> No, czeka.
> Taka.
Biedne Twoje przyszłe wnuczęta.
>>>>>>> a przyszli nowi, z tzw negatywnego doboru do zawodu.
>>>>>>
>>>>>> Mój syn trafił na wspaniałych nauczycieli. Z podejściem,
>>>>>> wyrozumiałych,
>>>>>> kochających pracę z dziećmi. I począwszy od n-ciela klas 1-3, aż do
>>>>>> teraz
>>>>>> kiedy w 4 kl ma od każdego przedmiotu innego.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> No widzisz, a ja, nauczycielka, musiałam swoje zdolne, cudowne i
>>>>> grzeczne
>>>>> i
>>>>> sz\nujace nauczycieli (bo tak je nauczyłam) dziecko, nawet pomimo
>>>>> trzymania
>>>>> wspólnego frontu z nauczycielami, przenieść do innej szkoły.
>>>>
>>>> Ty to masz pecha w życiu. Po raz kolejny to stwierdzam. Sami
>>>> niezyczliwi
>>>> ludzie w koło.
>>>>
>>>
>>> Bo nie piszę o życzliwych? Życzliwi są w moim życiu, oni dla mnie i ja
>>> dla
>>> nich jak dach na domu - po prostu jesteśmy i nie oczekujemy peanów.
>>
>> Ale piszesz ciągle o nieżyczliwych, o strasznych rzeczach które Cię
>> spotkały. Musiało ich być bardzo dużo skoro ciągle o nich piszesz.
>
> Tak, bardzo.
No więc właśnie. Więc IMOmasz pecha. Bo nie znam drugiej osoby tu na grupie,
która by tak narzekała na otaczający ją świat.
>>> Śmieszna jesteś.
>>
>> To się śmiej.
>>
>
> Raczej nie.
No to płacz.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 12:36:52 - XL
> Użytkownik XL
> news:1cnhmm3908str$.lhhplmutpqwg.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 9 Jan 2012 11:56:14 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>>>>> Może lepiej by im było w domu dziecka?
>>>>
>>>> Byłaś w domu dziecka?
>>>
>>> A Ty byłaś?
>>
>> ByWAłam. I sporo widziałam.
>> Jako studentka chodziłam do domu dziecka pomagać dzieciom w nauce.
>
> A nie sądzisz, że od Twoich czasów studenckich sporo się mogło w tej
> dziecinie zmienić?
>
>
>>>
>>> Tak piszesz że im źle w domu. W tej wspaniałej Waszej szkole
>>
>> Nie pisałam, że była wspaniała. Tylko dwie osoby w niej byly wspaniałe -
>> ja
>> i bibliotekarka.
>
> No a reszta tych nauczycieli wspaniałych co też ich zwolnili za
> niestrajkowanie?
>
>
>
>> Aż prasa do nas przyszła z tej wspaniałości naszej. Dziwa oglądać.
>
> Link! Link!
>
>
>>> nie dało się
>>> raczej nocować.
>>
>>
>> To Ty tylko nocowanie widzisz w tym problemie?
>
> No lepsze to niż nocowanie na klatce schodowej. Mogliście jeszcze dac im
> jeść. Zawsze to lepiej jak w domu dziecka. nie?
>
>
>
>>> Więc może by im było lepiej w DD.
>>> Ale widzę że Ty dalej w zaparte. Lpeiej w domu rodzinnym (nieważne co by
>>> się
>>> tam działo) niż w domu dziecka. Tak?
>>
>> Czasem tak.
>
> A drugie czasem?
Drugie czasem należało do oceny szkolnego pedagoga.
>
>
>>>>>> No ale musieliśmy odejść, wręcz zmuszono nas do tego.
>>>>>
>>>>> A to tylko jedna szkoła w kieleckim była?
>>>>
>>>> Odeszliśmy z zawodu. Nie ma dla nas miejsca w obecnej szkole. W każdej
>>>> szkole jest to samo - negatywny dobór.
>>>
>>> Tak, w każdej. Bez wyjątku. Biedne te polskie dzieci. Taka ich szkoła
>>> czeka.
>>> Z takimi niedobrymi nauczycielami.
>>> Chlip.
>>>
>>
>> No, czeka.
>> Taka.
>
> Biedne Twoje przyszłe wnuczęta.
Spoko. Genetycznie u nas w rodzinie dzieciaki są mądre (o ile zdrowe) -
poradzą sobie w takiej szkole, z pomocą rodziców i dziadków.
Już lata temu Teść wciąż powtarzał, odrabiając z nasza starszą lekcje,
kiedy wracała do niego ze szkoły w mieście, czekając u niego na nas - Nie
wiem, po co te wasze dzieci chodzą do szkoły, przecież tam się niczego nie
uczy!
>>>>>>>> a przyszli nowi, z tzw negatywnego doboru do zawodu.
>>>>>>>
>>>>>>> Mój syn trafił na wspaniałych nauczycieli. Z podejściem,
>>>>>>> wyrozumiałych,
>>>>>>> kochających pracę z dziećmi. I począwszy od n-ciela klas 1-3, aż do
>>>>>>> teraz
>>>>>>> kiedy w 4 kl ma od każdego przedmiotu innego.
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> No widzisz, a ja, nauczycielka, musiałam swoje zdolne, cudowne i
>>>>>> grzeczne
>>>>>> i
>>>>>> sz\nujace nauczycieli (bo tak je nauczyłam) dziecko, nawet pomimo
>>>>>> trzymania
>>>>>> wspólnego frontu z nauczycielami, przenieść do innej szkoły.
>>>>>
>>>>> Ty to masz pecha w życiu. Po raz kolejny to stwierdzam. Sami
>>>>> niezyczliwi
>>>>> ludzie w koło.
>>>>>
>>>>
>>>> Bo nie piszę o życzliwych? Życzliwi są w moim życiu, oni dla mnie i ja
>>>> dla
>>>> nich jak dach na domu - po prostu jesteśmy i nie oczekujemy peanów.
>>>
>>> Ale piszesz ciągle o nieżyczliwych, o strasznych rzeczach które Cię
>>> spotkały. Musiało ich być bardzo dużo skoro ciągle o nich piszesz.
>>
>> Tak, bardzo.
>
> No więc właśnie. Więc IMOmasz pecha. Bo nie znam drugiej osoby tu na grupie,
> która by tak narzekała na otaczający ją świat.
Po prostu mam wymagania w stosunku do ludzi.
Ale to tylko i wyłącznie dlatego, że do siebie :->
>>>> Śmieszna jesteś.
>>>
>>> To się śmiej.
>>>
>>
>> Raczej nie.
>
> No to płacz.
>
Ze śmiechu.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 12:44:58 - Szpilka
Użytkownik XL
news:e59kyuon9aul.1mya10k6k8aov$.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 9 Jan 2012 12:13:59 +0100, Szpilka napisał(a):
>>>> Więc może by im było lepiej w DD.
>>>> Ale widzę że Ty dalej w zaparte. Lpeiej w domu rodzinnym (nieważne co
>>>> by
>>>> się
>>>> tam działo) niż w domu dziecka. Tak?
>>>
>>> Czasem tak.
>>
>> A drugie czasem?
>
> Drugie czasem należało do oceny szkolnego pedagoga.
No ale stwierdził kiedykolwiek taki pedagog, że dziecku będzie lepiej w DD?
>>>>>>> No ale musieliśmy odejść, wręcz zmuszono nas do tego.
>>>>>>
>>>>>> A to tylko jedna szkoła w kieleckim była?
>>>>>
>>>>> Odeszliśmy z zawodu. Nie ma dla nas miejsca w obecnej szkole. W każdej
>>>>> szkole jest to samo - negatywny dobór.
>>>>
>>>> Tak, w każdej. Bez wyjątku. Biedne te polskie dzieci. Taka ich szkoła
>>>> czeka.
>>>> Z takimi niedobrymi nauczycielami.
>>>> Chlip.
>>>>
>>>
>>> No, czeka.
>>> Taka.
>>
>> Biedne Twoje przyszłe wnuczęta.
>
> Spoko. Genetycznie u nas w rodzinie dzieciaki są mądre (o ile zdrowe) -
> poradzą sobie w takiej szkole, z pomocą rodziców i dziadków.
Bo nie ma w Polsce drugiego takiego dziecka , które by miało pomoc rodziców
i dziadków. No nie uświadczysz panie.
>>>>> Śmieszna jesteś.
>>>>
>>>> To się śmiej.
>>>>
>>>
>>> Raczej nie.
>>
>> No to płacz.
>>
>
> Ze śmiechu.
Żebys się tylko nie odwodniła. A, i uważaj na zakwasy.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 17:38:27 - medea
> Już lata temu Teść wciąż powtarzał, odrabiając z nasza starszą lekcje,
> kiedy wracała do niego ze szkoły w mieście, czekając u niego na nas -
> Nie wiem, po co te wasze dzieci chodzą do szkoły, przecież tam się
> niczego nie uczy!
No to mamy przykład powyżej - tak właśnie wygląda działanie rodziców
(lub w tym przypadku dziadków) przeciwko szacunkowi dla szkoły i
nauczycieli.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 22:22:16 - XL
> W dniu 2012-01-09 12:36, XL pisze:
>> Już lata temu Teść wciąż powtarzał, odrabiając z nasza starszą lekcje,
>> kiedy wracała do niego ze szkoły w mieście, czekając u niego na nas -
>> Nie wiem, po co te wasze dzieci chodzą do szkoły, przecież tam się
>> niczego nie uczy!
>
> No to mamy przykład powyżej - tak właśnie wygląda działanie rodziców
> (lub w tym przypadku dziadków) przeciwko szacunkowi dla szkoły i
> nauczycieli.
>
Tylko że on miał rację.
Dlatego potem, od pewnego czasu (o tym za chwilę), moje dzieci w sumie
dosyć często nie były przez nas wysyłane do szkoły, zwłaszcza zimą. I nie
zostawiło to naprawdę żadnych negatywnych śladów w ich edukacji... I tak
zawsze się nudziły na lekcjach - kiedy one już kończyły zadanie czy
ćwiczenie, reszta dzieciaków była dosyć w tyle. Ponadto doskonale wiem, co
była warta ta szkolna ich nauka. - marnacja czasu i tyle.
Jak dla moich dzieci oczywiscie - może innym tego potrzeba ;-P
Co do od pewnego czasu: otóż kiedy w 16 roku pracy zaczęłam pracować w
mieście, oczywiście jak i wczesniej co roku byłam wychowawczynią klasową.
Zdarzyła mi się wreszcie klasa IV, w której była dziewczynka w wieku
odpowiadajacym klasie 6. Nie zdała wcześniej 2 razy do 4 klasy z uwagi na
brak postępów i na nieobecnosci.
To samo działo się w klasie 4, ale jakoś siłą woli nauczycieli (he he)
zdała do 5 - na samych miernych ocenach. Dziecko bardzo problematyczne
wychowawczo zresztą - matka alkoholiczka, ciągała ją ze sobą do facetów na
libacje i takie tam, z jednym z nich, 30-latkiem nawet dziewczynka
pomieszkiwała!!! dłuższy czas, jużw klasie 5, przychodzac do szkoły na
spotkania z panią pedagog tylko, odstrojona jak nieboskie stworzenie, no po
prostu odlot. Nawet mówiła mi specjalnie dzień dobry na korytarzu, wcale
się nie kryjąc :-]
Oczywiście miałą przydzieloną kuratorkę z sądu czy z czegoś, ale nic z tego
nie wynikało...
Wreszcie w kl. 5 już nie zdzierżyłam, kiedy to na półrocze miała kilka
niedostatecznych (w tym ode mnie) i siedemdziesiąt kilka procent
nieobecności, na koniec roku było to samo i jeszcze więcej nieobecności. Na
końcowej!!! radzie pedagogicznej ustalono i ZAPROTOKOŁOWANO, że nie
otrzymuje promocji.
Po czym... dziewuszka następnego dnia przyniosła od matki karteluszek
wielkości dwóch biletów tramwajowych, na którym było napisane, że mam
usprawiedliwić wszystkie nieobecnosci, przy czym poinformowała mnie, że
pozostali nauczyciele już od wczoraj (po radzie ped.!!!) jej zmienili oceny
na mierne i tylko u mnie ma teraz jedynkę. Patrzyła na mnie triumfująco.
(Zwracam tu uwagę, ze oceny moi szanowni koledzy zmienili PO radzie ped.,
która wszak była protokołowana!)
Szlag mnie trafił, pognałam z karteluszkiem do wicedyrektorki pewna, ze ona
podejmie jakieś kroki wyjaśniające razem ze mną i w ogóle się zdziwi
chociaż. Bezczelnoscią matki i nieprawnym postępowaniem nauczycieli,
oczywiście.
Tymczasem pani wice z kamienną twarzą przeczytała 3 linijki na kartce i...
proszę usprawiedliwić - powiedziała.
No cóż, ręce mi opadły, nie powiem jeszcze co - ze zdziwienia. Jak już
wtedy pracowałam 17 lat, takem podobnej rzeczy nie widziała.
Zatkało mnie, stałam oniemiała, no ale w tym czasie przynajmniej
pomyślałam, chwilę, refleksyjnie najbardziej na ile mnie było stać,
odwróciłam się na pięcie bez słowa i... usprawiedliwiłam. Ba, poprawiłam
także ocenę na mierny i po prostu OLAŁAM sprawę z całą starannością, na
jaką zasłużyła. Po zagrażającej apopleksji wtedy wszystkie nerwy mi
odeszły, szłam do domu i śmiałam się w głos, normalnie, na ulicy.
Z własnej głupoty. Ze wierzyłam tyle lat w solidność.
Od tej pory moje dzieci wysypiały się rano, ile chciały - nie goniłam do
szkoły, bo i po co - na koniec semestru albo i roku usprawiedliwiałam
hurtem nieobecności, bo od mojej pani dyrektor ja, stara nauczycielka,
dowiedziaam się po tylu latach, że jako MATKA mam takie prawo i włądze
oświatowe mogą mi nagwizdać 3-)
Cóż, ryba psuje sie od głowy.
A moje zdolne dzieci przynajmniej od tej pory nie traciły czasu w szkole
ponad konieczną miarę - dzięki Ci Boze za to doświadczenie, które to
sprawiło :-).
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 22:38:02 - Paulinka
> Od tej pory moje dzieci wysypiały się rano, ile chciały - nie goniłam do
> szkoły, bo i po co - na koniec semestru albo i roku usprawiedliwiałam
> hurtem nieobecności, bo od mojej pani dyrektor ja, stara nauczycielka,
> dowiedziaam się po tylu latach, że jako MATKA mam takie prawo i włądze
> oświatowe mogą mi nagwizdać 3-)
>
> Cóż, ryba psuje sie od głowy.
> A moje zdolne dzieci przynajmniej od tej pory nie traciły czasu w szkole
> ponad konieczną miarę - dzięki Ci Boze za to doświadczenie, które to
> sprawiło :-).
OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy domowej
- zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej porze?).
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 22:48:55 - XL
> XL pisze:
>
>> Od tej pory moje dzieci wysypiały się rano, ile chciały - nie goniłam do
>> szkoły, bo i po co - na koniec semestru albo i roku usprawiedliwiałam
>> hurtem nieobecności, bo od mojej pani dyrektor ja, stara nauczycielka,
>> dowiedziaam się po tylu latach, że jako MATKA mam takie prawo i włądze
>> oświatowe mogą mi nagwizdać 3-)
>>
>> Cóż, ryba psuje sie od głowy.
>> A moje zdolne dzieci przynajmniej od tej pory nie traciły czasu w szkole
>> ponad konieczną miarę - dzięki Ci Boze za to doświadczenie, które to
>> sprawiło :-).
>
> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy domowej
> - zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej porze?).
Sklep nocny - wino kup, zróbcie se z mężem grzańca ;-PPP
PS. Cześć, Maupo ;-P
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 22:53:02 - XL
> Dnia Tue, 10 Jan 2012 22:38:02 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>
>>> Od tej pory moje dzieci wysypiały się rano, ile chciały - nie goniłam do
>>> szkoły, bo i po co - na koniec semestru albo i roku usprawiedliwiałam
>>> hurtem nieobecności, bo od mojej pani dyrektor ja, stara nauczycielka,
>>> dowiedziaam się po tylu latach, że jako MATKA mam takie prawo i włądze
>>> oświatowe mogą mi nagwizdać 3-)
>>>
>>> Cóż, ryba psuje sie od głowy.
>>> A moje zdolne dzieci przynajmniej od tej pory nie traciły czasu w szkole
>>> ponad konieczną miarę - dzięki Ci Boze za to doświadczenie, które to
>>> sprawiło :-).
>>
>> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
>> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy domowej
>> - zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej porze?).
>
>
> Sklep nocny - wino kup, zróbcie se z mężem grzańca ;-PPP
>
Aha - świetnie się sprawdza też zwykła gumka do ścierania - okrojona na
okrągło :-)
> PS. Cześć, Maupo ;-P
j.p.
;-P
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-10 22:56:53 - Paulinka
> Dnia Tue, 10 Jan 2012 22:48:55 +0100, XL napisał(a):
>
>> Dnia Tue, 10 Jan 2012 22:38:02 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>
>>>> Od tej pory moje dzieci wysypiały się rano, ile chciały - nie goniłam do
>>>> szkoły, bo i po co - na koniec semestru albo i roku usprawiedliwiałam
>>>> hurtem nieobecności, bo od mojej pani dyrektor ja, stara nauczycielka,
>>>> dowiedziaam się po tylu latach, że jako MATKA mam takie prawo i włądze
>>>> oświatowe mogą mi nagwizdać 3-)
>>>>
>>>> Cóż, ryba psuje sie od głowy.
>>>> A moje zdolne dzieci przynajmniej od tej pory nie traciły czasu w szkole
>>>> ponad konieczną miarę - dzięki Ci Boze za to doświadczenie, które to
>>>> sprawiło :-).
>>> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
>>> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy domowej
>>> - zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej porze?).
>>
>> Sklep nocny - wino kup, zróbcie se z mężem grzańca ;-PPP
Ja się grzeję w wątku O WOŚP na pręgu ;)
> Aha - świetnie się sprawdza też zwykła gumka do ścierania - okrojona na
> okrągło :-)
Wiem, ale dałam mu dzisiaj spokój z obowiązkami. Jutro nadrobi.
>> PS. Cześć, Maupo ;-P
>
>
> j.p.
> ;-P
:D
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 08:57:23 - Szpilka
Użytkownik Paulinka
wiadomości news:jeib40$s1t$11@node2.news.atman.pl...
> XL pisze:
>
>> Od tej pory moje dzieci wysypiały się rano, ile chciały - nie goniłam do
>> szkoły, bo i po co - na koniec semestru albo i roku usprawiedliwiałam
>> hurtem nieobecności, bo od mojej pani dyrektor ja, stara nauczycielka,
>> dowiedziaam się po tylu latach, że jako MATKA mam takie prawo i włądze
>> oświatowe mogą mi nagwizdać 3-)
>>
>> Cóż, ryba psuje sie od głowy.
>> A moje zdolne dzieci przynajmniej od tej pory nie traciły czasu w szkole
>> ponad konieczną miarę - dzięki Ci Boze za to doświadczenie, które to
>> sprawiło :-).
>
> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy domowej -
> zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej porze?).
Ja juz kilka razu usprawiedliwiałam dziecko z nieodrobienia lekcji.
Czasem jak był chory i mu się nazbierało to nie był w stanie nadrobić tego
na konkretny dzień.
Czasem nawet z dnia na dzień nie odrobił bo było dużo zadane, a przy jego
deficycie koncentracji to i 4 h było mało na lekcje.
Panie wyrozumiałe, nigdy nie robiły problemów.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:30:13 - XL
> Użytkownik Paulinka
> wiadomości news:jeib40$s1t$11@node2.news.atman.pl...
>> XL pisze:
>>
>>> Od tej pory moje dzieci wysypiały się rano, ile chciały - nie goniłam do
>>> szkoły, bo i po co - na koniec semestru albo i roku usprawiedliwiałam
>>> hurtem nieobecności, bo od mojej pani dyrektor ja, stara nauczycielka,
>>> dowiedziaam się po tylu latach, że jako MATKA mam takie prawo i włądze
>>> oświatowe mogą mi nagwizdać 3-)
>>>
>>> Cóż, ryba psuje sie od głowy.
>>> A moje zdolne dzieci przynajmniej od tej pory nie traciły czasu w szkole
>>> ponad konieczną miarę - dzięki Ci Boze za to doświadczenie, które to
>>> sprawiło :-).
>>
>> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
>> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy domowej -
>> zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej porze?).
>
> Ja juz kilka razu usprawiedliwiałam dziecko z nieodrobienia lekcji.
> Czasem jak był chory i mu się nazbierało to nie był w stanie nadrobić tego
> na konkretny dzień.
> Czasem nawet z dnia na dzień nie odrobił bo było dużo zadane, a przy jego
> deficycie koncentracji to i 4 h było mało na lekcje.
> Panie wyrozumiałe, nigdy nie robiły problemów.
>
> Sylwia
Nie pisłąam o nieodrobieniu lekcji, tylko o hurtowych nieobecnościach
dochodzących (u opisanej dziewczynki) do 90 procent.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:00:46 - Szpilka
Użytkownik XL
news:iefnm6ak05d1$.hpy0fnls8ie6$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 08:57:23 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Użytkownik Paulinka
>> wiadomości news:jeib40$s1t$11@node2.news.atman.pl...
>>> XL pisze:
>>>
>>>> Od tej pory moje dzieci wysypiały się rano, ile chciały - nie goniłam
>>>> do
>>>> szkoły, bo i po co - na koniec semestru albo i roku usprawiedliwiałam
>>>> hurtem nieobecności, bo od mojej pani dyrektor ja, stara nauczycielka,
>>>> dowiedziaam się po tylu latach, że jako MATKA mam takie prawo i włądze
>>>> oświatowe mogą mi nagwizdać 3-)
>>>>
>>>> Cóż, ryba psuje sie od głowy.
>>>> A moje zdolne dzieci przynajmniej od tej pory nie traciły czasu w
>>>> szkole
>>>> ponad konieczną miarę - dzięki Ci Boze za to doświadczenie, które to
>>>> sprawiło :-).
>>>
>>> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
>>> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy
>>> domowej -
>>> zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej porze?).
>>
>> Ja juz kilka razu usprawiedliwiałam dziecko z nieodrobienia lekcji.
>> Czasem jak był chory i mu się nazbierało to nie był w stanie nadrobić
>> tego
>> na konkretny dzień.
>> Czasem nawet z dnia na dzień nie odrobił bo było dużo zadane, a przy jego
>> deficycie koncentracji to i 4 h było mało na lekcje.
>> Panie wyrozumiałe, nigdy nie robiły problemów.
>>
>> Sylwia
>
> Nie pisłąam o nieodrobieniu lekcji, tylko o hurtowych nieobecnościach
> dochodzących (u opisanej dziewczynki) do 90 procent.
Rozumiem.
Odniosłam się do postu Paulinki o usprawiedliwieniu braku pracy domowej.
Ale apropos. W klasie mojego Piotrka w zeszłym roku był taki ananas. (nawet
o tym pisałam).
Częste nieobecości, demoralizowanie klasy, braki w edukacji.
Chłopak nie dostał promocji do 4 kl.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:18:27 - XL
> Użytkownik XL
> news:iefnm6ak05d1$.hpy0fnls8ie6$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 08:57:23 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik Paulinka
>>> wiadomości news:jeib40$s1t$11@node2.news.atman.pl...
>>>> XL pisze:
>>>>
>>>>> Od tej pory moje dzieci wysypiały się rano, ile chciały - nie goniłam
>>>>> do
>>>>> szkoły, bo i po co - na koniec semestru albo i roku usprawiedliwiałam
>>>>> hurtem nieobecności, bo od mojej pani dyrektor ja, stara nauczycielka,
>>>>> dowiedziaam się po tylu latach, że jako MATKA mam takie prawo i włądze
>>>>> oświatowe mogą mi nagwizdać 3-)
>>>>>
>>>>> Cóż, ryba psuje sie od głowy.
>>>>> A moje zdolne dzieci przynajmniej od tej pory nie traciły czasu w
>>>>> szkole
>>>>> ponad konieczną miarę - dzięki Ci Boze za to doświadczenie, które to
>>>>> sprawiło :-).
>>>>
>>>> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
>>>> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy
>>>> domowej -
>>>> zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej porze?).
>>>
>>> Ja juz kilka razu usprawiedliwiałam dziecko z nieodrobienia lekcji.
>>> Czasem jak był chory i mu się nazbierało to nie był w stanie nadrobić
>>> tego
>>> na konkretny dzień.
>>> Czasem nawet z dnia na dzień nie odrobił bo było dużo zadane, a przy jego
>>> deficycie koncentracji to i 4 h było mało na lekcje.
>>> Panie wyrozumiałe, nigdy nie robiły problemów.
>>>
>>> Sylwia
>>
>> Nie pisłąam o nieodrobieniu lekcji, tylko o hurtowych nieobecnościach
>> dochodzących (u opisanej dziewczynki) do 90 procent.
>
> Rozumiem.
> Odniosłam się do postu Paulinki o usprawiedliwieniu braku pracy domowej.
>
> Ale apropos. W klasie mojego Piotrka w zeszłym roku był taki ananas. (nawet
> o tym pisałam).
> Częste nieobecości, demoralizowanie klasy, braki w edukacji.
> Chłopak nie dostał promocji do 4 kl.
>
>
> Sylwia
Spoko, jak tylko przejdzie do 4, to potem już z górki ;-PPP
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 11:25:21 - Paulinka
>> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
>> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy
>> domowej - zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o
>> tej porze?).
>
> Ja juz kilka razu usprawiedliwiałam dziecko z nieodrobienia lekcji.
> Czasem jak był chory i mu się nazbierało to nie był w stanie nadrobić
> tego na konkretny dzień.
Misiek tak nadrabiał zaległości z września, kiedy siedział w domu ze
złamaną ręką. Hurtowo nie dałoby się tego zrobić, no ale nie musiałam
nic usprawiedliwiać, bo to była propozycja pani.
> Czasem nawet z dnia na dzień nie odrobił bo było dużo zadane, a przy
> jego deficycie koncentracji to i 4 h było mało na lekcje.
> Panie wyrozumiałe, nigdy nie robiły problemów.
Ja sobie usiłuję wyobrazić Maćka, który z taką pieczołowitością jak
Michał siedzi i lekcje obrabia bez niczyjej pomocy...
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 11:51:35 - Szpilka
Użytkownik Paulinka
wiadomości news:jemcep$c5a$1@node2.news.atman.pl...
> Szpilka pisze:
>
>>> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
>>> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy
>>> domowej - zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o
>>> tej porze?).
>>
>> Ja juz kilka razu usprawiedliwiałam dziecko z nieodrobienia lekcji.
>> Czasem jak był chory i mu się nazbierało to nie był w stanie nadrobić
>> tego na konkretny dzień.
>
> Misiek tak nadrabiał zaległości z września, kiedy siedział w domu ze
> złamaną ręką. Hurtowo nie dałoby się tego zrobić, no ale nie musiałam nic
> usprawiedliwiać, bo to była propozycja pani.
