Czy to jest rewolucyjny pomysł?

Johnny Data ostatniej zmiany: 2012-05-30 16:59:15

Czy to jest rewolucyjny pomysł?

2012-05-29 19:08:24 - Johnny

Tak sobie siedzę i grzebie w nosie, a że iż z powodu czynność ta jest u mnie
zazwyczaj kompatybilna z jakimś rewolucyjnym pomysłem tak i teraz czuje, że
nadejszła chwila epokowego odkrycia. Otóż w moim sadzie praktycznie pierwsze
owoce to porzeczki, borówki, maliny i tak dalej. W każdym razie nie mam
truskawek, a te zwykle robią za owocowe nowalijki. No i myślę sobie, że
trzebaby by jakiś zagonek Dukata, tudzież Sengi Sengany założyć. Ale... nima
miejsca:-( To znaczy chciałbym tylko jeden rządek rzeczonego frukta
posiadać, ale z doświadczenia wiem, że wąsy potrafią na prawo i lewo
przybrać z kilka metrów. A tam gdzie mam miejsce na rządek truskawek mam
piekny trawniczek. Zatem widzę to coś na kształt pasa startowego - truskawka
w równej, wąskiej rajce, a po jej bokach trawka. No i kombinuje coby tu
zrobić, żeby mi te wąsy nie uciekały poza rządek. Niby można usuwać
pojawiające się nowe młode roślinki, ale pewnie to w jakiś sposób osłabia
truskawkę. Poszerzenie pasa gotowego przyjąć Jumbo Jeta nie wchodzi w
rachubę. Tylko wąski pasek i basta. I pewnie tak bym leżał na trawniku nosem
do podłoża i pasł te kozy, gdyby nie małżonka, która zręcznym ruchem dłoni
zwanym z liścia przywróciła mi trzeźwość spojrzenia. No i myśle sobie, a
co by było gdyby te wyrastające z rośliny macierzystej wąsy oplatać wokół
tyczek, jak pomidory? Widziałem w sklepach takie zgrabne powyginane
spiralnie tyczki do pomidorów? Czyli innymi słowy zrobiłbym z truskawki
uprawę a'la clematis. Ja wiem, że np odmiana Elsanta dobrze trzyma się w
uprawach podwieszonych, ale u mnie wąsy biegły by z dołu do góry, no i
bylaby to najzwyczajniejsza uprawa gruntowa. Zysk widzę przedewszystkim
taki, że roślina nie jest pozbawiona odrostów, no ima duża powierzchnie
owoconośną. Teraz proszę grupowiczów o wskazanie jakie są zady i walety
powyższej koncepcji, czy nie wyważam otwartych drzwi, bo pono wszystko juz
było...;-(



Pozdrawiam Johnny




Re: Czy to jest rewolucyjny pomysł?

2012-05-30 08:54:02 - Dirko

Użytkownik Johnny napisał w wiadomości
news:4fc503d3$0$26691$65785112@news.neostrada.pl...

> Tak sobie siedzę i grzebie w nosie, ...
> ale pewnie to w jakiś sposób osłabia truskawkę.
:-)
>

Hejka. Myślisz, że usuwanie wąsów osłabia rośliny mateczne?
Pozdrawiam fantasmagorycznie Ja...cki




Odp: Czy to jest rewolucyjny pomysł?

2012-05-30 10:50:27 - Johnny

>> Tak sobie siedzę i grzebie w nosie, ...
>> ale pewnie to w jakiś sposób osłabia truskawkę.
> :-)
> Hejka. Myślisz, że usuwanie wąsów osłabia rośliny mateczne?
> Pozdrawiam fantasmagorycznie Ja...cki


Tak, ale nie wykluczam, że jestem w błędzie :-((((((( To znaczy tak se
kombinuje, że jakby te młode roślinki nie odcinac od rosliny matecznej tylko
je zawijać, to w następnym roku będzie więcej owoców... Ale powtarzam, nie
miałem nigdy do czynienia z truskawką, poza tą w kobiałce;-)

zdroofka Johnny





Re: Odp: Czy to jest rewolucyjny pomysł?

2012-05-30 11:09:08 - Jarosław Sokołowski

Pan Johnny napisał:

>>> Tak sobie siedzę i grzebie w nosie, ...
>>> ale pewnie to w jakiś sposób osłabia truskawkę.
>> :-)
>> Hejka. Myślisz, że usuwanie wąsów osłabia rośliny mateczne?
>> Pozdrawiam fantasmagorycznie Ja...cki
>
>
> Tak, ale nie wykluczam, że jestem w błędzie :-((((((( To znaczy
> tak se kombinuje, że jakby te młode roślinki nie odcinac od rosliny
> matecznej tylko je zawijać, to w następnym roku będzie więcej owoców...

