Rinke Rooyens: W Polsce nie ma prawdziwego kryzysu
- Polscy producenci przygotowując się do kryzysu szukali sposobów, jak być kreatywnym za możliwie najmniejsze pieniądze. Dzięki temu mamy umiejętność produkowania dobrych programów w ramach rozsądnego budżetu - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Rinke Rooyens, szef firmy Rochstar.
Z Rinke Ropyens’em, który produkuje obecnie m.in. show „The Voice of Poland” dla TVP2, rozmawialiśmy m.in. o trendach, jakie panują na polskim rynku producenckim. - W świecie telewizji są trendy, które co pewien czas powracają. To takie swoiste koło. Teraz w centrum zainteresowania są zwykli ludzie, którzy biorą udział w talent show. Myślę, że kanały telewizyjne zaczną niedługo szukać nowych formatów telewizyjnych z udziałem gwiazd. Będą to prawdopodobnie formaty pokazujące gwiazdy w niebezpiecznych sytuacjach, mogą to być także formaty dokumentalne. Myślę też, że powrócą programy o miłości, bo jak jest kryzys, to jest dobry czas na miłość. Sądzę, że telewizja idzie także w kierunku programów poświęconych zdrowemu stylowi życia - mówi Rinke Rooyens.
Czy na polskim rynku producenckim wyraźnie odczuwalny jest kryzys? - Generalnie wszyscy odczuwają w jakiś sposób kryzys w Polsce. Pieniądze, które są na rynku, są rozbite na różne kanały telewizyjne i, oczywiście, jedne otrzymują trochę więcej, inne trochę mniej. Jako producent stwierdzam jednak, że prawdziwego kryzysu nie ma. Z prawdziwymi problemami muszą się zmagać takie kraje, jak Hiszpania, Grecja czy Portugalia. Sądzę, że producenci w Polsce, przygotowując się do kryzysu, szukali sposobów, jak być kreatywnym za możliwie najmniejsze pieniądze. I to się chyba udało. Mamy wszyscy umiejętność produkowania dużych, dobrych programów za rozsądne pieniądze - stwierdza Rooyens.
Rinke Rooyens zdradził nam także, nad jakim projektem pracuje obecnie jego firma. - Na polskim rynku pojawiły się programy skoncentrowane na kuchni, można tak powiedzieć, że wszyscy chcą oglądać programy, w których cały czas się je. Więc my pracujemy teraz nad projektem - ale o odchudzaniu. Będzie to format o ludziach, którzy naprawdę mają problemy z otyłością, którzy ważą po 120 - 140 kg, mają cukrzycę, którzy są chorzy i którym nadwaga przeszkadza w codziennym, normalnym życiu. Chcemy pokazać, że w ciągu 8 miesięcy, są oni w stanie zmienić całe swoje życie. Wkrótce zdradzimy, jaki będzie tytuł programu oraz gdzie będzie można go oglądać - powiedział nam Rooyens.
Z Rinke Rooyens’em, właścicielem firmy Rochstar, rozmawiamy m.in. o polskim rynku producentów telewizyjnych oraz o potencjale muzycznych talent show.
Krzysztof Lisowski: Na antenie TVP2 można oglądać drugą edycję show „The Voice of Poland”. Z jakimi nadziejami, jako producent, podchodzi Pan do tego programu i jakiej spodziewa się Pan oglądalności?
Rinke Rooyens, właściciel i prezes firmy producenckiej Rochstar: Programowi rośnie oglądalność z odcinka na odcinek i bardzo się z tego cieszymy. Podchodzę do „The Voice of Poland” nawet nie z nadziejami, ja po prostu bardzo wierzę w ten projekt. Jest to telewizja czystej formy - rozrywkowa, pełna emocji - według mnie to w tej chwili najładniejszy i najbardziej autentyczny talent show. Można powiedzieć, że na ten moment, oprócz tulipanów, to najlepszy towar eksportowy Holandii. Dużo pracujemy w tej chwili z konsultantem, mając świadomość, że czeka nas wyścig z „X Factorem”, ja chcę ten wyścig docelowo wygrać. „The Voice of Poland” to program nastawiony na prawdziwe emocje, prawdziwe głosy. Jestem zachwycony naszą grupą jurorów. Justyna to perfekcjonistka, pokazuje fantastyczny dystans. Mamy dwóch chłopaków z Afromental, którzy posiadają autentyczną pasję. Jest Patrycja Markowska, która po prostu urodziła się muzykiem. Marek Piekarczyk to legenda polskiej sceny muzycznej i może udzielić wielu cennych rad osobom zaczynającym karierę sceniczną. Wszyscy oni ze sobą świetnie współgrają, bardzo im na tym zależy, prezentują tu taką lekkość, jakiej brakuje w innych programach tego typu. A czy uda nam się wygrać pod względem oglądalności? Trzeba będzie poczekać kilka tygodni, aby móc wydawać ostateczne opinie.