Współczuję. Mojego choroby to nie przekraczają zazwyczaj 3-4 dni. A i tak
potem nadrabiania od groma.
>> Czasem nawet z dnia na dzień nie odrobił bo było dużo zadane, a przy jego
>> deficycie koncentracji to i 4 h było mało na lekcje.
>> Panie wyrozumiałe, nigdy nie robiły problemów.
>
> Ja sobie usiłuję wyobrazić Maćka, który z taką pieczołowitością jak Michał
> siedzi i lekcje obrabia bez niczyjej pomocy...
Zazdraszczam.
Ja mam nadzieję że mój młodszy nie będzie potrzebował aż takiej asysty w
nauce.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 12:00:24 - Paulinka
>> Ja sobie usiłuję wyobrazić Maćka, który z taką pieczołowitością jak
>> Michał siedzi i lekcje obrabia bez niczyjej pomocy...
>
> Zazdraszczam.
> Ja mam nadzieję że mój młodszy nie będzie potrzebował aż takiej asysty w
> nauce.
A może wcale nie będzie potrzebował? Maciek jest z listopada 2006r. i w
związku z kolejną nowelą ustawy edukacyjnej mogę wybrać, czy pójdzie do
pierwszej klasy od września, czy zostanie jeszcze w zerówce. Rozmawiałam
z jego nauczycielką i jak się okazuje dzieci miały zrobione diagnozy i
cała grupa nie nadaje się jeszcze do pierwszaków.
Jak dla mnie bardzo dobrze, nie wyobrażam sobie jeszcze Maciusia w tym
szkolnym kieracie.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 12:10:53 - Szpilka
Użytkownik Paulinka
wiadomości news:jemegg$c5a$7@node2.news.atman.pl...
> Szpilka pisze:
>
>>> Ja sobie usiłuję wyobrazić Maćka, który z taką pieczołowitością jak
>>> Michał siedzi i lekcje obrabia bez niczyjej pomocy...
>>
>> Zazdraszczam.
>> Ja mam nadzieję że mój młodszy nie będzie potrzebował aż takiej asysty w
>> nauce.
>
> A może wcale nie będzie potrzebował?
Może. Widzę już na poziomie zerówki zupełnie inne podejście do lekcji czy
zadań. Jest skupienie, jest chęć.
> Maciek jest z listopada 2006r. i w związku z kolejną nowelą ustawy
> edukacyjnej mogę wybrać, czy pójdzie do pierwszej klasy od września, czy
> zostanie jeszcze w zerówce.
Mój z końca listopada 2005. I jeszcze do niedawna rocznik 2005 był ostatnim
co mogło sie zdecydować szkoła/przedszkole.
> Rozmawiałam z jego nauczycielką i jak się okazuje dzieci miały zrobione
> diagnozy i cała grupa nie nadaje się jeszcze do pierwszaków.
Kilkoro dzieci z grupy Maćka poszło do 1 kl. Ja swojego zostawiłam w zerówce
przedszkolnej.
Diagnozę miał robioną pod koniec zeszłego roku szkolnego. W tej chwili był
na badaniach u pscyh przedszkolej i mamy kilka rzeczy do podciągnięcia.
> Jak dla mnie bardzo dobrze, nie wyobrażam sobie jeszcze Maciusia w tym
> szkolnym kieracie.
Ja swojego też nie :-)
Zresztą jak jest mozliwość dłużej byc w przedszkolu to super. Po co dziecku
skracać dzieciństwo.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 12:18:46 - Paulinka
>> Jak dla mnie bardzo dobrze, nie wyobrażam sobie jeszcze Maciusia w tym
>> szkolnym kieracie.
>
> Ja swojego też nie :-)
> Zresztą jak jest mozliwość dłużej byc w przedszkolu to super. Po co
> dziecku skracać dzieciństwo.
No właśnie :-)
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 09:04:42 - Nixe
Użytkownik Paulinka
wiadomości news:jeib40
> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy domowej -
> zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej porze?).
Po szampanie noworocznym nie został? ;-)
A tak a propos zajęć technicznych i głupoty nauczycieli oto przykład sprzed
świąt. Nauczycielka poleciła dzieciom przynieść - blok techniczny, blok
rysunkowy, klej, cekiny i różne kolorowe i błyszczące ozdóbki (bez
precyzowania jakież to ozdóbki) ponieważ będą robić rozmaite ozdoby i kartki
świąteczne. No więc kupiłam co trzeba, a w ramach ozdóbek nabyliśmy brokat,
jakieś gwiazdeczki i choineczki do przyklejania, kolorowy papier, błyszczącą
folię itp. Okazało się, że dzieci użyły z wymienionych rzeczy tylko i
wyłącznie ... papier, klej i kredki, ponieważ pani w ostatniej chwili
wymyśliła sobie jakieś choinki-origami wg jej wzoru i zabroniła dzieciom
wykonywania czegokolwiek innego, poza tym pomysłem (choć Jasiek zaplanował
sobie wykonanie kartki świątecznej). Szlag mnie trafił, bo o ile rozumiem,
że skoro kobieta sobie coś wymyśliła i ma jakiś plan, to rzecz jasna chce wg
tego planu poprowadzić lekcję, ale co stało na przeszkodzie, by a/
skonkretyzować, co faktycznie dzieci mają kupić b/ zakupić potrzebne
materiały za pieniądze klasowe tak, by wszystkie dzieci miały TO SAMO (skoro
robią to samo), a nie każde z osobna cały przekrój wszelakich materiałów
papierniczych, których w ogóle potem nie użyły? Kasa wydana zupełnie bez
sensu, dzieciaki wkurzone, ale pani oczywiście nie ma sobie nic do
zarzucenia ;-)
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 09:16:53 - krys
b/
> zakupić potrzebne materiały za pieniądze klasowe tak, by wszystkie dzieci
> miały TO SAMO (skoro robią to samo), a nie każde z osobna cały przekrój
> wszelakich materiałów papierniczych, których w ogóle potem nie użyły? Kasa
> wydana zupełnie bez sensu, dzieciaki wkurzone, ale pani oczywiście nie ma
> sobie nic do zarzucenia ;-)
;-) Jako weteranka mogę Ci powiedzieć, że masz za duże wymagania w stosunku
do nauczycieli.
U mnie na szczęście absurdy prawie* się skończyły po skończeniu podstawówki.
*prawie, bo załapaliśmy się na mudndurki
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 10:43:14 - Nixe
Użytkownik krys
news:4f0d4575$0$1211
> ;-) Jako weteranka mogę Ci powiedzieć, że masz za duże wymagania w
> stosunku
> do nauczycieli.
I tak i nie ;-) Tzn. wymagania mam, a może jedynie oczekiwania, ale już
dawno pogodziłam się z tym, że mogę sobie co najwyżej pomarzyć o normalności
w szkołach :) Choć nie powiem - przejawy zdrowego rozsądku i logiki w
działaniu też się zdarzają, ale to już raczej w gimnazjum córki.
> U mnie na szczęście absurdy prawie* się skończyły po skończeniu
> podstawówki.
No to podaj rękę. Idealnie w tym naszym gimnazjum też nie jest, ale
przynajmniej dużo mniej okazji do tego, by ciśnienie mi rosło ;-)
> *prawie, bo załapaliśmy się na mudndurki
Współczuję ;-) A chociaż w miarę sensownie wyglądające czy szkoda słów?
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 10:55:20 - krys
>
> Użytkownik krys
> news:4f0d4575$0$1211
>
>> ;-) Jako weteranka mogę Ci powiedzieć, że masz za duże wymagania w
>> stosunku
>> do nauczycieli.
>
> I tak i nie ;-) Tzn. wymagania mam, a może jedynie oczekiwania, ale już
> dawno pogodziłam się z tym, że mogę sobie co najwyżej pomarzyć o
> normalności w szkołach :)
A, to spoko;-)
> Choć nie powiem - przejawy zdrowego rozsądku i
> logiki w działaniu też się zdarzają, ale to już raczej w gimnazjum córki.
Ja jestem pozytywnie zaskoczona. Zwłaszcza po zmianie dyrekcji jest
bardziej(choć i tak było dobrze)
>
>> U mnie na szczęście absurdy prawie* się skończyły po skończeniu
>> podstawówki.
>
> No to podaj rękę. Idealnie w tym naszym gimnazjum też nie jest, ale
> przynajmniej dużo mniej okazji do tego, by ciśnienie mi rosło ;-)
Mi właśnie nie rośnie, nauczyciele (poza nielicznymi wyjątkami) potrafią
sobie poradzić z uczniami, są kompetentni i wymagający, ale przy tym też
dają z siebie wystarczajaco, żeby zasłużyć na szacunek.
>
>> *prawie, bo załapaliśmy się na mudndurki
>
> Współczuję ;-) A chociaż w miarę sensownie wyglądające czy szkoda słów?
Nie ma czego, przetrwały tylko rok. Ja jako zdecydowany przeciwnik (kiedyś w
LO nas zmuszono do mundurków w formie szmaty z płótna farbowanego systemem
chałupniczym) i nie hipokryta, nie stanęłam po stronie szkoły w tym temacie.
Moje starsze, zgodnie z zaleceniem nosiło mundurek (w torbie, nie było
napisane, że na sobie), po czym poobszywało sobie naszywkami, a ja po
kolejnym wezwaniu do szkoły z tego powodu kategorycznie oświadczyłam, że jak
sobie zarządzili, to niech sobie egzekwują - wystarczy, że musiałam tą
szmatę kupić.
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:29:19 - Nixe
Użytkownik krys
> Nie ma czego, przetrwały tylko rok.
No to w takim razie nie współczuję, a zazdroszczę :)
> Moje starsze, zgodnie z zaleceniem nosiło mundurek (w torbie, nie było
> napisane, że na sobie), po czym poobszywało sobie naszywkami, a ja po
> kolejnym wezwaniu do szkoły z tego powodu kategorycznie oświadczyłam, że
> jak sobie zarządzili, to niech sobie egzekwują - wystarczy, że musiałam tą
> szmatę kupić.
Ponieważ sprawa mundurkowa w naszej szkole to jedna wielka komedia*, to ja
Jaśkowi powiedziałam, że jeśli nie chce nosić, to niech nie nosi. A
wychowawczyni oświadczyłam, że liczę się z obniżonym zachowaniem z tego
powodu (innych sankcji nie ma) - jakoś to przeżyjemy. I właśnie wówczas
właśnie pojawił się pomysł, że jeśli ktoś z uczniów nie chce nosić mundurka,
to niech go chociaż przynosi do szkoły w tornistrze ;-)
* pomijam już fakt, że właściwie nie wiem, w jaki sposób Jasiek ma ten
mundurek nosić. To jest szmatława, welurowa kamizeleczka z dekoltem w serek,
wkładana przez głowę. Większość dzieciaków po szkole chodzi w bluzkach i
bluzach - dresowych, polarowych, ponieważ tak im jest najwygodniej. I teraz
jak ten mundurek zakładać? Na bluzę? Pod bluzę? Poprzednia wychowawczyni
powiedziała, że dziecko ma tak skompletować ubiór do szkoły, żeby mundurek
do tego ubioru pasował wizualnie (kolejne kuriozum ;-), ale ja chrzanię tego
typu wytyczne, bo nie będzie mi jakaś kobieta z przerostem ambicji nie w tym
kierunku, co trzeba, wyznaczać, jakie ubrania mam dziecku kupować, żeby
pasowały do kamizelki, którą sobie szkoła w progiertychowskim szaleństwie
wymyśliła.
N.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:31:09 - krys
>
> Użytkownik krys
>
>> Nie ma czego, przetrwały tylko rok.
>
> No to w takim razie nie współczuję, a zazdroszczę :)
>
>> Moje starsze, zgodnie z zaleceniem nosiło mundurek (w torbie, nie było
>> napisane, że na sobie), po czym poobszywało sobie naszywkami, a ja po
>> kolejnym wezwaniu do szkoły z tego powodu kategorycznie oświadczyłam, że
>> jak sobie zarządzili, to niech sobie egzekwują - wystarczy, że musiałam
>> tą szmatę kupić.
>
> Ponieważ sprawa mundurkowa w naszej szkole to jedna wielka komedia*, to ja
> Jaśkowi powiedziałam, że jeśli nie chce nosić, to niech nie nosi. A
> wychowawczyni oświadczyłam, że liczę się z obniżonym zachowaniem z tego
> powodu (innych sankcji nie ma) - jakoś to przeżyjemy. I właśnie wówczas
> właśnie pojawił się pomysł, że jeśli ktoś z uczniów nie chce nosić
> mundurka, to niech go chociaż przynosi do szkoły w tornistrze ;-)
Dokładnie to samo zrobiłam. Ale na noszenie w torbie sama wpadła.
>
> * pomijam już fakt, że właściwie nie wiem, w jaki sposób Jasiek ma ten
> mundurek nosić. To jest szmatława, welurowa kamizeleczka z dekoltem w
> serek, wkładana przez głowę. Większość dzieciaków po szkole chodzi w
> bluzkach i bluzach - dresowych, polarowych, ponieważ tak im jest
> najwygodniej.
Hehe, poszłam krok dalej i kupiłam kamizelkę (polar solidnej jakości, cena
zawyżona, rozpinany)dużo za duży. Bo jakos mi sie nie usmiechało kupowac
zbedny ciuch co pół roku.
> I teraz jak ten mundurek zakładać? Na bluzę? Pod bluzę?
> Poprzednia wychowawczyni powiedziała, że dziecko ma tak skompletować ubiór
> do szkoły, żeby mundurek do tego ubioru pasował wizualnie (kolejne
> kuriozum ;-), ale ja chrzanię tego typu wytyczne, bo nie będzie mi jakaś
> kobieta z przerostem ambicji nie w tym kierunku, co trzeba, wyznaczać,
> jakie ubrania mam dziecku kupować, żeby pasowały do kamizelki, którą sobie
> szkoła w progiertychowskim szaleństwie wymyśliła.
Nie no, jak Ci kasę na te ubrania da, to niech sobie wymaga;-)
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 11:31:38 - Paulinka
>
> Użytkownik Paulinka
> wiadomości news:jeib40
>
>> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
>> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy
>> domowej - zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o
>> tej porze?).
>
> Po szampanie noworocznym nie został? ;-)
Przeważnie zostawiam, ale tym razem wyrzuciłam :)
> A tak a propos zajęć technicznych i głupoty nauczycieli oto przykład
> sprzed świąt. (...)
> Kasa wydana
> zupełnie bez sensu, dzieciaki wkurzone, ale pani oczywiście nie ma sobie
> nic do zarzucenia ;-)
U nas też to się zdarza. Szlag mnie trafia, nie dość, że się naszukam
różnych rzeczy, wydam pieniądze, to potem młody wraca z tym majdanem do
domu z reguły mocno zawiedziony, bo on lubi takie prace.
Tak samo jak mnie wkurza, że każą kupować dzieciom ćwiczenia z modelami
do składania, a w ogóle nie pracują na tym. Jedyny plus, że w domu sobie
to potem po zakończonym roku razem składamy.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:06:09 - medea
>
> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy domowej
Zwolniłaś go w ogóle ze szkoły, czy tylko usprawiedliwienie braku zadania?
> - zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej
> porze?).
Widzę, że robi dokładnie to samo, co moja. Też ostatnio mieli zegar na
korku i musieliśmy wino otwierać. ;)
BTW A moja córka wczoraj już leżąc w łóżku przypomniała sobie, że nie
odrobiła zadania. Taki był ryk, jakby nie wiem, co się stało. Musiała
wstać i odrabiać, bo by nie zasnęła bidaczka. ;)
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 11:35:57 - Paulinka
> W dniu 2012-01-10 22:38, Paulinka pisze:
>>
>> OMG ja dzisiaj napisałam pierwsze w życiu usprawiedliwienie młodemu.
>> Wróciliśmy tak późno (padał z nóg), że nie zdążył wykonać pracy domowej
>
> Zwolniłaś go w ogóle ze szkoły, czy tylko usprawiedliwienie braku zadania?
Tylko brak zadania.
>> - zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej
>> porze?).
>
> Widzę, że robi dokładnie to samo, co moja.
Nowej Ery?
Też ostatnio mieli zegar na
> korku i musieliśmy wino otwierać. ;)
:-)
> BTW A moja córka wczoraj już leżąc w łóżku przypomniała sobie, że nie
> odrobiła zadania. Taki był ryk, jakby nie wiem, co się stało. Musiała
> wstać i odrabiać, bo by nie zasnęła bidaczka. ;)
Gdyby sam coś zawalił, to pewnie do bólu by siedział, żeby odrobić, ale
tutaj to ja mu dałam dyspensę, w końcu nie jego wina, że późno
wróciliśmy i był cały dzień na nogach. Maciek padł jeszcze w samochodzie.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 21:35:27 - medea
>
>
> Nowej Ery?
A nie, taki zwykły zegar. Chociaż już i tak cała klasa zna się na zegarze.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 22:07:25 - Aicha
>> Nowej Ery?
>
> A nie, taki zwykły zegar. Chociaż już i tak cała klasa zna się na zegarze.
Wydawnictwo, w sensie. Mnie też znane. A w Wałbrzychu np. już używają
innych książek.
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 22:13:05 - medea
> W dniu 2012-01-15 21:35, medea pisze:
>
>>> Nowej Ery?
>>
>> A nie, taki zwykły zegar. Chociaż już i tak cała klasa zna się na
>> zegarze.
>
> Wydawnictwo, w sensie. Mnie też znane. A w Wałbrzychu np. już używają
> innych książek.
Aaa, nie zajarzyłam. Nie, podręczniki mojej córki są z MAC-u. Widocznie
w każdym jest to samo. ;)
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-16 12:55:28 - Paulinka
> W dniu 2012-01-15 22:07, Aicha pisze:
>> W dniu 2012-01-15 21:35, medea pisze:
>>
>>>> Nowej Ery?
>>>
>>> A nie, taki zwykły zegar. Chociaż już i tak cała klasa zna się na
>>> zegarze.
>>
>> Wydawnictwo, w sensie. Mnie też znane. A w Wałbrzychu np. już używają
>> innych książek.
>
> Aaa, nie zajarzyłam. Nie, podręczniki mojej córki są z MAC-u. Widocznie
> w każdym jest to samo. ;)
Bo ja się nieprecyzyjnie wypowiedziałam ;)
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 22:13:21 - Justyna Vicky S.
Użytkownik Aicha
news:jevf6d$d22$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2012-01-15 21:35, medea pisze:
>
>>> Nowej Ery?
>>
>> A nie, taki zwykły zegar. Chociaż już i tak cała klasa zna się na
>> zegarze.
>
> Wydawnictwo, w sensie. Mnie też znane. A w Wałbrzychu np. już używają
> innych książek.
>
U nas wyd. Mac, seria Nasza klasa. Ale pewnie materiał jest po prostu
identyczny :)
--
Justyna Vicky S.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 12:21:07 - Justyna Vicky S.
Użytkownik medea
news:jejmue$o10$2@news.icm.edu.pl...
>> - zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej
>> porze?).
>
> Widzę, że robi dokładnie to samo, co moja. Też ostatnio mieli zegar na
> korku i musieliśmy wino otwierać. ;)
Wina pod ręką nie miałam ;) poświęciłam gumkę do mazania :))
> BTW A moja córka wczoraj już leżąc w łóżku przypomniała sobie, że nie
> odrobiła zadania. Taki był ryk, jakby nie wiem, co się stało. Musiała
> wstać i odrabiać, bo by nie zasnęła bidaczka. ;)
>
Mojemu się też zdarza, ale konsekwentnie nie pozwalam na odrabianie.
Niestety on po przyjściu do domu odrabia lekcje. Pytam po kilka razy czy
wszystko. Jak o czymś zapomniał to trudno - musi ponieść konsekwencje ;)
wiem, wredna jestem ;)
Pozdrawiam
--
Justyna Vicky S.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-13 12:07:55 - Qrczak
> Użytkownik medea
> news:jejmue$o10$2@news.icm.edu.pl...
>>> - zegar przytwierdzony na korku (skąd mam kurna wziąć korek o tej
>>> porze?).
>>
>> Widzę, że robi dokładnie to samo, co moja. Też ostatnio mieli zegar na
>> korku i musieliśmy wino otwierać. ;)
>
> Wina pod ręką nie miałam ;) poświęciłam gumkę do mazania :))
Sprawdziłam wydawnictwo Młodego. Uf... nie muszę się snobować na wina
korkowane.
>> BTW A moja córka wczoraj już leżąc w łóżku przypomniała sobie, że nie
>> odrobiła zadania. Taki był ryk, jakby nie wiem, co się stało. Musiała
>> wstać i odrabiać, bo by nie zasnęła bidaczka. ;)
>
> Mojemu się też zdarza, ale konsekwentnie nie pozwalam na odrabianie.
> Niestety on po przyjściu do domu odrabia lekcje. Pytam po kilka razy czy
> wszystko. Jak o czymś zapomniał to trudno - musi ponieść konsekwencje ;)
> wiem, wredna jestem ;)
Nie Ty jedna.
Qra
--
Wszystko się skańcza.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 21:36:06 - medea
>
> Mojemu się też zdarza, ale konsekwentnie nie pozwalam na odrabianie.
> Niestety on po przyjściu do domu odrabia lekcje. Pytam po kilka razy
> czy wszystko. Jak o czymś zapomniał to trudno - musi ponieść
> konsekwencje ;) wiem, wredna jestem ;)
Ja to chyba jestem za miętka. Ale nauczę się przy Was. ;)
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 22:12:46 - Justyna Vicky S.
Użytkownik medea
news:jevdbm$9rf$2@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2012-01-12 12:21, Justyna Vicky S. pisze:
>>
>> Mojemu się też zdarza, ale konsekwentnie nie pozwalam na odrabianie.
>> Niestety on po przyjściu do domu odrabia lekcje. Pytam po kilka razy czy
>> wszystko. Jak o czymś zapomniał to trudno - musi ponieść konsekwencje ;)
>> wiem, wredna jestem ;)
>
> Ja to chyba jestem za miętka. Ale nauczę się przy Was. ;)
>
Zawsze możesz przyjść do mnie na szkołę ;)
A tak poważnie, to ja niestety z konieczności jestem twarda i wredna :) Bo
moje dziecko jak później zaśnie to rano są problemy ze wstawaniem. On
generalnie śpioch jest. I dlatego konsekwentnie trzymam się tego, że o 20
ląduje w łóżku. Czasami zasypia od razu, czasami dopiero po godzinie.
A co do porannego wstawania... W piątek wieczorem myślę sobie: wstanie w
sobotę koło 9-10, niech pośpi bo to pierwszy dzień ferii, ja wstanę rano o
7, w spokoju sobie popracuję przez te 2-3h. Poszłam spać grubo po 1, z
ustalonym planem działania... Uhm....wszystko pięknie ładnie. Tylko moje
dziecko w sobotę obudziło się 7:05 i stwierdziło, że może lecą pingwiny z
madagaskaru. I to było tyle nt pięknych planów spokojnego pracowania :)))
--
Justyna Vicky S.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 22:16:42 - medea
>
> A tak poważnie, to ja niestety z konieczności jestem twarda i wredna
> :) Bo moje dziecko jak później zaśnie to rano są problemy ze
> wstawaniem. On generalnie śpioch jest. I dlatego konsekwentnie trzymam
> się tego, że o 20 ląduje w łóżku. Czasami zasypia od razu, czasami
> dopiero po godzinie.
U nas jest podobnie. Maja zazwyczaj ok. 20:00 szykuje się do spania.
Czasami myślałam, że trochę z tym przesadzam, ale widzę, że nie tylko
ja. ;) Też nie lubi wstawać w dni powszednie, ale w niedzielę budzi się
najwcześniej. ;)
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:03:35 - medea
> dzięki Ci Boze za to doświadczenie, które to sprawiło :-).
Tylko krótki komentarz - takie rzeczy się zdarzają, też pracowałam w
szkole, to wiem. Ale IMO nie jest to wystarczający powód do ogólnego
lekceważenia instytucji szkoły jako takiej. To tak, jakbyś stwierdziła,
że szpitale są bez sensu, bo w nich ludzie czasem umierają albo operacje
się nie udają.
Poza tym strasznie się dziwię, że uległaś tamtej ekipce. Co do
usprawiedliwienia to ok, nie miałaś wyboru, ale nie musiałaś wstawiać
oceny pozytywnej z tak w końcu ważnego przedmiotu jak matematyka. Chyba
że był rzeczywiście inny istotny powód, żeby nie paskudzić dziewczynie
życia (brak możliwości dalszej nauki, czy coś w tym stylu, nie wiem, jak
to było wtedy z powtarzaniem klasy).
Co do przydatności szkoły - jest duża różnica poziomów między szkołami
wiejskimi, a miejskimi, chociażby ze względu na poziom wykształcenia
rodziców i wychowywania dzieci w domu, sposobu spędzania wolnego czasu
itd. Dlatego czasami śmieszą mnie rankingi szkół - dzieci ze szkół
umieszczonych w tzw. lepszych dzielnicach (czyt. zamieszkanych przez
ludzi z wyższym wykształceniem) osiągają lepsze wyniki w testach. Ale to
wcale nie znaczy, że w tych szkołach są lepsi nauczyciele, ale po prostu
dostają już na starcie podatniejszy na naukę materiał.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 11:44:18 - XL
> Tylko krótki komentarz - takie rzeczy się zdarzają, też pracowałam w
> szkole, to wiem. Ale IMO nie jest to wystarczający powód do ogólnego
> lekceważenia instytucji szkoły jako takiej. To tak, jakbyś stwierdziła,
> że szpitale są bez sensu, bo w nich ludzie czasem umierają albo operacje
> się nie udają.
> Poza tym strasznie się dziwię, że uległaś tamtej ekipce. Co do
> usprawiedliwienia to ok, nie miałaś wyboru, ale nie musiałaś wstawiać
> oceny pozytywnej z tak w końcu ważnego przedmiotu jak matematyka.
Nie, moja droga. Dyrektorka uczyła polskiego, wstawiła mierną - ja zatem
też. Po latach zmagania się z karykaturalnym pojęciem etosu nauczyciela w
szkole odczulam po prostu moralne zmęczenie materiału... To był moment
przełomowy. Wytrzymałam w tym zawodzie jeszcze tylko dwa lata. Zresztą
zakończyło się na strajku, a raczej jego odmowie z mojej strony - po tym
mialam już przesr...e. To, ze nawet dyrekcja (czyli pracodawca!!!)
strajkowala razem z nauczycielami, to już była farsa jakaś. Ja się do
takich fars nie nadaję.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 14:37:02 - medea
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 11:03:35 +0100, medea napisał(a):
>
>> Tylko krótki komentarz - takie rzeczy się zdarzają, też pracowałam w
>> szkole, to wiem. Ale IMO nie jest to wystarczający powód do ogólnego
>> lekceważenia instytucji szkoły jako takiej. To tak, jakbyś stwierdziła,
>> że szpitale są bez sensu, bo w nich ludzie czasem umierają albo operacje
>> się nie udają.