A to jakim sposobem? Truskawka zimuje w postaci korzonka w ziemi.
To zielone u góry, razem z wąsikami odrostów, i tak jej w zimie
uświerknie.

Jarek

--
Truskawki w Milanówku,
cukier jak snieg Kilimandżaro,
wuj przez sen mruczał Cztery karo,
bo we śnie w brydża grał



Re: Czy to jest rewolucyjny pomysł?

2012-05-30 16:59:15 -

Johnny napisał(a):

> Tak sobie siedzę i grzebie w nosie, a że iż z powodu czynność ta jest u mnie
> zazwyczaj kompatybilna z jakimś rewolucyjnym pomysłem tak i teraz czuje, że
> nadejszła chwila epokowego odkrycia. Otóż w moim sadzie praktycznie pierwsze
> owoce to porzeczki, borówki, maliny i tak dalej. W każdym razie nie mam
> truskawek, a te zwykle robią za owocowe nowalijki. No i myślę sobie, że
> trzebaby by jakiś zagonek Dukata, tudzież Sengi Sengany założyć. Ale... nima
> miejsca:-( To znaczy chciałbym tylko jeden rządek rzeczonego frukta
> posiadać, ale z doświadczenia wiem, że wąsy potrafią na prawo i lewo
> przybrać z kilka metrów. A tam gdzie mam miejsce na rządek truskawek mam
> piekny trawniczek. Zatem widzę to coś na kształt pasa startowego - truskawka
> w równej, wąskiej rajce, a po jej bokach trawka. No i kombinuje coby tu
> zrobić, żeby mi te wąsy nie uciekały poza rządek. Niby można usuwać
> pojawiające się nowe młode roślinki, ale pewnie to w jakiś sposób osłabia
> truskawkę.


Nie osłabia, a wręcz odwrotnie.

> Poszerzenie pasa gotowego przyjąć Jumbo Jeta nie wchodzi w
> rachubę. Tylko wąski pasek i basta. I pewnie tak bym leżał na trawniku nosem
> do podłoża i pasł te kozy, gdyby nie małżonka, która zręcznym ruchem dłoni
> zwanym z liścia przywróciła mi trzeźwość spojrzenia.

Jak Twoja czcigodna małżonka drugi raz Tobie z liścia poprawi, to miejsce na
drugi rządek truskawek się niechybnie pojawi kosztem snobistycznego
trawniczka, który i tak psu na budę się nadaje, co najwyżej.


No i myśle sobie, a
> co by było gdyby te wyrastające z rośliny macierzystej wąsy oplatać wokół
> tyczek,

Masz dobry materiał mateczny. potrzeba Tobie tylko kilkanaście małych
doniczek, odrobinę ziemi, troszkę drutu i sadzonki aż się proszą do
pozyskania.
Jesienią je zadołować razem z doniczkami w ziemi i na wiosnę wysadzić w nowe
miejsce (po kolejnym szlagu z liścia małżonka one miejsce z kobiecym
wdziękiem Tobie wskaże). Jeśli w zagonku, to mały problem, jeśli na pergoli to
podlewanie, podlewanie i jeszcze raz podlewanie, bo jak przeschną zbytnio, to
po ptokach i znów dostaniesz z liścia.

jak pomidory? Widziałem w sklepach takie zgrabne powyginane
> spiralnie tyczki do pomidorów? Czyli innymi słowy zrobiłbym z truskawki
> uprawę a'la clematis.

Po kolejnym szlagu z liścia sam sie owiniesz wokół pergoli i bądź pewien, że
nikt Cię za klematisa nie poczyta.

Ja wiem, że np odmiana Elsanta dobrze trzyma się w
> uprawach podwieszonych, ale u mnie wąsy biegły by z dołu do góry, no i
> bylaby to najzwyczajniejsza uprawa gruntowa. Zysk widzę przedewszystkim
> taki, że roślina nie jest pozbawiona odrostów, no ima duża powierzchnie
> owoconośną. Teraz proszę grupowiczów o wskazanie jakie są zady i walety

Zady są interesując3e u młodych klaczy (i nie tylko) a walety ostatnio w epoce
Gierka koczowały w akademikach.

Generalnie jednak gratuluję tfffffuuuurczej czynności w odniesieniu do
dłubania w nosie.
Boszszszsz
Czego to ludzie nie wymyślą.

Pozdrawiam rozłogowo
skryba


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS