Agnieszka Szulim: Widzowie potrzebują także prostszych treści
- W tej chwili show-biznesem zajmują się absolutnie wszyscy, dlatego na antenie telewizyjnej będzie coraz więcej programów „bulwarowych” - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Agnieszka Szulim, prowadząca w TVN program „Na językach”.
Z Agnieszką Szulim, dziennikarką TVN, rozmawiamy o nowym sezonie jej programu „Na językach” oraz m.in. o tym, jak wspomina pracę w telewizji publicznej, z którą była związana przed przejściem do TVN-u aż przez siedem lat.
Krzysztof Lisowski: Program „Na językach” to typowy przykład telewizyjnej „bulwarówki”. Jaką przyszłość ma ten gatunek? Różne stacje próbowały wprowadzać na antenę tego typu formaty, nie zawsze z sukcesem...
Agnieszka Szulim: Sądzę, że jest to gatunek, który będzie się bardzo dynamicznie rozwijał, bo w tej chwili show-biznesem zajmują się absolutnie wszyscy. Celebryci występują w programach publicystycznych, w programach informacyjnych również oglądamy newsy ze świata show-biznesu. Trudno powiedzieć, czy polityk jest teraz tylko politykiem, czy też trochę celebrytą. Na scenie politycznej trochę celebrytów już mamy, którzy z kolei biorą udział w programach rozrywkowych. Wszystko się miesza. Żyjemy w bardzo dynamicznych czasach. Wiemy, co dzieje się w prasie, jak bardzo rozwija się internet, w którym teraz rodzą się nowe gwiazdy, do tego mamy social media.
Mimo to można spotkać się z opiniami, że programy bulwarowe są bezpośrednim dowodem na tabloidyzację mediów...
To, że media się tabloidyzują, widzimy wszyscy. Może istotne jest to, że ludzie są już trochę zmęczeni natłokiem informacji i intensywnością życia. Środki przekazu dają ogromne możliwości, bo wiemy o wszystkim, co dzieje się na świecie. Gdzieś to trzeba przesiewać i mieć z tego też trochę przyjemności, bo nie da się wchłonąć wszystkiego. Mam wrażenie, że przy takich programach, jak mój, trochę odpoczywamy. A ta tabloidyzacja mediów wynika też stąd, że po prostu chcemy odsapnąć, potrzebujemy prostszych treści. Zgadzam się z tym, że w związku z tym robi się mniej miejsca na treści ważniejsze, trudniejsze, ale może to świat tak pędzi, a my mamy problem, by za nim nadążyć?
Krążą informacje, że ma już Pani trochę wrogów za sprawą swojego programu...
Wbrew pozorom wcale nie tak dużo. Oczywiście, są osoby niezadowolone z tego, co powiedzieliśmy o nich w programie, albo z tego, jak zostały pokazane. Ktoś, mówiąc kolokwialnie, „strzelił focha”, ale - jak dotąd - nikt mi wprost nie powiedział, że jest ciężko oburzony i że się więcej do mnie nie odezwie. Zawsze powtarzam, że na pewno nie jesteśmy gorsi niż inni, a na pewno nie jesteśmy gorsi niż internet.
Śledzi Pani internetowe wpisy i komentarze na temat Pani programu i swój własny?
Obserwuję to, co się dzieje na naszym fanpage’u, i to, co się pisze o naszym programie, ale nie czytam anonimowych komentarzy na swój temat i programu, bo ani nie mam na to za dużo czasu ani energii, którą wolę spożytkować na coś przyjemniejszego. Natomiast komentarze na naszym Facebooku czytam z wielką przyjemnością. Internet i media społecznościowe, szybkość z jaką działają, to jest moc, z której też trzeba umieć korzystać - a to nie jest proste, łatwo można o tym zapomnieć. Te rzeczy mogą być świetnym narzędziem PR-owym, ale też łatwo można tym zrobić sobie krzywdę. Internet może stworzyć nową gwiazdę, ale też może kogoś medialnie unicestwić.
Czy show-biznes to temat, którym zawsze chciała się Pani zajmować od strony dziennikarskiej? Są jakieś inne tematy, o których Pani marzy?
Szczerze mówiąc, moje marzenia chyba się spełniają. Myślę, że show-biznes to jest tak gorąca dziedzina, która tak rozgrzewa ludzkie umysły i podsyca emocje, że warto w to wejść. Ja w to wchodzę na 100 procent. Mam też drugi program, w TVN Style, gdzie mam cały wachlarz tematów, gdzie można mówić o wszystkim, pod warunkiem że będziemy mówić ciekawie.
Jest Pani gwiazda TVN, ale przez długi czas była Pani związana z TVP. Gdy patrzy Pani wstecz, to czy decyzja o odejściu z TVP była dobrym krokiem?
Myślę, że była to słuszna decyzja, bardzo dobrze się czuję w TVN-ie, więc warto było zaryzykować, postawić wszystko na jedną kartę i zmierzyć się z nowym wyzwaniem.
Śledzi Pani to, co się dzieje w telewizji publicznej?
Wszyscy wiemy, w jakiej sytuacji jest Telewizja Polska. Ja za nią trzymam kciuki, gdyż uważam, że bardzo dobrze byłoby mieć zdrową konkurencję. To zawsze nakręca, gdy możemy się trochę podglądać i trochę ścigać. Wierzę, że ta firma jeszcze stanie na nogi. Mam z TVP wiele dobrych wspomnień, pracowałam tam 7 lat, podczas których wiele się nauczyłam, spotkałam wspaniałych ludzi, którzy we mnie uwierzyli i mieli do mnie cierpliwość, którzy dawali mi szansę na każdym etapie. Było lepiej i gorzej, ale nie zamieniłabym tych 7 lat na inne. Teraz, w naturalny sposób, przyszła pora na coś innego.
W TVP zaczynała pani pracę jako prezenterka zapowiadająca program. Teraz zlikwidowano już zupełnie tę funkcję. Czy to była dobra decyzja?
Jest mi żal, choć było to bardzo archaiczne i w ogóle nie przystawało do rzeczywistości. Prezenterzy byli zatrudniani w redakcji oprawy i promocji Jedynki albo Dwójki. Z tych redakcji wyszła większość najbardziej znanych telewizyjnych twarzy. Pamiętam, jak kiedyś zrobiliśmy w redakcji listę osób, które pracowały w Jedynce w redakcji oprawy i promocji - i byli tam wszyscy - Ewa Drzyga, Kinga Rusin, Hanna Lis, Piotr Kraśko, Anna Popek, by wymienić tylko nazwiska, które cały czas funkcjonują i mają się świetnie. Była to naprawdę imponująca lista. Do tego dochodziła jeszcze Dwójka. Tym bardziej więc żałuję, że tego już nie ma, bo była to przede wszystkim dobra szkoła dziennikarska.
O rozmówcy
Agnieszka Szulim, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 2003-2004 współpracowała z radiową Jedynką. W latach 2005-2012 pracowała w TVP, najpierw w oprawie Jedynki i „Kawie czy herbacie”, potem w „Pytaniu na śniadanie” w Dwójce. Z TVN związana od lutego 2012, gdzie prowadzi wieczorny niedzielny program „Na językach”. Prowadzi także „Stylowy magazyn” w TVN Style.
Poprzednia 1 2
Dołącz do dyskusji: Agnieszka Szulim: Widzowie potrzebują także prostszych treści