Koniec drukowanego „Wprost”. PMPG tłumaczy to skutkami koronawirusa
Firma PMPG Polskie Media kończy wydawanie drukowanej wersji tygodnika „Wprost”. Uzasadnia, że nawet po zwalczeniu epidemii koronawirusa odbudowywanie sprzedaży pisma i jego relacji biznesowych zajmie wiele miesięcy. Marcin Dzierżanowski, redaktor naczelny tytułu pożegnał się z zespołem. - Nie przyjąłem propozycji pozostania w wydawnictwie w innej roli - poinformował.
W komunikacie giełdowym PMPG Polskie Media poinformowało, że ostatni numer drukowany „Wprost” ukaże się w najbliższy poniedziałek. - Rezygnacja z wydawania drukowanej wersji tygodnika nie oznacza jednak rezygnacji z przygotowywania jego elektronicznej/ cyfrowej wersji, tj. e-wydania. Nowe e-wydania tygodnika planuje się wydać jednak w zaktualizowanej wersji i formacie - zaznaczono.
Firma dodała, że w zamian planuje „uruchomienie nowych projektów związanych z wydawnictwem internetowym w serwisie Wprost.pl, które w ocenie Emitenta (czyli PMPG - przyp.) doprowadzą do zwiększenia przychodów osiąganych ze sprzedaży powierzchni reklamowej w internecie, uruchomienia nowych linii przychodowych związanych z czytelnictwem w serwisie internetowym oraz zachowania przychodów osiąganych z tytułu organizacji wydarzeń”.
W tym tygodniu w druku nie ukazały się oba tygodniki wydawane przez PMPG: „Wprost” i „Do Rzeczy”, uzasadniono to dużymi ograniczeniami handlu stacjonarnego związanymi z epidemią koronawirusa.
Według danych ZKDP w styczniu br. średnia sprzedaż ogółem „Wprost” wynosiła 13 429 egz. (14,6 proc. mniej niż rok wcześniej). Natomiast według badania Gemius/PBI w grudniu ub.r. Wprost.pl zanotował 3,89 mln użytkowników i 30,4 mln odsłon.
Ostatnie znaczące zmiany pojawiły się we „Wprost” jesienią ub.r. - wprowadzono nową czcionkę, szatę graficzną i oprawę zdjęciową, czemu towarzyszyła kampania reklamowa pod hasłem „Różni nas wiele, łączy nas ‘Wprost’”.
Przez epidemię „szczególnie wyraźny spadek sprzedaży ‘Wprost’”
PMPG Polskie Media zwraca uwagę, że obostrzenia wdrożone w związku z epidemią w kilku wymiarach wpływają na działalność firmy i jej spółek zależnych. W komunikacie wylicza, że doprowadziły one do „a) ograniczenia liczby sprzedanych czasopism, co wpływa na spadek przychodów uzyskiwanych ze sprzedaży egzemplarzowej; b) ograniczenia sprzedaży powierzchni reklamowej w czasopismach; c) braku możliwości organizacji zaplanowanych wydarzeń pod patronatem marki Wprost”.
Zarząd firmy, w oparciu o opinie specjalistów z zakresu chorób zakaźnych, prognozuje, że stan epidemii potrwa minimum dwa miesiące.
- Po nich, najprawdopodobniej nastąpi okres kolejnych wielu miesięcy odbudowywania sprzedaży oraz relacji biznesowych. W całym tym okresie Emitent i jego spółki zależne będą narażone na brak przewidywalności w realizacji przychodów. Prognozowany spadek przychodów będzie w szczególności wyraźny w przypadku sprzedaży egzemplarzowej tygodnika „Wprost”, z którego produkcją oraz dystrybucją związane są znaczne koszty - ocenia firma.
Z „Wprost” żegna się naczelny. Wydawca: prasa drukowana odchodzi w przeszłość
W związku z zamknięciem wersji papierowej z „Wprost” odchodzi redaktor naczelny Marcin Dzierżanowski. - Smutny dzień. Dziś wydawca „Wprost” podjął decyzję o zakończeniu wydawania papierowej wersji tygodnika. W gazecie tej przeszedłem wszystkie szczeble dziennikarstwa - od dziennikarza do naczelnego - napisał Dzierżanowski na Facebooku.
