SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

W 2017 roku Google usunął 3,2 miliarda reklam, od czerwca zakaz promowania kryptowalut

W 2017 roku koncern Google usunął w swoim ekosystemie ponad 3,2 miliarda szkodliwych i niebezpiecznych dla użytkowników reklam, a 320 tysięcy wydawców łamiących regulamin zostało usuniętych z sieci reklamowej. - Walka z reklamami zawierającymi nieodpowiednie treści to proces ciągły, a internet stawia przed nami kolejne wyzwania. Od czerwca 2018 roku wprowadzimy nowe zasady, które zabronią promowania niektórych ryzykownych produktów finansowych, między innymi kryptowalut - zapowiada w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Jessica Stansfield, head of global product policy EMEA w Google.

W minionym roku Google zablokował emisję 3,2 mld reklam, podczas gdy w roku 2016 liczba ta wyniosła 1,7 mld.

W 2017 r. usunięto m.in. 79 mln reklam przenoszących użytkowników do stron zawierających szkodliwe oprogramowanie i zablokowano ponad 400 tys. tego typu witryn internetowych.

Z sieci zniknęło także 66 mln reklam imitujących ostrzeżenia systemowe i inne komunikaty, które prowadziły do zainstalowania w urządzeniach niebezpiecznych programów.

Walka z nieuczciwymi treściami

Google podaje, że w ub.r. usunął ze swojej sieci reklamowej 320 tys. wydawców łamiących regulamin, a na czarnej liście znalazło się w związku z tym 90 tys. stron internetowych oraz 700 tys. aplikacji mobilnych.

W 2017 r. Google zablokował także 12 tys. witryn na których pojawiały się treści skopiowane z innych stron internetowych. W 2016 r. takich przypadków było 10 tys. W ub.r. restrykcje spotkały również ponad 7 tys. kont na platformie AdWords, które wykorzystywały wizerunki celebrytów do szerzenia nieprawdziwych informacji na ich temat i przy okazji reklamowania konkretnych produktów. Rok wcześniej z tych samych powodów zostało zablokowanych 1,4 tys. kont.

W minionym roku Google wypłaciło 12,6 miliarda dolarów partnerom należącym do sieci AdSense, ale zauważył także wzrost liczby oszustów podszywających się pod wydawców newsowych. - W 2017 r. zauważyliśmy, że niewielka liczba wydawców była odpowiedzialna za większość tych nadużyć. Sprawdziliśmy 11 tysięcy stron pod względem potencjalnego naruszenia zasad związanych z mylącymi treściami. W efekcie zablokowaliśmy 650 z nich i usunęliśmy 90 wydawców z naszej sieci - informuje Scott Spencer, Director of Sustainable Ads, Google.

Najczęściej spotykanym naruszaniem były plagiaty. Oszuści starając się zarobić jak najwięcej, w możliwie najkrótszym czasie, kopiują newsy lub treści z cudzych stron. - W 2017 r. Zablokowaliśmy 12 tysięcy stron zawierających fragmenty, duplikaty lub całkowicie powielone treści - czyli o 2 tysiące więcej niż w 2016 r .

Nowe zasady

W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Jessica Stansfield, head of global product policy EMEA w Google zapowiada, że w br. firma zamierza wprowadzić kolejne zmiany w regulaminie, które ograniczą możliwość reklamowania m.in. ryzykownych produktów finansowych.

- Obserwujemy rosnącą obecność w naszym ekosystemie reklam produktów i transakcji o charakterze spekulacyjnym, i planujemy zmianę naszej polityki reklamowej by odpowiedzieć na to zjawisko - zapowiada Jessica Stansfield. - W czerwcu br. wprowadzimy zmiany w naszym regulaminie, które ograniczą możliwość reklamowania niektórych produktów finansowych. Zgodnie z planowanymi regulacjami nie będzie można promować m.in. kontraktów na różnice kursowe, opcji binarnych czy kryptowalut oraz niektórych związanych z nimi treści, np. giełd wirtualnego pieniądza czy też porad związanych z kryptowalutami.

Menedżerka Google nie odpowiedziała wprost na nasze pytanie o to jak skuteczny jest obecny system wyławiania i blokowania szkodliwych reklam. Podkreśliła, że to proces dynamiczny, który musi stale dostosowywać się do nowych warunków.

- Oczywiście większość reklam serwowanych przez firmy i wydawców to przekaz który może być cenny i wartościowy dla konkretnych grup odbiorców - zaznacza Stansfield. - Trzeba jednak pamiętać, że jedna szkodliwa reklama może źle wpłynąć na postrzeganie całego internetu przez konkretnego użytkownika. Właśnie dlatego zatrudniamy tysiące inżynierów, stale pracują oni nad uszczelnieniem i skutecznością systemu identyfikowania oraz blokowania treści, które mogą narażać internautów na rozczarowanie czy wprost na określone zagrożenia - podkreśliła Stansfield.