>> Poza tym strasznie się dziwię, że uległaś tamtej ekipce. Co do
>> usprawiedliwienia to ok, nie miałaś wyboru, ale nie musiałaś wstawiać
>> oceny pozytywnej z tak w końcu ważnego przedmiotu jak matematyka.
> Nie, moja droga.
Ale co nie? Nie bardzo rozumiem. Nie mogłaś postawić pały? Dlaczego?
> Dyrektorka uczyła polskiego, wstawiła mierną - ja zatem
> też. Po latach zmagania się z karykaturalnym pojęciem etosu nauczyciela w
> szkole odczulam po prostu moralne zmęczenie materiału... To był moment
> przełomowy. Wytrzymałam w tym zawodzie jeszcze tylko dwa lata. Zresztą
> zakończyło się na strajku, a raczej jego odmowie z mojej strony - po tym
> mialam już przesr...e. To, ze nawet dyrekcja (czyli pracodawca!!!)
> strajkowala razem z nauczycielami, to już była farsa jakaś. Ja się do
> takich fars nie nadaję.
To jest zupełnie inna kwestia. A co do pracodawcy - dyrekcja szkoły jest
w pewnym sensie pracodawcą, ale tak naprawdę pracodawcą jest państwo w
postaci ministerstwa finansów, bo to ono ustala reguły gry (płace,
warunki zatrudnienia itd.), którym dyrekcja też podlega.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:10:04 - XL
> W dniu 2012-01-11 11:44, XL pisze:
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 11:03:35 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> Tylko krótki komentarz - takie rzeczy się zdarzają, też pracowałam w
>>> szkole, to wiem. Ale IMO nie jest to wystarczający powód do ogólnego
>>> lekceważenia instytucji szkoły jako takiej. To tak, jakbyś stwierdziła,
>>> że szpitale są bez sensu, bo w nich ludzie czasem umierają albo operacje
>>> się nie udają.
>>> Poza tym strasznie się dziwię, że uległaś tamtej ekipce. Co do
>>> usprawiedliwienia to ok, nie miałaś wyboru, ale nie musiałaś wstawiać
>>> oceny pozytywnej z tak w końcu ważnego przedmiotu jak matematyka.
>> Nie, moja droga.
>
> Ale co nie? Nie bardzo rozumiem. Nie mogłaś postawić pały? Dlaczego?
Mogłam i postawiłam, potem zmieniłam - ponieważ zostałam skutecznie
zdemoralizowana osobiście przez dyrekcję oraz pośrednio przez kolegów :->
>
>> Dyrektorka uczyła polskiego, wstawiła mierną - ja zatem
>> też. Po latach zmagania się z karykaturalnym pojęciem etosu nauczyciela w
>> szkole odczulam po prostu moralne zmęczenie materiału... To był moment
>> przełomowy. Wytrzymałam w tym zawodzie jeszcze tylko dwa lata. Zresztą
>> zakończyło się na strajku, a raczej jego odmowie z mojej strony - po tym
>> mialam już przesr...e. To, ze nawet dyrekcja (czyli pracodawca!!!)
>> strajkowala razem z nauczycielami, to już była farsa jakaś. Ja się do
>> takich fars nie nadaję.
>
> To jest zupełnie inna kwestia. A co do pracodawcy - dyrekcja szkoły jest
> w pewnym sensie pracodawcą, ale tak naprawdę pracodawcą jest państwo
Umowę z nauczycielem podpisuje dyrektor szkoły i powinien tak sobie
dobierać pracowników, aby zachować ciągłość procesu dydaktycznego - należy
to do jego kluczowych zadań.
> w
> postaci ministerstwa finansów, bo to ono ustala reguły gry (płace,
> warunki zatrudnienia itd.), którym dyrekcja też podlega.
>
Tym samym dzięki ogromnej dozie Twej dobrej woli i ekwilibrystyce w
definiowaniu pojęcia pracodawcy już jest wytłumaczona :->
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 20:44:54 - medea
> Mogłam i postawiłam, potem zmieniłam - ponieważ zostałam skutecznie
> zdemoralizowana osobiście przez dyrekcję oraz pośrednio przez kolegów :->
Ale dlaczego się ostatecznie z pały wycofałaś? Bałaś się czegoś?
> Umowę z nauczycielem podpisuje dyrektor szkoły i powinien tak sobie
> dobierać pracowników, aby zachować ciągłość procesu dydaktycznego -
> należy to do jego kluczowych zadań.
Owszem.
>> w
>> postaci ministerstwa finansów, bo to ono ustala reguły gry (płace,
>> warunki zatrudnienia itd.), którym dyrekcja też podlega.
>>
> Tym samym dzięki ogromnej dozie Twej dobrej woli i ekwilibrystyce w
> definiowaniu pojęcia pracodawcy już jest wytłumaczona :->
Nie. Strajk (jak większość nauczycielskich) z pewnością dotyczył
warunków zatrudnienia, w tym przede wszystkim płac, a ONE nie są zależne
od dyrekcji szkoły. Tylko o to mi chodzi. I ten strajk był ogólnopolski,
jak sądzę, lub przynajmniej regionalny. Poza tym w trakcie strajku
szkoły podstawowe zapewniają opiekę dzieciom. Zaprzestają tylko tzw.
godzin dydaktycznych.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 21:47:57 - XL
> W dniu 2012-01-11 15:10, XL pisze:
>> Mogłam i postawiłam, potem zmieniłam - ponieważ zostałam skutecznie
>> zdemoralizowana osobiście przez dyrekcję oraz pośrednio przez kolegów :->
>
> Ale dlaczego się ostatecznie z pały wycofałaś? Bałaś się czegoś?
A czegóż niby? - nie bałam sie nie-strajkować, kiedy to postawiłam się
całemu gronu, a tu miałabym się bać? Po prostu opanowało mnie tak wielkie
zniechęcenie do tego zawodu, jakiego nigdy dotąd nie odczuwałam. Nie ma to
jak mobilizująca do pracy postawa dyrekcji :-]
Zresztą później się okazało, że ta sama dyrektorka SKŁAMAŁA przeciw mnie
przed Sądem Pracy... Nic dodać, nic ująć, szkoda nawet wspominać, zenujące
- spotykam ją czasem, patrzę na nią tak normalnie, z uśmiechem - odwraca
wzrok... Nie, nie mówię jej dzień dobry, bo ona wtedy nie ma dobrego - to
widać i to mi obecnie już wystarczy.
>
>> Umowę z nauczycielem podpisuje dyrektor szkoły i powinien tak sobie
>> dobierać pracowników, aby zachować ciągłość procesu dydaktycznego -
>> należy to do jego kluczowych zadań.
>
> Owszem.
>
>>> w
>>> postaci ministerstwa finansów, bo to ono ustala reguły gry (płace,
>>> warunki zatrudnienia itd.), którym dyrekcja też podlega.
>>>
>> Tym samym dzięki ogromnej dozie Twej dobrej woli i ekwilibrystyce w
>> definiowaniu pojęcia pracodawcy już jest wytłumaczona :->
>
> Nie. Strajk (jak większość nauczycielskich) z pewnością dotyczył
> warunków zatrudnienia, w tym przede wszystkim płac, a ONE nie są zależne
> od dyrekcji szkoły.
Tym niemniej strajk w wykonaniu dyrekcji zakładu pracy to jest kuriozum.
> Tylko o to mi chodzi. I ten strajk był ogólnopolski,
> jak sądzę, lub przynajmniej regionalny. Poza tym w trakcie strajku
> szkoły podstawowe zapewniają opiekę dzieciom. Zaprzestają tylko tzw.
> godzin dydaktycznych.
No tutaj tak nie bylo - po prostu rodzice byli powiadomieni, zeby nie
przysyłać dzieci do szkoły - z wyj. klas najmłodszych.
Ja zapowiedziałam, że moje lekcje będą - i dzieci przyszły tylko na moje.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 16:47:12 - Stalker
> Użytkownik
>
> > Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
> > Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
> > z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
> > poziom reprezentują. Młodzież po studiach
> > ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
> > im się robić. Przecież tak się nie da.
> > Od czego to zależy.
>
> Od edukacji.
> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt przed
> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło. Więc i młodzież się zmieniła.
Nawet jeśli do pewnego stopnia ubarwiają swoje opowieści, to jest w
opowieściach starszych ludzi (znaczy naszych rodziców wujków,
teściów) pewien wspólny mianownik, który zmieścił bym w jednym zdaniu:
Jak człowiek dostał od nauczyciela po łapach, to się bał w domu
przyznać, bo jeszcze dodatkowo pasem od ojca zarobił
Tak jak napisała XL: Dorośli zatracili wspólnotę interesów.
Zatraciliśmy pewne społeczne zaufanie pomiędzy sobą.
Teraz rządzi (nawet na tej grupie) takie podejście: No niech by tylko
moje dziecko ukarał, a już nie daj Boże dotknął.
Nikomu jakoś nie przychodzi do głowy zapytać najpierw: A za co
dostał? Zasłużył?
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 17:05:23 - Paulinka
> Nawet jeśli do pewnego stopnia ubarwiają swoje opowieści, to jest w
> opowieściach starszych ludzi (znaczy naszych rodziców wujków,
> teściów) pewien wspólny mianownik, który zmieścił bym w jednym zdaniu:
>
> Jak człowiek dostał od nauczyciela po łapach, to się bał w domu
> przyznać, bo jeszcze dodatkowo pasem od ojca zarobił
>
> Tak jak napisała XL: Dorośli zatracili wspólnotę interesów.
> Zatraciliśmy pewne społeczne zaufanie pomiędzy sobą.
> Teraz rządzi (nawet na tej grupie) takie podejście: No niech by tylko
> moje dziecko ukarał, a już nie daj Boże dotknął.
I serio byłbyś gotów zgodzić się na karę cielesną wobec swojego dziecka?
> Nikomu jakoś nie przychodzi do głowy zapytać najpierw: A za co
> dostał? Zasłużył?
No to ja jednak ze starej szkoły jestem. Nie uważam kary za zamach na
moje potomstwo, o ile nie jest to kara cielesna.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 17:13:58 - Stalker
> Stalker pisze:
>
> > Nawet je li do pewnego stopnia ubarwiaj swoje opowie ci, to jest w
> > opowie ciach starszych ludzi (znaczy naszych rodzic w wujk w,
> > te ci w) pewien wsp lny mianownik, kt ry zmie ci bym w jednym zdaniu:
>
> > Jak cz owiek dosta od nauczyciela po apach, to si ba w domu
> > przyzna , bo jeszcze dodatkowo pasem od ojca zarobi
>
> > Tak jak napisa a XL: Doro li zatracili wsp lnot interes w.
> > Zatracili my pewne spo eczne zaufanie pomi dzy sob .
> > Teraz rz dzi (nawet na tej grupie) takie podej cie: No niech by tylko
> > moje dziecko ukara , a ju nie daj Bo e dotkn .
>
> I serio by by got w zgodzi si na kar cielesn wobec swojego dziecka?
Najpierw bym zapytał: A za co dostał? Zasłużył? :-)
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 17:36:46 - Paulinka
> On 6 Sty, 17:05, Paulinka
>> I serio by by got w zgodzi si na kar cielesn wobec swojego dziecka?
>
> Najpierw bym zapytał: A za co dostał? Zasłużył? :-)
I myślisz, że ktoś by Ci powiedział, a tak ogólnie dostał, nie zasłużył ;)
BTW coś się dzieje z kodowaniem, kiedy mnie cytujesz. To wina google?
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 18:22:03 - Stalker
> Stalker pisze:
>> On 6 Sty, 17:05, Paulinka
>
>>> I serio by by got w zgodzi si na kar cielesn wobec swojego dziecka?
>>
>> Najpierw bym zapytał: A za co dostał? Zasłużył? :-)
>
> I myślisz, że ktoś by Ci powiedział, a tak ogólnie dostał, nie zasłużył ;)
>
> BTW coś się dzieje z kodowaniem, kiedy mnie cytujesz. To wina google?
Chyba tak, ale już się przesiadłem na Thunderbirda
Stalker, a jak tam szachy w nowym roku? Michał będzie chętny?
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 17:54:18 - Paulinka
> Stalker, a jak tam szachy w nowym roku? Michał będzie chętny?
Pewnie. Może jutro o stałej porze?
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 19:07:58 - Stalker
> Stalker pisze:
>
>> Stalker, a jak tam szachy w nowym roku? Michał będzie chętny?
>
> Pewnie. Może jutro o stałej porze?
Hanka krzyczy z dołu: No to jesteśmy umówieni
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 18:37:14 - Paulinka
> W dniu 2012-01-06 17:54, Paulinka pisze:
>> Stalker pisze:
>>
>>> Stalker, a jak tam szachy w nowym roku? Michał będzie chętny?
>>
>> Pewnie. Może jutro o stałej porze?
>
> Hanka krzyczy z dołu: No to jesteśmy umówieni
:)
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 18:27:21 - Stalker
> Stalker pisze:
>> On 6 Sty, 17:05, Paulinka
>
>>> I serio by by got w zgodzi si na kar cielesn wobec swojego dziecka?
>>
>> Najpierw bym zapytał: A za co dostał? Zasłużył? :-)
>
> I myślisz, że ktoś by Ci powiedział, a tak ogólnie dostał, nie zasłużył ;)
To jest właśnie kwestia tego utraconego zaufania, o którym pisałem...
I my jako rodzice się zmienili i nauczyciele (nasi rówieśnicy w końcu)
też inni.
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 18:05:49 - Paulinka
> W dniu 2012-01-06 17:36, Paulinka pisze:
>> Stalker pisze:
>>> On 6 Sty, 17:05, Paulinka
>>
>>>> I serio by by got w zgodzi si na kar cielesn wobec swojego dziecka?
>>>
>>> Najpierw bym zapytał: A za co dostał? Zasłużył? :-)
>>
>> I myślisz, że ktoś by Ci powiedział, a tak ogólnie dostał, nie
>> zasłużył ;)
>
> To jest właśnie kwestia tego utraconego zaufania, o którym pisałem...
>
> I my jako rodzice się zmienili i nauczyciele (nasi rówieśnicy w końcu)
> też inni.
Michał ma nauczyciela właśnie takiej starej daty. Pani Maria ma taki
autorytet i posłuch, że dzieci chodzą jak zegarki. Ma też dla nich
mnóstwo ciepła i cierpliwości. Michał w zeszłym roku zgarnął uwagę do
dzienniczka, bo niegrzecznie się zachowywał podczas wizyty policjanta.
Nie wyobrażam sobie Pani Marii, która daje mu za to po łapach.
I powiem Ci, że fakt przyjścia do mnie z uwagą do podpisu, był dla
młodego tak wielkim przeżyciem, że kara fizyczna IMO wszystko by
popsuła. On się sam nawet dobrowolnie karze poddał i wymyślił sobie, jak
to może odpokutować :)
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 19:14:09 - Stalker
> Stalker pisze:
>> W dniu 2012-01-06 17:36, Paulinka pisze:
>>> Stalker pisze:
>>>> On 6 Sty, 17:05, Paulinka
>>>
>>>>> I serio by by got w zgodzi si na kar cielesn wobec swojego dziecka?
>>>>
>>>> Najpierw bym zapytał: A za co dostał? Zasłużył? :-)
>>>
>>> I myślisz, że ktoś by Ci powiedział, a tak ogólnie dostał, nie
>>> zasłużył ;)
>>
>> To jest właśnie kwestia tego utraconego zaufania, o którym pisałem...
>>
>> I my jako rodzice się zmienili i nauczyciele (nasi rówieśnicy w końcu)
>> też inni.
>
> Michał ma nauczyciela właśnie takiej starej daty. Pani Maria ma taki
> autorytet i posłuch, że dzieci chodzą jak zegarki. Ma też dla nich
> mnóstwo ciepła i cierpliwości. Michał w zeszłym roku zgarnął uwagę do
> dzienniczka, bo niegrzecznie się zachowywał podczas wizyty policjanta.
> Nie wyobrażam sobie Pani Marii, która daje mu za to po łapach.
> I powiem Ci, że fakt przyjścia do mnie z uwagą do podpisu, był dla
> młodego tak wielkim przeżyciem, że kara fizyczna IMO wszystko by
> popsuła. On się sam nawet dobrowolnie karze poddał i wymyślił sobie, jak
> to może odpokutować :)
No i bardzo dobrze. W klasie jest jednak pi razy drzwi 30-tka dzieci o
bardzo różnym poziomie. Twoje dzieci (i mam nadzieję, że moje) pewnie
nie potrzebują i nie będą potrzebować czegoś takiego jak kara cielesna.
Ale nie popełniał bym błędu odbierania sytuacji tylko przez pryzmat
własnych dzieci. Tam jest pewnie 10-20% sytuacji, w których powiedzmy
sobie uwaga nie jest czymkolwiek szczególnym...
Owszem nauczyciel powinien do każdego dziecka podchodzić indywidualnie,
ale powinien mieć szeroki wachlarz możliwości. A my powinniśmy mieć do
niego zaufanie i wierzyć, że z tego wachlarza wybrał właściwy środek.
Zresztą nie do końca chodzi tu o kary cielesne. Ten mój cytat to raczej
podsumowanie pewnego podejścia do szkoły i nauczyciela.
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 21:18:31 - Paulinka
> W dniu 2012-01-06 18:05, Paulinka pisze:
>> Stalker pisze:
>>> W dniu 2012-01-06 17:36, Paulinka pisze:
>>>> Stalker pisze:
>>>>> On 6 Sty, 17:05, Paulinka
>>>>
>>>>>> I serio by by got w zgodzi si na kar cielesn wobec swojego dziecka?
>>>>>
>>>>> Najpierw bym zapytał: A za co dostał? Zasłużył? :-)
>>>>
>>>> I myślisz, że ktoś by Ci powiedział, a tak ogólnie dostał, nie
>>>> zasłużył ;)
>>>
>>> To jest właśnie kwestia tego utraconego zaufania, o którym pisałem...
>>>
>>> I my jako rodzice się zmienili i nauczyciele (nasi rówieśnicy w końcu)
>>> też inni.
>>
>> Michał ma nauczyciela właśnie takiej starej daty. Pani Maria ma taki
>> autorytet i posłuch, że dzieci chodzą jak zegarki. Ma też dla nich
>> mnóstwo ciepła i cierpliwości. Michał w zeszłym roku zgarnął uwagę do
>> dzienniczka, bo niegrzecznie się zachowywał podczas wizyty policjanta.
>> Nie wyobrażam sobie Pani Marii, która daje mu za to po łapach.
>> I powiem Ci, że fakt przyjścia do mnie z uwagą do podpisu, był dla
>> młodego tak wielkim przeżyciem, że kara fizyczna IMO wszystko by
>> popsuła. On się sam nawet dobrowolnie karze poddał i wymyślił sobie, jak
>> to może odpokutować :)
>
> No i bardzo dobrze. W klasie jest jednak pi razy drzwi 30-tka dzieci o
> bardzo różnym poziomie. Twoje dzieci (i mam nadzieję, że moje) pewnie
> nie potrzebują i nie będą potrzebować czegoś takiego jak kara cielesna.
> Ale nie popełniał bym błędu odbierania sytuacji tylko przez pryzmat
> własnych dzieci. Tam jest pewnie 10-20% sytuacji, w których powiedzmy
> sobie uwaga nie jest czymkolwiek szczególnym...
Moim zdaniem i zaznaczę, ze nie mam większego doświadczenia w tej
materii, więc mogę tylko teoretyzować, do dzieci problemowych nie trzeba
tylko rózgą przemawiać. Przypuszczam, że rózga w ich wychowaniu domowym
jest w częstym użytku i wcale nie dlatego, ze to rozwiązanie skuteczne,
ale wymagające najmniejszego wysiłku wychowawczego.
> Owszem nauczyciel powinien do każdego dziecka podchodzić indywidualnie,
> ale powinien mieć szeroki wachlarz możliwości. A my powinniśmy mieć do
> niego zaufanie i wierzyć, że z tego wachlarza wybrał właściwy środek.
My przede wszystkim nie powinniśmy podważać autorytetu nauczyciela, ale
też nie powinniśmy przyjmować słów nauczyciela bezkrytycznie, w końcu
kto zna nasze dzieci lepiej niż my sami?
Jak się dzieciak nie boi tego pasa, co go w domu czeka, to przyjdzie i
uczciwie powie, jak było, a jak się boi, to nakłamie, żeby ratować skórę
i w konsekwencji nie wyciągnie z tego nic pozytywnego.
> Zresztą nie do końca chodzi tu o kary cielesne. Ten mój cytat to raczej
> podsumowanie pewnego podejścia do szkoły i nauczyciela.
Ja jestem trochę uczulona na kary cielesne, chociaż mnie akurat w domu
nikt w ten sposób nie karał. Uważam, ze mały człowiek, ma takie samo
prawo do nietykalności cielesnej jak dorosły. Tak jak mnie nikt do pionu
klapsem nie stawia, bo byłoby to co najmniej kuriozalne, tak i ja tego
dziecku nie czynię.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 23:05:16 - Paulinka
> Zresztą nie do końca chodzi tu o kary cielesne. Ten mój cytat to raczej
> podsumowanie pewnego podejścia do szkoły i nauczyciela.
I jeszcze mam taką myśl. Wychowywanie w stylu wojskowym, czyli
przełożony ma zawsze rację, jest codzienna musztra itd. ma zwykle
przykre konsekwencje. Dzieci nie robią czegoś, bo lubią, ale dlatego, że
muszą. Im starsze i im bardziej niezależne myślowo, tym bardziej chcą
się z tego wyrwać. Co się różnie później udaje. Narkotyki, galerianki i
inne duperele, które się rodzicom w głowach nie mieszczą, bo przecież
porządnie te dzieci wychowali.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-07 21:08:47 - Qrczak
> Stalker pisze:
>
>> Zresztą nie do końca chodzi tu o kary cielesne. Ten mój cytat to
>> raczej podsumowanie pewnego podejścia do szkoły i nauczyciela.
>
> I jeszcze mam taką myśl. Wychowywanie w stylu wojskowym, czyli
> przełożony ma zawsze rację, jest codzienna musztra itd. ma zwykle
> przykre konsekwencje. Dzieci nie robią czegoś, bo lubią, ale dlatego, że
> muszą. Im starsze i im bardziej niezależne myślowo, tym bardziej chcą
> się z tego wyrwać. Co się różnie później udaje. Narkotyki, galerianki i
> inne duperele, które się rodzicom w głowach nie mieszczą, bo przecież
> porządnie te dzieci wychowali.
Nieprawda.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-07 21:58:24 - XL
> Dnia 2012-01-06 23:05, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Stalker pisze:
>>
>>> Zresztą nie do końca chodzi tu o kary cielesne. Ten mój cytat to
>>> raczej podsumowanie pewnego podejścia do szkoły i nauczyciela.
>>
>> I jeszcze mam taką myśl. Wychowywanie w stylu wojskowym, czyli
>> przełożony ma zawsze rację, jest codzienna musztra itd. ma zwykle
>> przykre konsekwencje. Dzieci nie robią czegoś, bo lubią, ale dlatego, że
>> muszą. Im starsze i im bardziej niezależne myślowo, tym bardziej chcą
>> się z tego wyrwać. Co się różnie później udaje. Narkotyki, galerianki i
>> inne duperele, które się rodzicom w głowach nie mieszczą, bo przecież
>> porządnie te dzieci wychowali.
>
> Nieprawda.
>
Oczywiście, ze nieprawda.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 12:44:25 - Paulinka
> Dnia 2012-01-06 23:05, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Stalker pisze:
>>
>>> Zresztą nie do końca chodzi tu o kary cielesne. Ten mój cytat to
>>> raczej podsumowanie pewnego podejścia do szkoły i nauczyciela.
>>
>> I jeszcze mam taką myśl. Wychowywanie w stylu wojskowym, czyli
>> przełożony ma zawsze rację, jest codzienna musztra itd. ma zwykle
>> przykre konsekwencje. Dzieci nie robią czegoś, bo lubią, ale dlatego, że
>> muszą. Im starsze i im bardziej niezależne myślowo, tym bardziej chcą
>> się z tego wyrwać. Co się różnie później udaje. Narkotyki, galerianki i
>> inne duperele, które się rodzicom w głowach nie mieszczą, bo przecież
>> porządnie te dzieci wychowali.
>
> Nieprawda.
Na pewno spore uogólnienie i wrzucenie wszystkich do jednego worka, no
ale ja ze swoich obserwacji życiowych znam tylko takie przypadki
krótkiej smyczy.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 15:46:13 - Qrczak
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2012-01-06 23:05, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Stalker pisze:
>>>
>>>> Zresztą nie do końca chodzi tu o kary cielesne. Ten mój cytat to
>>>> raczej podsumowanie pewnego podejścia do szkoły i nauczyciela.
>>>
>>> I jeszcze mam taką myśl. Wychowywanie w stylu wojskowym, czyli
>>> przełożony ma zawsze rację, jest codzienna musztra itd. ma zwykle
>>> przykre konsekwencje. Dzieci nie robią czegoś, bo lubią, ale dlatego, że
>>> muszą. Im starsze i im bardziej niezależne myślowo, tym bardziej chcą
>>> się z tego wyrwać. Co się różnie później udaje. Narkotyki, galerianki i
>>> inne duperele, które się rodzicom w głowach nie mieszczą, bo przecież
>>> porządnie te dzieci wychowali.
>>
>> Nieprawda.
>
> Na pewno spore uogólnienie i wrzucenie wszystkich do jednego worka, no
> ale ja ze swoich obserwacji życiowych znam tylko takie przypadki
> krótkiej smyczy.
Naprawdę wszyscy się tak zdegenerowali tylko z powodu krótkiej smyczy? A
może po prostu rodzice stosowali krótką smycz, bo wiedzieli, co mają za
dzieci. Że tylko taka forma jest w stanie utrzymać je w jakim takim
pionie. Co potem udowodnili spuszczeni na wolność.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 16:00:24 - Paulinka
>> Na pewno spore uogólnienie i wrzucenie wszystkich do jednego worka, no
>> ale ja ze swoich obserwacji życiowych znam tylko takie przypadki
>> krótkiej smyczy.
>
> Naprawdę wszyscy się tak zdegenerowali tylko z powodu krótkiej smyczy? A
> może po prostu rodzice stosowali krótką smycz, bo wiedzieli, co mają za
> dzieci. Że tylko taka forma jest w stanie utrzymać je w jakim takim
> pionie. Co potem udowodnili spuszczeni na wolność.
Nie, to były rodziny z takim systemem wychowawczym w ogóle to raz a dwa
te dzieciaki nie kończyły jako wykolejone jednostki. Po pierwszym dość
mocnym zachłyśnięciu się wolnością, zrobieniu paru grubszych głupot,
raczej wracało wszystko do normy. Tylko IMO gdyby złagodzić to
spartańskie wychowanie i dać dziecku wcześniej trochę luzu i swobody, to
i spuszczenie z łańcucha nie byłoby tak spektakularne i przykre w
skutkach.
Dwa przykłady. Koleżanka - córka znanego prokuratora, trzymana silną
ręką taty, w podstawówce szara myszka, grzeczna itd., w szkole średniej
tak mu dała do wiwatu, że sie zastanawiał nad szkołą z internatem.
