24 września 2011 roku prezydent Torunia Michał Zaleski zorganizował konferencję prasową, by przedstawić mediom, a za ich pośrednictwem wszystkim zainteresowanym, jak sytuacja wygląda na dzień dzisiejszy. Na konferencji dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa UMT Adam Popielewski przedstawił prezentację „Toruń potrzebuje bezpłatnej obwodnicy A1”. Pokazano w niej plan sieci dróg w toruńskim węźle, starania miasta w sprawie bezpłatnej obwodnicy, szacunkowe wyliczenia odnośnie potencjalnych zysków z opłat dla zarządcy oraz zagrożenia dla miasta, jeśli odcinek nie zostanie uznany za darmowy.- Odcinek A1 od między Czerniewicami a Lubiczem jest wschodnią obwodnicą Torunia. Jeśli będzie odcinkiem płatnym, wielu kierowców z niego zrezygnuje i wybierze bezpłatny przejazd przez miasto i istniejący most drogowy. Spowoduje to znaczne zwiększenie ruchu drogowego. Ponadto od 1 lipca br. na południowej obwodnicy Torunia, czyli między węzłem Nieszawka a Czerniewicami wprowadzono elektroniczny system poboru opłat. Przez to wiele samochodów, zamiast jechać południową obwodnicą, kierują się na stary most drogowy. Jeśli do tego dojdzie parę tysięcy pojazdów, które nie będą chciały jechać płatną obwodnicą miedzy Czerniewicami a Lubiczem, korki będą ogromne - ostrzega prezydent Zaleski. – Dlatego już od 2008 roku walczymy o bezpłatną obwodnicę. Od tego czasu piszemy do Ministerstwa Infrastruktury i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Niestety, ministerstwo nie odpowiada. Na 13 wystąpień dostaliśmy zaledwie dwie odpowiedzi. W ostatniej, latem tego roku, w odpowiedzi na apel radnych odpisano nam, że nie ma przesłanek ku temu, by przejazd był bezpłatny.W myśl obecnie obowiązujących w Polsce przepisów, czyli Rozporządzenia Rady Ministrów z 2002 roku, jest możliwość, by nie pobierać opłat dla odcinków pozostających w zarządzie generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz odcinków zlokalizowanych w sąsiedztwie miast powyżej 600 tys. mieszkańców. Inne przypadki – takie jak toruński, gdzie autostradę buduje nie państwo, lecz konsorcjum GTC i miasto jest mniejsze - można rozpatrywać indywidualnie. Tak uczyniono np. w okolicach łodzi, Krakowa, Katowic czy – ostatnio - Wrocławia.- Poprosiliśmy o wsparcie toruńskich parlamentarzystów i wspólnie wystosowaliśmy apel do Premiera Rządu RP w sprawie poboru opłat na autostradzie A1 na terenie Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Metropolitalnego – przypomina prezydent Zaleski. – Dołączyliśmy do niego projekt zmian w rozporządzeniu Rady Ministrów. Czasu jest coraz mniej. Rząd musi podjąć decyzje do 30 września, na 14 dni przed oddaniem autostrady do użytku. Liczenie kosztów nie jest tu żadnym uzasadnieniem. Skoro jednemu miastu – Wrocławiowi - daje się bezpłatną obwodnicę, w przypadku Torunia też tak powinno być. Tym bardziej, że na odcinku od Czerniewic do Lubicza po obwodnicy autostradowej przebiega droga ekspresowa S10, a drogi ekspresowe, za wyjątkiem ciężarówek, są dla innych pojazdów niepłatne. 24 września 2011 roku prezydent Torunia Michał Zaleski zorganizował konferencję prasową, by przedstawić mediom, a za ich pośrednictwem wszystkim zainteresowanym, jak sytuacja wygląda na dzień dzisiejszy.
Na konferencji dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa UMT Adam Popielewski przedstawił prezentację „Toruń potrzebuje bezpłatnej obwodnicy A1”. Pokazano w niej plan sieci dróg w toruńskim węźle, starania miasta w sprawie bezpłatnej obwodnicy, szacunkowe wyliczenia odnośnie potencjalnych zysków z opłat dla zarządcy oraz zagrożenia dla miasta, jeśli odcinek nie zostanie uznany za darmowy.
- Odcinek A1 od między Czerniewicami a Lubiczem jest wschodnią obwodnicą Torunia. Jeśli będzie odcinkiem płatnym, wielu kierowców z niego zrezygnuje i wybierze bezpłatny przejazd przez miasto i istniejący most drogowy. Spowoduje to znaczne zwiększenie ruchu drogowego. Ponadto od 1 lipca br. na południowej obwodnicy Torunia, czyli między węzłem Nieszawka a Czerniewicami wprowadzono elektroniczny system poboru opłat. Przez to wiele samochodów, zamiast jechać południową obwodnicą, kierują się na stary most drogowy. Jeśli do tego dojdzie parę tysięcy pojazdów, które nie będą chciały jechać płatną obwodnicą miedzy Czerniewicami a Lubiczem, korki będą ogromne - ostrzega prezydent Zaleski. – Dlatego już od 2008 roku walczymy o bezpłatną obwodnicę. Od tego czasu piszemy do Ministerstwa Infrastruktury i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Niestety, ministerstwo nie odpowiada. Na 13 wystąpień dostaliśmy zaledwie dwie odpowiedzi. W ostatniej, latem tego roku, w odpowiedzi na apel radnych odpisano nam, że nie ma przesłanek ku temu, by przejazd był bezpłatny.
W myśl obecnie obowiązujących w Polsce przepisów, czyli Rozporządzenia Rady Ministrów z 2002 roku, jest możliwość, by nie pobierać opłat dla odcinków pozostających w zarządzie generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz odcinków zlokalizowanych w sąsiedztwie miast powyżej 600 tys. mieszkańców. Inne przypadki – takie jak toruński, gdzie autostradę buduje nie państwo, lecz konsorcjum GTC i miasto jest mniejsze - można rozpatrywać indywidualnie. Tak uczyniono np. w okolicach łodzi, Krakowa, Katowic czy – ostatnio - Wrocławia.
- Poprosiliśmy o wsparcie toruńskich parlamentarzystów i wspólnie wystosowaliśmy apel do Premiera Rządu RP w sprawie poboru opłat na autostradzie A1 na terenie Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Metropolitalnego – przypomina prezydent Zaleski. – Dołączyliśmy do niego projekt zmian w rozporządzeniu Rady Ministrów. Czasu jest coraz mniej. Rząd musi podjąć decyzje do 30 września, na 14 dni przed oddaniem autostrady do użytku. Liczenie kosztów nie jest tu żadnym uzasadnieniem. Skoro jednemu miastu – Wrocławiowi - daje się bezpłatną obwodnicę, w przypadku Torunia też tak powinno być. Tym bardziej, że na odcinku od Czerniewic do Lubicza po obwodnicy autostradowej przebiega droga ekspresowa S10, a drogi ekspresowe, za wyjątkiem ciężarówek, są dla innych pojazdów niepłatne.