Długo trzeba było czekać, ponad 60 lat, aby można było ich pożegnać w ten najbardziej oczywisty i ludzki sposób, jakim jest pogrzeb i złożenie do grobu. Dzisiaj składamy im hołd za wierność i niezłomność - mówiła premier Ewa Kopacz podczas niedzielnych uroczystości pogrzebowych na Łączce.
Szefowa polskiego rządu przypomniała, że Żołnierze Niezłomni-Wyklęci zamordowani przez komunistycznych oprawców, zostali pochowani w bezimiennych "dołach śmierci". Nie zostali zapomniani jednak przez najbliższych, którzy mimo represji walczyli o prawdę na temat ich losów i miejsca pochówku.
Heroizm najwyższej próbyŻołnierze Niezłomni-Wyklęci zapłacili za służbę Rzeczpospolitej cenę życia. Jesteśmy świadomi, że mamy wobec nich wielki dług. Wiemy też, że bez ich ofiary nie moglibyśmy się cieszyć wolnością, którą odzyskaliśmy przed ćwierćwieczem. Są oni jednym z ogniw w łańcuchu pokoleń, które walczyły o niepodległą Polskę w minionym stuleciu - podkreślała premier Ewa Kopacz.
Dzisiaj dokładamy starań, by wniknąć w losy każdej z ofiar, by - jeśli tylko będzie to możliwe - nikt nie pozostał bezimienny. By komunistyczny terror z lat 1945-1956 nazwać, udokumentować i opisać ku przestrodze dla przyszłych pokoleń. By pamiętać i oddać hołd bohaterom - dodała.
Premier Ewa Kopacz obok uroczystego pochówku szczątków Żołnierzy Niezłomnych-Wyklętych na Łącze, wzięła też udział w mszy żałobnej na stołecznym pl. Piłsudskiego.
W uroczystościach żałobnych obok premier Ewy Kopacz wzięli też udział m.in. wicepremier, minister obrony Tomasz Siemoniak, minister kultury Małgorzata Omilanowska, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jacek Cichocki oraz sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Jan Kunert.