SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Kolejne wpadki Polskiej Fundacji Narodowej. "Jest potrzebna, ale jej projekty realizowane chaotycznie, bez planu działania"

Polska Fundacja Narodowa jako instytucja mająca promować Polskę jest potrzebna. Wciąż jednak nie ma dobrej passy i spójnej strategii działania. Jej projekty wydają się być realizowane chaotycznie, bez jakiegokolwiek planu działania. Zalicza kolejne wpadki wizerunkowe i nie wyciąga z nich żadnych wniosków. W tym kontekście każda złotówka wydawana przez tę instytucję to pieniądze wyrzucane w błoto - oceniają eksperci od wizerunku.

Kilka dni temu Polska Fundacja Narodowa udostępniła animację, w której Józef Stalin i Adolf Hitler w komunikatorze internetowym współczesnym językiem uzgadniają atak w 1939 roku na Polskę. Wielu dziennikarzy skrytykowało ją jako infantylną i niepoważną, zwłaszcza w kontekście II wojny światowej.

Animacja przedstawiała rozmowę Józefa Stalina i Adolfa Hitlera w komunikatorze internetowy. Przywódca ZSRR proponuje kanclerzowi III Rzeczy wspólną napaść na Polskę. Politycy analizują sytuację polityczną tuż przed wybuchem II wojny światowej, zapowiadają też zbrodnie w jej trakcie: Stalin pisze o wymordowaniu polskich wojskowych w Katyniu, a Hitler o obozach koncentracyjnych. W animacji przywódcy posługują się współczesnym, nieoficjalnym językiem. - Siema. Widzę, że zagarnąłeś już Austrię i Czechosłowację. Gratki - stwierdził Stalin w pierwszej wiadomości. - Pomogę Ci z ich wojskowymi i inteligentami, zbiorę ich w jednym miejscu i kula w łeb. Mamy taki dyskretny las koło Katynia - deklaruje przywódca ZSRR. - A mi zostaw polskich Żydów. Zrobię im jesień średniowiecza - odpowiada Hitler. - Zawsze mówiłem, że komunista z nazistą się dogadają. A za sto lat i tak powiemy, że to nie my - stwierdza Stalin na koniec rozmowy. Animację na twitterowym profilu Polskiej Fundacji Narodowej zamieszczono w polskiej, angielskiej i rosyjskiej wersji językowej. - Rozmowa wielkich sojuszników: komunisty i nazisty. A dwa lata później pokłócili się o to, kto zabił więcej ludzi.. - skomentowano, dodając tag #Auschwitz75.

Zaraz po publikacji animacja została skrytykowana przez wielu dziennikarzy aktywnych na Twitterze. - Matko, co to za kosmiczna bzdura?! Czy naprawdę nie można PFN z jej idiotycznymi i infantylnymi pomysłami kosztującymi nas 111 mln zł rocznie rozpędzić na cztery wiatry? - spytał Tomasz Walczak z „Super Expressu”. - Z jednej strony współczuję ludziom z PFN - bo może i mają dobre intencje, ale niczego, niczego nie kumają. Z drugiej strony wszyscy na to płacimy. Trudno współczuć, wypadałoby po prostu te pieniądze wydać jakoś normalnie. PS. Ten "zabawny chat" Hitlera i Stalina jest straszny :( - ocenił Janusz Schwertner z Onetu.

Niektórzy komentujący nie dowierzali, że taką animację zamieściła fundacja dotowana przez duże firmy państwowe i podlegająca ministrowi kultury i dziedzictwa narodowego. - Ktoś musiał przejąć konto... Inaczej nie da się tego wytłumaczyć - napisał Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. - PFN w formie - ironizował Jakub Oworuszko z „Polski The Times”. - Nie wierzę, że na to idą pieniądze z SSP (spółek skarbu państwa - przyp.) - stwierdził Grzegorz Kwolek z RMF FM.

Po lawinie krytycznych komentarzy wszystkie wersje animacji zostały usunięte z twitterowego profilu Polskiej Fundacji Narodowej. Biuro prasowe Polskiej Fundacji Narodowej tłumaczy, że przekaz z czatem Hitlera i Stalina był skierowany był wyłącznie do „osób młodych, w wieku 13-14 lat” i utrzymany w konwencji naturalnej dla takich odbiorców. Zaznacza, że animacja miała być uzupełnieniem treści o rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau skierowanych do starszych odbiorców. PFN nie ujawniła, ile kosztowało przygotowanie animacji.

