Rynek mieszkań na razie odporny na koronawirusa
Na rynku mieszkaniowym w pierwszym kwartale 2020 roku odnotowano spadek zainteresowania kupnem lokum z rynku wtórnego - pokazują dane ze wspólnego raportu Metrohouse i Gold Finance, powstałego przy współudziale serwisu Rynek Pierwotny. Ceny mieszkań wciąż utrzymują się na wysokim poziomie, na rynku ciągle dominuje tendencja wzrostowa.
![fot. Shutterstock.com](https://static.wirtualnemedia.pl/media/top/mieszkanieluksus.jpg)
Jak wskazują autorzy raportu, rynek mieszkaniowy na razie nie odczuwa mocno recesji związanej z epidemią koronawirusa w Polsce. Są już jednak dostrzegalne symptomy pogorszenia się nastrojów. Indeks Popytu określający zainteresowanie klientów ofertą rynku wtórnego spadł w ciągu kilku miesięcy o kilkadziesiąt punktów. W końcówce 2019 r. wyniósł 120 pkt., a na początku 2020 r. ponad 140 pkt., w marcu wyniósł już tylko 77 pkt.
- Nie jest to jednak zaskakujące w kontekście tego, że druga połowa marca to apogeum paniki wywołanej pojawieniem się wirusa i potrzeba zapewnienia najbliższym bezpieczeństwa na najbliższy okres. Poszukiwanie nowego lokum zeszło na dalszy plan - mówi autor raportu, Marcin Jańczuk z Metrohouse.
O kredyt na mieszkanie trudniej z własną firmą
Drugi symptom dotyczy kredytów hipotecznych. – Banki bardzo szybko zareagowały na zmiany na rynku i momentalnie wycofały oferty promocyjne podwyższając marże swoich produktów, chcąc w ten sposób znacząco obniżyć akcję kredytową. Dodatkowym obostrzeniem było podwyższenie wkładu własnego w niektórych z banków oferujących dotychczas finansowanie 90 proc. ceny zakupu. Dziś wiele z instytucji oferuje już możliwość finansowania przy wymaganym minimum 20-procentowym wkładzie kredytobiorcy - dodaje Marcin Jańczuk.
Autorzy opracowania wskazują także, że banki w obliczu epidemii zaostrzają zasady przyznawania kredytów hipotecznych. Na cenzurowanym są osoby prowadzące działalność gospodarczą oraz przedstawiciele branż, które w istotny sposób ucierpiały w obliczu masowej kwarantanny.
Ceny mieszkań: na fali wzrostów Łódź, taniej w stolicy, Gdańsku i Krakowie
Spośród analizowanych przez Metrohouse pięciu największych rynków w trzech miastach pojawiły się niewielkie spadki cen nie przekraczające 1 proc. Niższe ceny odnotowujemy w Gdańsku, gdzie za m kw. płaciliśmy 7753 zł, w Krakowie (8069 zł) oraz w Warszawie (9944 zł).
Wśród miast, w których kontynuowane były wzrosty cen są Wrocław (o 3,2 proc.) i Poznań (3,4 proc.). Najmocniej mieszkania drożeją w Łodzi, gdzie średnia cena m kw. zbliża się do 5000 zł.
Wzrosty cen nowych mieszkań, w zależności od miasta, wyniosły od 2,5 proc. (Łódź), do nawet 6,7 proc. (Warszawa).
Pod koniec pierwszego kwartału tego roku mieszkania deweloperskie z ceną ofertową ponad 10 000 zł stanowiły już 43 proc. stołecznej oferty. Analogiczny wynik dla Krakowa, Wrocławia i Gdańska wynosił odpowiednio: 24 proc., 23 proc. oraz 27 proc.
- W omawianym I kw. 2020 r. widoczny jest wzrost zakupów mieszkań pod wynajem do 39 proc. Przedmiotem analizy jest rynek wtórny, w przypadku nowych mieszkań szacujemy, że odsetek może być jeszcze wyższy. Przedmiotem takich zakupów w skali całego kraju są lokale o średniej powierzchni 46 m kw., za które średnio płacimy 318 tys. zł - mówi Marcin Jańczuk z Metrohouse.
Największą grupę nabywców stanowią osoby pomiędzy 30. a 40. rokiem życia (40 proc.), kupują oni też statystycznie najdroższe mieszkania – średnia wynosi 357 tys. zł. Coraz bardziej aktywna jest także grupa pomiędzy 50 a 60 rokiem życia.
Dołącz do dyskusji: Rynek mieszkań na razie odporny na koronawirusa
Ale ładna reklama człowieka od tego budowlańca!
Wątpię, teraz w centrum mieszkania się nie opłacają, nie dziwi mnie że ludzie obrzeża wybierają.