Wyszalała się i jest ok.
Kolega - syn działacza LPR-u. W domu na ścianach święte obrazy,
dyscyplina (to urządzonko) obecne w domu bardzo często. Imprezy u niego
odbijały się głośnym echem w szkole.
Obecnie stateczny młody człowiek.
No i końcowy wniosek. Oboje robili ewidentnie na złość rodzicom swoimi
wyczynami.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 17:07:14 - medea
> Wyszalała się i jest ok.
> Obecnie stateczny młody człowiek.
> No i końcowy wniosek. Oboje robili ewidentnie na złość rodzicom swoimi
> wyczynami.
Czyli wychowanie było ok. Nikt przecież nie mówi, że skutki mają być
widoczne już na początku, liczy się efekt końcowy. A na wiek nastoletni
po prostu trzeba się uzbroić w cierpliwość.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 17:25:33 - Paulinka
> W dniu 2012-01-08 16:00, Paulinka pisze:
>> Wyszalała się i jest ok.
>> Obecnie stateczny młody człowiek.
>> No i końcowy wniosek. Oboje robili ewidentnie na złość rodzicom swoimi
>> wyczynami.
>
> Czyli wychowanie było ok. Nikt przecież nie mówi, że skutki mają być
> widoczne już na początku, liczy się efekt końcowy. A na wiek nastoletni
> po prostu trzeba się uzbroić w cierpliwość.
No, ale gdyby poluzować ten łańcuch trochę, to może do pozytywnych
efektów końcowych łagodniej można było dojść. O to i tylko o to mi chodzi.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 18:24:39 - medea
> medea pisze:
>> W dniu 2012-01-08 16:00, Paulinka pisze:
>>> Wyszalała się i jest ok.
>>> Obecnie stateczny młody człowiek.
>>> No i końcowy wniosek. Oboje robili ewidentnie na złość rodzicom
>>> swoimi wyczynami.
>>
>> Czyli wychowanie było ok. Nikt przecież nie mówi, że skutki mają być
>> widoczne już na początku, liczy się efekt końcowy. A na wiek
>> nastoletni po prostu trzeba się uzbroić w cierpliwość.
>
> No, ale gdyby poluzować ten łańcuch trochę, to może do pozytywnych
> efektów końcowych łagodniej można było dojść. O to i tylko o to mi
> chodzi.
Może i można by było łatwiej, ale może doszłoby się do zupełnie innych
efektów? Dyscyplina i tzw. krótka smycz nie muszą kategorycznie
oznaczać braku możliwości/umiejętności samodzielnego myślenia, co
potwierdzają Twoje przykłady. Jeżeli zaprowadza się dyscyplinę z
autentycznym przekonaniem i konsekwencją, to wartości pozostaną, pomimo
nawet chwilowego zawirowania.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 18:44:55 - Paulinka
> W dniu 2012-01-08 17:25, Paulinka pisze:
>> medea pisze:
>>> W dniu 2012-01-08 16:00, Paulinka pisze:
>>>> Wyszalała się i jest ok.
>>>> Obecnie stateczny młody człowiek.
>>>> No i końcowy wniosek. Oboje robili ewidentnie na złość rodzicom
>>>> swoimi wyczynami.
>>>
>>> Czyli wychowanie było ok. Nikt przecież nie mówi, że skutki mają być
>>> widoczne już na początku, liczy się efekt końcowy. A na wiek
>>> nastoletni po prostu trzeba się uzbroić w cierpliwość.
>>
>> No, ale gdyby poluzować ten łańcuch trochę, to może do pozytywnych
>> efektów końcowych łagodniej można było dojść. O to i tylko o to mi
>> chodzi.
>
> Może i można by było łatwiej, ale może doszłoby się do zupełnie innych
> efektów? Dyscyplina i tzw. krótka smycz nie muszą kategorycznie
> oznaczać braku możliwości/umiejętności samodzielnego myślenia, co
> potwierdzają Twoje przykłady.
W żadnym razie nie miałam na myśli, pisząc o dyscyplinie i wojskowym
wychowaniu, że pozbawia ono dzieci możliwości samodzielnego myślenia.
Raczej dość mocno podkręca dziecięcy, a właściwie już młodzieńczy bunt.
I tak jak pisałam, bazuję na znanych mi przypadkach.
> Jeżeli zaprowadza się dyscyplinę z
> autentycznym przekonaniem i konsekwencją, to wartości pozostaną, pomimo
> nawet chwilowego zawirowania.
Wartości to pewnie zawsze pozostaną, nawet jeśli rodzice przekazują je w
różny, ale autentyczny sposób.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 23:13:04 - XL
> On 5 Sty, 15:52, Szpilka
>> Użytkownik
>>
>>> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
>>> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
>>> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
>>> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
>>> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
>>> im się robić. Przecież tak się nie da.
>>> Od czego to zależy.
>>
>> Od edukacji.
>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt przed
>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło. Więc i młodzież się zmieniła.
>
> Nawet jeśli do pewnego stopnia ubarwiają swoje opowieści, to jest w
> opowieściach starszych ludzi (znaczy naszych rodziców wujków,
> teściów) pewien wspólny mianownik, który zmieścił bym w jednym zdaniu:
>
> Jak człowiek dostał od nauczyciela po łapach, to się bał w domu
> przyznać, bo jeszcze dodatkowo pasem od ojca zarobił
>
> Tak jak napisała XL: Dorośli zatracili wspólnotę interesów.
> Zatraciliśmy pewne społeczne zaufanie pomiędzy sobą.
> Teraz rządzi (nawet na tej grupie) takie podejście: No niech by tylko
> moje dziecko ukarał, a już nie daj Boże dotknął.
> Nikomu jakoś nie przychodzi do głowy zapytać najpierw: A za co
> dostał? Zasłużył?
>
> Stalker
Howgh.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 23:20:56 - Paulinka
>> Jak człowiek dostał od nauczyciela po łapach, to się bał w domu
>> przyznać, bo jeszcze dodatkowo pasem od ojca zarobił
>>
>> Tak jak napisała XL: Dorośli zatracili wspólnotę interesów.
>> Zatraciliśmy pewne społeczne zaufanie pomiędzy sobą.
>> Teraz rządzi (nawet na tej grupie) takie podejście: No niech by tylko
>> moje dziecko ukarał, a już nie daj Boże dotknął.
>> Nikomu jakoś nie przychodzi do głowy zapytać najpierw: A za co
>> dostał? Zasłużył?
>>
>> Stalker
>
> Howgh.
I linijką go!
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-07 21:07:03 - Qrczak
> On 5 Sty, 15:52, Szpilka
>>
>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt przed
>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło. Więc i młodzież się zmieniła.
>
> Nawet jeśli do pewnego stopnia ubarwiają swoje opowieści, to jest w
> opowieściach starszych ludzi (znaczy naszych rodziców wujków,
> teściów) pewien wspólny mianownik, który zmieścił bym w jednym zdaniu:
>
> Jak człowiek dostał od nauczyciela po łapach, to się bał w domu
> przyznać, bo jeszcze dodatkowo pasem od ojca zarobił
>
> Tak jak napisała XL: Dorośli zatracili wspólnotę interesów.
> Zatraciliśmy pewne społeczne zaufanie pomiędzy sobą.
> Teraz rządzi (nawet na tej grupie) takie podejście: No niech by tylko
> moje dziecko ukarał, a już nie daj Boże dotknął.
> Nikomu jakoś nie przychodzi do głowy zapytać najpierw: A za co
> dostał? Zasłużył?
A ty jeden, oj, rycerz w zbroi, koń biały, szlachetnej rasy, jeździec
zresztą jakże też...
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-07 22:43:35 - medea
> Dnia 2012-01-06 16:47, niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
>> On 5 Sty, 15:52, Szpilka
>>>
>>> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt
>>> przed
>>> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło. Więc i młodzież się zmieniła.
>>
>> Nawet jeśli do pewnego stopnia ubarwiają swoje opowieści, to jest w
>> opowieściach starszych ludzi (znaczy naszych rodziców wujków,
>> teściów) pewien wspólny mianownik, który zmieścił bym w jednym zdaniu:
>>
>> Jak człowiek dostał od nauczyciela po łapach, to się bał w domu
>> przyznać, bo jeszcze dodatkowo pasem od ojca zarobił
>>
>> Tak jak napisała XL: Dorośli zatracili wspólnotę interesów.
>> Zatraciliśmy pewne społeczne zaufanie pomiędzy sobą.
>> Teraz rządzi (nawet na tej grupie) takie podejście: No niech by tylko
>> moje dziecko ukarał, a już nie daj Boże dotknął.
>> Nikomu jakoś nie przychodzi do głowy zapytać najpierw: A za co
>> dostał? Zasłużył?
>
> A ty jeden, oj, rycerz w zbroi, koń biały, szlachetnej rasy, jeździec
> zresztą jakże też...
Ja to się zastanawiam, jakiej odpowiedzi Stalker by oczekiwał, na swoje
pytanie Czy zasłużył?
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 12:07:50 - Stalker
>>> Jak człowiek dostał od nauczyciela po łapach, to się bał w domu
>>> przyznać, bo jeszcze dodatkowo pasem od ojca zarobił
>>>
>>> Tak jak napisała XL: Dorośli zatracili wspólnotę interesów.
>>> Zatraciliśmy pewne społeczne zaufanie pomiędzy sobą.
>>> Teraz rządzi (nawet na tej grupie) takie podejście: No niech by tylko
>>> moje dziecko ukarał, a już nie daj Boże dotknął.
>>> Nikomu jakoś nie przychodzi do głowy zapytać najpierw: A za co
>>> dostał? Zasłużył?
>>
>> A ty jeden, oj, rycerz w zbroi, koń biały, szlachetnej rasy, jeździec
>> zresztą jakże też...
>
> Ja to się zastanawiam, jakiej odpowiedzi Stalker by oczekiwał, na swoje
> pytanie Czy zasłużył?
Oczywiście, że nie zasłużył i wtedy bym zbił nauczyciela ;-)
Faktycznie pytanie może być dwuznaczne i w jednym znaczeniu jest
retoryczne, a le mi chodziło o to drugie znaczenie :-)
Spróbuję swoje stanowisko przedstawić inaczej:
Otóż forma tego pytanie jest drugorzędna. Chodziło mi raczej o pokazanie
KOLEJNOŚCI działań dzisiejszych rodziców.
Zobacz jak to ewoluowało. Kiedyś NASI (uwaga uogólnienie) rodzice
rozumowali tak:
Skoro dostał OD NAUCZYCIELA, tzn. zasłużył i trzeba jeszcze poprawić
To się brało z szacunku i zaufania jakim darzono ten zawód.
Teraz MY (znowu uogólnienie) nie tylko często nawet nie zapytalibyśmy ZA
CO dostał? (To jest to drugie znaczenie zasłużył), ale i mamy
wrażenie, że ci obecni nauczyciele nie wiedzieliby kompletnie czy i w
jaki sposób używać kar cielesnych...
Zresztą mam wrażenie, że mamy trochę mylne wrażenie o wykorzystywaniu
kar cielesnych. To trochę jak z pracą policjantów. Policjant nie wyjmuje
pały za każdym razem i leje po łbach. Sytuację opanowuje (Opanowywała? W
końcu autorytet policji też udało się skutecznie zniszczyć) sam fakt
MOŻLIWOŚCI użycia środków przymusu bezpośredniego.
IMO kara cielesna w szkole to OSTATECZNOŚĆ, ale powinna istnieć
świadomość, że MOŻNA zarobić...
Na koniec autentyczne zdarzenie z lat podstawówki :-)
Do klasy chodził z nami kolega, taki trochę łobuz. Jak większość na tej
grupie do podstawówki chodziłem w czasach, kiedy użycie przez dziecko
przekleństwa w szkole było nie do pomyślenia.
No i ten kolega wybiegł z klasy, przeciągnął się szeroko i głośno,
aczkolwiek bez widocznej przyczyny oświadczył:
Ku.wa mać!
Pech chciał, że przechodził obok wychowawca klasy, który bez zbytnich
ceregieli zaciągnął kolegę do Dyrektora (wtedy Dyrektor był z dużej
litery). Był pewien problem, bo kolega był synem... nauczyciela, więc
kierując się zawodową solidarnością środowisko pedagogiczne zawezwało do
siebie rzeczonego rodziciela. Rodziciel przyjechał, wkuty strasznie, że
się go od obowiązków odrywa:
- Słuchaj, twój syn na korytarzu krzyknął ku..wa
- No to trzeba było mu pierdo..nąć - zakończył krótko tata kolegi
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 12:42:58 - Paulinka
> Zresztą mam wrażenie, że mamy trochę mylne wrażenie o wykorzystywaniu
> kar cielesnych. To trochę jak z pracą policjantów. Policjant nie wyjmuje
> pały za każdym razem i leje po łbach. Sytuację opanowuje (Opanowywała? W
> końcu autorytet policji też udało się skutecznie zniszczyć) sam fakt
> MOŻLIWOŚCI użycia środków przymusu bezpośredniego.
Akurat autorytet policji po czasach panowania MO nigdy się nie zbudował,
więc żadne to porównanie.
> IMO kara cielesna w szkole to OSTATECZNOŚĆ, ale powinna istnieć
> świadomość, że MOŻNA zarobić...
Strasznie to pokrętne. Nie ma nic po środku? Albo totalne rozpasanie
albo lanie?
Stosujesz kary cielesne? Przypuszczam, że nie.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 14:13:32 - Stalker
> Stalker pisze:
>
>> Zresztą mam wrażenie, że mamy trochę mylne wrażenie o wykorzystywaniu
>> kar cielesnych. To trochę jak z pracą policjantów. Policjant nie
>> wyjmuje pały za każdym razem i leje po łbach. Sytuację opanowuje
>> (Opanowywała? W końcu autorytet policji też udało się skutecznie
>> zniszczyć) sam fakt MOŻLIWOŚCI użycia środków przymusu bezpośredniego.
>
> Akurat autorytet policji po czasach panowania MO nigdy się nie zbudował,
> więc żadne to porównanie.
To co napisałaś powyżej to jest właśnie potwierdzenie tego co ja
napisałem. Sugerujesz, że policja i milicja to dwie RÓŻNE instytucje,
zrywasz ciągłość zadań i środków pomiędzy nimi...
Nie pamiętam już gdzie, ale swego czasu czytałem ciekawą opinię na ten
temat. Milicja jest obecnie postrzegana tylko i wyłącznie z punktu
widzenia walki z inteligencką opozycją polityczną. To wynik tego, że
faktycznie milicja PO CZĘŚCI spełniała też takie zadania. I wszystkie
zmiany jakie zostały dokonane w policji po 1989 były obarczone tym takim
błędem inteligenckiego podejścia do tematu ludzi, którzy siedzieli za
politykę. Oni dokonali zmian ze swojego punktu widzenia, zapominając,
że milicja PRZEDE WSZYSTKIM walczyła z pospolitymi bandytami,
kryminalistami, etc.
Krótko mówiąc wylali dziecko z kąpielą...
>> IMO kara cielesna w szkole to OSTATECZNOŚĆ, ale powinna istnieć
>> świadomość, że MOŻNA zarobić...
>
> Strasznie to pokrętne. Nie ma nic po środku? Albo totalne rozpasanie
> albo lanie?
Paulinka, to jest jasne jak drut. Przecież właśnie napisałem, że IMO
kara cielesna to ostateczność...
I chodzi o to, że żeby istniał ten twój pośrodek, muszą istnieć
ostateczności go wyznaczające, nieprawdaż?
> Stosujesz kary cielesne? Przypuszczam, że nie.
Nie stosuję, ale MOGĘ je zastosować... I to wystarcza
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 14:39:33 - Paulinka
> W dniu 2012-01-08 12:42, Paulinka pisze:
>> Stalker pisze:
>>
>>> Zresztą mam wrażenie, że mamy trochę mylne wrażenie o wykorzystywaniu
>>> kar cielesnych. To trochę jak z pracą policjantów. Policjant nie
>>> wyjmuje pały za każdym razem i leje po łbach. Sytuację opanowuje
>>> (Opanowywała? W końcu autorytet policji też udało się skutecznie
>>> zniszczyć) sam fakt MOŻLIWOŚCI użycia środków przymusu bezpośredniego.
>>
>> Akurat autorytet policji po czasach panowania MO nigdy się nie zbudował,
>> więc żadne to porównanie.
>
> To co napisałaś powyżej to jest właśnie potwierdzenie tego co ja
> napisałem. Sugerujesz, że policja i milicja to dwie RÓŻNE instytucje,
> zrywasz ciągłość zadań i środków pomiędzy nimi...
Nie zrywam, pokazuję, że policja jako spadkobierca milicji przez tyle
lat nie potrafiła zbudować autorytetu, mając przecież ku temu możliwości.
> Nie pamiętam już gdzie, ale swego czasu czytałem ciekawą opinię na ten
> temat. Milicja jest obecnie postrzegana tylko i wyłącznie z punktu
> widzenia walki z inteligencką opozycją polityczną. To wynik tego, że
> faktycznie milicja PO CZĘŚCI spełniała też takie zadania. I wszystkie
> zmiany jakie zostały dokonane w policji po 1989 były obarczone tym takim
> błędem inteligenckiego podejścia do tematu ludzi, którzy siedzieli za
> politykę. Oni dokonali zmian ze swojego punktu widzenia, zapominając,
> że milicja PRZEDE WSZYSTKIM walczyła z pospolitymi bandytami,
> kryminalistami, etc.
>
> Krótko mówiąc wylali dziecko z kąpielą...
Chyba nie aż tak bardzo jak nam się wydawało.
www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2010/K_029_10.PDF
W badaniu 63% respondentów deklaruje zaufanie do policji.
> Paulinka, to jest jasne jak drut. Przecież właśnie napisałem, że IMO
> kara cielesna to ostateczność...
Rozumiem, tylko ja po prostu nie wierzę w skuteczność tej kary, o czym
od początku piszę.
> I chodzi o to, że żeby istniał ten twój pośrodek, muszą istnieć
> ostateczności go wyznaczające, nieprawdaż?
Prawdaż, prawdaż. Jednak z ostateczności też się rezygnuje vide kara
śmierci.
>> Stosujesz kary cielesne? Przypuszczam, że nie.
>
> Nie stosuję, ale MOGĘ je zastosować... I to wystarcza
I co stosujesz skutecznie tego straszaka?
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 15:01:34 - Stalker
>> To co napisałaś powyżej to jest właśnie potwierdzenie tego co ja
>> napisałem. Sugerujesz, że policja i milicja to dwie RÓŻNE instytucje,
>> zrywasz ciągłość zadań i środków pomiędzy nimi...
>
> Nie zrywam, pokazuję, że policja jako spadkobierca milicji przez tyle
> lat nie potrafiła zbudować autorytetu, mając przecież ku temu możliwości.
No właśnie nie mając. Jak można zbudować autorytet, jeśli odbiera się
środki, które ten autorytet budują? (Tak, tak, chodzi tu m.in. o
możliwości stosowania przemocy). To jest doskonały przykład na
potwierdzenie tego co mówię...
>> Krótko mówiąc wylali dziecko z kąpielą...
>
> Chyba nie aż tak bardzo jak nam się wydawało.
> www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2010/K_029_10.PDF
> W badaniu 63% respondentów deklaruje zaufanie do policji.
TYLKO 63%?
>> I chodzi o to, że żeby istniał ten twój pośrodek, muszą istnieć
>> ostateczności go wyznaczające, nieprawdaż?
>
> Prawdaż, prawdaż. Jednak z ostateczności też się rezygnuje vide kara
> śmierci.
To chyba jednak trochę inna ostateczność jest.
>>> Stosujesz kary cielesne? Przypuszczam, że nie.
>>
>> Nie stosuję, ale MOGĘ je zastosować... I to wystarcza
>
> I co stosujesz skutecznie tego straszaka?
Chyba tak :-)
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 15:25:50 - Paulinka
> W dniu 2012-01-08 14:39, Paulinka pisze:
>
>>> To co napisałaś powyżej to jest właśnie potwierdzenie tego co ja
>>> napisałem. Sugerujesz, że policja i milicja to dwie RÓŻNE instytucje,
>>> zrywasz ciągłość zadań i środków pomiędzy nimi...
>>
>> Nie zrywam, pokazuję, że policja jako spadkobierca milicji przez tyle
>> lat nie potrafiła zbudować autorytetu, mając przecież ku temu możliwości.
>
> No właśnie nie mając. Jak można zbudować autorytet, jeśli odbiera się
> środki, które ten autorytet budują? (Tak, tak, chodzi tu m.in. o
> możliwości stosowania przemocy). To jest doskonały przykład na
> potwierdzenie tego co mówię...
Pisząc o narzędziach, którymi dysponowała policja, miałam na myśli
obowiązujące prawo i możliwość wykorzystywania go w pełnych jego granicach.
Oglądałam jakiś program publicystyczny (Pośpieszalski?) zaraz po
wydarzeniach z 11-go listopada tego roku. Rzecznik warszawskiej policji
bardzo składnie IMO tłumaczył się z działań policji. Zmiażdżyli go w
studio dosłownie wszyscy.
No to albo chcemy policji skutecznej i zdecydowanej albo nie.
Ja akurat nie jestem w grupie, która nie ma zaufania do policji.
>>> Krótko mówiąc wylali dziecko z kąpielą...
>>
>> Chyba nie aż tak bardzo jak nam się wydawało.
>> www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2010/K_029_10.PDF
>> W badaniu 63% respondentów deklaruje zaufanie do policji.
>
> TYLKO 63%?
Aż, myślałam, że jest gorzej.
>>> I chodzi o to, że żeby istniał ten twój pośrodek, muszą istnieć
>>> ostateczności go wyznaczające, nieprawdaż?
>>
>> Prawdaż, prawdaż. Jednak z ostateczności też się rezygnuje vide kara
>> śmierci.
>
> To chyba jednak trochę inna ostateczność jest.
Z jakiś jednak powodów odchodzi się od takich rozwiązań.
>>>> Stosujesz kary cielesne? Przypuszczam, że nie.
>>>
>>> Nie stosuję, ale MOGĘ je zastosować... I to wystarcza
>>
>> I co stosujesz skutecznie tego straszaka?
>
> Chyba tak :-)
Psujesz mi koncepcję ;)
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 13:46:07 - medea
>
> Zobacz jak to ewoluowało. Kiedyś NASI (uwaga uogólnienie) rodzice
> rozumowali tak:
> Skoro dostał OD NAUCZYCIELA, tzn. zasłużył i trzeba jeszcze poprawić
> To się brało z szacunku i zaufania jakim darzono ten zawód.
Dużo w tym prawdy. I jak zwykle nie wiadomo, co jest skutkiem, a co
przyczyną, tzn. czy najpierw pogorszył się nauczycielski stan, czy też
najpierw zaczął spadać ogólnospołeczny szacunek do tego zawodu.
Prawdopodobnie następowało to równocześnie i sukcesywnie. Moim zdaniem
duży wpływ jednak na to miały przemiany społeczno-ekonomiczne, za
którymi nauczyciele ekonomicznie nie nadążyli. Winne są temu niestety
kolejne rządy. Do szkół zaczęli trafiać ludzie z tzw. selekcji negatywnej.
>
> Teraz MY (znowu uogólnienie) nie tylko często nawet nie zapytalibyśmy
> ZA CO dostał? (To jest to drugie znaczenie zasłużył), ale i mamy
> wrażenie, że ci obecni nauczyciele nie wiedzieliby kompletnie czy i w
> jaki sposób używać kar cielesnych...
Hm, obecni i starzy mają z tym kłopot. Poprzednia wychowawczyni mojej
córki (z ponad 20-letnim stażem pracy!) potrafiła w pierwszej klasie
walnąć niesubordynowanego dzieciaka dziennikiem bez łeb. IMO to jest
pomyłka, chociaż z drugiej strony widzę, jak dzieciaki kompletnie nie są
wychowane w szacunku nie tylko do nauczycieli, ale zwyczajnie do
drugiego człowieka. Najważniejsza dewiza dzisiaj liczę się tylko ja,
resztę mam w d... A mają taką postawę oczywiście od rodziców, którzy są
strasznie roszczeniowi.
>
> - Słuchaj, twój syn na korytarzu krzyknął ku..wa
> - No to trzeba było mu pierdo..nąć - zakończył krótko tata kolegi
Fajnie, to już wiadomo, od kogo synuś się nauczył. Ciekawe tylko, kto tę
historyjkę potem puścił w obieg. ;)
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 14:06:06 - Paulinka
> W dniu 2012-01-08 12:07, Stalker pisze:
>> Teraz MY (znowu uogólnienie) nie tylko często nawet nie zapytalibyśmy
>> ZA CO dostał? (To jest to drugie znaczenie zasłużył), ale i mamy
>> wrażenie, że ci obecni nauczyciele nie wiedzieliby kompletnie czy i w
>> jaki sposób używać kar cielesnych...
>
> Hm, obecni i starzy mają z tym kłopot. Poprzednia wychowawczyni mojej
> córki (z ponad 20-letnim stażem pracy!) potrafiła w pierwszej klasie
> walnąć niesubordynowanego dzieciaka dziennikiem bez łeb. IMO to jest
> pomyłka, chociaż z drugiej strony widzę, jak dzieciaki kompletnie nie są
> wychowane w szacunku nie tylko do nauczycieli, ale zwyczajnie do
> drugiego człowieka. Najważniejsza dewiza dzisiaj liczę się tylko ja,
> resztę mam w d... A mają taką postawę oczywiście od rodziców, którzy są
> strasznie roszczeniowi.
No i chyba tutaj leży problem, a nie w tym, że odebrano nauczycielowi
narzędzie w postaci linijki. Dzieci przychodzą do szkoły już
ukształtowane. Jeżeli metodą wychowawczą, był brak metod wychowawczych,
to danie przez nauczyciela po uchu nic nie zmieni.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 15:03:30 - Stalker
> medea pisze:
>> W dniu 2012-01-08 12:07, Stalker pisze:
>
>>> Teraz MY (znowu uogólnienie) nie tylko często nawet nie zapytalibyśmy
>>> ZA CO dostał? (To jest to drugie znaczenie zasłużył), ale i mamy
>>> wrażenie, że ci obecni nauczyciele nie wiedzieliby kompletnie czy i w
>>> jaki sposób używać kar cielesnych...
>>
>> Hm, obecni i starzy mają z tym kłopot. Poprzednia wychowawczyni mojej
>> córki (z ponad 20-letnim stażem pracy!) potrafiła w pierwszej klasie
>> walnąć niesubordynowanego dzieciaka dziennikiem bez łeb. IMO to jest
>> pomyłka, chociaż z drugiej strony widzę, jak dzieciaki kompletnie nie
>> są wychowane w szacunku nie tylko do nauczycieli, ale zwyczajnie do
>> drugiego człowieka. Najważniejsza dewiza dzisiaj liczę się tylko ja,
>> resztę mam w d... A mają taką postawę oczywiście od rodziców, którzy
>> są strasznie roszczeniowi.