Poprzednia edycja show nie była wielkim sukcesem pod względem oglądalności… Skąd ma Pan pewność, że tym razem będzie lepiej?
No tak, ale z drugiej strony, przy poprzedniej edycji program był nieznany i nie miał dużej promocji… Teraz jest to już brand. Ludzie wiedzą, co to za program. To dzięki „The Voice of Poland” możemy dziś słuchać przebojów Rafała Brzozowskiego i Damiana Ukeje. Program jest też odbierany bardzo pozytywnie i towarzyszą mu pozytywne emocje. Jeżeli ktoś jest w nim krytykowany, to ta krytyka jest motywująca i to staramy się pokazać. Krytykować jak najbardziej można, ale tylko wtedy, jeżeli krytyka jest konstruktywna. Wierzę także, że Polska jest gotowa na odkrywanie prawdziwych talentów i na prawdziwą telewizję.
Jest Pan producentem aktywnym na polskim rynku od kilkunastu lat. Jak Pan ocenia inne muzyczne programy talent show, emitowane w pozostałych kanałach telewizyjnych? Ogląda Pan np. show „X Factor” albo „Mam talent”?
Formaty, o które pan pyta, to formaty światowe. „Mam talent” i „X Factor” zrobiły furorę na całym świecie, można powiedzieć, że są to show trochę starszych pokoleń, bo istnieją już od wielu lat. „The Voice” jest moim zdaniem trochę nowocześniejszy i w większym stopniu nastawiony na wydobywanie autentycznych talentów. Bardzo ważnym elementem jest tutaj nastawienie na głos, a nie np. wygląd. Głos jest najważniejszy. Sukces zarówno „Mam talent”, jak i „X Factor” jest gigantyczny, ale wynika przede wszystkim z tego, że są to od lat znane marki. „The Voice of Poland” jest czymś nowym, a jak wiadomo do nowych rzeczy ludzie muszą się przekonać, a to wymaga czasu.
Jak się Panu współpracuje z Telewizją Polską? Niektórzy producenci narzekają, że TVP bardzo liczy pieniądze i oczekuje produkowania formatów minimalnym kosztem.
Jak można liczyć każdy grosz, gdy się tych groszy po prostu nie ma… Współpracuję z TVP od dawna, zawsze coś razem robiliśmy. Bywa ciężko, bo są problemy z budżetami, ale zawsze znajdujemy rozwiązanie, by móc robić dany program. „The Voice of Poland” ma wielu ojców i wspólnie pracowaliśmy na jego sukces - i to jest dla mnie jedyna istotna rzecz. Kiedy są sukcesy, bardzo łatwo jest budować nowe rzeczy.
Czy jako producent odczuwa Pan kryzys panujący na rynku?
Generalnie wszyscy odczuwają w jakiś sposób kryzys w Polsce. Pieniądze, które są na rynku, są rozbite na różne kanały telewizyjne i, oczywiście, jedne otrzymują trochę więcej, inne trochę mniej. Jako producent stwierdzam jednak, że prawdziwego kryzysu nie ma. Z prawdziwymi problemami muszą się zmagać takie kraje, jak Hiszpania, Grecja czy Portugalia. Sądzę, że producenci w Polsce, przygotowując się do kryzysu, szukali sposobów, jak być kreatywnym za możliwie najmniejsze pieniądze. I to się chyba udało. Mamy wszyscy umiejętność produkowania dużych, dobrych programów za rozsądne pieniądze.
Czy Rochstar ma jakiś projekt, który został zrobiony lub będzie robiony według takiego konceptu - tanio i profesjonalnie?
Pojawiły się teraz programy skoncentrowane na kuchni, można tak powiedzieć, że wszyscy chcą oglądać programy, w których cały czas się je. Więc my pracujemy teraz nad projektem - ale o odchudzaniu. Będzie to format o ludziach, którzy naprawdę mają problemy z otyłością, którzy ważą po 120 - 140 kg, mają cukrzycę, którzy są chorzy i którym nadwaga przeszkadza w codziennym, normalnym życiu. Chcemy pokazać, że w ciągu 8 miesięcy, są oni w stanie zmienić całe swoje życie.
Będzie to formuła show czy raczej programu dokumentalnego?
Można powiedzieć, że to taki dokument rozrywkowy. Elementem rozrywkowym będzie chociażby to, że bohaterowie programu w pewnym momencie będą musieli pojawić się na scenie. Jednak najważniejszym przesłaniem programu jest to, że jeśli zacznie się zdrowo żyć i zmieni się styl życia, wtedy ma się szansę podnieść standard życia, być bardziej szczęśliwym.
Kiedy ten program się pojawi i gdzie?
W tej chwili opracowujemy formułę, odbyły się pierwsze zdjęcia i trwają rozmowy. Na tym etapie więcej nie mogę zdradzić.