- Nie przyjąłem propozycji pozostania w wydawnictwie w innej roli. Dziękuję Zespołowi, który udało się stworzyć i zintegrować. Do zobaczenia w bardziej sprzyjających okolicznościach! - dodał.
Smutny dzień. Dziś wydawca Wprost podjął decyzję o zakończeniu wydawania papierowej wersji tygodnika. W gazecie tej...
Opublikowany przez Marcina Dzierżanowskiego Środa, 25 marca 2020
Zamknięcie drukowanej wersji „Wprost” skomentował też Michał M. Lisiecki, założyciel i główny akcjonariusz PMPG Polskie Media, w tygodniu pełniący funkcję wydawcy. - Pogłoski o śmierci prasy drukowanej nie wydają się przedwczesne i przesadzone. Prasa jaką znamy odchodzi w przeszłość - stwierdził.
- Mamy do czynienia z sytuacją wysoce nieprzewidywalną. Trudno się przygotować na coś takiego jak obecna pandemia. Im szybciej przystosujemy się do nowej sytuacji tym większe szanse na przetrwanie firmy. Mamy plan na zmianę i go dynamicznie wdrażamy. Marka „Wprost” jest liderem wśród serwisów internetowych tygodników opinii. I w tym kanale cyfrowej dystrybucji treści będzie się dalej rozwijać - zapowiedział.
9,3 mln zł wpływów z drukowanego „Wprost”
PMPG podała, że rezygnacja z wersji drukowanej „Wprost” będzie mieć wpływ na wyniki finansowe firmy w ujęciu jednostkowym i skonsolidowanym. - Zakończenie wydawania tygodnika "Wprost" w wersji drukowanej wiąże się bowiem z zamknięciem linii przychodowej i kosztowej wynikającej ze sprzedaży powierzchni reklamowej w wydaniu drukowanym oraz sprzedaży egzemplarzowej tygodnika „Wprost” - zaznaczyła firma.
Podała, że w ub.r. drukowana wersja tygodnika przyniosła szacunkowo ok. 9,3 mln zł przychodów i wygenerowała ok. 8,5 mln zł kosztów.
Zmaleć mogą też przychody z organizacji wydarzeń związanych z marką „Wprost”, które w ub.r. szacunkowo wyniosły ok. 3,4 mln zł.
PMPG zaznaczyła, że „w związku z brakiem przewidywalności i dynamiką niezależnych od emitenta zdarzeń związanych z epidemią, na dzień sporządzenia niniejszego raportu nie jest w stanie oszacować i podać do publicznej wiadomości konkretnych danych liczbowych dotyczących spadku przychodów i kosztów w związku z zakończeniem wydawania tygodnika ‘Wprost’ w wersji drukowanej, ani tym bardziej oszacować wpływu na wyniki za kolejne kwartały 2020 roku”.
PMPG właścicielem „Wprost” od 10 lat
PMPG Polskie Media, wówczas działająca pod nazwą Platforma Mediowa Point Group, 80 proc. udziałów spółki AWR Wprost kupiła pod koniec 2009 roku, płacąc ponad 8 mln zł spółce Amadeusza Króla.
W połowie 2010 roku redaktorem naczelnym „Wprost” został Tomasz Lis, pod kiego kierownictwem sprzedaż tygodnika wynosiła prawie 100 tys. egz. Po odejściu Lisa na początku 2012 roku wyniki sprzedażowe znacząco malały.
Redaktorami naczelnymi „Wprost” byli kolejno Michał Kobosko (od lutego 2012 do stycznia 2013 roku), Sylwester Latkowski (do marca 2015 roku), Michał Wróblewski (do lipca 2016 roku), Jacek Pochłopień (do sierpnia ub.r.), a Marcin Dzierżanowski przez ostatnie osiem miesięcy.
W tym okresie tygodnik kilka razy zmieniał profil redakcyjny: kiedy naczelnym był Sylwester Latkowski mocno postawiono na dziennikarstwo śledcze (tygodnik ujawnił m.in. aferę podsłuchową i mobbingowanie podwładnych przez Kamila Durczoka), a za czasów Wróblewskiego i Pochłopnia - na tematykę gospodarczą.