>
> No i chyba tutaj leży problem, a nie w tym, że odebrano nauczycielowi
> narzędzie w postaci linijki. Dzieci przychodzą do szkoły już
> ukształtowane. Jeżeli metodą wychowawczą, był brak metod wychowawczych,
> to danie przez nauczyciela po uchu nic nie zmieni.
Ja też bym nie chciał, żeby ta dyskusja ograniczyła się li tylko do
rozbierania na czynniki pierwsze kar cielesnych. IMO problem jest dużo
szerszy, a kary cielesne, to tylko dodatek do tematu, a nie gwóźdź
programu...
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 19:11:05 - Paulinka
> W dniu 2012-01-08 14:06, Paulinka pisze:
>> medea pisze:
>>> W dniu 2012-01-08 12:07, Stalker pisze:
>>
>>>> Teraz MY (znowu uogólnienie) nie tylko często nawet nie zapytalibyśmy
>>>> ZA CO dostał? (To jest to drugie znaczenie zasłużył), ale i mamy
>>>> wrażenie, że ci obecni nauczyciele nie wiedzieliby kompletnie czy i w
>>>> jaki sposób używać kar cielesnych...
>>>
>>> Hm, obecni i starzy mają z tym kłopot. Poprzednia wychowawczyni mojej
>>> córki (z ponad 20-letnim stażem pracy!) potrafiła w pierwszej klasie
>>> walnąć niesubordynowanego dzieciaka dziennikiem bez łeb. IMO to jest
>>> pomyłka, chociaż z drugiej strony widzę, jak dzieciaki kompletnie nie
>>> są wychowane w szacunku nie tylko do nauczycieli, ale zwyczajnie do
>>> drugiego człowieka. Najważniejsza dewiza dzisiaj liczę się tylko ja,
>>> resztę mam w d... A mają taką postawę oczywiście od rodziców, którzy
>>> są strasznie roszczeniowi.
>>
>> No i chyba tutaj leży problem, a nie w tym, że odebrano nauczycielowi
>> narzędzie w postaci linijki. Dzieci przychodzą do szkoły już
>> ukształtowane. Jeżeli metodą wychowawczą, był brak metod wychowawczych,
>> to danie przez nauczyciela po uchu nic nie zmieni.
>
> Ja też bym nie chciał, żeby ta dyskusja ograniczyła się li tylko do
> rozbierania na czynniki pierwsze kar cielesnych. IMO problem jest dużo
> szerszy, a kary cielesne, to tylko dodatek do tematu, a nie gwóźdź
> programu...
Tu nie chodzi tylko o kary cielesne, ale o przekonanie, że 'nauczyciel
ma zawsze rację'. To zamierzchłe czasy. Nauczyciel nie ma zawsze racji.
Nauczycielowi uczeń musi się podporządkować, musi go szanować, musi być
przygotowany do lekcji. To obowiązki, które musi wypełnić uczeń i jest
to oczywiste, ale nauczyciel też ma swoje obowiązki.
No i o tych obowiązkach się często zapomina.
Jeżeli ja konsekwentnie dziecku tłumaczę, że gra się fair play, że nie
ma od tego wyjątków, a potem się okazuje, że na zawodach ktoś mu
złośliwie przeszkodził, a nauczyciel widząc to, nie reaguje. To co ja
mam swojemu dziecku powiedzieć? Widocznie zasłużyłeś? Czy olej to,
kombinuj jak kolega, byle tylko dotrzeć do celu?
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 19:41:03 - medea
>
> Jeżeli ja konsekwentnie dziecku tłumaczę, że gra się fair play, że nie
> ma od tego wyjątków, a potem się okazuje, że na zawodach ktoś mu
> złośliwie przeszkodził, a nauczyciel widząc to, nie reaguje. To co ja
> mam swojemu dziecku powiedzieć? Widocznie zasłużyłeś? Czy olej to,
> kombinuj jak kolega, byle tylko dotrzeć do celu?
>
>
Jeżeli faktycznie tak było, to interweniować u nauczyciela?
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 19:51:39 - Paulinka
> W dniu 2012-01-08 19:11, Paulinka pisze:
>>
>> Jeżeli ja konsekwentnie dziecku tłumaczę, że gra się fair play, że nie
>> ma od tego wyjątków, a potem się okazuje, że na zawodach ktoś mu
>> złośliwie przeszkodził, a nauczyciel widząc to, nie reaguje. To co ja
>> mam swojemu dziecku powiedzieć? Widocznie zasłużyłeś? Czy olej to,
>> kombinuj jak kolega, byle tylko dotrzeć do celu?
> Jeżeli faktycznie tak było, to interweniować u nauczyciela?
Na szczęście nie muszę. Michał ma dość duże poczucie własnej wartości,
no i jest zawzięty, więc pogadał ze mną i sam się uporał z problemem.
Nie chciał mojej interwencji.
Ale ta lekcja go nauczyła, ze wbrew moim słowom, nie zawsze się wygrywa
tylko uczciwością i sportowym duchem.
Zresztą nie chciał też, żebym pogadała z panią, kiedy mu starsze
koleżanki dokuczały. Za to w szkole za Maćkiem, z którym się normalnie w
domu kłóci jak cholera, stoi murem.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 12:17:04 - Szpilka
Użytkownik Paulinka
wiadomości news:jec4bv$jgh$1@node2.news.atman.pl...
> medea pisze:
>> W dniu 2012-01-08 12:07, Stalker pisze:
>
>>> Teraz MY (znowu uogólnienie) nie tylko często nawet nie zapytalibyśmy ZA
>>> CO dostał? (To jest to drugie znaczenie zasłużył), ale i mamy
>>> wrażenie, że ci obecni nauczyciele nie wiedzieliby kompletnie czy i w
>>> jaki sposób używać kar cielesnych...
>>
>> Hm, obecni i starzy mają z tym kłopot. Poprzednia wychowawczyni mojej
>> córki (z ponad 20-letnim stażem pracy!) potrafiła w pierwszej klasie
>> walnąć niesubordynowanego dzieciaka dziennikiem bez łeb. IMO to jest
>> pomyłka, chociaż z drugiej strony widzę, jak dzieciaki kompletnie nie są
>> wychowane w szacunku nie tylko do nauczycieli, ale zwyczajnie do drugiego
>> człowieka. Najważniejsza dewiza dzisiaj liczę się tylko ja, resztę mam w
>> d... A mają taką postawę oczywiście od rodziców, którzy są strasznie
>> roszczeniowi.
>
> No i chyba tutaj leży problem, a nie w tym, że odebrano nauczycielowi
> narzędzie w postaci linijki. Dzieci przychodzą do szkoły już
> ukształtowane. Jeżeli metodą wychowawczą, był brak metod wychowawczych, to
> danie przez nauczyciela po uchu nic nie zmieni.
No dokładnie to co pisałam. Jak się o szkole i nauczycielach mówi w domu,
takie potem do tego podejście mają dzieci.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 14:16:16 - Stalker
> Fajnie, to już wiadomo, od kogo synuś się nauczył. Ciekawe tylko, kto tę
> historyjkę potem puścił w obieg. ;)
Ująłbym to tak: Po latach z wieloma ludźmi nie jest się już na pnie
psorze :-)
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 15:12:29 - Stalker
> Hm, obecni i starzy mają z tym kłopot. Poprzednia wychowawczyni mojej
> córki (z ponad 20-letnim stażem pracy!) potrafiła w pierwszej klasie
> walnąć niesubordynowanego dzieciaka dziennikiem bez łeb. IMO to jest
> pomyłka, chociaż z drugiej strony widzę, jak dzieciaki kompletnie nie są
> wychowane w szacunku nie tylko do nauczycieli, ale zwyczajnie do
> drugiego człowieka. Najważniejsza dewiza dzisiaj liczę się tylko ja,
> resztę mam w d... A mają taką postawę oczywiście od rodziców, którzy są
> strasznie roszczeniowi.
Dokładnie. Problemem jest to, że z praw i wolności pierwsi zawsze
korzystają ci, którzy najmniej na nie zasługują.
Tak mi się w tym kontekście skojarzyło:
Czasami jak z pracy wracam, to zahaczam po drodze o pewien dyskont.
Umiejscowiony jest on w takim nieciekawym miejscu, że wiecznie oblegają
go menele i żule z pobliskich kamieniczek.
Jak to w dyskontach, często przy kasach tworzy się kolejka, stąd taki
jakiś niepisany system się wytworzył, że jak kolejka jest za długa, to
zawsze ktoś głośnio prosi o otwarcie drugiej kasy. I to działa...
ZAWSZE najgłośniej jednak krzyczą stojący w kolejce menele, którzy w
życiu się pracą nie skalali i cały dzień jak kundle wystają pod sklepem,
a mają najwięcej uwag (i to najczęściej chamskich) co do jakości i tempa
obsługi...
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 13:51:05 - Qrczak
> W dniu 2012-01-07 22:43, medea pisze:
>
>> Ja to się zastanawiam, jakiej odpowiedzi Stalker by oczekiwał, na swoje
>> pytanie Czy zasłużył?
>
> Oczywiście, że nie zasłużył i wtedy bym zbił nauczyciela ;-)
>
> Faktycznie pytanie może być dwuznaczne i w jednym znaczeniu jest
> retoryczne, a le mi chodziło o to drugie znaczenie :-)
>
> Spróbuję swoje stanowisko przedstawić inaczej:
>
> Otóż forma tego pytanie jest drugorzędna. Chodziło mi raczej o pokazanie
> KOLEJNOŚCI działań dzisiejszych rodziców.
>
> Zobacz jak to ewoluowało. Kiedyś NASI (uwaga uogólnienie) rodzice
> rozumowali tak:
> Skoro dostał OD NAUCZYCIELA, tzn. zasłużył i trzeba jeszcze poprawić
> To się brało z szacunku i zaufania jakim darzono ten zawód.
Tak tak.
A teraz wyobraź sobie taką sytuację, że dzieciak mówi, iż nie zasłużył a
nauczyciel twierdzi, że się należało. Czyją rację uznasz?
I w ogóle co to znaczy zasłużyć na coś? Jeść też dostaną, jak sobie
odpowiednio zasłużą?
> Teraz MY (znowu uogólnienie) nie tylko często nawet nie zapytalibyśmy ZA
> CO dostał? (To jest to drugie znaczenie zasłużył), ale i mamy
> wrażenie, że ci obecni nauczyciele nie wiedzieliby kompletnie czy i w
> jaki sposób używać kar cielesnych...
Bo nauczyciel to czasami też rodzic. I sam fakt, że jakieś studia mądre
pokończył nie uczynią z niego wyroczni w zakresie decydowania, co jest
racją i jak jej używać.
Ha! Właśnie bardzo często sami owi nauczyciele-rodzice skutecznie
podkopują szacunek i zaufanie dla grona pedagogicznego.
> Do klasy chodził z nami kolega, taki trochę łobuz. Jak większość na tej
> grupie do podstawówki chodziłem w czasach, kiedy użycie przez dziecko
> przekleństwa w szkole było nie do pomyślenia.
>
> No i ten kolega wybiegł z klasy, przeciągnął się szeroko i głośno,
> aczkolwiek bez widocznej przyczyny oświadczył:
>
> Ku.wa mać!
>
> Pech chciał, że przechodził obok wychowawca klasy, który bez zbytnich
> ceregieli zaciągnął kolegę do Dyrektora (wtedy Dyrektor był z dużej
> litery). Był pewien problem, bo kolega był synem... nauczyciela, więc
> kierując się zawodową solidarnością środowisko pedagogiczne zawezwało do
> siebie rzeczonego rodziciela. Rodziciel przyjechał, wkuty strasznie, że
> się go od obowiązków odrywa:
>
> - Słuchaj, twój syn na korytarzu krzyknął ku..wa
> - No to trzeba było mu pierdo..nąć - zakończył krótko tata kolegi
Co właśnie udowodniłeś powyższą dykteryjką.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 14:26:33 - Stalker
>> Zobacz jak to ewoluowało. Kiedyś NASI (uwaga uogólnienie) rodzice
>> rozumowali tak:
>> Skoro dostał OD NAUCZYCIELA, tzn. zasłużył i trzeba jeszcze poprawić
>> To się brało z szacunku i zaufania jakim darzono ten zawód.
>
> Tak tak.
> A teraz wyobraź sobie taką sytuację, że dzieciak mówi, iż nie zasłużył a
> nauczyciel twierdzi, że się należało. Czyją rację uznasz?
No zobacz jak to się pozmieniało :-)
Kiedyś skoro dostał od nauczyciela to się należało
Teraz na tej grupie (
głównie pochodząca
No to wyjaśnijmy sprawę. Zastanówmy się, rozpatrzmy wersję, etc.
Ale w ogólności: Mój syneczek dostał po łapach? Idziemy lać
nauczyciela, albo syneczek sam wymierzy sprawiedliwość :-)
Życie samo dopisało mi przykład.
10-latek napadł na nauczycielki. Obie są w szpitalu:
tinyurl.com/7pysvx8
> I w ogóle co to znaczy zasłużyć na coś? Jeść też dostaną, jak sobie
> odpowiednio zasłużą?
No tak, odjedź od tematu, zrób ze mnie potwora, poprzez (nietrafioną)
analogię i już racja po twojej stronie? ;-)
> Bo nauczyciel to czasami też rodzic. I sam fakt, że jakieś studia mądre
> pokończył nie uczynią z niego wyroczni w zakresie decydowania, co jest
> racją i jak jej używać.
> Ha! Właśnie bardzo często sami owi nauczyciele-rodzice skutecznie
> podkopują szacunek i zaufanie dla grona pedagogicznego.
> Co właśnie udowodniłeś powyższą dykteryjką.
Bo też udowodnić chciałem :-)
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 15:42:13 - Qrczak
> W dniu 2012-01-08 13:51, Qrczak pisze:
>
>>> Zobacz jak to ewoluowało. Kiedyś NASI (uwaga uogólnienie) rodzice
>>> rozumowali tak:
>>> Skoro dostał OD NAUCZYCIELA, tzn. zasłużył i trzeba jeszcze poprawić
>>> To się brało z szacunku i zaufania jakim darzono ten zawód.
>>
>> Tak tak.
>> A teraz wyobraź sobie taką sytuację, że dzieciak mówi, iż nie zasłużył a
>> nauczyciel twierdzi, że się należało. Czyją rację uznasz?
>
> No zobacz jak to się pozmieniało :-)
I uważasz, że to się pozmieniało przez jakichś onych, a taki Ty nie
miałeś w tym żadnego udziału?
> Kiedyś skoro dostał od nauczyciela to się należało
>
> Teraz na tej grupie (
> głównie pochodząca
>
> No to wyjaśnijmy sprawę. Zastanówmy się, rozpatrzmy wersję, etc.
>
> Ale w ogólności: Mój syneczek dostał po łapach? Idziemy lać
> nauczyciela, albo syneczek sam wymierzy sprawiedliwość :-)
Nie uogólniajmy aż tak. Może ja bym najpierw, korzystając z
niepowtarzalnej okazji, poprawiła szczeniakowi, a dopiero potem poszła
ze sztachetą w kierunku szkoły.
>> I w ogóle co to znaczy zasłużyć na coś? Jeść też dostaną, jak sobie
>> odpowiednio zasłużą?
>
> No tak, odjedź od tematu, zrób ze mnie potwora, poprzez (nietrafioną)
> analogię i już racja po twojej stronie? ;-)
A bo nie chciało mi się za bardzo zaglądać do kajecika z innymi, może
bardziej utrafionymi analogiami.
>> Bo nauczyciel to czasami też rodzic. I sam fakt, że jakieś studia mądre
>> pokończył nie uczynią z niego wyroczni w zakresie decydowania, co jest
>> racją i jak jej używać.
>> Ha! Właśnie bardzo często sami owi nauczyciele-rodzice skutecznie
>> podkopują szacunek i zaufanie dla grona pedagogicznego.
>
>> Co właśnie udowodniłeś powyższą dykteryjką.
>
> Bo też udowodnić chciałem :-)
Ja akurat nie kojarzę żadnej śmiesznej opowiastki, ale IMO duży wkład
może mieć świadomość, że jak to, ja-rodzic bić nie mogę (bo to przecież
strasznie niedobre jest) a taki nauczyciel mógłby stostować tego typu
narzędzia wsparcia pedagogicznego? To nie uchodzi!
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 15:46:23 - Stalker
>>> A teraz wyobraź sobie taką sytuację, że dzieciak mówi, iż nie zasłużył a
>>> nauczyciel twierdzi, że się należało. Czyją rację uznasz?
>>
>> No zobacz jak to się pozmieniało :-)
>
> I uważasz, że to się pozmieniało przez jakichś onych, a taki Ty nie
> miałeś w tym żadnego udziału?
Ja dopiero zamierzam mieć udział...
Chociaż wygląda na to, że na razie Hance w pierwszej klasie nie jest
potrzebny taki środek wychowawczy i nie będę miał okazji :-)
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 17:37:59 - XL
> 10-latek napadł na nauczycielki. Obie są w szpitalu:
>
> tinyurl.com/7pysvx8
No cóż, okolicznoąci nie są podane, ale niewatpliwie film Kevin sam w
domu jest niewyczerpaną inspiracją dla tego typu czynów.
Ale ale - chłopak ma stawić się PRZED SĄDEM! Czy ktoś tutaj na tedn droibny
szczególik zwrócił uwagę w ogóle?
W GB dzieci są sądzone! - sąd rozpatruje nie wiek, tylko odpowiedzialność.
Znana sprawa - ośmiolatka sądzonego za morderstwo. I inne.
I moze właśnie to należałoby wprowadzić i u nas. Bo skoro rodzice nie dają
rady wychowywać własnych dzieci, to może sąd byłby jakimś tam straszakiem
mobilizacją, czy czym tam jeszcze... dla tych rodziców, oczywiście.
Tyle że... ech, te nasze sądy :-(((
Ponadto jak już państwo wzięło sięz koptyta za wychowywanie (ustawa
antyklapsowa), to niech se potem te dzieci bierze...
Przegraliśmy z kretesem już u startu!
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 17:50:51 - XL
> W GB dzieci są sądzone! - sąd rozpatruje nie wiek, tylko odpowiedzialność.
A jakbyście chcieli pogadać o odpowiedzialności u dziecka, to najpierw
przeczytajcie:
www.gadu-gadu.pl/wolala-umrzec-niz-usunac-ciaze
I nie, nie chodzi mi tutaj o c.d. antyaborcyjnej krucjaty. Tym razem
skupiam się tylko i wyłacznie na odpowiedzialnosci dziecka.
Poza samym aktem najwyższego poświęcenia ze strony dziewczyny przedmiotem
moich rozważań jest otóż ten fragment:
W tej chwili malca wychowuje ojciec z pomocą rodziców dziewczyny.
Słowa kluczowe: miłość, rodzina, oparcie - w najlepszych desygnatach pojęć,
które określają!
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 17:56:10 - XL
> Dnia Sun, 8 Jan 2012 17:37:59 +0100, XL napisał(a):
>
>> W GB dzieci są sądzone! - sąd rozpatruje nie wiek, tylko odpowiedzialność.
>
> A jakbyście chcieli pogadać o odpowiedzialności u dziecka, to najpierw
> przeczytajcie:
> www.gadu-gadu.pl/wolala-umrzec-niz-usunac-ciaze
>
>
> I nie, nie chodzi mi tutaj o c.d. antyaborcyjnej krucjaty. Tym razem
> skupiam się tylko i wyłacznie na odpowiedzialnosci dziecka.
> Poza samym aktem najwyższego poświęcenia ze strony dziewczyny przedmiotem
> moich rozważań jest otóż ten fragment:
> W tej chwili malca wychowuje ojciec z pomocą rodziców dziewczyny.
> Słowa kluczowe: miłość, rodzina, oparcie - w najlepszych desygnatach pojęć,
> które określają!
....bo tzw odpowiedzialność u dziecka nie bierze się z deszczu, tylko z
rodziny, miłości i oparcia w tej rodzinie i tej miłości.
A, tak dopowiadam, na wszelki wypadek, gdyby coś wydało się komuś niespójne
w moim poprzednim poście.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 12:21:17 - Szpilka
Użytkownik Qrczak
news:jec3fo$c07$1@inews.gazeta.pl...
> Dnia 2012-01-08 12:07, niebożę Stalker wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2012-01-07 22:43, medea pisze:
>>
>>> Ja to się zastanawiam, jakiej odpowiedzi Stalker by oczekiwał, na swoje
>>> pytanie Czy zasłużył?
>>
>> Oczywiście, że nie zasłużył i wtedy bym zbił nauczyciela ;-)
>>
>> Faktycznie pytanie może być dwuznaczne i w jednym znaczeniu jest
>> retoryczne, a le mi chodziło o to drugie znaczenie :-)
>>
>> Spróbuję swoje stanowisko przedstawić inaczej:
>>
>> Otóż forma tego pytanie jest drugorzędna. Chodziło mi raczej o pokazanie
>> KOLEJNOŚCI działań dzisiejszych rodziców.
>>
>> Zobacz jak to ewoluowało. Kiedyś NASI (uwaga uogólnienie) rodzice
>> rozumowali tak:
>> Skoro dostał OD NAUCZYCIELA, tzn. zasłużył i trzeba jeszcze poprawić
>> To się brało z szacunku i zaufania jakim darzono ten zawód.
>
> Tak tak.
> A teraz wyobraź sobie taką sytuację, że dzieciak mówi, iż nie zasłużył a
> nauczyciel twierdzi, że się należało. Czyją rację uznasz?
> I w ogóle co to znaczy zasłużyć na coś? Jeść też dostaną, jak sobie
> odpowiednio zasłużą?
Dlatego raczej nikt nie chce kar cielesnych. Ale na uczniów nie ma już
żadnego 'bata'. Kiedys samo stwierdzenie 'pójdziesz do Dyrektora' powodowało
że uczeń, który cos przeskrobał miał pełno w gaciach.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 12:37:59 - XL
> Ale na uczniów nie ma już
> żadnego 'bata'. Kiedys samo stwierdzenie 'pójdziesz do Dyrektora' powodowało
> że uczeń, który cos przeskrobał miał pełno w gaciach.
To się nazywało AUTORYTET NAUCZYCIELA.
Ale jak ma on istnieć, skoro nawet rodzice go nie mają?
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 17:17:27 - XL
> - Słuchaj, twój syn na korytarzu krzyknął ku..wa
> - No to trzeba było mu pierdo..nąć - zakończył krótko tata kolegi
:-D
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-08 12:18:08 - Stalker
>> Nikomu jakoś nie przychodzi do głowy zapytać najpierw: A za co
>> dostał? Zasłużył?
>
> A ty jeden, oj, rycerz w zbroi, koń biały, szlachetnej rasy, jeździec
> zresztą jakże też...
Taki św. Jerzy - obrońca i patron nauczycieli, ostrzem miecza swego
srogo karzący rodzicielskie demony...
Stalker, surowy acz sprawiedliwy grona obrońca ;-)
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 11:58:47 - Szpilka
Użytkownik Stalker
news:163f7949-9e7a-42e5-b041-eab818d71fad@z1g2000vbx.googlegroups.com...
On 5 Sty, 15:52, Szpilka
> Użytkownik
> wiadomościnews:je2evf$qf0$2@usenet.news.interia.pl...
>
> > Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
> > Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
> > z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
> > poziom reprezentują. Młodzież po studiach
> > ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
> > im się robić. Przecież tak się nie da.
> > Od czego to zależy.
>
> Od edukacji.
> Za moich czasów człowiek jeszcze się bał nauczyciela i czuł respekt przed
> szkołą. Z biegiem lat się to zmieniło. Więc i młodzież się zmieniła.
Nawet jeśli do pewnego stopnia ubarwiają swoje opowieści, to jest w
opowieściach starszych ludzi (znaczy naszych rodziców wujków,
teściów) pewien wspólny mianownik, który zmieścił bym w jednym zdaniu:
Jak człowiek dostał od nauczyciela po łapach, to się bał w domu
przyznać, bo jeszcze dodatkowo pasem od ojca zarobił
------------------------------------------------------------------------------
Ale to nawet nie trzeba słuchac opowieści starszyzny. Ja sama pamiętam kary
cielesne wykonywane przez nauczycieli na uczniach.
Pani w 1 kl tak lała chłopaków po rękach drewnianą długą linijką, że na
jednym jej się złamała.
Tak jak napisała XL: Dorośli zatracili wspólnotę interesów.
Zatraciliśmy pewne społeczne zaufanie pomiędzy sobą.
Teraz rządzi (nawet na tej grupie) takie podejście: No niech by tylko
moje dziecko ukarał, a już nie daj Boże dotknął.
Nikomu jakoś nie przychodzi do głowy zapytać najpierw: A za co
dostał? Zasłużył?
--------------------------------------------------------------------------
Trzeba wypośrodkować. Nawet jak zasłuzył, to nie powinno się karać tak jak
kiedyś.
Ale teraz nawet nie można dziecka wziąć za rękę i wyprowadzić z klasy, bo to
już przemoc
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 12:05:30 - XL
> Ale teraz nawet nie można dziecka wziąć za rękę i wyprowadzić z klasy, bo to
> już przemoc
Zwykłej pały nie można do dziennika wstawić, bo to już jest świadectwo
NIEKOMPETENCJI nauczyciela :->
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-09 12:07:05 - Szpilka
Użytkownik XL
news:1oyc69hkxslsc.awum1csectj.dlg@40tude.net...
> Dnia Mon, 9 Jan 2012 11:58:47 +0100, Szpilka napisał(a):
>
>> Ale teraz nawet nie można dziecka wziąć za rękę i wyprowadzić z klasy, bo
>> to
>> już przemoc
>
> Zwykłej pały nie można do dziennika wstawić, bo to już jest świadectwo
> NIEKOMPETENCJI nauczyciela :->
Bzdury piszesz.
Sylwia
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 13:46:50 - XL
> W dniu 2012-01-11 13:31, krys pisze:
>
>> Ja z własnej i znanych mi osobiście osób obserwacji wiem, że od co najmniej
>> 10 lat nauczyciele nie biorą udziału w dystyrybucji podręczników.
>
> Od znajomego nauczyciela z krakowskiej szkoły wiem, że od kilku lat jest
> zakaz sprzedaży podręczników w szkołach. Od tego są księgarnie. Jeśli
> ktoś to robi, to nielegalnie.
> Tu ściąga prawna:
> www.ikp.org.pl/dopobrania/Sprzedaz_podrecznikow_w_szkolach-opr_SKP_W-wa.pdf
Ale nadal można DECYDOWAĆ?
333-)
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 14:22:16 - Agnieszka
news:1vy3retumvbxe$.1l7o4ay4n7cfo.dlg@40tude.net...
>
> Ale nadal można DECYDOWAĆ?
No skąd. Każdy rodzic kupuje podręcznik jaki mu się nawinie (a część nie
kupuje wcale, bo uważają, że podręczniki nie są potrzebne), a nauczyciel na
każdej lekcji losuje, z którego podręcznika dziś korzystamy.
Agnieszka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 14:57:18 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 13:31:01 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Oskarżasz funkconariuszy publicznych o łapówkarstwo -
>>
>> A których? - niech mnie zaskarżą ci, których oskarżam.
>>
> Nauczycieli.
Wszystkich? czy tylko tych, którzy nie biorą?