Dla Comedy Central przygotowaliście projekt „Nigdy nie rób tego w domu”. Skąd w ogóle pomysł na taką formułę?
Ten program polega na tym, że dwóch prowadzących robi rzeczy, których nie należy robić w domu. I tak zostawiają oni np. zamknięte puszki na grzejniku, by sprawdzić, jak szybko eksplodują albo zostawiają łazienkę pełną wody, by sprawdzić kiedy woda zacznie zalewać sąsiada. Chodzi o takie typowe rzeczy, o których zawsze mówi się: „nie rób tego w domu”. My postanowiliśmy zrobić to wszystko, aby pokazać, jakie mogą być konsekwencje nieprzemyślanych działań. Jeśli chodzi o standardy, to była to bardzo intensywna praca w małym gronie. Uważam, że taka formuła ma bardzo duży potencjał. Program jest skierowany zarówno do młodych, jak i dojrzałych osób. „Nigdy nie rób tego w domu” gwarantuje świetną zabawę. Warto dodać, że oprócz polskiej wersji, przygotowaliśmy też holenderską.
W jakim kierunku pójdzie Pana zdaniem w kolejnych latach produkcja telewizyjna? Kiedyś była moda na gwiazdy - gwiazdy tańczyły, śpiewały itd. Teraz gwiazdami telewizji stają się zwykli ludzie, którzy śpiewają, gotują itd.?
W świecie telewizji są trendy, które co pewien czas powracają. To takie swoiste koło. Proponowałem kiedyś np. bardzo fajny pomysł - gwiazdy skaczące ze skoczni. Oglądalność w Polsce takiego programu byłaby gigantyczna. Gdy zaproponowałem ten format stacjom tv, odpowiedź była negatywna. W tej chwili show „Gwiazdy skaczą ze skoczni” realizowany będzie w Holandii. Myślę, że kanały telewizyjne zaczną niedługo szukać nowych formatów telewizyjnych z udziałem gwiazd. Będą to prawdopodobnie formaty pokazujące gwiazdy w niebezpiecznych sytuacjach, mogą to być także formaty dokumentalne. Myślę też, że powrócą programy o miłości, bo jak jest kryzys, to jest dobry czas na miłość. To dobry moment, by powrócić do tego, co było dawno temu. Myślę, że telewizja idzie także w kierunku programów poświęconych zdrowemu stylowi życia.
Ubiegły rok był dla Was chyba czasem trudnym. Jako duża firma realizowaliście zaledwie jeden duży show. Nie było ciężko?
Czasami zdarzają się sytuacje, w których jest swoisty przestój. Ale pewne sytuacje wydarzają się po to, żeby mogło wydarzyć się coś innego. W ubiegłym roku nie udało nam się zrealizować kolejnej edycji programu „Top Model”, ale robimy ją teraz i mamy nadzieję, że będzie to duży sukces. Przez wiele lat robiliśmy „Szymon Majewski Show”, który zszedł z anteny. Taka formuła ma bardzo duży potencjał, jest skierowana trochę do młodych, trochę do dorosłych. Program gwarantuje świetną zabawę i mam nadzieję, że już niedługo w jego miejsce pojawi się jakiś nowy podobnie zabawny i aktualny.
Podobno pracujecie nad nowym formatem internetowym na bazie „Szymon Majewski Show”?
Tak, pracujemy nad programem kabaretowym, który będzie emitowany w internecie. Jednym z głównych elementów naszego „Szymon Majewski Show” były „Rozmowy w tłoku”, które wylansowały wiele znanych postaci. I właśnie one będą bohaterami tego programu. Na razie nie mogę zdradzić, kiedy premiera.
O rozmówcy
Rinke Rooyens producent, reżyser i scenarzysta programów telewizyjnych, właściciel i prezes firmy mediowej Rochstar. Pochodzi z Holandii, wychowywał się w rodzinie związanej ze światem show-biznesu. Jako nastolatek wyjechał do Niemiec, gdzie współpracował m.in. z niemieckim oddziałem firmy Endemol. W 1998 roku przeniósł się do Warszawy. Pracował jako reżyser-konsultant m.in. przy dwóch seriach programu „To było grane”. Firmę Rochstar założył w 2003 roku. Wyprodukował m.in. dla TVP2 „Załóż się” (2005-2006), „Gwiazdy tańczą na lodzie” (2007-2008) i „Kocham Cię, Polsko!” (2009-2012), dla TVN „Szymon Majewski Show” (2005-2011), dla TVP1 „Sekrety rodzinne” (2006-2007), dla Polsatu „Jak oni śpiewają” (2007-2010), „Ranking Gwiazd” (2008) oraz „Tylko nas dwoje” (2010). Obecnie produkuje dla TVP2 drugą edycję show „The Voice of Poland” oraz dla TVN trzecią edycję programu „Top Model. Zostań modelką”.
Dołącz do dyskusji: Rinke Rooyens: W Polsce nie ma prawdziwego kryzysu