Coraz więcej polskich firm rozwija swoją działalność już nie tylko w Europie. Na liście państw, do których docierają polskie towary są chociażby Ghana czy Kuba. Od początku stycznia do końca kwietnia 2015 r. wartość eksportu z Polski do Afryki przekroczyła 956 mln euro – to niemal o jedną piątą więcej niż w tym samym okresie w 2014 r. Z kolei Import z Chin wzrósł w I połowie 2015 r. o 18 proc. r/r - wynika z raportu „Handel bez granic” przygotowanego przez międzynarodową firmę Ebury. Jednak przedsiębiorcy wciąż napotykają na bariery w handlu zagranicznym - najczęściej wymieniane to problemy z bezpieczeństwem i przeprowadzeniem transakcji oraz zapłatą za towar.
Polska jest rynkowym potentatem pod względem eksportu mebli, jabłek czy sprzętu AGD. Właściciele firm szukają swoich klientów znacznie dalej niż w krajach Unii Europejskiej. Wśród polskich hitów eksportowych znajdziemy np. nakrycia głowy, których wartość w 2014 r., jak podaje GUS, wyniosła 78 mln euro. Polskie kapelusze chętnie kupują np. chasydzi w Izraelu czy indianie w Ekwadorze.
Wartość eksportu polskich mebli wyniosła 8 mld euro, co daje Polsce piąte miejsce na świecie. Polskie marki cukiernicze cenione są nie tylko w krajach Europy Zachodniej, ale także w Turcji czy Arabii Saudyjskiej. W latach 2009-2013 wartość eksportu słodyczy z Polski wzrosła o prawie trzy czwarte, przekraczając kwotę 1,5 mld euro. Po polach golfowych w Europie czy USA jeżdżą produkowane w Polsce meleksy, a do ekspansji w Afryce szykują się rodzimi producenci maszyn i pojazdów.
– Eksporterzy mają bardzo duży wpływ na rozwój gospodarczy Polski. Według danych Banku Światowego w 2014 r. udział eksportu w PKB Polski przekroczył 45 proc., podczas gdy jeszcze w 2010 roku wynosił niecałe 40 proc. Warto dodać, że w latach 2000-2003 nie przekraczał nawet 30 proc – mówi Jakub Makurat, Dyrektor Generalny polskiego oddziału Ebury, międzynarodowej firmy specjalizującej się w usługach finansowych dla małych i średnich przedsiębiorstw. - Polskie firmy są nie tylko otwarte na wymianę handlową z europejskimi partnerami, ale śmiało myślą o coraz większej ekspansji na rynki całego świata – dodaje Jakub Makurat.
Mimo rosnącej świadomości polskich eksporterów i importerów oraz coraz to większych kompetencji osób odpowiedzialnych za ekspansję zagraniczną w firmach - polskie przedsiębiorstwa wciąż mają wiele obaw związanych z handlem międzynarodowym. Wg badania BD Center, ponad 45 proc. przedsiębiorców wskazuje na ryzyko kursowe jako znaczącą barierę w zdobywaniu zagranicznych rynków.
Polscy przedsiębiorcy obawiają się także problemów wynikających z zapłatą za towar oraz zniszczeniem lub jego zgubieniem[1]. Co ciekawe, ta pierwsza obawa pojawia się tylko w przypadku polskich firm. Belgowie i Brytyjczycy wskazali np. na sporą konkurencję, z kolei Włosi boją się wysokich kosztów transportu towaru, a także biurokracji. Kwestię bezpieczeństwa transakcji wskazały też firmy z Niemiec i Holandii.
By pokonać stojące przed nimi bariery polskie MŚP przede wszystkim szukają informacji, które pomogłoby w prowadzeniu biznesu. Ankieta BD Center pokazała, że najczęściej szukają informacji o rynku (46 proc.), o kontrahencie (22 proc.), a także kwestii prawnych (18 proc.).
– Eksporterowi zależy przede wszystkim na zapewnieniu sobie określonego poziomu przychodów. Importerowi zaś na tym, żeby zapanować nad kosztami. Stosując instrumenty zabezpieczające, których najlepszym przykładem są transakcje terminowe forward, możemy w danym momencie, kiedy podejmujemy decyzję biznesową, być pewni, po jakim kursie nastąpi rozliczenie w przyszłości.
Jednocześnie warto rozważyć rozliczanie się w rodzimej walucie kraju, z którym prowadzimy handel. Ryzyko kursowe można skutecznie zminimalizować, unikając w ten sposób podwójnego przewalutowania transakcji, co z jednej strony uprasza cały proces, a z drugiej eliminuje dodatkowe koszty, jakie przedsiębiorca musi ponieść z tytułu przewalutowania. Rozliczanie w lokalnej walucie oprócz zmniejszania ryzyka kursowego, to także większe możliwości negocjacyjnie dla firm, a tym samym podniesienie konkurencyjności ich działalności handlowej.
- Obserwujemy, że w Polsce coraz więcej importerów i eksporterów przywiązuje wagę do efektywnego zarządzania wspomnianym ryzykiem. To bardzo pozytywny trend. Ci przedsiębiorcy, którzy będą sprawnie i profesjonalnie zarządzać ryzykiem kursowym z pewnością odniosą korzyści finansowe oraz znaczącą przewagę nad konkurentami oraz pozostałymi uczestnikami rynku - dodaje Jakub Makurat.
Ebury to międzynarodowa firma specjalizująca się w usługach finansowych dla małych i średnich firm, w szczególności w obszarze transakcji walutowych oraz zarządzania ryzykiem kursowym. Firma weszła do Polski kilka tygodni temu, ale już ma na koncie realizację transakcji w rupii indyjskiej. Transakcja została zrealizowana dla firmy z branży odzieżowej.
[1] źródło: UPS, „European SME Exporting Insight”,2014
dostarczył infoWire.pl