Nawet 35% dorosłych regularnie śpi z misiem. Najczęściej jest to ten sam pluszak, który towarzyszy nam od dzieciństwa. Dlaczego nie potrafimy się z nim rozstać? I jak wpływa to na nasze zdrowie?
Towarzystwo ulubionej zabawki z dzieciństwa ma działanie terapeutyczne. Jej obecność w dzieciństwie dodawała nam odwagi do zasypiania w ciemnym pokoju, a w dorosłym życiu przywołuje pozytywne wspomnienia – czasu zabawy, rodzinnych spotkań i beztroski.
- Osoby, które śpią z pluszowym misiem łatwiej radzą sobie ze stresem, potrafią się zrelaksować i odczuwają większe poczucie bezpieczeństwa – informuje mgr Grażyna Kaczmarek, psycholog z Centrum Medycznego Falck. – Obecność znajomej maskotki i przytulanie się do niej obniża ciśnienie krwi, spowalnia bicie serca, zmniejsza napięcia mięśniowe i hamuje wydzielanie kortyzolu – hormonu stresu.
Z pluszowym misiem łatwiej się zasypia. Łagodzi on zdenerwowanie i może wpływać kojąco na samopoczucie osób cierpiących na depresję. Przytulanie sprawia też, że nasz mózg wydziela hormony szczęścia – serotoninę, dopaminę i oksytocynę. Dzięki tym hormonom jest nam łatwiej się zrelaksować, a nawet wpływają one pozytywnie na nasz układ opornościowy.
Magiczną moc przytulania możemy też wykorzystać bez ulubionego pluszaka z dzieciństwa. Wielu dorosłych nie zdaje sobie sprawy z tego, że wtula się w… poduszkę – dokładnie w taki sam sposób jak dzieci w swoje ulubione zabawki. To również może mieć na nas kojący wpływ.
dostarczył infoWire.pl