„Wprost” pojawił się na rynku w 1982 roku. Najdłużej jego redaktorem naczelnym, w latach 1989-2006, był Marek Król.
Duże spadki sprzedaży, dystrybucja oparta na tanich egz. dla hoteli i restauracji
W 2011 roku średnia sprzedaż egzemplarzowa „Wprost” wyniosła 96,6 tys., a potem w każdym roku malała. Największe spadki, odpowiednio o 33,1 i 38,2 proc., nastąpiły w 2015 i 2016 roku. Wynik z 2014 roku mocno podwyższyła bardzo wysoka sprzedaż kilku egz. z czerwca i lipca, w których ujawniono podsłuchane polityków rządu PO-PSL i biznesmenów.
W 2017 roku średnia sprzedaż tygodnika zmalała poniżej 20 tys. egz. W ub.r. wynosiła już tylko 14,3 tys. egz., co stanowi ledwie 14,8 proc. wyniku z 2011 roku.
Od przejęcia tygodnika przez PMPG jego dystrybucja była oparta na rozpowszechnianiu płatnym razem, czyli dostarczaniu egz. papierowych i e-wydań pisma firmom w mocno obniżonej cenie, wynoszącej minimum 30 proc. ceny okładkowej.
Portal Wirtualnemedia.pl analizował to już pod koniec 2012 roku. - Dostarczamy „Wprost” do ok. 380 restauracji, m.in. sieci Pizza Hut, KFC, Starbucks i Sphinx, oraz ok. 60 hoteli, głównie w Warszawie, a także do samolotów linii LOT - opisywał nam wtedy Paweł Gago, dyrektor dystrybucji w PMPG.
Wyniki rozpowszechniania płatnego „Wprost” w mijającej dekadzie też zmalały, ale dużo słabiej niż wyniki sprzedażowe - z ponad 130 tys. egz. w 2012 i 2013 roku do 82,9 tys. egz. w ub.r.
PMPG Polskie Media z odpisami na ponad 10 mln zł
Pod koniec grudnia ub.r. PMPG Polskie Media zdecydowała się dokonać odpisów w kwocie 9,76 mln zł na należności z pożyczek i obligacji. 9,64 mln zł z tej kwoty dotyczy należności od spółki Capital Point, której właścicielem jest cypryjska firma Lisiecki Investments kontrolowana przez Michała M. Lisieckiego. Natomiast pod koniec sierpnia utworzyła odpisy w wysokości 485,7 tys. zł, jako powód podając „wątpliwość co do możliwości spłaty należności przez dłużników”.
Natomiast w drugiej połowie lutego br. PMPG obniżyła z 4,405 do 2,198 mln zł wartość bilansową posiadanej nieruchomości w Piasecznie pod Warszawą. W konsekwencji wynik netto firmy za ub.r. zmaleje o 2,207 mln zł.
Od połowy sierpnia ub.r. PMPG Polskie Media prowadzi przegląd opcji strategicznych, w ramach którego bierze pod uwagę m.in. pozyskania inwestorów oraz sprzedaż i kupno aktywów. W połowie października Michał M. Lisiecki sprzedał 290 tys. akcji spółki stanowiących 2,86 proc. jej kapitału zakładowego. Nadal ma 58,3 proc. jej akcji.
PMPG Polskie Media na rynku mediów jest obecna poprzez spółki zależne: należy do niej przede wszystkim 90 proc. udziałów AWR Wprost wydającej tygodnik „Wprost” i Wprost.pl oraz 81 proc. udziałów Orlego Pióra publikującego tygodnik „Do Rzeczy”, miesięcznik „Historia Do Rzeczy” i Dorzeczy.pl.
W trzecim kwartale ub.r. firma osiągnęła wzrost przychodów o 19,2 proc. do 13,27 mln zł oraz zysku netto ze 129 tys. zł do 1,77 mln zł.
Dołącz do dyskusji: Koniec drukowanego „Wprost”. PMPG tłumaczy to skutkami koronawirusa