Zarząd PAP zrezygnował z zewnętrznej ochrony firmy. Antoni Macierewicz przepychał się z pracownikiem agencji
Zarząd Polskiej Agencji Prasowej SA zdecydował w niedzielę o wycofaniu z siedziby Agencji wprowadzonej tam dzień wcześniej zewnętrznej firmy ochroniarskiej. Budynek, w którym nieprzerwanie od środy przebywa grupa posłów PiS, będzie teraz strzeżony na standardowych zasadach.
„Papowska ochrona wewnętrzna pracuje pod olbrzymią presją sytuacji oraz posłów, znajdujących się w siedzibie Agencji. Mimo to mamy nadzieję, że uda się w tej formule odpowiednio zabezpieczyć pracowników oraz majątek firmy” – powiedział powołany w miniony wtorek nowy prezes PAP Marek Błoński.
Jak tłumaczył, sobotnia decyzja o wzmocnieniu ochrony obiektu była podyktowana przede wszystkim troską o bezpieczeństwo i służyła uporządkowaniu dostępu do budynku, by zapewnić stabilną pracę Agencji. Jednak uczestnicy tzw. interwencji poselskiej w praktyce uniemożliwiają ochroniarzom wykonywanie ich obowiązków.
„Doszło do tego, że panowie z firmy ochroniarskiej - z uwagi na blokadę posłów PiS - nie mogą skorzystać z toalety, nie mówiąc o wykonywaniu obowiązków – np. zapewnieniu dostępu do budynku pełniącym dyżury pracownikom PAP. Jest oczywiste, że działania części posłów nie są interwencją poselską, a regularną okupacją budynku” – ocenił prezes Błoński.
W siedzibie Agencji od minionej środy nieprzerwanie trwa akcja posłów PiS, nazywana przez nich interwencją poselską. Parlamentarzyści uważają za bezprawny wybór obecnych władz spółki, z czym nie zgadzają się nowy zarząd i rada nadzorcza PAP, oraz resort kultury, którego szef powołał nowe władze.
W niedzielę rano w budynku Agencji doszło do incydentu polegającego na niewpuszczeniu do siedziby PAP pracownika biura informatyki i telekomunikacji, który przyszedł do pracy na poranny dyżur. Wejście zablokował pracownikowi poseł PiS Antoni Macierewicz. Prezes PAP uznał incydent za realne zagrożenie dla bezpieczeństwa i ciągłości działania Agencji oraz powiadomił organy ścigania.
.@Macierewicz_A fizycznie atakuje pracownika biura informatyki i telekomunikacji @PAPinformacje.
Usiłuje go też wylegitymować, do czego jako poseł - a w tym przypadku agresor nie ma uprawnień.pic.twitter.com/IldqJQ5ejw— Obywatele RP #FBPE (@ObywateleRP) December 24, 2023
"Mam nadzieję, że nie zmaterializują się zagrożenia związane z przebywaniem w budynku posłów PiS” – powiedział Marek Błoński. Przypomniał, że PAP pracuje obecnie w trybie pracy zdalnej, z zachowaniem dyżurów w siedzibie spółki przy ul. Brackiej. Jak dotąd ciągłość pracy jest zachowywana.
Prezes PAP: zmiana władz Agencji nie zmienia jej publicznej misji
Zmiana władz Polskiej Agencji Prasowej w żaden sposób nie zmienia publicznej misji Agencji, określonej w ustawie o PAP; przeciwnie – ma zapewnić pełną i nieskrępowaną politycznymi instrukcjami realizację tej misji – oświadczył w niedzielę powołany pięć dni wcześniej prezes PAP Marek Błoński.
Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego, który w mediach społecznościowych ocenił, iż – jak czytamy – „przejęcie PAP jest dla płk. Sienkiewicza (Bartłomieja, ministra kultury - PAP) kluczowe, bo brak jakichś treści w serwisie PAP oznacza brak tych treści w mediach”. Świrski napisał także m.in., że obecnie jesteśmy na początku operacji niszczenia wolności w Polsce.
W latach 2006-2009 Świrski był członkiem zarządu PAP, a w latach 2017-2022 przewodniczącym Rady Nadzorczej Agencji.
Odnosząc się do słów szefa KRRiT, prezes PAP Marek Błoński przypomniał, że Polska Agencja Prasowa działa na podstawie ustawy, zgodnie z którą „ma charakter publicznej agencji prasowej, uzyskuje i przekazuje odbiorcom rzetelne, obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i z zagranicy”, a także „nie może znaleźć się pod prawną, ekonomiczną lub inną kontrolą jakiegokolwiek ugrupowania ideologicznego, politycznego lub gospodarczego”.
