SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jak ochronić klientów przed bankrutującymi biurami podróży

Wyższe opłaty gwarancyjne dla touroperatorów, weryfikowane wraz ze wzrostem liczby klientów, oraz dodatkowy fundusz gwarancyjny, na który mają się złożyć przedsiębiorcy. Ministerstwo Sportu i Turystyki zapowiada zmiany w prawie, które mają lepiej chronić klientów w przypadku bankructwa biur podróży już w przyszłym sezonie.

 – Bardzo byśmy chcieli, żeby przynajmniej nowe rozporządzenia do ustawy, zmieniające poziom zabezpieczeń, zafunkcjonowały w najbliższym czasie, a więc jeszcze przed sezonem turystycznym przyszłego roku – mówi Katarzyna Sobierajska, wiceminister sportu i turystyki.

Zmiany w prawie mają związek z wydarzeniami z tego roku, kiedy to oświadczenia o niewypłacalności złożyło 12 biur podróży, z czego połowę stanowiły te, które działały od niespełna 2,5 roku. Z szacunkowych wyliczeń Ministerstwa Finansów wynika, że łączna suma gwarancji upadłych firm to ponad 28 mln zł, a sprowadzenie około 1,7 tys. osób do kraju kosztowało około 7,5 mln zł. Jednak na pokrycie roszczeń i inne koszty i tak zabrakło około 5,5 mln zł.

Aby nie dopuścić do podobnej sytuacji w przyszłości resort sportu i turystyki wraz z Ministerstwem Finansów pracują teraz na uszczelnieniem systemu. Najpilniejsza zmiana dotyczyć ma wysokości minimalnej gwarancji, którą musi zapewnić touroperator rozpoczynający działalność. Dla korzystającego z czarterów ma ona wynosić 250 tys. euro (teraz 40 tys. euro), bez przelotów czarterowych – 50 tys. euro (z 7,5 tys. euro), a dla prowadzących turystykę w Polsce i krajach ościennych – 7,5 tys. euro (z 4,5 tys. euro). Te kwoty mają też być podnoszone w miarę zwiększania się obrotów tych firm.

 – To kwestia określenia przychodu przedsiębiorcy, od którego naliczana jest odpowiednia suma gwarancji bankowej i ubezpieczeniowej oraz parę jeszcze innych elementów, aby można było monitorować, czy nie ma sytuacji, która wymaga podwyższenia gwarancji w trakcie danego roku obrotowego – tłumaczy Katarzyna Sobierajska.

Kolejna zmiana, która wymagać będzie nowej ustawy, to wprowadzenie Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. Ma być on dodatkowym zabezpieczeniem, uruchamianym w momencie, gdyby środków z podstawowego systemu nie starczyło na sprowadzenie turystów do kraju bądź wypłatę wszystkich roszczeń.

 – Idziemy w kierunku kwotowym. To jest jeszcze w procesie konsultacji międzyresortowych i społecznych, ale nie przewidujemy, żeby to była większa kwota niż 15-20 zł od każdej osoby wyjeżdżającej na wycieczkę sprzedawaną przez danego organizatora – doprecyzowuje.

Przedstawiciele biur podróży proszeni o komentarz w sprawie nowych przepisów, nabierają wody w usta. Do czasu zmian w prawie, jak mówią. Kiedy te faktycznie mogłyby wejść w życie, nie wiadomo. Ministerstwo Sportu i Turystyki wystąpiło do premiera, by ten uwzględnił projekt ustawy o funduszu w harmonogramie prac rządu, a także o zastosowanie uproszczonego postępowania z tym projektem. Chodzi m.in. ominięcie etapu pisania formalnych założeń do ustawy, co przyspieszyłoby cały proces legislacyjny.

 – Żeby nowy fundusz zaczął funkcjonować od przyszłego sezonu, a przynajmniej, żeby nastąpił proces pobierania tych składek na jego rzecz od przyszłego sezonu – mówi wiceminister Sobierajska.

Jak dodaje, pomysł funduszu nie jest polskim wynalazkiem. Przy zmianach resorty korzystają z doświadczeń innych krajów europejskich, gdzie często fundusze takie powoływane są przez samych przedsiębiorców, a wpłaty do nich są obowiązkowe.

autor:
2012-11-30

Dołącz do dyskusji:

 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl