SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Pięć powodów, dla których warto obejrzeć dokument Netfliksa o kulisach Pornhuba

Netflix postanowił sprawdzić, jak wyglądają zakulisowe działania firm takich jak Pornhub i jak radzą sobie z nielegalnymi treściami umieszczanymi na ich stronach. Jak się okazało, nie radzą sobie wcale. W dokumencie „Seks, sieć i kasa: Historia Pornhuba” poznajemy stanowisko byłych pracowników Pornhuba, dziennikarzy, aktywistów i twórców treści pornograficznych.

„Seks, sieć i kasa: Historia Pornhuba”, Netflix „Seks, sieć i kasa: Historia Pornhuba”, Netflix

1. Pornhub jak Pirate Bay

Noelle Perdue, jedna z byłych pracownic firmy Pornhub, która zajmowała się działaniami wizerunkowymi i kreatywnymi dla marki, stwierdziła, że Pornhub wpłynął na branżę pornograficzną tak samo jak Pirate Bay na filmową. Jednym słowem, dał użytkownikom nieograniczony dostęp do treści. Jednak podobnie jak torrenty będące przekleństwem twórców filmowych, tak samo Pornhub stał się pułapką dla osób tworzących filmy amatorskie, które trafiały na stronę wbrew ich woli. Strony z torrentami powstawały tak szybko jak grzyby po deszczu, a każdy usunięty film na Pornhubie wracał po kilku dniach wrzucony przez innego użytkownika. Dla ofiar przemocy seksualnej nagranej na filmie dostępnym w sieci, to niewyobrażalna trauma, z którą strona nic nie robiła. Jak się okazało szumne deklaracje o szczelnej moderacji prowadzonej przez ludzi, a nie sztuczną inteligencję, w praktyce wyglądały niezbyt skutecznie.

2. MindGeek lepszy od Netfliksa

Pornhub został stworzony przez trójkę studentów poszukujących strony, na której mieliby łatwy dostęp do zróżnicowanych treści pornograficznych. Sprzedali serwis w 2010 roku Fabianowi Thylmannowi, a ten zrobił z niego prawdziwą żyłę złota.

Pornhub należy do firmy MindGeek, która działa w branży technologicznej. Zajmuje się pozyskiwaniem danych, jak Netflix, czy Facebook. Jak stwierdzają w dokumencie dziennikarze i aktywiści, MindGeek jest skuteczniejszy od Netfliksa, ponieważ tworzy algorytmy na podstawie większych zbiorów danych (Pornhub w szycie popularności odnotowywał 3,5 miliarda wejść miesięcznie) więc jego dopasowania dla użytkowników są bliższe rzeczywistości.

MindGeek zarządza Pornhubem z tylnego siedzenia. Pozornie to firma technologiczna, jak każda inny, ale gdy zaczął się jej przyglądać Parlament Kanady (centrum operacyjne MindGeek mieści się w Montrealu), okazało się, że właściciele mają słabą pamięć i nie potrafią sobie przypomnieć, ile firma rocznie zarabia na działalności Pornhub, jak zabezpiecza serwis przed umieszczaniem nielegalnych treści, jak walczy z niezweryfikowanymi użytkownikami i co najważniejsze, jak długo czeka się na usunięcie filmu ze strony gdy zgłasza się ofiara przemocy seksualnej, która widoczna jest na filmie.

Przesłuchania w Parlamencie Kanady, które zbiegły się czasowo z pandemią, wzbudziły duże zainteresowanie społeczne. Do walki z Pornhubem włączyły się organizacje zwalczające handel ludźmi, aktywiści oraz dziennikarz Nicholas Kristof z „New York Timesa”, którego artykuł „Dzieci Pornhuba” zaczął światową dyskusję o ciemnej stronie internetowej branży porno.

3. Moderacja na Cyprze

Skoro strona moderowana jest przez wielu ludzi, to dlaczego wiszą na niej filmy uwieczniające gwałty na nieletnich i inną przemoc seksualną? W dokumencie wyjaśnia to były moderator strony. Mówi o tym, że moderatorzy pracowali w dwóch lokalizacjach, w Kanadzie i na Cyprze. Gdy bohater filmu pracował na Cyprze, działał w 30-osobowym zespole, który codziennie odbywał ośmiogodzinne zmiany. W czasie jednej zmiany każdy moderator musiał obejrzeć minimum 700 filmów.

Nie jest możliwe obejrzenie stu filmów w ciągu godziny i wysłuchanie wszystkich jego dźwięków (czy na filmie słychać przemoc, czy ktoś sugeruje, że potrzebuje pomocy itd.), ocenienie wieku bohaterów (wszystko odbywało się bardzo umownie, ponieważ moderatorzy nie mieli wytycznych, jak sprawdzać wiek bohaterów danego filmu), zweryfikowanie, czy film powstał za zgodą wszystkich jego uczestników. Nie dziwi więc, że moderacja przepuszczała filmy nieodpowiednie i dokumentujące przemoc.

Ze względu na małą liczbę moderatorów, czas oczekiwania na zdjęcie filmu na żądanie osoby prywatnej wydłużał się do pół roku. Przez pół roku ofiary gwałtów czekały, aż Pornhub zweryfikuje ich żądanie w sprawie usunięcia filmu. Nawet gdy film został w końcu usunięty, za kilka dni wrzucał go ponownie inny użytkownik. Działo się tak, ponieważ serwis nie ustawił zapory eliminującej na stałe już raz usunięty obraz.