Ktoś ich wydzielił - jednych od drugich?
:->
>
>>> coraz lepiej.
>>> Wiesz, że masz obowiązek zawiadomić o przestępstwie?
>>
>> OK - powiem to rodzicom dzieci 333-)
>
> To się robi w odpowiednich do tego instytucjach:-P
Jasne, już lecę.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:13:18 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 14:21:24 +0100, krys napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 13:31:01 +0100, krys napisał(a):
>>>
>>>> Oskarżasz funkconariuszy publicznych o łapówkarstwo -
>>>
>>> A których? - niech mnie zaskarżą ci, których oskarżam.
>>>
>> Nauczycieli.
>
> Wszystkich? czy tylko tych, którzy nie biorą?
A pisałaś coś, że nie biorą?
>>>> coraz lepiej.
>>>> Wiesz, że masz obowiązek zawiadomić o przestępstwie?
>>>
>>> OK - powiem to rodzicom dzieci 333-)
>>
>> To się robi w odpowiednich do tego instytucjach:-P
>
> Jasne, już lecę.
Nie lecąc łamiesz prawo:>
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 14:55:41 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 13:31:01 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> Oskarżasz funkconariuszy publicznych o łapówkarstwo - coraz lepiej.
>>
>> Ba - ryba psuje się od głowy! Nawet w MSWiA sa łapówkarze!
>>
> prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/szokujace;przecieki;z;cba;dyrektor;z;mswia;wzial;rekordowa;lapowke,167,0,954023.html
>> Wytocz mi proces, że oskarżam MSWiA.
>
> Nie czuję się pokrzywdzona.
> I nie będę ci współczćc, jeśli kiedyś za bezmyślne kłapanie dziobem ci się
> oberwie.
Spoko, mam dobrego prawnika.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:14:07 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 14:24:56 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>
>>>>> Jeśli za wartosciową książkę zapłaci - to jego wola, co z nią zrobi.
>>>>> Pożyczone jest święte i ma być traktowane lepiej, niż własne - to sie z
>>>>> domu wynosi.
>>>>
>>>> Muszę powiedzieć, że u nas w domu to i własne się szanuje.
>>>> To się z domu wynosi.
>>>
>>> A u mnie w domu zawsze było jasne, że zdrowie jest ważniejsze, niż
>>> przedmioty.
>>
>> Przedmioty to praca - czyjaś oraz rodziców zarabiajacych na nie. Szanujemy
>> PRACĘ.
>
> Pozwolisz, że zachowam SWÓJ WŁASNY system wartości?
>
> I że pozwolę sobie nie szanować swojej pracy w imię poszanowania kręgosłupa
> swojego dziecka?
Ależ pozwalam. Tylko czy Twój system kiedyś nie padnie...
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:18:16 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 15:12:11 +0100, krys napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 14:24:56 +0100, krys napisał(a):
>>>
>>>> XL wrote:
>>>>
>>>>>> Jeśli za wartosciową książkę zapłaci - to jego wola, co z nią zrobi.
>>>>>> Pożyczone jest święte i ma być traktowane lepiej, niż własne - to sie
>>>>>> z domu wynosi.
>>>>>
>>>>> Muszę powiedzieć, że u nas w domu to i własne się szanuje.
>>>>> To się z domu wynosi.
>>>>
>>>> A u mnie w domu zawsze było jasne, że zdrowie jest ważniejsze, niż
>>>> przedmioty.
>>>
>>> Przedmioty to praca - czyjaś oraz rodziców zarabiajacych na nie.
>>> Szanujemy PRACĘ.
>>
>> Pozwolisz, że zachowam SWÓJ WŁASNY system wartości?
>>
>> I że pozwolę sobie nie szanować swojej pracy w imię poszanowania
>> kręgosłupa swojego dziecka?
>
> Ależ pozwalam. Tylko czy Twój system kiedyś nie padnie...
To nie Twój problem.
Martw sie lepiej, czy poszanowanie pracy nie zasłoni ci kiedys czegoś
ważnego.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:01:22 - XL
> Użytkownik XL
> news:1vy3retumvbxe$.1l7o4ay4n7cfo.dlg@40tude.net...
>>
>> Ale nadal można DECYDOWAĆ?
>
> No skąd. Każdy rodzic kupuje podręcznik jaki mu się nawinie (a część nie
> kupuje wcale, bo uważają, że podręczniki nie są potrzebne), a nauczyciel na
> każdej lekcji losuje, z którego podręcznika dziś korzystamy.
>
Aha. Kiedyś o podręczniku do danego przedmiotu decydował MEN. Teraz tylko
zatwierdza do użytku - w zwiazku z tym jest ich mrowie. Pole do popisu
dla łapówkarzy.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:21:58 - Agnieszka
news:1p5gvw2icbadj$.13ccur4rlvk18.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 14:22:16 +0100, Agnieszka napisał(a):
>
>> Użytkownik XL
>> news:1vy3retumvbxe$.1l7o4ay4n7cfo.dlg@40tude.net...
>>>
>>> Ale nadal można DECYDOWAĆ?
>>
>> No skąd. Każdy rodzic kupuje podręcznik jaki mu się nawinie (a część nie
>> kupuje wcale, bo uważają, że podręczniki nie są potrzebne), a nauczyciel
>> na
>> każdej lekcji losuje, z którego podręcznika dziś korzystamy.
>>
>
> Aha. Kiedyś o podręczniku do danego przedmiotu decydował MEN. Teraz tylko
> zatwierdza do użytku - w zwiazku z tym jest ich mrowie. Pole do popisu
> dla łapówkarzy.
Moim osobistym skromnym zdaniem powinno się powrócić do systemu, w którym
dla jednago poziomu nauczania był jeden podręcznik. Wtedy te podręczniki
przynajmniej miały rozsądną wartość merytoryczną (pomijając przedmioty
wrażliwe na propagandę). Przy takim zatrzęsieniu podręczników jakie jest
teraz, nie ma nad tym żadnego nadzoru merytorycznego, nikt nie bierze za to
odpowiedzialności, a ilość błędów przekracza wszelkie rozsądne granice. I
owszem, jest tu także sporo miejsca dla łapówkarzy. Niemniej jednak akurat
Ty się mylisz, co do tego, gdzie ci łapówkarze są. Jak już zostało napisane,
nauczyciele nie zajmują się kolportowaniem podręczników od ładnych paru lat.
Przynajmniej na cywilizowanych terenach. Nie zmieniają także podręczników co
roku (moja córka korzysta w sporej części z podręczników starszego o 5 lat
brata). A w porządnych szkołach (we wszystkich, do jakich chodziły moje
dzieci) są organizowane co roku kiermasze książek używanych, na których
można odsprzedać/odkupić podręczniki. Można je też odsprzedać za symboliczne
kwoty do biblioteki szkolnej, aby w następnym roku mogły z nich korzystać
najbiedniejsze dzieci, których nie stać na zakup albo aby były dostępne w
pracowniach przedmiotowych, co rozwiązuje problem ciężkich plecaków.
Agnieszka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 16:09:35 - XL
> Użytkownik Nixe
> news:jek620$dfo$1@inews.gazeta.pl...
>
>> nauczyciel nie może wykonywać zajęć, które pozostawałyby w sprzeczności
>> z
>> jego obowiązkami albo mogłyby wywołać podejrzenie o stronniczość lub
>> interesowność
>>
>> Zgadza się, ale przecież może samodzielnie WYBIERAĆ podręczniki. I to już
>> nie będzie stronnicze?
>
> A tak abstrahując od oświaty. Lepiej by się zajęli (ci ONI oczywiście ;-)
> problemem stronniczości i interesowaności przy wyborze i przepisywaniu leków
> przez lekarzy odwiedzanych masowo przez przedstawicieli medycznych. Tutaj to
> dopiero interesik i łapówkarstwo kwitnie,
Ale zdajesz sobie sprawę, że to oszczerstwo? // vide krys
;-PPP
> a jakoś nikt nie uważa, by było w
> tym coś zdrożnego.
>
Nio, bo każdy dopuszcza, ze kiedyś trafi pod wyrocznię w sprawie zachowania
życia... A nauka to taki tam pies tylko.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 23:03:10 - XL
> W dniu 2012-01-11 15:28, Nixe pisze:
>>
>> niedoprecyzowane. Czy w sytuacji, jeśli nauczyciel określi, że
>> potrzebne są
>> takie i śmakie podręczniki (bo do tego jak
>> najbardziej ma prawo), po czym rodzice zrobią zrzutę i poproszą
>> nauczyciela
>> o hurtowy zakup tych podręczników dla całej klasy (nieważne czy w sklepie
>> czy bezpośrednio u wydawcy), to też będzie to niezgodnie z prawem? Jeśli
>> tak (a takie są sugestie, bo rzekomo nauczyciel nie musi nawet odnosić
>> zysków ze sprzedaży), to uważam to za wyjątkową bzdurę.
>
> A po co rodzice mają to robić za pośrednictwem nauczyciela? U nas
> rodzice sami się skrzyknęli i kupili hurtowo komplet podręczników dla
> całej klasy.
>
Bez porozumienia z nauczycielami??? - czy może jednak był zachowany
element decyzyjny z ich (nauczycieli) strony? - he he...
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 11:55:31 - Justyna Vicky S.
Użytkownik XL
news:1r81o6cdveqq9.p27adyk3ibfk$.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 22:43:38 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2012-01-11 15:28, Nixe pisze:
>>>
>>> niedoprecyzowane. Czy w sytuacji, jeśli nauczyciel określi, że
>>> potrzebne są
>>> takie i śmakie podręczniki (bo do tego jak
>>> najbardziej ma prawo), po czym rodzice zrobią zrzutę i poproszą
>>> nauczyciela
>>> o hurtowy zakup tych podręczników dla całej klasy (nieważne czy w
>>> sklepie
>>> czy bezpośrednio u wydawcy), to też będzie to niezgodnie z prawem? Jeśli
>>> tak (a takie są sugestie, bo rzekomo nauczyciel nie musi nawet odnosić
>>> zysków ze sprzedaży), to uważam to za wyjątkową bzdurę.
>>
>> A po co rodzice mają to robić za pośrednictwem nauczyciela? U nas
>> rodzice sami się skrzyknęli i kupili hurtowo komplet podręczników dla
>> całej klasy.
>>
>
> Bez porozumienia z nauczycielami??? - czy może jednak był zachowany
> element decyzyjny z ich (nauczycieli) strony? - he he...
>
W porozumieniu. Ale tylko co do tego jakie podręczniki mamy kupić.
A samodzielny zakup zaowocował tym, że wyszarpałyśmy spore rabaty na te
książki. Piszę my bo częściowo w tym uczestniczyłam.
Co zabawniejsze. Bezpośredni kontakt z przedstawicielem wydawnictwa nie
przyniósł oczekiwanych rezultatów w postaci rabatu. Wydawnictwo
zaproponowało nam wyższą cenę niż już miałyśmy ustaloną w innym miejscu.
A jeśli chodzi o łapówki czy korzyści nauczyciela to niekoniecznie muszą one
być materialne. Przedstawiciel wyraźnie nam powiedział, że ceny nie obniży,
ale może nam w ramach rabatu dać pomoce dla nauczyciela.
Nie pamiętam dokładnie, ale udalo nam się cenę kompletu zmniejszyć o 60 albo
80 zl. Dodam, że chodzi o cenę całego kompletu książek dla 1 dziecka. Za te
pieniądze kupiłysmy materiały dla dzieci.
Dziękuję za łaskę wydawnictwa, któde tak naprawdę daje gratisowe pomoce
nauczycielowi za nasze (rodziców) pieniądze.
Pozdrawiam,
--
Justyna Vicky S. - wtrącająco
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 23:17:42 - XL
> Większego ryzyka nadużycia upatrywałabym raczej jeszcze na etapie wyboru
> podręczników, bo tutaj konkretne wydawnictwo bez problemu może starać
> się przekupić nauczyciel do podjęcia takiej, a nie innej decyzji.
No i o to mi głównie chodzi.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:15:54 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 14:21:24 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>
>>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 13:31:01 +0100, krys napisał(a):
>>>>
>>>>> Oskarżasz funkconariuszy publicznych o łapówkarstwo -
>>>>
>>>> A których? - niech mnie zaskarżą ci, których oskarżam.
>>>>
>>> Nauczycieli.
>>
>> Wszystkich? czy tylko tych, którzy nie biorą?
>
> A pisałaś coś, że nie biorą?
A pisałam coś o wszystkich?
>
>>>>> coraz lepiej.
>>>>> Wiesz, że masz obowiązek zawiadomić o przestępstwie?
>>>>
>>>> OK - powiem to rodzicom dzieci 333-)
>>>
>>> To się robi w odpowiednich do tego instytucjach:-P
>>
>> Jasne, już lecę.
>
> Nie lecąc łamiesz prawo:>
Trudno, zamkną mnie :->
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:25:05 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 15:13:18 +0100, krys napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 14:21:24 +0100, krys napisał(a):
>>>
>>>> XL wrote:
>>>>
>>>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 13:31:01 +0100, krys napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Oskarżasz funkconariuszy publicznych o łapówkarstwo -
>>>>>
>>>>> A których? - niech mnie zaskarżą ci, których oskarżam.
>>>>>
>>>> Nauczycieli.
>>>
>>> Wszystkich? czy tylko tych, którzy nie biorą?
>>
>> A pisałaś coś, że nie biorą?
>
> A pisałam coś o wszystkich?
Skoro nie napisałaś, że niektórzy...
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 15:59:02 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 15:12:11 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>
>>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 14:24:56 +0100, krys napisał(a):
>>>>
>>>>> XL wrote:
>>>>>
>>>>>>> Jeśli za wartosciową książkę zapłaci - to jego wola, co z nią zrobi.
>>>>>>> Pożyczone jest święte i ma być traktowane lepiej, niż własne - to sie
>>>>>>> z domu wynosi.
>>>>>>
>>>>>> Muszę powiedzieć, że u nas w domu to i własne się szanuje.
>>>>>> To się z domu wynosi.
>>>>>
>>>>> A u mnie w domu zawsze było jasne, że zdrowie jest ważniejsze, niż
>>>>> przedmioty.
>>>>
>>>> Przedmioty to praca - czyjaś oraz rodziców zarabiajacych na nie.
>>>> Szanujemy PRACĘ.
>>>
>>> Pozwolisz, że zachowam SWÓJ WŁASNY system wartości?
>>>
>>> I że pozwolę sobie nie szanować swojej pracy w imię poszanowania
>>> kręgosłupa swojego dziecka?
>>
>> Ależ pozwalam. Tylko czy Twój system kiedyś nie padnie...
>
> To nie Twój problem.
> Martw sie lepiej, czy poszanowanie pracy nie zasłoni ci kiedys czegoś
> ważnego.
Nie zasłoniło.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 16:09:07 - krys
>> nie zasłoni ci kiedys czegoś
> Nie zasłoniło.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 21:02:44 - Qrczak
i marudzi:
> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
> im się robić. Przecież tak się nie da.
> Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
> będą?
BTW Tyś to ten?
www.mmgrudziadz.pl/artykul/dlaczego-nie-zatrudniam-mlodych-odpowiadam-na-pytania
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 21:33:02 - XL
> Dnia 2012-01-04 22:05, niebożę megrimsNOSPAM@interia.pl wylazło do ludzi
> i marudzi:
>> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
>> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
>> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
>> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
>> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
>> im się robić. Przecież tak się nie da.
>> Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
>> będą?
>
> BTW Tyś to ten?
> www.mmgrudziadz.pl/artykul/dlaczego-nie-zatrudniam-mlodych-odpowiadam-na-pytania
>
(...)Może i jest, ale jako pracodawca mam prawo wybierać sobie
pracowników. Dla mnie głupotą jest, że nie można w ogłoszeniach o pracę
podawać np. płci kandydata. Gdy potrzebuję pracownika do magazynu, gdzie
nosi się rzeczy po 70 ? 80 kilo, to piszę wprost, że potrzebny jest
mężczyzna. Uważam też, że wskazywanie w ogłoszeniu od razu płci, a nawet
wieku kandydata jest sensowne. Bo pracodawca i tak zatrudni kogo będzie
chciał(...)
Mój ci on!
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 21:45:12 - Paulinka
> Dnia 2012-01-04 22:05, niebożę megrimsNOSPAM@interia.pl wylazło do ludzi
> i marudzi:
>> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
>> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
>> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
>> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
>> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
>> im się robić. Przecież tak się nie da.
>> Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
>> będą?
>
> BTW Tyś to ten?
> www.mmgrudziadz.pl/artykul/dlaczego-nie-zatrudniam-mlodych-odpowiadam-na-pytania
Link z innej parafii :
praca.gazetaprawna.pl/artykuly/525433,specjalisci_konczacy_studia_sa_niedouczeni_firmy_nie_moga_znalezc_pracownikow_w_najpopularniejszych_branzach.html
Jakby się połamał: www.tinyurl.pl?GNC2f3dZ
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 22:19:42 - Qrczak
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2012-01-04 22:05, niebożę megrimsNOSPAM@interia.pl wylazło do
>> ludzi i marudzi:
>>> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
>>> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
>>> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
>>> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
>>> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
>>> im się robić. Przecież tak się nie da.
>>> Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
>>> będą?
>>
>> BTW Tyś to ten?
>> www.mmgrudziadz.pl/artykul/dlaczego-nie-zatrudniam-mlodych-odpowiadam-na-pytania
>
> Link z innej parafii :
> praca.gazetaprawna.pl/artykuly/525433,specjalisci_konczacy_studia_sa_niedouczeni_firmy_nie_moga_znalezc_pracownikow_w_najpopularniejszych_branzach.html
>
> Jakby się połamał: www.tinyurl.pl?GNC2f3dZ
Mnie to nawet nie jest przykro. Ani ja młoda, ani ambitna. Moja
zawoduwa, co mię dała, to wię i nawet umię.
A jak PARP pytał, to nie będę dociekać, bo mię się kaszel nasili.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 22:26:10 - Paulinka
> Dnia 2012-01-05 21:45, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2012-01-04 22:05, niebożę megrimsNOSPAM@interia.pl wylazło do
>>> ludzi i marudzi:
>>>> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
>>>> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
>>>> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
>>>> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
>>>> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
>>>> im się robić. Przecież tak się nie da.
>>>> Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
>>>> będą?
>>>
>>> BTW Tyś to ten?
>>> www.mmgrudziadz.pl/artykul/dlaczego-nie-zatrudniam-mlodych-odpowiadam-na-pytania
>>>
>>
>> Link z innej parafii :
>> praca.gazetaprawna.pl/artykuly/525433,specjalisci_konczacy_studia_sa_niedouczeni_firmy_nie_moga_znalezc_pracownikow_w_najpopularniejszych_branzach.html
>>
>>
>> Jakby się połamał: www.tinyurl.pl?GNC2f3dZ
>
> Mnie to nawet nie jest przykro. Ani ja młoda, ani ambitna. Moja
> zawoduwa, co mię dała, to wię i nawet umię.
Mnie tam tam nawet mój ogólniak nic nie dał, ale dostałam taki wycisk w
pracy, że teraz też wię i umię.
> A jak PARP pytał, to nie będę dociekać, bo mię się kaszel nasili.
Jak to PARP i ich ważne projekty (!).
Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 22:33:00 - Qrczak
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2012-01-05 21:45, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>
>>> Link z innej parafii :
>>> praca.gazetaprawna.pl/artykuly/525433,specjalisci_konczacy_studia_sa_niedouczeni_firmy_nie_moga_znalezc_pracownikow_w_najpopularniejszych_branzach.html
>>>
>>> Jakby się połamał: www.tinyurl.pl?GNC2f3dZ
>>
>> Mnie to nawet nie jest przykro. Ani ja młoda, ani ambitna. Moja
>> zawoduwa, co mię dała, to wię i nawet umię.
>
> Mnie tam tam nawet mój ogólniak nic nie dał, ale dostałam taki wycisk w
> pracy, że teraz też wię i umię.
A widzisz... jakbyś po LO jakieś studia wzięła skończyła,
może byś i też teoriu jakąś przyjęła.
A tak to - byś co mogła zyskać
- musieli Cię wyciskać.
>> A jak PARP pytał, to nie będę dociekać, bo mię się kaszel nasili.
>
> Jak to PARP i ich ważne projekty (!).
> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
Tak z ciekawości: co i jak kompetentujesz?
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 22:55:17 - Paulinka
> Dnia 2012-01-05 22:26, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2012-01-05 21:45, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>
>>>> Link z innej parafii :
>>>> praca.gazetaprawna.pl/artykuly/525433,specjalisci_konczacy_studia_sa_niedouczeni_firmy_nie_moga_znalezc_pracownikow_w_najpopularniejszych_branzach.html
>>>>
>>>>
>>>> Jakby się połamał: www.tinyurl.pl?GNC2f3dZ
>>>
>>> Mnie to nawet nie jest przykro. Ani ja młoda, ani ambitna. Moja
>>> zawoduwa, co mię dała, to wię i nawet umię.
>>
>> Mnie tam tam nawet mój ogólniak nic nie dał, ale dostałam taki wycisk w
>> pracy, że teraz też wię i umię.
>
> A widzisz... jakbyś po LO jakieś studia wzięła skończyła,
> może byś i też teoriu jakąś przyjęła.
> A tak to - byś co mogła zyskać
> - musieli Cię wyciskać.
A to z pewnością. Nigdy nie zapomnę pierwszej narysowanej szubienicy i
tłumaczenia strony debet i credit przed podaniem mi do łapki faktury do
zaksięgowania. To była niezła czarna magia.
Żeby się jednak pochwalić, ze to nie była długotrwała męczarnia w wieku
lat 20, 3 miesiące po zatrudnieniu (okres próbny) zrobiłam samodzielnie
listę płac dla 80 pracowników :)
Byłam wtedy studentką filologii polskiej na UW, która nie cierpiała
matematyki, a pracę podjęła wyłącznie po to, żeby sobie zarobić na
pierdółki.
Potem się okazało, że te studia mnie nudzą niemożebnie, ćwiczenia
mieliśmy w piątki, a nikt mi nie chciał dać urlopu. Lekkomyślnie
rzuciłam je wtedy bez kompletnie żadnej refleksji. Refleksja przyszła
rok później. Ekonomia mnie mimo wszystko nie pociągała, więc wybrałam
sobie zaocznie coś, co lubię, czyli politykę i w konsekwencji politologię.
No i na drugim roku urodził się Michał. O reszcie perturbacji
studenckich nie ma sensu opowiadać, bo z Miśkiem miałam prawie leżącą
ciążę, a potem się okazało, że nie mam do czego wracać w firmie, bo
zrobili totalną reorganizację i mój nowy szef nie zrozumiał, że na
takiej dawce leków przeciwskurczowych, nie jestem w stanie przyjechać i
im mimo L-4 pomóc. Został mi wychowawczy i kąt u rodziców. Ale los się
uśmiechnął.
Kolejne sukcesy zaliczałam w nowej pracy i kolejnych firmach. Aż do
obecnego stanu.
Moja teściowa zrobiła pierwszą podyplomówkę sporo po czterdziestce (i
dalej się uczy), więc wszystko przede mną, tylko gdzie czas na to znaleźć?
>>> A jak PARP pytał, to nie będę dociekać, bo mię się kaszel nasili.
>>
>> Jak to PARP i ich ważne projekty (!).
>> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
>> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>
> Tak z ciekawości: co i jak kompetentujesz?
Księgowość spółek i rozliczanie dotacji polskich i z UE.
Laptopik z odpowiednimi narzędziami i wymyślone przeze mnie testy.
Zawsze mnie bawi, jak ktoś po 5 minutach wychodzi i mówi, ze to nie dla
niego.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 09:38:12 - Qrczak
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2012-01-05 22:26, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Qrczak pisze:
>>>>
>>>> Mnie to nawet nie jest przykro. Ani ja młoda, ani ambitna. Moja
>>>> zawoduwa, co mię dała, to wię i nawet umię.
>>>
>>> Mnie tam tam nawet mój ogólniak nic nie dał, ale dostałam taki wycisk w
>>> pracy, że teraz też wię i umię.
>>
>> A widzisz... jakbyś po LO jakieś studia wzięła skończyła,
>> może byś i też teoriu jakąś przyjęła.
>> A tak to - byś co mogła zyskać
>> - musieli Cię wyciskać.
>
> A to z pewnością. Nigdy nie zapomnę pierwszej narysowanej szubienicy i
> tłumaczenia strony debet i credit przed podaniem mi do łapki faktury do
> zaksięgowania. To była niezła czarna magia.
Szubienice? O... stara dobra szkoła...
> Byłam wtedy studentką filologii polskiej na UW, która nie cierpiała
> matematyki, a pracę podjęła wyłącznie po to, żeby sobie zarobić na
> pierdółki.
Życie to potrafi być złośliwe, prawdaż?
> Moja teściowa zrobiła pierwszą podyplomówkę sporo po czterdziestce (i
> dalej się uczy), więc wszystko przede mną, tylko gdzie czas na to znaleźć?
Czas to by się znalazł (wszak wszystko jest tylko kwestią organizacji),
ale czy to uratuje od wypalenia?
>>> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
>>> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>>
>> Tak z ciekawości: co i jak kompetentujesz?
>
> Księgowość spółek i rozliczanie dotacji polskich i z UE.
> Laptopik z odpowiednimi narzędziami i wymyślone przeze mnie testy.
> Zawsze mnie bawi, jak ktoś po 5 minutach wychodzi i mówi, ze to nie dla
> niego.
Może nie pozwalasz z kalkulatora skorzystać.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 09:42:53 - Paulinka
>> A to z pewnością. Nigdy nie zapomnę pierwszej narysowanej szubienicy i
>> tłumaczenia strony debet i credit przed podaniem mi do łapki faktury do
>> zaksięgowania. To była niezła czarna magia.
>
> Szubienice? O... stara dobra szkoła...
Nawet maszyna do pisania była ;)
>> Byłam wtedy studentką filologii polskiej na UW, która nie cierpiała
>> matematyki, a pracę podjęła wyłącznie po to, żeby sobie zarobić na
>> pierdółki.
>
> Życie to potrafi być złośliwe, prawdaż?
Prawdaż, prawdaż :)
>> Moja teściowa zrobiła pierwszą podyplomówkę sporo po czterdziestce (i
>> dalej się uczy), więc wszystko przede mną, tylko gdzie czas na to
>> znaleźć?
>
> Czas to by się znalazł (wszak wszystko jest tylko kwestią organizacji),
> ale czy to uratuje od wypalenia?
Słyszałam opinię psychologa, ze wypalenie to mały pikuś, ponoć ten zawód
generuje sporo osób chorych na Parkinsona.
>>>> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
>>>> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>>>
>>> Tak z ciekawości: co i jak kompetentujesz?
>>
>> Księgowość spółek i rozliczanie dotacji polskich i z UE.
>> Laptopik z odpowiednimi narzędziami i wymyślone przeze mnie testy.
>> Zawsze mnie bawi, jak ktoś po 5 minutach wychodzi i mówi, ze to nie dla
>> niego.
>
> Może nie pozwalasz z kalkulatora skorzystać.