„W mojej ocenie działanie Agencji w ostatnich latach nie było zgodne z określoną w ustawie misją. Zadaniem nowego zarządu nie jest wdawanie się w polityczne polemiki, ale dbanie o bezstronność i najwyższe standardy dziennikarskie PAP” – zaznaczył Błoński, przypominając, iż jako dziennikarz i pracownik PAP z długim agencyjnym stażem doskonale zna specyfikę i mechanizm działania Agencji. Również członek zarządu PAP Paweł Kostrzewa to doświadczony dziennikarz, w minionych 5 latach zajmujący się sprzedażą produktów PAP.
"Przejęcie PAP jest dla płk. Sienkiewicza kluczowe, bo brak jakichś treści w serwisie PAP oznacza brak tych treści w mediach. Po przejęciu PAP pokrywka zostanie domknięta i jedynie media niszowe będą przekazywały treści nieprawomyślne z punktu widzenia władzy" – napisał na platformie X (dawny Twitter) Maciej Świrski.
„Zadaniem PAP nie jest ocena słuszności czy niesłuszności poszczególnych treści i opowiadanie się po czyjejkolwiek stronie w politycznym sporze. Naszym zadaniem jest przekazywanie – w sposób bezstronny, zgodnie z agencyjnym standardem – wiarygodnych informacji. Taki powinien być, i taki będzie PAP pod moim kierownictwem” – podkreślił Błoński.
W swoim wpisie Maciej Świrski napisał również, że PAP jest jednym z ogniw łańcucha ochrony informacyjnej Polski, także w walce z rosyjską dezinformacją. "Opanowanie PAP przez osoby obce działające nie wiadomo w jakiej intencji i pobudek w towarzystwie anonimowych ludzi jest nie tyle niepokojące, tylko wzbudzające alarm najwyższego poziomu, ponieważ w przypadku rosyjskiej agresji Polska pozostaje bez jedynego narzędzia, które może przeprowadzić odpowiednią kampanię informacyjną i podawać komunikaty odbierane przez wszystkie media" - napisał. Świrski uważa, że "w tej chwili nie wiadomo czyje komunikaty PAP nadaje i przez kogo autoryzowane".
„Wbrew ocenie pana przewodniczącego, PAP nie został +opanowany przez osoby obce, działające nie wiadomo w jakiej intencji i pobudek w towarzystwie anonimowych ludzi+. Nowa rada nadzorcza i zarząd PAP zostały zgodnie z prawem wyłonione przez właściciela spółki, z zadaniem zapewnienia pełnej realizacji publicznej misji Agencji” – zapewnił Błoński, podkreślając pełną apolityczność: zarówno swoją, jak i członka zarządu PAP Pawła Kostrzewy, a także rady nadzorczej, złożonej z doświadczonych prawników.
"Depesze PAP nie potrzebują niczyjej politycznej autoryzacji. Tworzą je dziennikarze, zgodnie z obowiązującymi w Agencji zasadami warsztatowymi i etycznymi" - wyjaśnił nowy prezes PAP.
Zmiany w mediach publicznych
W miniony wtorek Sejm podjął uchwałę w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. Resort kultury poinformował w środowym komunikacie, że szef MKiDN Bartłomiej Sienkiewicz, powołując się na Kodeks spółek handlowych, odwołał 19 grudnia br. dotychczasowych prezesów zarządów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej oraz ich rady nadzorcze.
W opublikowanym w środę, 20 grudnia przed południem komunikacie podano, że minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz odwołał prezesów i członków rad nadzorczych Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń o pracę
Jednocześnie minister powołał nowe rady nadzorcze tych spółek, które z kolei powołały nowe zarządy. Nowym przewodniczącym rady nadzorczej TVP został Piotr Zemła a jego zastępcą - Maciej Taborowski. Z kolei na stanowisko prezesa powołany został były szef TAI Tomasz Sygut, który zastąpił Mateusza Matyszkowicza.
Minister powołał nowe rady nadzorcze spółek, które z kolei wyłoniły nowe zarządy tych firm. Prezesem PAP minister kultury i dziedzictwa narodowego mianował Marka Błońskiego, dziennikarza Agencji z ponad 25-letnim stażem pracy. Wcześniej minister kultury odwołał dotychczasowego prezesa PAP Wojciecha Surmacza, który jednak kwestionuje decyzję ministra i nadal zajmuje swój dawny gabinet. Nowy zarząd pracował w innych pomieszczeniach firmy, a obecnie – jak cała Agencja – pracuje zdalnie.
Agnieszkę Kamińską na stanowisku prezesa Polskiego Radia zastąpił Paweł Majcher.
Dołącz do dyskusji: Zarząd PAP zrezygnował z zewnętrznej ochrony firmy. Antoni Macierewicz przepychał się z pracownikiem agencji