Kancelaria premiera nie kupuje komentarzy krytykujących OFE
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów zaprzeczyła przypuszczeniom blogera Piotra Waglowskiego, jakoby zlecała zewnętrznej agencji marketingowej zamieszczanie w internecie krytycznych komentarzy.
Piotr Waglowski w weekend pokazał na swoim blogu, jak pod tekstami w internecie opisującymi zmiany w systemie emerytalnym pojawiają się identyczne komentarze krytykujące OFE i chwalące działania rządu zmierzające do ich ograniczenia (zobacz szczegóły). Bloger wysłał w tej sprawie pytania do resortów sprawiedliwości oraz pracy i polityki społecznej, a te zapewniły, że nie zawarły umów dotyczących zamieszczania takich opinii. Natomiast odpowiedzi w ustawowym terminie nie udzieliła Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
W poniedziałek KPRM odpowiedziała Waglewskiemu, że jedyna zawarta przez nią umowa obejmującą wsparcie komunikacyjne w internecie dotyczy działań w serwisach społecznościowych, takich jak Facebook czy YouTube. - Przedmiot umowy dotyczy m.in. prowadzenia warsztatów z zakresu komunikacji w social media dla pracowników KPRM, opracowywanie comiesięcznych raportów zawierających przegląd i rekomendacje z zakresu mediów społecznościowych czy wsparcie techniczne przy rozbudowie kanałów komunikacji w mediach społecznościowych i wsparcie techniczne oraz merytoryczne przy uruchamianiu zewnętrznych aplikacji - opisała kancelaria. - Ta umowa również w żadnym stopniu nie przewiduje publikowania artykułów lub komentarzy na stronach internetowych - podkreśliła.
Piotr Waglowski zaznacza jednak, iż taka deklaracja nie wyklucza, że przedstawiciele administracji państwowej zlecają publikowanie komentarzy korzystnych dla rządu. - Rzecznik Rządu był uprzejmy zapewnić mnie, że CIR [Centrum Informacyjne Rządu - przyp.red.] przygotowuje też dla mnie komentarz do tekstu na temat spambotów „sadzących sztuczną trawę” na temat systemu emerytalnego. To teraz dwie niemal niezależne sprawy: jedna to owe komentarze, druga to umowy dotyczące wsparcia PR - stwierdził bloger. - Tym, którzy uważają, że moim celem jest "dokopanie rządowi" odpowiem, że się mylą. Mnie interesuje to, w jaki sposób rząd (i szerzej: administracja publiczna) realizują strategię informacyjną. Dlatego właśnie interesują mnie też umowy rządu na public relations. I będą interesowały, niezależnie od tego, co tam koledzy dziennikarze wykopią na temat tych adresów IP i innych „technicznych spraw” - dodał.
Dołącz do dyskusji: Kancelaria premiera nie kupuje komentarzy krytykujących OFE