Laptop ma z klawiaturę numeryczną - wystarczy :]
A poważnie kalkulator i kartki do własnych notatek też są w pakiecie.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 23:24:13 - XL
> Dnia 2012-01-05 22:26, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2012-01-05 21:45, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>
>>>> Link z innej parafii :
>>>> praca.gazetaprawna.pl/artykuly/525433,specjalisci_konczacy_studia_sa_niedouczeni_firmy_nie_moga_znalezc_pracownikow_w_najpopularniejszych_branzach.html
>>>>
>>>> Jakby się połamał: www.tinyurl.pl?GNC2f3dZ
>>>
>>> Mnie to nawet nie jest przykro. Ani ja młoda, ani ambitna. Moja
>>> zawoduwa, co mię dała, to wię i nawet umię.
>>
>> Mnie tam tam nawet mój ogólniak nic nie dał, ale dostałam taki wycisk w
>> pracy, że teraz też wię i umię.
>
> A widzisz... jakbyś po LO jakieś studia wzięła skończyła,
> może byś i też teoriu jakąś przyjęła.
> A tak to - byś co mogła zyskać
> - musieli Cię wyciskać.
>
>>> A jak PARP pytał, to nie będę dociekać, bo mię się kaszel nasili.
>>
>> Jak to PARP i ich ważne projekty (!).
>> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
>> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>
> Tak z ciekawości: co i jak kompetentujesz?
No kompetencje! - półgodzinne...
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-05 23:27:17 - Paulinka
> Dnia Thu, 05 Jan 2012 22:33:00 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2012-01-05 22:26, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Qrczak pisze:
>>>> Dnia 2012-01-05 21:45, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Link z innej parafii :
>>>>> praca.gazetaprawna.pl/artykuly/525433,specjalisci_konczacy_studia_sa_niedouczeni_firmy_nie_moga_znalezc_pracownikow_w_najpopularniejszych_branzach.html
>>>>>
>>>>> Jakby się połamał: www.tinyurl.pl?GNC2f3dZ
>>>> Mnie to nawet nie jest przykro. Ani ja młoda, ani ambitna. Moja
>>>> zawoduwa, co mię dała, to wię i nawet umię.
>>> Mnie tam tam nawet mój ogólniak nic nie dał, ale dostałam taki wycisk w
>>> pracy, że teraz też wię i umię.
>> A widzisz... jakbyś po LO jakieś studia wzięła skończyła,
>> może byś i też teoriu jakąś przyjęła.
>> A tak to - byś co mogła zyskać
>> - musieli Cię wyciskać.
>>
>>>> A jak PARP pytał, to nie będę dociekać, bo mię się kaszel nasili.
>>> Jak to PARP i ich ważne projekty (!).
>>> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
>>> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>> Tak z ciekawości: co i jak kompetentujesz?
>
> No kompetencje! - półgodzinne...
W pół godziny pewnie można byłoby sprawdzić, jakim jesteś nauczycielem.
BTW skoro masz mnie w KF-ie to może trzymaj się tej konwencji, co?
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 00:47:37 - Aicha
> BTW skoro masz mnie w KF-ie to może trzymaj się tej konwencji, co?
Znowu? Boshe, jak tu za tym światem nadążyć...
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 00:50:32 - Paulinka
> W dniu 2012-01-05 23:27, Paulinka pisze:
>
>> BTW skoro masz mnie w KF-ie to może trzymaj się tej konwencji, co?
>
> Znowu? Boshe, jak tu za tym światem nadążyć...
Odcinek 12365 Mody na sukces. Ikselka obraziła się na Paulinkę.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 09:39:37 - Qrczak
> Dnia Thu, 05 Jan 2012 22:33:00 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2012-01-05 22:26, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>
>>> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
>>> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>>
>> Tak z ciekawości: co i jak kompetentujesz?
>
> No kompetencje! - półgodzinne...
Nauczycielom to można przedłużyć do 45 minut nawet.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 16:52:12 - Stalker
> Dnia 2012-01-05 23:24, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>
> > Dnia Thu, 05 Jan 2012 22:33:00 +0100, Qrczak napisał(a):
> >> Dnia 2012-01-05 22:26, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> >>> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
> >>> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>
> >> Tak z ciekawości: co i jak kompetentujesz?
>
> > No kompetencje! - półgodzinne...
>
> Nauczycielom to można przedłużyć do 45 minut nawet.
Ale oni zawsze się kwadrans spóźniają, więc na jedno wyjdzie ;-)
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 00:55:50 - megrimsNOSPAM@interia.pl
(ciach)
> Jak to PARP i ich ważne projekty (!).
> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>
Ja to widzę inaczej. W 80% przypadków zatrudniamy ludzi, którzy pasują
do organizacji i stanowiska pod względem kompetencji, a 20% przypadków
dlatego, bo pasują osobowościowo, a kompetencje można uzupełnić.
Jak pominiemy rzeczywiste względy ekonomiczne to w przypadku zwalniania
pracownika jest odwrotnie. W 80% przypadków zwalniamy ze względów
osobowościowych (bo wkurwiają pracodawce) a 20% przypadków z powodów
faktycznie merytorycznych.
Jeśli prowadzimy prawdziwy projekt (np wg Prince2) i mamy wakat
na konkretną rolę w projekcie to można test kompetencyjny
wykonać. Ale ryzyko istnieje, jeśli ktoś będzie fatalny
pod względem osobowości i/lub komunikacji. I wtedy dupa.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 01:06:44 - Paulinka
> On 01/05/2012 10:26 PM, Paulinka wrote:
> (ciach)
>> Jak to PARP i ich ważne projekty (!).
>> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
>> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>>
>
> Ja to widzę inaczej. W 80% przypadków zatrudniamy ludzi, którzy pasują
> do organizacji i stanowiska pod względem kompetencji, a 20% przypadków
> dlatego, bo pasują osobowościowo, a kompetencje można uzupełnić.
>
> Jak pominiemy rzeczywiste względy ekonomiczne to w przypadku zwalniania
> pracownika jest odwrotnie. W 80% przypadków zwalniamy ze względów
> osobowościowych (bo wkurwiają pracodawce) a 20% przypadków z powodów
> faktycznie merytorycznych.
>
> Jeśli prowadzimy prawdziwy projekt (np wg Prince2) i mamy wakat
> na konkretną rolę w projekcie to można test kompetencyjny
> wykonać. Ale ryzyko istnieje, jeśli ktoś będzie fatalny
> pod względem osobowości i/lub komunikacji. I wtedy dupa.
No to ja z innej beczki. Test jest, żeby ocenić kwalifikacje. 30 minut
wystarczy. Kompetencje na stanowisku specjalisty, bo o takim pisałaś
można ocenić w 30 minut. Dupowlaztwo, uniżoność, donosicielstwo i klika
innych paskudnych cech jest nieoceniona.
Korporacje to fabryka chorych ludzi, którzy dla kariery zrobią wszystko.
To nie są zdolni pracownicy, to ludzie niezdolni do samodzielnego
myślenia, bo ich konsekwencje sprzeciwu wobec menedżera zrujnują.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 01:27:21 - megrimsNOSPAM@interia.pl
> megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>> On 01/05/2012 10:26 PM, Paulinka wrote:
>> (ciach)
>>> Jak to PARP i ich ważne projekty (!).
>>> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
>>> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>>>
>>
>> Ja to widzę inaczej. W 80% przypadków zatrudniamy ludzi, którzy pasują
>> do organizacji i stanowiska pod względem kompetencji, a 20% przypadków
>> dlatego, bo pasują osobowościowo, a kompetencje można uzupełnić.
>>
>> Jak pominiemy rzeczywiste względy ekonomiczne to w przypadku zwalniania
>> pracownika jest odwrotnie. W 80% przypadków zwalniamy ze względów
>> osobowościowych (bo wkurwiają pracodawce) a 20% przypadków z powodów
>> faktycznie merytorycznych.
>>
>> Jeśli prowadzimy prawdziwy projekt (np wg Prince2) i mamy wakat
>> na konkretną rolę w projekcie to można test kompetencyjny
>> wykonać. Ale ryzyko istnieje, jeśli ktoś będzie fatalny
>> pod względem osobowości i/lub komunikacji. I wtedy dupa.
>
> No to ja z innej beczki. Test jest, żeby ocenić kwalifikacje. 30 minut
> wystarczy. Kompetencje na stanowisku specjalisty, bo o takim pisałaś
> można ocenić w 30 minut. Dupowlaztwo, uniżoność, donosicielstwo i klika
> innych paskudnych cech jest nieoceniona.
> Korporacje to fabryka chorych ludzi, którzy dla kariery zrobią wszystko.
> To nie są zdolni pracownicy, to ludzie niezdolni do samodzielnego
> myślenia, bo ich konsekwencje sprzeciwu wobec menedżera zrujnują.
>
Oczywiście. Przesada w każdą stronę jest zła. Zdrowy rozsądek
to podstawa.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 07:35:25 - Qrczak
> megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>> On 01/05/2012 10:26 PM, Paulinka wrote:
>> (ciach)
>>> Jak to PARP i ich ważne projekty (!).
>>> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
>>> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>>
>> Ja to widzę inaczej. W 80% przypadków zatrudniamy ludzi, którzy pasują
>> do organizacji i stanowiska pod względem kompetencji, a 20% przypadków
>> dlatego, bo pasują osobowościowo, a kompetencje można uzupełnić.
>>
>> Jak pominiemy rzeczywiste względy ekonomiczne to w przypadku zwalniania
>> pracownika jest odwrotnie. W 80% przypadków zwalniamy ze względów
>> osobowościowych (bo wkurwiają pracodawce) a 20% przypadków z powodów
>> faktycznie merytorycznych.
>>
>> Jeśli prowadzimy prawdziwy projekt (np wg Prince2) i mamy wakat
>> na konkretną rolę w projekcie to można test kompetencyjny
>> wykonać. Ale ryzyko istnieje, jeśli ktoś będzie fatalny
>> pod względem osobowości i/lub komunikacji. I wtedy dupa.
>
> No to ja z innej beczki. Test jest, żeby ocenić kwalifikacje. 30 minut
> wystarczy. Kompetencje na stanowisku specjalisty, bo o takim pisałaś
> można ocenić w 30 minut. Dupowlaztwo, uniżoność, donosicielstwo i klika
> innych paskudnych cech jest nieoceniona.
> Korporacje to fabryka chorych ludzi, którzy dla kariery zrobią wszystko.
> To nie są zdolni pracownicy, to ludzie niezdolni do samodzielnego
> myślenia, bo ich konsekwencje sprzeciwu wobec menedżera zrujnują.
Ale dzięki tym walorom łatwiej, jak widać, o zatrudnienie. I dobrze
płacą. A nie pyszczyć, wymagać, domagać się jak ta dzisiejsza młodzież.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 17:03:53 - Stalker
wrote:
> On 01/05/2012 10:26 PM, Paulinka wrote:
> (ciach)
>
> > Jak to PARP i ich ważne projekty (!).
> > Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
> > jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>
> Ja to widzę inaczej. W 80% przypadków zatrudniamy ludzi, którzy pasują
> do organizacji i stanowiska pod względem kompetencji, a 20% przypadków
> dlatego, bo pasują osobowościowo, a kompetencje można uzupełnić..
>
> Jak pominiemy rzeczywiste względy ekonomiczne to w przypadku zwalniania
> pracownika jest odwrotnie. W 80% przypadków zwalniamy ze względów
> osobowościowych (bo wkurwiają pracodawce) a 20% przypadków z powodów
> faktycznie merytorycznych.
>
> Jeśli prowadzimy prawdziwy projekt (np wg Prince2) i mamy wakat
> na konkretną rolę w projekcie to można test kompetencyjny
> wykonać. Ale ryzyko istnieje, jeśli ktoś będzie fatalny
> pod względem osobowości i/lub komunikacji. I wtedy dupa.
IMO zależy co rozumiesz pod pojęciem kompetencji. Testy sprawdzają
głównie jakąś techniczną sprawność w konkretnej technologii (znajomość
bibliotek, etc.). Informatyka teraz to jest jednak taki kołowrót
technologii, że to jest np. u nas sprawa drugorzędna.
Przy takim zalewie ciągłych nowości na rynku dużo bardziej liczy się
to JAK ktoś potrafi odnaleźć potrzebne mu informacje i JAK szybko się
uczy. A to znaczy też jak rozległą ma wiedzę i umiejętności na wyższym
poziomie abstrakcji (np. czy potrafi myśleć obiektowo).
No i to co piszesz, rzadko kiedy ktoś jest sam sobie sterem,
żeglarzem, okrętem, a przeważnie jest częścią zespołu, w którym musi
umieć się odnaleźć (już nie wspomnę, że powodzenie projektów
prowadzonych zwinnymi metodykami wprost zależy od zdolności
komunikacyjnych).
Tego wszystkiego nie sprawdzisz półgodzinnym testem kompetencyjnym
(aczkolwiek odsieje się zapewne totalne nieporozumienia)
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 17:10:21 - Paulinka
> Tego wszystkiego nie sprawdzisz półgodzinnym testem kompetencyjnym
> (aczkolwiek odsieje się zapewne totalne nieporozumienia)
I o to chodzi. Na kolejną rozmowę zaprasza się już tylko tych, którzy
nie pisali bzdur w CV, a 'miękkie' kompetencje mogą już sobie wtedy
oceniać HR-owcy.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 18:15:24 - Stalker
> Stalker pisze:
>
>> Tego wszystkiego nie sprawdzisz półgodzinnym testem kompetencyjnym
>> (aczkolwiek odsieje się zapewne totalne nieporozumienia)
>
> I o to chodzi. Na kolejną rozmowę zaprasza się już tylko tych, którzy
> nie pisali bzdur w CV, a 'miękkie' kompetencje mogą już sobie wtedy
> oceniać HR-owcy.
A te miękkie kompetencje to już temat na długi wątek narzekający.
Jak ja się czasami muszę zawziąć, żeby zrozumieć co powiedział jeden z
drugim...
Stalker, a jak tęsknię za chociaż podstawową znajomością języka
polskiego wśród ścisłowców. Ale to samo dotyczy znajomości podstaw
matematyki wśród humanistów :-)
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 17:57:53 - Paulinka
> W dniu 2012-01-06 17:10, Paulinka pisze:
>> Stalker pisze:
>>
>>> Tego wszystkiego nie sprawdzisz półgodzinnym testem kompetencyjnym
>>> (aczkolwiek odsieje się zapewne totalne nieporozumienia)
>>
>> I o to chodzi. Na kolejną rozmowę zaprasza się już tylko tych, którzy
>> nie pisali bzdur w CV, a 'miękkie' kompetencje mogą już sobie wtedy
>> oceniać HR-owcy.
>
> A te miękkie kompetencje to już temat na długi wątek narzekający.
>
> Jak ja się czasami muszę zawziąć, żeby zrozumieć co powiedział jeden z
> drugim...
>
> Stalker, a jak tęsknię za chociaż podstawową znajomością języka
> polskiego wśród ścisłowców. Ale to samo dotyczy znajomości podstaw
> matematyki wśród humanistów :-)
Jednym słowem brakuje Ci ludzi renesansu ;)
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 18:46:20 - Stalker
>> Stalker, a jak tęsknię za chociaż podstawową znajomością języka
>> polskiego wśród ścisłowców. Ale to samo dotyczy znajomości podstaw
>> matematyki wśród humanistów :-)
>
> Jednym słowem brakuje Ci ludzi renesansu ;)
O matko, oni nawet nie muszą być renesansu, wystarczy żeby byli sensu...
Stalker
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-06 18:13:51 - Paulinka
> W dniu 2012-01-06 17:57, Paulinka pisze:
>
>>> Stalker, a jak tęsknię za chociaż podstawową znajomością języka
>>> polskiego wśród ścisłowców. Ale to samo dotyczy znajomości podstaw
>>> matematyki wśród humanistów :-)
>>
>> Jednym słowem brakuje Ci ludzi renesansu ;)
>
> O matko, oni nawet nie muszą być renesansu, wystarczy żeby byli sensu...
Sensu to będą coraz mniej, bo królują teraz rozmaite testy i wiedza
ogólna leży i kwiczy. Jeszcze trochę i dzieci się będą ukierunkowywały
już w przedszkolu.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-07 21:10:58 - Qrczak
> W dniu 2012-01-06 17:57, Paulinka pisze:
>
>>> Stalker, a jak tęsknię za chociaż podstawową znajomością języka
>>> polskiego wśród ścisłowców. Ale to samo dotyczy znajomości podstaw
>>> matematyki wśród humanistów :-)
>>
>> Jednym słowem brakuje Ci ludzi renesansu ;)
>
> O matko, oni nawet nie muszą być renesansu, wystarczy żeby byli sensu...
A docenisz ich powyżej tysiąc pińcet?
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-07 21:10:15 - Qrczak
> On 6 Sty, 00:55, megrimsNOS...@interia.pl
> wrote:
>> On 01/05/2012 10:26 PM, Paulinka wrote:
>> (ciach)
>>
>>> Jak to PARP i ich ważne projekty (!).
>>> Niemniej doszłam do wniosku, ze najlepszym narzędziem przy rekrutacji
>>> jest max. półgodzinny test kompetencyjny. Więcej nie trzeba.
>>
>> Ja to widzę inaczej. W 80% przypadków zatrudniamy ludzi, którzy pasują
>> do organizacji i stanowiska pod względem kompetencji, a 20% przypadków
>> dlatego, bo pasują osobowościowo, a kompetencje można uzupełnić.
>>
>> Jak pominiemy rzeczywiste względy ekonomiczne to w przypadku zwalniania
>> pracownika jest odwrotnie. W 80% przypadków zwalniamy ze względów
>> osobowościowych (bo wkurwiają pracodawce) a 20% przypadków z powodów
>> faktycznie merytorycznych.
>>
>> Jeśli prowadzimy prawdziwy projekt (np wg Prince2) i mamy wakat
>> na konkretną rolę w projekcie to można test kompetencyjny
>> wykonać. Ale ryzyko istnieje, jeśli ktoś będzie fatalny
>> pod względem osobowości i/lub komunikacji. I wtedy dupa.
>
> IMO zależy co rozumiesz pod pojęciem kompetencji. Testy sprawdzają
> głównie jakąś techniczną sprawność w konkretnej technologii (znajomość
> bibliotek, etc.). Informatyka teraz to jest jednak taki kołowrót
> technologii, że to jest np. u nas sprawa drugorzędna.
>
> Przy takim zalewie ciągłych nowości na rynku dużo bardziej liczy się
> to JAK ktoś potrafi odnaleźć potrzebne mu informacje i JAK szybko się
> uczy. A to znaczy też jak rozległą ma wiedzę i umiejętności na wyższym
> poziomie abstrakcji (np. czy potrafi myśleć obiektowo).
> No i to co piszesz, rzadko kiedy ktoś jest sam sobie sterem,
> żeglarzem, okrętem, a przeważnie jest częścią zespołu, w którym musi
> umieć się odnaleźć (już nie wspomnę, że powodzenie projektów
> prowadzonych zwinnymi metodykami wprost zależy od zdolności
> komunikacyjnych).
>
> Tego wszystkiego nie sprawdzisz półgodzinnym testem kompetencyjnym
> (aczkolwiek odsieje się zapewne totalne nieporozumienia)
Miętkie da się sprawdzić bez testów. I bez pół godziny.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 16:04:31 - XL
> Użytkownik XL
> news:1p5gvw2icbadj$.13ccur4rlvk18.dlg@40tude.net...
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 14:22:16 +0100, Agnieszka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik XL
>>> news:1vy3retumvbxe$.1l7o4ay4n7cfo.dlg@40tude.net...
>>>>
>>>> Ale nadal można DECYDOWAĆ?
>>>
>>> No skąd. Każdy rodzic kupuje podręcznik jaki mu się nawinie (a część nie
>>> kupuje wcale, bo uważają, że podręczniki nie są potrzebne), a nauczyciel
>>> na
>>> każdej lekcji losuje, z którego podręcznika dziś korzystamy.
>>>
>>
>> Aha. Kiedyś o podręczniku do danego przedmiotu decydował MEN. Teraz tylko
>> zatwierdza do użytku - w zwiazku z tym jest ich mrowie. Pole do popisu
>> dla łapówkarzy.
>
> Moim osobistym skromnym zdaniem powinno się powrócić do systemu, w którym
> dla jednago poziomu nauczania był jeden podręcznik. Wtedy te podręczniki
> przynajmniej miały rozsądną wartość merytoryczną (pomijając przedmioty
> wrażliwe na propagandę).
Tak.
> Przy takim zatrzęsieniu podręczników jakie jest
> teraz, nie ma nad tym żadnego nadzoru merytorycznego, nikt nie bierze za to
> odpowiedzialności, a ilość błędów przekracza wszelkie rozsądne granice. I
> owszem, jest tu także sporo miejsca dla łapówkarzy.
Tak.
> Niemniej jednak akurat
> Ty się mylisz, co do tego, gdzie ci łapówkarze są. Jak już zostało napisane,
> nauczyciele nie zajmują się kolportowaniem podręczników od ładnych paru lat.
Nie pisąłam o samym kolportowaniu - lecz cały czas skupiam się głównie na
DECYDOWANIU o doborze podręczników. Tu się kryje łapówkarstwo, oczywiście
nie takie wprost - ze koperta itp.
> Przynajmniej na cywilizowanych terenach. Nie zmieniają także podręczników co
> roku (moja córka korzysta w sporej części z podręczników starszego o 5 lat
> brata).
Moje dzieci nie korzystały - w podstawówce co roku były inne podręczniki.
Powiesz, ze to dawno temu - no nie aż tak, żeby eopka minęła.
Doświadczenia moich sąsiadek z podręcznikami dla ich dzieci są identyczne.
Prawdopodobieństwo sprzedania podręcznika w antykwariacie jest słabe - za
dużo tego.
> A w porządnych szkołach (we wszystkich, do jakich chodziły moje
> dzieci) są organizowane co roku kiermasze książek używanych, na których
> można odsprzedać/odkupić podręczniki. Można je też odsprzedać za symboliczne
> kwoty do biblioteki szkolnej, aby w następnym roku mogły z nich korzystać
> najbiedniejsze dzieci, których nie stać na zakup albo aby były dostępne w
> pracowniach przedmiotowych, co rozwiązuje problem ciężkich plecaków.
>
Istnieją szkoły nieporządne = stanowią większość. Jak we wszystkim -
powiedzenie zły pieniądz wypiera dobry jest aktualne w sensie
szczegółowym, ale i bardziej ogólnym, jako przenosnia.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 18:14:31 - XL
> W porozumieniu. Ale tylko co do tego jakie podręczniki mamy kupić.
Tylko.
Ach.
No tak 33333333333-)
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 20:36:31 - Qrczak
> Dnia Thu, 12 Jan 2012 11:55:31 +0100, Justyna Vicky S. napisał(a):
>
>> W porozumieniu. Ale tylko co do tego jakie podręczniki mamy kupić.
>
> Tylko.
> Ach.
> No tak 33333333333-)
A czy Ty jako nauczycielka chciałabyś uczyć dzieci z ochnastu różnych
podręczników naraz, bo akurat każde przyniosło coś po starszym
rodzeństwie, dzieciach sąsiadów czy koledze z podwórka?
I nadal uważasz za niezasadne wybieranie podręcznika akurat przez
nauczyciela?
Qra
--
Wszystko się skańcza.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 20:24:23 - XL
> A co do powyższego - to raczej żaden nauczyciel nie będzie chciał
> nauczać z byle jakiego podręcznika.
A kto powiedział, że z byle jakiego? - jest MNÓSTWO dobrych podręczników...
Wybór dotyczy MNÓSTWA dobrych podręczników...
3-)
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 20:37:00 - medea
> Dnia Sun, 15 Jan 2012 20:21:27 +0100, medea napisał(a):
>
>> A co do powyższego - to raczej żaden nauczyciel nie będzie chciał
>> nauczać z byle jakiego podręcznika.
> A kto powiedział, że z byle jakiego? - jest MNÓSTWO dobrych podręczników...
> Wybór dotyczy MNÓSTWA dobrych podręczników...
> 3-)
Przy takim założeniu to dzieci na tym nic nie stracą. A czy zarobi
nauczyciel? Tego nie wiemy na pewno, to tylko podejrzenia lub insynuacje.
A nawet jeśli - to z takim zjawiskiem nie wygra się przez żadne odgórne
uregulowania, bo okazji do nadużyć jest mnóstwo na każdym kroku. Np.
planowanie wycieczek szkolnych - tu też nauczyciele mogliby czerpać
korzyści.
A może tak zaczęlibyśmy trochę bardziej sobie ufać?
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 20:58:49 - Qrczak
> Dnia Sun, 15 Jan 2012 20:21:27 +0100, medea napisał(a):
>
>> A co do powyższego - to raczej żaden nauczyciel nie będzie chciał
>> nauczać z byle jakiego podręcznika.
>
> A kto powiedział, że z byle jakiego? - jest MNÓSTWO dobrych podręczników...
> Wybór dotyczy MNÓSTWA dobrych podręczników...
> 3-)
A Ty masz w związku Z TYM jakiś problem?
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 16:05:19 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 15:13:18 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>
>>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 14:21:24 +0100, krys napisał(a):
>>>>
>>>>> XL wrote:
>>>>>
>>>>>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 13:31:01 +0100, krys napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Oskarżasz funkconariuszy publicznych o łapówkarstwo -
>>>>>>
>>>>>> A których? - niech mnie zaskarżą ci, których oskarżam.
>>>>>>
>>>>> Nauczycieli.
>>>>
>>>> Wszystkich? czy tylko tych, którzy nie biorą?
>>>
>>> A pisałaś coś, że nie biorą?
>>
>> A pisałam coś o wszystkich?
>
> Skoro nie napisałaś, że niektórzy...
Zaskarż, że tego nie zrobiłam.
PS. Mówiłam Ci, mam dobrego prawnika, sporo się od niego nauczyłam.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 16:10:45 - krys
>> Skoro nie napisałaś, że niektórzy...
>
> Zaskarż, że tego nie zrobiłam.
> PS. Mówiłam Ci, mam dobrego prawnika, sporo się od niego nauczyłam.
Na pewno nie tego, że nie kłapie się dziobem po próżnicy i trzeba się liczyć
ze słowami.
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 21:28:19 - XL
> Dnia 2012-01-12 18:14, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 12 Jan 2012 11:55:31 +0100, Justyna Vicky S. napisał(a):
>>
>>> W porozumieniu. Ale tylko co do tego jakie podręczniki mamy kupić.
>>
>> Tylko.
>> Ach.
>> No tak 33333333333-)
>
> A czy Ty jako nauczycielka chciałabyś uczyć dzieci z ochnastu różnych
> podręczników naraz, bo akurat każde przyniosło coś po starszym
> rodzeństwie, dzieciach sąsiadów czy koledze z podwórka?
> I nadal uważasz za niezasadne wybieranie podręcznika akurat przez
> nauczyciela?
>
Qrka, no teraz to przykro ale nie wykazałaś się jajem...
