Matka wszystkich lalek

Jan Rudziński Data ostatniej zmiany: 2011-12-22 16:58:04

Matka wszystkich lalek

2011-12-21 12:36:18 - Jan Rudziński

Cześć wszystkim

Najnowszą książkę Matka wszystkich lalek Moniki Szwai przeczytałem z
mieszanymi uczuciami. Może nawet były to uczucia mięszane.

Zacznijmy od tego, że niektórzy uczestnicy tej listy skreślają M.Sz. i
zakładają, że nie należy jej czytać w ogóle. Trudno, upadłem, jestem
unurzany w tym błotku. Ciąg dalszy dla tych, którzy są innego zdania.

Monika Szwaja pisze coś w rodzaju komedii ludzkiej - książki są w
zasadzie niezależnymi całościami, jednak bohaterowie się powtarzają. Z
reguły główny bohater jednego tomu staje się osobą poboczną w innym.
Tylko Stateczna i postrzelona i mikropowieść (była rozdawana za 1
grosz w empikach) Nie dla mięczaków wyłamują się z tej reguły. Chociaż
głowy nie dam - może i tam ktoś z innych tomów się zaplątał...

Również i najnowsza książka wyrwała się z cyklu. Chociaż...

Bohaterowie są zupełnie nowi, akcja toczy się od II wojny światowej po
czasy współczesne, od Polski po Bretanię.

Całość jest napisana językiem ciepło rodzinnym - trudno mi to
dokładniej określić. W każdym razie ludzie są przyjaźni, jedzenie
świetne, etc.
I problem w tym, że książka traktuje o wydarzeniach dość - nawet bardzo
- okropnych, które kontrastują z tym rodzinnym ciepłem. Może to i
dobrze a kontrast zamierzony, dlatego pisałem o uczuciach mieszanych.
Kłopotów finansowych bohaterowie jakby nie mają, wszyscy jeżdżą
terenówkami, chociaż a) na ogół w strasznym stanie, b) w górach to
raczej konieczność.
Średnia zamożność (nie nędza, nie bogactwo) to zresztą status większości
bohaterów autorki, a zapewne autorki samej i jej czytelników.

Całość kończy się w zasadzie happy-endem, chociaż wielu go nie dożyło...

Książka pod koniec zaczyna wyraźnie przyspieszać. Akcja ostatnich pięciu
stron spokojnie i z pożytkiem mogłaby zostać rozwinięta do 30.
Jeszcze na 5 stron przed końcem nie wiadomo, czy i jakiego faceta
znajdzie jedna z głównych bohaterek. Jeszcze nieznane są dalsze losy
drugiej z bohaterek. Już myślałem, że na końcu zobaczę: 'ciąg dalszy
nastąpi'... A jednak nie.
Autorka straciła cierpliwość do swego dzieło i dorżnęła je, aby tylko
jakoś pozamykać wątki i całością uszczęśliwić nas jeszcze przed świętami.

Jeśli ktoś gustuje w tym typie literatury współczesnej (ja tak) i nie
jest uczulony na dramaty z drugiej wojny - oceniam między *można* a *warto*.

--
Pozdrowienia
Janek (sygnaturka zastępcza)



Re: Matka wszystkich lalek

2011-12-22 16:17:58 - maciek

W dniu 2011-12-21 12:36, Jan Rudziński pisze:
> Cześć wszystkim
>
> Najnowszą książkę Matka wszystkich lalek Moniki Szwai przeczytałem

Kiedy Szwaja napisała Jestem nudziarą, w Nie w rubryce 'Nie warto'
skwitowano tamto dzieło tak:
Znakomity, głęboki, w pełni oddający istotę sprawy tytuł

Tak mi się przypomniało


--
Precz z komuną !
[ochocki.salon24.pl/]



Re: Matka wszystkich lalek

2011-12-22 16:58:04 - Jan Rudziński

Cześć wszystkim

maciek pisze:

>> Najnowszą książkę Matka wszystkich lalek Moniki Szwai przeczytałem
>
> Kiedy Szwaja napisała Jestem nudziarą, w Nie w rubryce 'Nie warto'
> skwitowano tamto dzieło tak:
> Znakomity, głęboki, w pełni oddający istotę sprawy tytuł
>
> Tak mi się przypomniało
>


Można powiedzieć wiele pro i kontra.


--
Pozdrowienia
Janek www.mimuw.edu.pl/~janek
Niech mnie diabli porwą!
Niech diabli porwą? To się da zrobić...



Tylko na WirtualneMedia.pl

Zaloguj się

Logowanie

Nie masz konta?                Zarejestruj się!

Nie pamiętasz hasła?       Odzyskaj hasło!

Galeria

PR NEWS