PFN promuje tylko polski rząd? Bez szans na poprawę

W ocenie Piotra Czarnowskiego, prezesa agencji First PR Polska Fundacja Narodowa sama w sobie nie jest problemem. Ekspert uważa, że problemem jest absolutna i trwała nieudolność wszystkich polskich instytucji odpowiedzialnych za promocję Polski za granicą.

- Choć przed PFN teoretycznie było to obowiązkiem wielu organizacji i instytucji, od kiedy pamiętam, robione to było zawsze bez pomysłu, bez strategii, refleksji i całkowicie, wręcz rażąco nieprofesjonalnie. Wszystkie te instytucje nigdy się niczego nie nauczyły i cały czas usiłujemy mówić do cudzoziemców po polsku, polskimi skojarzeniami i polską logiką, które są dla nich obce, niezrozumiałe, groteskowe i przeciwskuteczne, a później strasznie złościmy się jacy ci cudzoziemcy są głupi i jak spiskują przeciwko Polsce. Albo wyznają inną niż nasza jedynie słuszną wersję historii. Albo generalnie mają inną hierarchię wartości. PFN nie jest inna. W tym kontekście nie 111 milionów zł, ale każda złotówka jest wyrzucona w błoto. I trudno mi o tym pisać, bo nie widzę szans na jakąkolwiek zmianę. Wygląda na to, że szkodliwe komunikowanie Polski za granicą jest stałą i nieusuwalną cechą wszystkich kolejnych polskich racji stanu - tłumaczy Piotr Czarnowski.

Dla dr. Olgierda Annusewicza, eksperta ds. marketingu politycznego istnienie takiej instytucji, jak PFN jest uzasadnione i potrzebne. Uważa też, że wbrew pozorom forma organizacyjna i mechanizm finansowania jej przez spółki Skarbu Państwa też się broni.

- Polska zyskuje narzędzie do szybkiej komunikacji, nie może działać dynamicznie i podejmować niestandardowe projekty. To niestety w przypadku obecnej PFN jest mrzonką. Fundacja poczynając od kampanii „sprawiedliwe sądy" angażuje się głównie w działania promujące Polskę w Polsce, a mówiąc bardziej precyzyjnie promuje projekty polskiego rządu na terenie kraju, co powinno być robione przez kogoś innego i za inne pieniądze. Także część projektów realizowanych za granicą była albo chybiona albo fatalnie przeprowadzona. Problemem jest też racjonalność wydawanych pieniędzy. Nie będę tutaj dawał przykładów negatywnych, bo są one dość powszechnie znane. Jednak o tym, że i potrzeba i potencjał są może świadczyć np. niedawna publikacja listu/artykułu PMM w wielu europejskich gazetach, w wielu językach, było też kilka ciekawych produkcji filmowych. Krótko mówiąc, problem polega na tym, że dobry pomysł do ruiny doprowadziła fatalna realizacja, niepotrzebne angażowanie się w politykę krajową oraz niejasności finansowe - podkreśla nasz rozmówca.

Brak strategii i planu działania

Podobne refleksje ma Marek Gieorgica, partner zarządzający w Clear Communication Group, który wciąż uważa, że pomysł powołania PFN za bardzo dobry.  Podkreśla, że organizacja, która ma promować Polskę na świecie i dbać o jej dobry wizerunek z pewnością jest bardzo potrzebna. - PFN jednak wciąż nie ma dobrej passy, a chyba także spójnej strategii działania. Zalicza sporo wpadek wizerunkowych, które biorą się moim zdaniem właśnie z braku strategii i planu działania. Jeśli miałbym wyobrazić sobie, że mam do zagospodarowania budżet w wysokości ponad 100 mln zł na rok działalności na działania wizerunkowe, to przede wszystkim poprosiłbym najlepszych ekspertów, praktyków z rynku o wsparcie, aby te pieniądze – przecież poniekąd publiczne – jak najlepiej zagospodarować. Każdy budżet jakim się dysponuje można wykorzystać efektywnie - trzeba tylko mieć na to pomysł – mówi Marek Gieorgica.