4. FOSTA-SESTA

Amerykańska ustawa pod nazwą Fight Online Sex Trafficking Act/Stop Enabling Sex Traffickers Act miała uszczelnić działalność internetowych serwisów i zabezpieczyć ofiary przed ekspozycją szkodliwych dla nich treści w sieci. Ustawa skupia się na walce z handlem ludźmi i nakłada odpowiedzialność karną na każdego, kto do takich działań w internecie się przyczynia. Zdaniem twórców treści pornograficznych utrudnia to ich pracę i sprawia, że nie mogę jej bezpiecznie wykonywać.

Pornhub w ostatnich latach pozbył się niezweryfikowanych kont użytkowników, a więc odzyskał kontrolę nad treściami dostępnymi w serwisie (zamknięto blisko 10 milionów kont), a także zrezygnował z modelu partnerskiego z twórcami porno, którzy współpracowali z serwisem i monetyzowani dostęp do swoich filmów. System Modelhub dawał możliwość na duże zyski zarówno Pornhubowi, jak i najbardziej rozpoznawalnym użytkownikom, którzy teraz przenieśli się na OnlyFans.

5. Pornhub działa jak bohaterowie „Rodziny Soprano”

Gdy dziennikarze i aktywiści (głośna kampania Trafficking Hub) zaczęli przyglądać się temu, w jaki sposób MindGeek zarządza Pornhubem, uznali, że przypomina to struktury mafijne. Społeczeństwo amerykańskie reagowało złością na wieść o tym, jak beztrosko Pornhub podchodził do moderacji treści. Z tego powodu ze współpracy z serwisem zrezygnowały banki. Gdy Pornhub stracił MasterCard i VISĘ miał problem z realizacją płatnej oferty dla klientów, a to prowadziło do destabilizacji działania strony.
Jak wiadomo, gdy odchodzą banki, trudno prowadzić biznes. Z tego powodu takie twórczynie, jak Siri Dahl, czy Gwen Adora musiały znaleźć alternatywę, którą okazała się strona OnlyFans.

Podsumowanie

Dokument stara się pokazać obydwie strony biznesu porno – zarówno artystów performerów, dla których bezpiecznym systemem była współpraca z Pornhunem, dająca im swobodę, a równocześnie stałe źródło utrzymania (nagrania odbywały się we własnym domu, a sprzedawane na Pornhubie zyskiwały dużą popularność), jak i ofiar przemocy seksualnej, od lat niemogących doprosić się o usunięcie filmów ze swoim udziałem. Filmów, na które nie wyraziły zgody (o tym aspekcie pisze Nicholas Kristof w artykule „Dzieci Pornhuba”).

Byłe pracownice wskazują błędy, które popełniali właściciele firmy, ale rozumieją także, że rozwój działalności był korzystny dla twórców pracujących na własną rękę. Pornhub stracił swoje konta w mediach społecznościowych i zaczął działać bardziej transparentnie, ale wciąż nie wprowadził rozwiązań, które dawałyby gwarancję bezpieczeństwa w zakresie moderacji umieszczanych tam filmów.

Netflix stara się pokazać, że problemem nie jest sama pornografia nagrywana dla dorosłych użytkowników przez performerów, którzy wyrażają na to zgodę, ale ludzie na samym szczycie hierarchii. To oni postanowili pójść na skróty, żeby jak najszybciej zarobić jak najwięcej, nie biorąc pod uwagę tego, że ktoś koszty tego rozwiązania będzie musiał ponieść. W tym przypadku padło na ofiary handlu ludźmi i przemocy seksualnej.

Netflix nie rozmawiał z szefami Pornhuba, ani nie uzyskał od nich komentarza. Nie rozmawiał także z Lailą Mickelwait, propagatorką akcji Trafficking Hub, która reprezentuje skrajnie religijną organizację. W dokumencie zabrakło także głosów seksuologów i psychologów, którzy odnieśliby się do skali zjawiska i problemów, jakie wywołuje działalność serwisów takich jak Pornhub.

Dokument „Seks, sieć i kasa: Historia Pornhuba” dostępny jest na Netfliksie.

Dołącz do dyskusji: Pięć powodów, dla których warto obejrzeć dokument Netfliksa o kulisach Pornhuba

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
adamant
Niestety, bardzo wiele brakuje by nazwać ten film dokumentem.
0 0
odpowiedź
User
B
Netflix przez chwilę był trochę wyważonym portalem rozrywkowym. Obecnie idzie w stronę tandety, prawie brukowca. Śm.ierć, gw.ałt, morde.rstwa - ale fabuły, czegoś więcej w sensie przesłania w tym mało.
0 0
odpowiedź
User
B
Ps macie chyba jakiś idiotyczny filtr jak w przedszkolu czy bibliotece w podstawówce dla dzieci z klas 1-3. Gw.ałt, morder.stwo i se.ks nie przechodzą - to jak pisać i komentować rzeczywistość np. materiały, które sami omawiacie z mediów ?
0 0
odpowiedź