SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Google planuje blokowanie reklam w przeglądarce Chrome. „Ciekawy ruch, może pomóc rynkowi”

Google planuje wbudowanie w swoją przeglądarkę Chrome narzędzia blokującego reklamy. W założeniach adblock ma działać tylko na stronach z irytującymi formatami reklamowymi. - Google może zwiększyć przychody reklamowe, bo jest mocny w nieinwazyjnej komunikacji. Ten ruch może stać się też trendem dla całego rynku - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl Marta Sułkiewicz i Dariusz Jemielniak.

Nieoficjalne doniesienia o planach Google’a dostarczył dziennik „The Wall Street Journal” powołując się na anonimowe źródła w firmie.

Według tych informacji Google zamierza włączyć do produkowanej przez siebie przeglądarki Chrome mechanizm blokujący reklamy internetowe.

Na razie nie wiadomo czy adblock wbudowany w Chrome będzie włączany automatycznie po zainstalowaniu i uruchomieniu przeglądarki, czy też będzie wymagał dodatkowych działań użytkownika.

Choć Google nie skomentował na razie doniesień „WSJ”, to z informacji dziennika wynika że blokowaniu mają podlegać jedynie te reklamy, które nie spełniają standardów przyjętych przez organizację Coalition for Better Ads. Wśród nich są m.in. wyskakujące okna, bannery zasłaniające cały ekran czy też spoty wideo z domyślnie włączonym dźwiękiem.

Tajemnicą pozostaje na razie to, czy zastosowany przez Google adblock będzie blokował jedynie irytujące reklamy na konkretnej stronie internetowej, czy też na witrynach zawierających taki przekaz blokadzie będą podlegać wszystkie treści reklamowe. Nie wiadomo też kiedy Google zamierza wydać wersję Chrome’a wyposażoną w adblock.

W rozmowach z serwisem Wirtualnemedia.pl eksperci rynku reklamowego przychylnie patrzą na plany Google. W ich opinii może to przynieść korzyści nie tylko internautom oraz samemu koncernowi, lecz także całemu ekosystemowi reklamowemu w internecie.

- Potencjalne dodanie adblocka przez Google do przeglądarki Chrome to byłby bardzo ciekawy ruch - ocenia prof. Dariusz Jemielniak, ekspert zarządzania międzynarodowego w Akademii Leona Koźmińskiego. - Warto jednak pamiętać, że AdBlock wypracował skuteczny model biznesowy, między innymi pobierając opłaty za to, że proponuje użytkownikom dopuszczenie „nieinwazyjnych" reklam. Google będzie mógł uczynić to samo, dzięki czemu zwiększy swoje przychody reklamowe. Wówczas z budżetu na reklamę internetową więcej środków może być przeznaczanych na te „nieinwazyjne" formy, w których Google jest mocny. Co więcej, mając kontrolę nad tym jakie reklamy są klasyfikowane jako domyślnie „nieinwazyjne”, nie będzie musiał opłacać pośredników. Będzie mógł jednocześnie albo zarabiać na przyznawaniu tego statusu, albo wykorzystywać go do zwiększania zainteresowania reklamowaniem się w AdWords i oddawaniem powierzchni do AdSense - przewiduje Jemielniak.

Podobnego zdania jest także Marta Sułkiewicz, ekspert reklamy wideo online w Gemiusie.

- Zastanawiając się nad potencjalnymi konsekwencjami zapowiadanego przez Google ruchu warto zauważyć, że poprzez swoje wcześniejsze decyzje dotyczące Chrome’a Google niejednokrotnie wyznaczał standardy dla całego rynku reklamy online oraz twórców przeglądarek - przypomina Marta Sułkiewicz. - Zakończenie wsparcia dla playerów wideo w technologii Flash sprawiło, że niemal wszyscy przeszli na Player HTML 5. Zatem pozornie coś, co dotyczy wyłącznie grupy użytkowników Chrome’a - udział odsłon w polskiej sieci wszystkich przeglądarek Chrome i Chrome Mobile to prawie 50 proc. w ostatnim miesiącu (odsetek odsłon wykonywanych na komputerach osobistych i laptopach wynosi blisko 30 proc., na urządzeniach mobilnych 19 proc.) - może stać się trendem dla całego rynku, a w ślad za Google mogą pójść twórcy tych przeglądarek, których biznes nie jest związany z reklamami online.

Ekspertka Gemiusa zaznacza że nie mamy informacji jakich dokładnie reklam będzie dotyczył ruch giganta z Mountain View.

- Jeśli działanie firmy będzie odnosić się tylko do tych najbardziej irytujących, czyli wyskakujących okien i wideo z autoplayem to Google może pomóc rynkowi - ocenia Sułkiewicz. - Pozbędzie się bowiem najważniejszego powodu blokowania reklam i oczyści sieć ze zjawiska nadużywania cierpliwości internautów przez wydawców. Dzięki temu użytkownicy sieci być może będą rzadziej sięgali po adblocki, które blokują wszystkie reklamy, nie tylko te irytujące. Ruch Google może być także dobry dla tych wydawców, którzy we współpracy z IAB wdrożyli określone standardy, by zmniejszyć liczbę irytujących reklam.

Nasza rozmówczyni nie sądzi aby Google podjął radykalne działania w obszarze blokowania reklam.

- W końcu jest on głównym beneficjentem rynku reklamy, razem z YouTubem, AdWordsem i rozwiązaniami adserwerowymi - zaznacza Sułkiewicz. - Zagrożeniem dla rynku może być natomiast działanie podjęte przez właścicieli innych przeglądarek, którzy kopiując ruch Google mogą pójść o krok dalej i zaproponować bardziej radykalne rozwiązania - wycinające wszystkie reklamy. Technicznie od niedawna możliwe jest nawet blokowanie reklam natywnych - podkreśla ekspertka Gemiusa.

Dołącz do dyskusji: Google planuje blokowanie reklam w przeglądarce Chrome. „Ciekawy ruch, może pomóc rynkowi”

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Kurdupel
Na razie wszystko jest na zasadzie - "ktoś, gdzieś, coś powiedział"
0 0
odpowiedź
User
miki
Ja mam u-blocker i ad-blocker i reklamy mam w 4 literach.Licznik pokazuje ok.20 reklam zablokowanych na jednej stronie.Jestem wolny!!!!!!
0 0
odpowiedź
User
Goznalez
A czy Google będzie blokował własne reklamy? :)
0 0
odpowiedź