Nasz rozmówca wyobraża sobie, że można przecież powołać radę ekspertów, którzy będą wspierać działania fundacji, opiniować jej projekty i oceniać różnego rodzaju ryzyka. - Działania PFN niestety wydają się wciąż chaotyczne i mało przejrzyste. Brakuje wizji działalności i wsparcia najlepszych na rynku praktyków. Zapewne wiele takich osób chciałoby, nawet społecznie, wspierać wspólne wysiłki na rzecz budowania dobrego wizerunku Polski na świecie. Tymczasem odnoszę wrażenie, że PFN podejmuje często doraźne działania, które nie są oceniane i analizowane. Szkoda, bo marnowany jest w ten sposób świetny pomysł i potencjał - ocenia nasz rozmówca.

Dla promocji Polski więcej zrobił Sapkowski "Wiedźminem"

Podobnie twierdzi Grzegorz Miller, właściciel agencji MillerMedia.

- Do zarządzania fundacją i do prowadzenia tak odpowiedzialnych kampanii potrzeba ludzi bardzo dobrze przygotowanych do tej pracy i świetnie opłacanych. Jednocześnie powinna być przejrzysta finansowo tak, aby nie było wątpliwości, że pieniądze nie są wydawane bezpodstawnie czy po prostu niemądrze (inna sprawa, że nie są to duże pieniądze, przynajmniej te, o których wiemy). Na PFN obecnie z powodu braku przejrzystości działania oraz niewielkiej liczby udokumentowanych sukcesów sypią się gromy - i słusznie. Uważam, że taka instytucja jest nam niezbędna, zwłaszcza w okresie naporu wrogiej nam propagandy. Tymczasem odnoszę wrażenie, że dla promocji i wizerunku kraju więcej zrobił Andrzej Sapkowski „Wiedźminem”, CD Projekt serią gier, a Netflix swoim serialem niż PFN - podsumowuje Grzegorz Miller.

Wiceszef MSZ o PFN: przydałby się start pod nową nazwą

 

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński stwierdził, że po mocno krytykowanych animacjach Polskiej Fundacji Narodowej o II wojnie światowej interweniowali nie tylko przedstawiciele prezydenta Andrzeja Dudy, lecz także MSZ-u. - Idea jest słuszna, ale po tylu wpadkach potrzebna byłaby chyba zmiana nazwy i rozpoczęcie wszystkiego od nowa - powiedział o PFN.

Wydatki PFN w 2018 roku to 111 mln zł

Polska Fundacja Narodowa została utworzona w połowie 2016 roku, finansuje ją 17 czołowych spółek państwowych. W 2018 roku przekazały jej 48,75 mln zł, PFN mogła wydać ponad dwa razy więcej, bo w 2016 i 2017 roku jej wydatki były dużo niższe niż wpłaty od fundatorów.

W 2018 roku PFN zanotowała 111 mln zł wydatków, z czego 6,05 mln zł to koszty administracyjne. 33,42 mln zł poszło na promocję i ochronę wizerunku kraju, 23 mln zł na działania w USA, a 9,8 mln zł na dwa rejsy z okazji 100-lecia niepodległości. PFN zatrudniała 36 osób, jej zarząd zarobił 634 tys. zł.

Na koniec 2018 roku aktywa Polskiej Fundacji Narodowej wynosiły 125,09 mln zł, z czego zdecydowana większość to pieniądze: 113,3 mln zł na rachunku bankowym i 5,35 mln zł w kasie. Sprawozdanie za 2018 roku PFN opublikowała dopiero 31 grudnia ub.r.

 

Dołącz do dyskusji: Kolejne wpadki Polskiej Fundacji Narodowej. "Jest potrzebna, ale jej projekty realizowane chaotycznie, bez planu działania"

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
on
Niestety dojna zmiana nie ma kadr do zarządzania. Wygłodniałe "przez 8 ostatnich lat" od braku koryt osoby dostały posady, ale jak widać w praktyce nie mają pojęcia o tym czym się zajmują. Upadł prestiż Stadniny Koni w Janowie Podlaskim, tu nawet nie zaczęli go budować. Przykre
0 0
odpowiedź
User
YKK
To, że u koryta stołują się teraz półgłówki, to żaden problem. Problemem jest ich ogromne poparcie i rzesze wielbicieli.
0 0
odpowiedź
User
Jacek Kurski
Oho jakie tu kodziarstwo się zebrało. Ps. Wiecie ile ostatnio dostałem przelewu od ministra Ziobro?
0 0
odpowiedź