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 21:35:12 - Paulinka
> Dnia Thu, 12 Jan 2012 20:36:31 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2012-01-12 18:14, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 12 Jan 2012 11:55:31 +0100, Justyna Vicky S. napisał(a):
>>>
>>>> W porozumieniu. Ale tylko co do tego jakie podręczniki mamy kupić.
>>> Tylko.
>>> Ach.
>>> No tak 33333333333-)
>> A czy Ty jako nauczycielka chciałabyś uczyć dzieci z ochnastu różnych
>> podręczników naraz, bo akurat każde przyniosło coś po starszym
>> rodzeństwie, dzieciach sąsiadów czy koledze z podwórka?
>> I nadal uważasz za niezasadne wybieranie podręcznika akurat przez
>> nauczyciela?
>>
>
> Qrka, no teraz to przykro ale nie wykazałaś się jajem...
Jakbyś to chciała systemowo rozwiązać?
Nie da się. Jest wolny rynek, wolno wydawnictwom produkować podręczniki
i wolno nauczycielom wybierać wśród tych podręczników ich zdaniem
najwłaściwsze.
Argument, że doją z tego kasę mnie średnio jednak przekonuje.
Oni też się rozliczają ze swoich sukcesów dydaktycznych. Słaby
podręcznik raczej utrudnia pracę.
U nas szkoła kupowała podręczniki, jakąś zniżkę dostali ponoć. Dla mnie
wygoda, bo nie musiałam latać po księgarniach.
A fakt pozostaje faktem, że książki są za drogie. Przerost formy nad
treścią, ten wspomniany kredowy papier, milion dupereli np płyty CD, z
których nikt nie korzysta, to podbija cenę.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 21:53:07 - Qrczak
> Dnia Thu, 12 Jan 2012 20:36:31 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2012-01-12 18:14, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Thu, 12 Jan 2012 11:55:31 +0100, Justyna Vicky S. napisał(a):
>>>
>>>> W porozumieniu. Ale tylko co do tego jakie podręczniki mamy kupić.
>>>
>>> Tylko.
>>> Ach.
>>> No tak 33333333333-)
>>
>> A czy Ty jako nauczycielka chciałabyś uczyć dzieci z ochnastu różnych
>> podręczników naraz, bo akurat każde przyniosło coś po starszym
>> rodzeństwie, dzieciach sąsiadów czy koledze z podwórka?
>> I nadal uważasz za niezasadne wybieranie podręcznika akurat przez
>> nauczyciela?
>
> Qrka, no teraz to przykro ale nie wykazałaś się jajem...
Za to Ty się wykazałaś ogromnie. Teraz zwłaszcza wyobraźnią. Bo
intelektem to już niejednokrotnie.
A ja mam w dupie, jakie książki biedny Młody chudy i niedożywiony dźwiga
w tobołku. Mają nauczyć. Może jak są grube, ciężkie i drogie, to nauczą
lepiej. Nie wnikam.
Qra
--
Wszystko się skańcza.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 22:04:56 - Paulinka
> Za to Ty się wykazałaś ogromnie. Teraz zwłaszcza wyobraźnią. Bo
> intelektem to już niejednokrotnie.
> A ja mam w dupie, jakie książki biedny Młody chudy i niedożywiony dźwiga
> w tobołku. Mają nauczyć. Może jak są grube, ciężkie i drogie, to nauczą
> lepiej. Nie wnikam.
Qra sorry muszę, ale co Ci?
Ja Ci powiem, że mój Maciek grube, ciężkie i drogie książki ma w
poważaniu, po diagnozie szkolnej wychodzi, że zerówka jeszcze przez rok
będzie jego ekosystemem.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 22:18:04 - Qrczak
> Qrczak pisze:
>
>> Za to Ty się wykazałaś ogromnie. Teraz zwłaszcza wyobraźnią. Bo
>> intelektem to już niejednokrotnie.
>> A ja mam w dupie, jakie książki biedny Młody chudy i niedożywiony
>> dźwiga w tobołku. Mają nauczyć. Może jak są grube, ciężkie i drogie,
>> to nauczą lepiej. Nie wnikam.
>
> Qra sorry muszę, ale co Ci?
Mi?
Nic. Zdrowa ludzka złośliwość i zawiść. Co mają inne lepiej mieć.
> Ja Ci powiem, że mój Maciek grube, ciężkie i drogie książki ma w
> poważaniu, po diagnozie szkolnej wychodzi, że zerówka jeszcze przez rok
> będzie jego ekosystemem.
Ja się uczyłam z encyklopedii PWN. I słownika języka polskiego w
dziesięciu tomach z suplementem.
Chciałabym takie same skutki dla własnych piskląt.
Qra
--
Wszystko się skańcza.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 22:27:59 - Paulinka
> Dnia 2012-01-12 22:04, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Qrczak pisze:
>>
>>> Za to Ty się wykazałaś ogromnie. Teraz zwłaszcza wyobraźnią. Bo
>>> intelektem to już niejednokrotnie.
>>> A ja mam w dupie, jakie książki biedny Młody chudy i niedożywiony
>>> dźwiga w tobołku. Mają nauczyć. Może jak są grube, ciężkie i drogie,
>>> to nauczą lepiej. Nie wnikam.
>>
>> Qra sorry muszę, ale co Ci?
>
> Mi?
> Nic. Zdrowa ludzka złośliwość i zawiść. Co mają inne lepiej mieć.
W to akurat ciężko mi uwierzyć.
>> Ja Ci powiem, że mój Maciek grube, ciężkie i drogie książki ma w
>> poważaniu, po diagnozie szkolnej wychodzi, że zerówka jeszcze przez rok
>> będzie jego ekosystemem.
>
> Ja się uczyłam z encyklopedii PWN. I słownika języka polskiego w
> dziesięciu tomach z suplementem.
> Chciałabym takie same skutki dla własnych piskląt.
Ja zapindalałam w spodniach po starszym bracie, książki też z odzysku i
sobie radziłam. Encyklopedia PWN była w różnych kolorach, jak się ojcu
udało trafić.
Michał rodzinny omnibus, a za Maćkiem nikt nie nadąży, bo on swoje
umiejętności pokazuje skrycie. W przedszkolu dałam sobie wmówić, że nie
nadąża za resztą, a wyszło na to, że babsko się darło na dzieci i Maciek
się jej po prostu bał.
Teraz sobie radzi, ale fanfarów to raczej nie będzie. Jest maciusiowy,
kochany bąbel. Pewnie przy nim sporo przysiądę, ale czy ktoś mówił, że
dzieci to sam miód i relaks?
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 21:49:43 - XL
> W dniu 2012-01-15 20:24, XL pisze:
>> Dnia Sun, 15 Jan 2012 20:21:27 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> A co do powyższego - to raczej żaden nauczyciel nie będzie chciał
>>> nauczać z byle jakiego podręcznika.
>> A kto powiedział, że z byle jakiego? - jest MNÓSTWO dobrych podręczników...
>> Wybór dotyczy MNÓSTWA dobrych podręczników...
>> 3-)
>
> Przy takim założeniu to dzieci na tym nic nie stracą.
Potraktowałaś poważnie to o dobrych podręcznikach?
Może ktoś w tej grupie z ręką na sercu polecić choć jeden? - czekam z
niecierpliwością.
3-)
> A czy zarobi
> nauczyciel? Tego nie wiemy na pewno, to tylko podejrzenia lub insynuacje.
> A nawet jeśli - to z takim zjawiskiem nie wygra się przez żadne odgórne
> uregulowania, bo okazji do nadużyć jest mnóstwo na każdym kroku. Np.
> planowanie wycieczek szkolnych - tu też nauczyciele mogliby czerpać
> korzyści.
> A może tak zaczęlibyśmy trochę bardziej sobie ufać?
>
Z nauczycielami nie mam już styczności, więc nie mam i potrzeby zaufania. A
co powiesz o lekarzach, sędziach, prokurat... upsss 3333-)
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 21:52:16 - medea
> Z nauczycielami nie mam już styczności, więc nie mam i potrzeby
> zaufania. A co powiesz o lekarzach, sędziach, prokurat... upsss 3333-)
Wiesz co? Staram się nie podchodzi do każdego jak do potencjalnego
złodzieja. Czasem się rozczaruję, ale generalnie dobrze mi z takim
podejściem.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 21:50:19 - XL
> Dnia 2012-01-15 20:24, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Sun, 15 Jan 2012 20:21:27 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> A co do powyższego - to raczej żaden nauczyciel nie będzie chciał
>>> nauczać z byle jakiego podręcznika.
>>
>> A kto powiedział, że z byle jakiego? - jest MNÓSTWO dobrych podręczników...
>> Wybór dotyczy MNÓSTWA dobrych podręczników...
>> 3-)
>
> A Ty masz w związku Z TYM jakiś problem?
>
> Qra
A Ty nie?
:-)
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-13 12:04:14 - Qrczak
>
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2012-01-12 22:04, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Qrczak pisze:
>>>
>>>> Za to Ty się wykazałaś ogromnie. Teraz zwłaszcza wyobraźnią. Bo
>>>> intelektem to już niejednokrotnie.
>>>> A ja mam w dupie, jakie książki biedny Młody chudy i niedożywiony
>>>> dźwiga w tobołku. Mają nauczyć. Może jak są grube, ciężkie i drogie,
>>>> to nauczą lepiej. Nie wnikam.
>>>
>>> Qra sorry muszę, ale co Ci?
>>
>> Mi?
>> Nic. Zdrowa ludzka złośliwość i zawiść. Co mają inne lepiej mieć.
>
> W to akurat ciężko mi uwierzyć.
Czemuż ach czemuż?
>>> Ja Ci powiem, że mój Maciek grube, ciężkie i drogie książki ma w
>>> poważaniu, po diagnozie szkolnej wychodzi, że zerówka jeszcze przez rok
>>> będzie jego ekosystemem.
>>
>> Ja się uczyłam z encyklopedii PWN. I słownika języka polskiego w
>> dziesięciu tomach z suplementem.
>> Chciałabym takie same skutki dla własnych piskląt.
>
> Ja zapindalałam w spodniach po starszym bracie, książki też z odzysku i
> sobie radziłam. Encyklopedia PWN była w różnych kolorach, jak się ojcu
> udało trafić.
> Michał rodzinny omnibus, a za Maćkiem nikt nie nadąży, bo on swoje
> umiejętności pokazuje skrycie. W przedszkolu dałam sobie wmówić, że nie
> nadąża za resztą, a wyszło na to, że babsko się darło na dzieci i Maciek
> się jej po prostu bał.
> Teraz sobie radzi, ale fanfarów to raczej nie będzie. Jest maciusiowy,
> kochany bąbel. Pewnie przy nim sporo przysiądę, ale czy ktoś mówił, że
> dzieci to sam miód i relaks?
A czy ktoś powiedział, że wszyscy muszą mieć magistry? Czy jak zapragnie
pozostać panem szaletowym, to powinno się go przestać kochać?
Zwłaszcza że, jak widać nawet tutaj na niejednym przykładzie,
człowieczeńskość nie zawsze rośnie wraz z wykształceniem.
Qra
--
Wszystko się skańcza
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 16:26:42 - XL
> XL wrote:
>
>>> Skoro nie napisałaś, że niektórzy...
>>
>> Zaskarż, że tego nie zrobiłam.
>
>> PS. Mówiłam Ci, mam dobrego prawnika, sporo się od niego nauczyłam.
>
> Na pewno nie tego, że nie kłapie się dziobem po próżnicy i trzeba się liczyć
> ze słowami.
Liczę się i wiem, co mówię. Spróbuj mnie zaskarżyć, to się dowiesz.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 16:46:36 - krys
> Dnia Wed, 11 Jan 2012 16:10:45 +0100, krys napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>>> Skoro nie napisałaś, że niektórzy...
>>>
>>> Zaskarż, że tego nie zrobiłam.
>>
>>> PS. Mówiłam Ci, mam dobrego prawnika, sporo się od niego nauczyłam.
>>
>> Na pewno nie tego, że nie kłapie się dziobem po próżnicy i trzeba się
>> liczyć ze słowami.
>
> Liczę się i wiem, co mówię. Spróbuj mnie zaskarżyć, to się dowiesz.
To ma być groźba, czy obietnica?
--
Pozdrawiam
J.
www.kontestacja.com
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 22:21:38 - XL
> Słaby
> podręcznik raczej utrudnia pracę.
O ile się z niego KORZYSTA, he he 333-)
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 22:28:46 - Paulinka
> Dnia Thu, 12 Jan 2012 21:35:12 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Słaby
>> podręcznik raczej utrudnia pracę.
>
> O ile się z niego KORZYSTA, he he 333-)
Korzysta vide zapełniane dziecięcymi gryzmołami kartki.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 22:22:31 - XL
> XL pisze:
>> Dnia Thu, 12 Jan 2012 20:36:31 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Dnia 2012-01-12 18:14, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Thu, 12 Jan 2012 11:55:31 +0100, Justyna Vicky S. napisał(a):
>>>>
>>>>> W porozumieniu. Ale tylko co do tego jakie podręczniki mamy kupić.
>>>> Tylko.
>>>> Ach.
>>>> No tak 33333333333-)
>>> A czy Ty jako nauczycielka chciałabyś uczyć dzieci z ochnastu różnych
>>> podręczników naraz, bo akurat każde przyniosło coś po starszym
>>> rodzeństwie, dzieciach sąsiadów czy koledze z podwórka?
>>> I nadal uważasz za niezasadne wybieranie podręcznika akurat przez
>>> nauczyciela?
>>>
>>
>> Qrka, no teraz to przykro ale nie wykazałaś się jajem...
>
> Jakbyś to chciała systemowo rozwiązać?
> Nie da się. Jest wolny rynek, wolno wydawnictwom produkować podręczniki
> i wolno nauczycielom wybierać wśród tych podręczników ich zdaniem
> najwłaściwsze.
> Argument, że doją z tego kasę mnie średnio jednak przekonuje.
> Oni też się rozliczają ze swoich sukcesów dydaktycznych. Słaby
> podręcznik raczej utrudnia pracę.
> U nas szkoła kupowała podręczniki, jakąś zniżkę dostali ponoć. Dla mnie
> wygoda, bo nie musiałam latać po księgarniach.
> A fakt pozostaje faktem, że książki są za drogie. Przerost formy nad
> treścią, ten wspomniany kredowy papier, milion dupereli np płyty CD, z
> których nikt nie korzysta, to podbija cenę.
A cena czyni... :->
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 22:29:54 - Paulinka
> A cena czyni... :->
Naprawdę uważasz tę grupę zawodową za aż tak zdemoralizowane jednostki?
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 23:43:04 - Aicha
> XL pisze:
>
>> A cena czyni... :->
>
> Naprawdę uważasz tę grupę zawodową za aż tak zdemoralizowane jednostki?
Nie tylko tę :)
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 23:46:07 - Paulinka
> W dniu 2012-01-12 22:29, Paulinka pisze:
>
>> XL pisze:
>>
>>> A cena czyni... :->
>>
>> Naprawdę uważasz tę grupę zawodową za aż tak zdemoralizowane jednostki?
>
> Nie tylko tę :)
Żadnych autorytetów, normalnie żadnych.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-12 22:23:03 - XL
> Dnia 2012-01-12 21:28, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Thu, 12 Jan 2012 20:36:31 +0100, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia 2012-01-12 18:14, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Thu, 12 Jan 2012 11:55:31 +0100, Justyna Vicky S. napisał(a):
>>>>
>>>>> W porozumieniu. Ale tylko co do tego jakie podręczniki mamy kupić.
>>>>
>>>> Tylko.
>>>> Ach.
>>>> No tak 33333333333-)
>>>
>>> A czy Ty jako nauczycielka chciałabyś uczyć dzieci z ochnastu różnych
>>> podręczników naraz, bo akurat każde przyniosło coś po starszym
>>> rodzeństwie, dzieciach sąsiadów czy koledze z podwórka?
>>> I nadal uważasz za niezasadne wybieranie podręcznika akurat przez
>>> nauczyciela?
>>
>> Qrka, no teraz to przykro ale nie wykazałaś się jajem...
>
> Za to Ty się wykazałaś ogromnie. Teraz zwłaszcza wyobraźnią. Bo
> intelektem to już niejednokrotnie.
> A ja mam w dupie, jakie książki biedny Młody chudy i niedożywiony dźwiga
> w tobołku. Mają nauczyć. Może jak są grube, ciężkie i drogie, to nauczą
> lepiej. Nie wnikam.
>
> Qra
Ja wnikam. Ale nie w to.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 21:54:22 - XL
> W dniu 2012-01-15 21:49, XL pisze:
>> Z nauczycielami nie mam już styczności, więc nie mam i potrzeby
>> zaufania. A co powiesz o lekarzach, sędziach, prokurat... upsss 3333-)
>
> Wiesz co? Staram się nie podchodzi do każdego jak do potencjalnego
> złodzieja. Czasem się rozczaruję, ale generalnie dobrze mi z takim
> podejściem.
>
Kiedyś też tak miałam.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 22:00:32 - medea
> Dnia Sun, 15 Jan 2012 21:52:16 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2012-01-15 21:49, XL pisze:
>>> Z nauczycielami nie mam już styczności, więc nie mam i potrzeby
>>> zaufania. A co powiesz o lekarzach, sędziach, prokurat... upsss 3333-)
>> Wiesz co? Staram się nie podchodzi do każdego jak do potencjalnego
>> złodzieja. Czasem się rozczaruję, ale generalnie dobrze mi z takim
>> podejściem.
>>
> Kiedyś też tak miałam.
W życiu tak jak na drodze - obowiązuje prawo ograniczonego - ale jednak
- zaufania. Gdybyś go nie miała, to nie wsiadałabyś za kierownicę.
Gdybym nie miała zaufania w życiu, musiałabym strzelić sobie w łeb. Jak
pan proku... upsss. ;)
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 22:05:32 - Qrczak
> Dnia Sun, 15 Jan 2012 21:52:16 +0100, medea napisał(a):
>> W dniu 2012-01-15 21:49, XL pisze:
>>> Z nauczycielami nie mam już styczności, więc nie mam i potrzeby
>>> zaufania. A co powiesz o lekarzach, sędziach, prokurat... upsss 3333-)
>>
>> Wiesz co? Staram się nie podchodzi do każdego jak do potencjalnego
>> złodzieja. Czasem się rozczaruję, ale generalnie dobrze mi z takim
>> podejściem.
>
> Kiedyś też tak miałam.
A potem raptownie zmądrzałaś i zabolało coś?
Tylko nie każdego mądrzenie boli, więc nie należy generalizować.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-13 23:32:27 - Paulinka
> Dnia dzisiejszego niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2012-01-12 22:04, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Qrczak pisze:
>>>>
>>>>> Za to Ty się wykazałaś ogromnie. Teraz zwłaszcza wyobraźnią. Bo
>>>>> intelektem to już niejednokrotnie.
>>>>> A ja mam w dupie, jakie książki biedny Młody chudy i niedożywiony
>>>>> dźwiga w tobołku. Mają nauczyć. Może jak są grube, ciężkie i drogie,
>>>>> to nauczą lepiej. Nie wnikam.
>>>>
>>>> Qra sorry muszę, ale co Ci?
>>>
>>> Mi?
>>> Nic. Zdrowa ludzka złośliwość i zawiść. Co mają inne lepiej mieć.
>>
>> W to akurat ciężko mi uwierzyć.
>
> Czemuż ach czemuż?
Bo w tym nie ma nic zdrowego, a Ty IMO chora nie jesteś.
>> Michał rodzinny omnibus, a za Maćkiem nikt nie nadąży, bo on swoje
>> umiejętności pokazuje skrycie. W przedszkolu dałam sobie wmówić, że
>> nie nadąża za resztą, a wyszło na to, że babsko się darło na dzieci i
>> Maciek się jej po prostu bał.
>> Teraz sobie radzi, ale fanfarów to raczej nie będzie. Jest maciusiowy,
>> kochany bąbel. Pewnie przy nim sporo przysiądę, ale czy ktoś mówił, że
>> dzieci to sam miód i relaks?
> A czy ktoś powiedział, że wszyscy muszą mieć magistry? Czy jak zapragnie
> pozostać panem szaletowym, to powinno się go przestać kochać?
> Zwłaszcza że, jak widać nawet tutaj na niejednym przykładzie,
> człowieczeńskość nie zawsze rośnie wraz z wykształceniem.
Chore to są ludzkie ambicje. A najbardziej te niespełnione wobec kogoś.
--
Paulinka
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 22:36:44 - XL
>> Wiesz co? Staram się nie podchodzi do każdego jak do potencjalnego
>> złodzieja. Czasem się rozczaruję, ale generalnie dobrze mi z takim
>> podejściem.
>>
>
> Kiedyś też tak miałam.
www.agronews.com.pl/pl/0,39,11625,bulka_maslana_bez_masla_a_w_piekarniach_robaki_czyli_jak_naciagaja_nas_piekarze.html
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 22:52:38 - medea
> www.agronews.com.pl/pl/0,39,11625,bulka_maslana_bez_masla_a_w_piekarniach_robaki_czyli_jak_naciagaja_nas_piekarze.html
No i?
Ja kieruję się smakiem przy wyborze pieczywa. Od lat kupuję w tej samej
piekarni.
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-11 16:59:04 - XL
> XL wrote:
>
>> Dnia Wed, 11 Jan 2012 16:10:45 +0100, krys napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>
>>>>> Skoro nie napisałaś, że niektórzy...
>>>>
>>>> Zaskarż, że tego nie zrobiłam.
>>>
>>>> PS. Mówiłam Ci, mam dobrego prawnika, sporo się od niego nauczyłam.
>>>
>>> Na pewno nie tego, że nie kłapie się dziobem po próżnicy i trzeba się
>>> liczyć ze słowami.
>>
>> Liczę się i wiem, co mówię. Spróbuj mnie zaskarżyć, to się dowiesz.
>
> To ma być groźba, czy obietnica?
Odpowiedź na Czy wiesz, że to jest oszczerstwo?.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-13 00:11:55 - XL
> XL pisze:
>> Dnia Thu, 12 Jan 2012 21:35:12 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Słaby
>>> podręcznik raczej utrudnia pracę.
>>
>> O ile się z niego KORZYSTA, he he 333-)
>
> Korzysta vide zapełniane dziecięcymi gryzmołami kartki.
No tak to rozumiem ;-P
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-13 00:12:33 - XL
> XL pisze:
>
>> A cena czyni... :->
>
> Naprawdę uważasz tę grupę zawodową za aż tak zdemoralizowane jednostki?
Owszem. Procentowo, nie całościowo.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 22:59:15 - XL
> W dniu 2012-01-15 22:36, XL pisze:
>> www.agronews.com.pl/pl/0,39,11625,bulka_maslana_bez_masla_a_w_piekarniach_robaki_czyli_jak_naciagaja_nas_piekarze.html
>
> No i?
>
> Ja kieruję się smakiem przy wyborze pieczywa. Od lat kupuję w tej samej
> piekarni.
>
Bułki maślane też?
:-)
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 23:26:10 - medea
> Dnia Sun, 15 Jan 2012 22:52:38 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2012-01-15 22:36, XL pisze:
>>> www.agronews.com.pl/pl/0,39,11625,bulka_maslana_bez_masla_a_w_piekarniach_robaki_czyli_jak_naciagaja_nas_piekarze.html
>> No i?
>>
>> Ja kieruję się smakiem przy wyborze pieczywa. Od lat kupuję w tej samej
>> piekarni.
>>
>
> Bułki maślane też?
> :-)
Wszystko na co akurat mam ochotę. :)
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 23:50:05 - XL
> W dniu 2012-01-15 22:59, XL pisze:
>> Dnia Sun, 15 Jan 2012 22:52:38 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-01-15 22:36, XL pisze:
>>>> www.agronews.com.pl/pl/0,39,11625,bulka_maslana_bez_masla_a_w_piekarniach_robaki_czyli_jak_naciagaja_nas_piekarze.html
>>> No i?
>>>
>>> Ja kieruję się smakiem przy wyborze pieczywa. Od lat kupuję w tej samej
>>> piekarni.
>>>
>>
>> Bułki maślane też?
>> :-)
>
> Wszystko na co akurat mam ochotę. :)
>
> Ewa
No to dobrze, że wierzysz ludziom.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-15 23:54:50 - medea
> Dnia Sun, 15 Jan 2012 23:26:10 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2012-01-15 22:59, XL pisze:
>>> Dnia Sun, 15 Jan 2012 22:52:38 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-01-15 22:36, XL pisze:
>>>>> www.agronews.com.pl/pl/0,39,11625,bulka_maslana_bez_masla_a_w_piekarniach_robaki_czyli_jak_naciagaja_nas_piekarze.html
>>>> No i?
>>>>
>>>> Ja kieruję się smakiem przy wyborze pieczywa. Od lat kupuję w tej samej
>>>> piekarni.
>>>>
>>> Bułki maślane też?
>>> :-)
>> Wszystko na co akurat mam ochotę. :)
>>
>> Ewa
> No to dobrze, że wierzysz ludziom.
Jak widzisz - nie wszystkim. ;-P
Ewa
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-16 00:12:16 - XL
> W dniu 2012-01-15 23:50, XL pisze:
>> Dnia Sun, 15 Jan 2012 23:26:10 +0100, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-01-15 22:59, XL pisze:
>>>> Dnia Sun, 15 Jan 2012 22:52:38 +0100, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-01-15 22:36, XL pisze:
>>>>>> www.agronews.com.pl/pl/0,39,11625,bulka_maslana_bez_masla_a_w_piekarniach_robaki_czyli_jak_naciagaja_nas_piekarze.html
>>>>> No i?
>>>>>
>>>>> Ja kieruję się smakiem przy wyborze pieczywa. Od lat kupuję w tej samej
>>>>> piekarni.
>>>>>
>>>> Bułki maślane też?
>>>> :-)
>>> Wszystko na co akurat mam ochotę. :)
>>>
>>> Ewa
>> No to dobrze, że wierzysz ludziom.
>
> Jak widzisz - nie wszystkim. ;-P
>
A jednak.
--
XL
Re: jak to teraz z młodzieżą jest?
2012-01-04 23:38:21 - megrimsNOSPAM@interia.pl
> W dniu 2012-01-04 22:05, było cicho i spokojnie, aż tu
> megrimsNOSPAM@interia.pl jak pierdolnie:
>> Jak w temacie. Czy im się coś jeszcze chce robić?
>> Ludzie, który przychodzą na rozmowy kwalifikacyjne
>> z roczników 72-74, no góra 78 to jeszcze jakiś
>> poziom reprezentują. Młodzież po studiach
>> ma tylko roszczenia, jest rozpaskudzona i nie chce
>> im się robić. Przecież tak się nie da.
>> Od czego to zależy. Czy nasze dzieci też takie
>> będą?
>
> Kiedys selekcja byla juz na etapie aplikacji, gdzie wybierano kandydatow
> do rozmowy sposrod absolwentow jedynie sprawdzonych uczelni, a obecnie,
> jesli sie gada z kazdym debilem to i nic dziwnego, ze ciezko trafic na
> kogos rozgarnietego.
Kiedyś książkę napiszę na podstawie rozmów kwalifikacyjnych. To będzie
hicior. Ale ilość obiboków wśród młodzieży powala.